Najnowsze artykuły
-
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant2 -
Artykuły
Zwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[2]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2016-08-19
2016-08-19
Średnia ocen:
7,0 / 10
50 ocen
Oceniła na:
9 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (13 plusów)
Czytelnicy: 92
Opinie: 8
Zobacz opinię (13 plusów)
Przeczytała:
2018-03-10
2018-03-10
Cykl:
Sandman (tom 2)
Średnia ocen:
8,1 / 10
551 ocen
Oceniła na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1050
Opinie: 23
„Lo-li-ta: czubek języka schodzący w trzech stąpnięciach wzdłuż podniebienia, aby na trzy trącić o zęby”. Lolita potrafi trącić o zęby. Mocno. I bynajmniej nie mam na myśli tytułowej bohaterki, ale język jakim została napisana książka. W powieści Vladimira Nabokova jest on niczym Humbert planujący zabójstwo Charlotte – tylko w tym przypadku zbrodnia istnieje wyłącznie w czasie przeszłym, bo od pierwszych zapisanych liter bez oporu wchłaniamy ten zabójczy kubeł gier słownych, podtekstów i niedomówień, który wlewa w nas autor. Topimy się w nim. Jesteśmy ofiarami, ale nie jedynymi. Bo czy tak naprawdę wiadomo kto w „Lolicie” jest ofiarą? Ofiarą właściwie czego? I czy ma to w ogóle jakiekolwiek znaczenie?
„Lolita” jest paskudna i fascynująca, i to nie ze względu na temat w niej przedstawiony, ale na grę literacką w jaką pogrywa z czytelnikiem. Jak cudownie głębokie jest to dzieło wie chyba tylko ten, kto posiada rozległą znajomość dzieł literatury klasycznej z całego świata. Bez tej znajomości jedynie ślizgamy się po zamarzniętej powierzchni. Tłumaczenie Roberta Stillera z licznymi przypisami pozwala nam jednak lekko zanurzyć się w tym „atramentowym szlamie” z rozciągającym się uśmiechem na ustach. I choć nie mam pojęcia, ile w przeczytanej przeze mnie „Lolicie” jest geniuszu Nabokova, a ile Stillera, to właśnie to połączenie sprawiło, że odbieram ją przez pryzmat kunsztu literackiego, a nie samej historii. I na Boga, skończmy już dyskutować o czym jest ta historia, a zacznijmy o tym jak jest napisana!
„Lo-li-ta: czubek języka schodzący w trzech stąpnięciach wzdłuż podniebienia, aby na trzy trącić o zęby”. Lolita potrafi trącić o zęby. Mocno. I bynajmniej nie mam na myśli tytułowej bohaterki, ale język jakim została napisana książka. W powieści Vladimira Nabokova jest on niczym Humbert planujący zabójstwo Charlotte – tylko w tym przypadku zbrodnia istnieje wyłącznie w...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to