-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
1991
2007
1999
2001
Autor poświęcił z całą pewnością dużo czasu i sił dla napisania tej monografii. Zebrał bogatą biografię, całość napisał ładnym językiem oraz okrasił (on albo wydawca) ciekawymi ilustracjami. Nie miałbym się do czego doczepić, gdyby nie jedno ale. Autor mianowicie na siłę stara się zdemitologizować Little Big Horn. Udowodnić, że całą wiedzą jaką mogliśmy zebrać z wydanych w Polsce książek, czy przede wszystkim z obejrzanych filmów możemy sobie wytrzeć nos. Dąży przy tym do rehabilitacji w oczach czytelnika postaci George'a Armstronga Custera, który w jego oczach wcale nie był nadętym bufonem, ale bohaterem wojennym i wybitnym specjalistą w swoim fachu. Ma do tego autor oczywiście prawo. Szkoda tylko, że by dowieść swoich racji w nieco tendencyjny sposób przedstawia drugą stronę konfliktu. Indianie to nikt więcej jak prymitywni okrutnicy,lubujący się w mordach i gwałtach na białych kobietach, najczęściej lepiej uzbrojeni niż biali. Całkowicie nie do przyjęcia jak dla mnie są próby usprawiedliwienia eksterminacji Indian zwykłą koleją rzeczy...(to że po prerii nie gania już Indianin za bizonem jest tak naturalne, jak to, że całe terytorium Polski nie jest już porośnięte puszczą, po której spacerują żubry i inne porównania w tym stylu). Książka jest dowodem na to, że autor (zresztą zgodnie ze swym nazwiskiem) dość swobodnie posługuje się piórem. Równie swobodnie konstruuje jednak dość kontrowersyjne w swej istocie tezy. Jak dla mnie zbyt kontrowersyjne, by sięgnąć po kolejne jego prace.
Autor poświęcił z całą pewnością dużo czasu i sił dla napisania tej monografii. Zebrał bogatą biografię, całość napisał ładnym językiem oraz okrasił (on albo wydawca) ciekawymi ilustracjami. Nie miałbym się do czego doczepić, gdyby nie jedno ale. Autor mianowicie na siłę stara się zdemitologizować Little Big Horn. Udowodnić, że całą wiedzą jaką mogliśmy zebrać z wydanych w...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-12
Pierwszy Lucky Luke jaki wpadł mi w ręce w formie albumu jako dziecku (wcześniej zachwycałem się emitowanym w odcinkach w "Świecie Młodych" "Runem na Oklahomę"). I cóż mogę powiedzieć? Nie tylko ze względów sentymentalnych rewelacja! Przezabawna wariacja na temat klasyki filmowego westernu - legendarnego "Dyliżansu" Johna Forda z Johnem Waynem w roli głównej. Cała gama różnych osobowości: wielebny, księgowy z apodyktyczną żoną, hazardzista - oszust, stary poszukiwacz złota, fotograf; ładunek złota, ekscentryczny woźnica oraz eskortujący ich wszystkich między innymi przez tereny Indian, lasy pełne żądnych krwi desperados, Góry Skaliste oraz "pustynię białą jak niezapisany papier" Lucky Luke. Znakomita, inteligentna rozrywka zarówno dla młodszych jak i nieco starszych czytelników. Polecam gorąco.
Pierwszy Lucky Luke jaki wpadł mi w ręce w formie albumu jako dziecku (wcześniej zachwycałem się emitowanym w odcinkach w "Świecie Młodych" "Runem na Oklahomę"). I cóż mogę powiedzieć? Nie tylko ze względów sentymentalnych rewelacja! Przezabawna wariacja na temat klasyki filmowego westernu - legendarnego "Dyliżansu" Johna Forda z Johnem Waynem w roli głównej. Cała gama...
więcej Pokaż mimo to