-
ArtykułyPlenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2
-
ArtykułyW świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4
-
ArtykułyZaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2
-
ArtykułyMa 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
2022-08-14
2022-08-08
2022-07-26
"Jestem jednym z tych ludzi, którzy tak naprawdę nie wiedzą, co myślą, dopóki tego nie napiszą" - to zdanie mnie idealnie podsumowuje, ponieważ przed napisaniem swojej opinii o danej książce, do końca nie wiem, co o niej sądzę. Jednak "Dallas '63" to książka wyjątkowa i po jej przeczytaniu doskonale wiedziałem, że to najlepsza powieść, jaką czytałem w ciągu ostatnich lat, być może nawet w swoim życiu.
Sam koncept książki nie jest może oryginalny, w końcu podróż w czasie jest dość popularnym motywem, ale w mojej opinii dalej jest dość ciekawy, żeby przykuć uwagę czytelnika samym opisem fabuły. No dobra, ale co jest takiego w tej prawie 900-stronicowej cegle, że praktycznie każdy się nią zachwyca?
"Dallas '63" ciężko opisać ze względu na jej wielowymiarowość. To połączenie kryminału, dramatu, obyczajówki, romansu i science-fiction (?). Historia Jake'a Eppinga, nauczyciela angielskiego, który wyrusza na podróż swojego życia do barwnych lat 60. w celu zmienienia przyszłości jest niesamowicie wzruszająca. Narracja prowadzona z perspektywy pierwszej osoby z reguły do mnie nie przemawia, ale tutaj mnie bardzo zbliżyła do protagonisty.
Elementem, który przywiązuje czytelnika, są bardzo szczegółowe opisy całego otaczającego Jake'a świata. Dzięki temu można się poczuć, jakby się tam faktycznie było i zwiedzało Stany Zjednoczone za panowania JFK. Daje to przynajmniej namiastkę znajomości tamtych czasów. Wraz ze zbliżającym się końcem nie chciałem się rozstawać z Eppingiem/Ambersonem, czułem się, jakbym musiał pożegnać się ze starym przyjacielem. Tak osobista stała się dla mnie ta historia.
Jest to moja pierwsza książka Stephena Kinga i wydaje mi się, że jeżeli chcecie zacząć przygodę z tym autorem, "Dallas '63" jest jednym z najlepszych wyborów. Bardzo więc polecam wyruszyć w tę nostalgiczną i wzruszającą podróż. Zapewniam, że nie będziecie chcieli z niej wracać do szarego XXI wieku.
"Jestem jednym z tych ludzi, którzy tak naprawdę nie wiedzą, co myślą, dopóki tego nie napiszą" - to zdanie mnie idealnie podsumowuje, ponieważ przed napisaniem swojej opinii o danej książce, do końca nie wiem, co o niej sądzę. Jednak "Dallas '63" to książka wyjątkowa i po jej przeczytaniu doskonale wiedziałem, że to najlepsza powieść, jaką czytałem w ciągu ostatnich lat,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ach, dzieciństwo... Dla wielu osób rzecz święta, niemalże mitologizowana i wspominana jako piękne, beztroskie czasy.
Niestety nie jest to do końca prawda, ponieważ o ile były wspaniałe chwile z przyjaciółmi i akty dziecięcego heroizmu, o tyle przewijały się one z gnębieniem przez szkolnych dręczycieli, oraz różnorakimi problemami z rodzicami. "To" przypomina nam, że ten okres nie zawsze był taki, jakim go zapamiętaliśmy i o złych rzeczach się po prostu zapomina.
Książka zaczyna się przysłowiowym trzęsieniem ziemi, ale po tym wydarzeniu (które dużo osób kojarzy, chociażby z adaptacji serialowej i filmowej) akcja nie przyspiesza, tylko bardzo mocno zwalnia, aby nas wprowadzić w brudny świat małego miasteczka Derry i przedstawić nam główną piątkę bohaterów (teoretycznie jest ich siedmiu, ale Stan i Mike nie odgrywają głównej roli w tej historii, tego drugiego możemy uświadczyć więcej w interludiach). Takie tempo akcji utrzymuje się mniej więcej do IV części, w której zaczynają dziać się rzeczy prowadzące prosto do monumentalnego i jednocześnie średnio udanego według mnie finału, ale o tym zaraz.
Ta powolność przez większość książki może być jednym z dwóch-trzech dużych zarzutów, które można jej postawić. Mi powolne tempo nie przeszkadza, dopóki do czegoś prowadzi i jest dobrze napisane, a King jest mistrzem w pisaniu takich historii, więc mi się to bardzo podobało. Głównym filarem i zarazem najlepszym elementem "To" są nasi dziecięcy/dorośli bohaterowie, w których się można zakochać. Są tak fantastycznie wykreowani, że pod koniec czułem się, jakbym był razem z nimi i przeżywałem te dobre jak i bardzo złe chwile. Klimat dzieciństwa nie byłby tutaj tak namacalny, gdyby nie Bill, Bev, Richie, Ben i Eddie. Bill i Richie to moi faworyci, chociaż każdy ma tutaj swoje świetne momenty.
Sama konstrukcja książki jest dosyć ciekawa, ponieważ w przeciwieństwie do filmów z 2017 i 2019 roku, perspektywa dzieci i dorosłych jest wymieszana. Druga część dzieje się w czerwcu 1958 roku, trzecia w maju 1985 i tak na przemian. Daje to dobre porównanie, jak zmienili się nasi bohaterowie i jak zupełnie inaczej patrzą na rzeczy z przeszłości.
I teraz przejdę do mojego głównego zarzutu wobec najdłuższej powieści Kinga, który pewnie każdy do niej ma. Jest to podrozdział na stronach 1042-1048. Absolutnie obrzydliwy i niepotrzebny. Kto czytał, ten wie. Dalej uważam "To" za świetną lekturę, ale niestety ta scena pozostawiła mnie w dosyć mocnym niesmaku, przez który nie mogłem doświadczyć pięknego zakończenia, tak jakbym chciał. Jest takich momentów więcej, choć na szczęście z mniejszym ładunkiem. Gdyby jednak wyjąć tę nieszczęsną scenę, to mamy udane zamknięcie zmagań naszego Klubu Frajerów jak i całego miasteczka.
Pozostaje ostatnia kwestia. Czy ta 1100 stronicowa książka straszy? Powiedziałbym że tak, ale nie tym o którym wszyscy myślą (czyli klaunem Pennywise'm), tylko czynami do których może się dopuścić człowiek. Stephen King posługując się metaforą odwiecznego zła krążącego po Derry, bardzo dobrze obnażył chaotyczność i skłonność do zła ludzkiego umysłu.
Ach, dzieciństwo... Dla wielu osób rzecz święta, niemalże mitologizowana i wspominana jako piękne, beztroskie czasy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiestety nie jest to do końca prawda, ponieważ o ile były wspaniałe chwile z przyjaciółmi i akty dziecięcego heroizmu, o tyle przewijały się one z gnębieniem przez szkolnych dręczycieli, oraz różnorakimi problemami z rodzicami. "To" przypomina nam, że ten...