Rocznik 1973. Od 1996 roku dziennikarka „Gazety Wyborczej”. Urodziła się w Nowym Targu, dorastała na krakowskim Kazimierzu, tym przedturystycznym - brudnym, zaniedbanym, pierwszym w najwstydliwszych statystykach. Od dziesięciu lat nowohucianka, mieszka w najstarszej części Nowej Huty (już zabytkowej) i pisze o niej. Przede wszystkim o mieszkańcach - ich radościach i smutkach, problemach, pomysłach, kompleksach, ekscentryczności.http://
Ciekawy reportaż, który jest zbiorem ludzkich historii i opowiadań. Liczyłam na więcej informacji i historycznych dygresji z okresu budowania Nowej Huty i z czasów, gdy zaczęli zasiedlać ją pierwsi mieszkańcy, ale mimo to nie rozczarowałam się.
"Nowohucka telenowela" to opowieść o ludziach, którzy kiedyś budowali najmłodszą dzielnicę Krakowa, zamieszkiwali ją, w której toczyło się ich normalne życie. Kruche są ich wspomnienia i piękne jest to, że historię NH czyta się między wierszami. Trzeba się trochę otworzyć, żeby dostrzec w tych krótkich felietonach historię dzielnicy - kto ją budował, skąd ci ludzie przybyli, jakie mieli oczekiwania i marzenia, kto tam mieszkał, jakie było codzienne życie jej mieszkańców, itp., itd.
Kto szuka tu suchych historycznych faktów i ciekawostek ten może się rozczarować, bo ich tu nie znajdzie.
Nowa Huta - idealne miasto komunizmu, wybudowane w czynie społecznym przez robotników napływowych z całej Polski, miasto samowystarczalne, miasto legenda, którego piękno można obserwować do dziś. Ja jestem zachwycony, to dzisiejszą jedną z 12 dzielnic Krakowa, tak od niego różną, nie tylko w sensie wyglądu, architektury, ale także ideowo oraz ludzko.
Autorka chce poprzez historie ludzi tu mieszkających pokazać ogrom tego założenia, jakie powstało po drugiej wojnie światowej na najżyźniejszych w Polsce glebach, które przekształcono w wielki kombinat metalurgiczny i osiedla które stały się sypialnią robotników.
Historie te są różne, niekiedy bardzo osobiste, ale spoiwem jest miasto - Nowa Huta, tkanka tak różna od podobnych miejsc w Polsce i na świecie - niejako samo rządząca się kraina. Warto się zapoznać i wyrobić opinie o tym miejscu, a potem koniecznie ją skonfrontować na żywo, przechadzając się po Centrum A lub B, odpoczywając w Alei Róż, oglądając kamienice blisko kina Światowid, czy też siedząc nad Zalewem Nowohuckim.
Ja jestem zauroczony, nie tylko historiami zawartymi w książce, ale historią jaką jest Nowa Huta.