Najnowsze artykuły
-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[2]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2015-04
2015-04
Cykl:
Lacey Flint (tom 2)
Średnia ocen:
7,8 / 10
2176 ocen
Oceniła na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 4123
Opinie: 312
Przeczytała:
2015-04
2015-04
Cykl:
Lacey Flint (tom 1)
Średnia ocen:
7,7 / 10
2229 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (5 plusów)
Czytelnicy: 4436
Opinie: 301
Zobacz opinię (5 plusów)
[BOOKariusz.blogspot.com]
„Ulubione rzeczy” to policyjny kryminał otwierający serię, w której główną bohaterką jest młoda policjantka Lacey Flint.
Jest wieczór, 31 sierpnia, londyńskie osiedle Brendon. Młoda policjantka Lacey Flint zmierza do swojego samochodu, a duchem znajduje się już w swoim "specyficznie" urządzonym domu. Nie rozgląda się szukając kluczy, które jak zwykle bawią się z nią w chowanego w czeluściach torebki.
Gdy unosi głowę, jej oczom ukazuje się widok, którego nie zapomni już do końca życia.
Na maskę jej samochodu osuwa się kobieta z poderżniętym gardłem. Lacey w panice próbuje podtrzymać bestialsko okaleczoną kobietę przy życiu, jednak obrażenia są tak rozległe, iż kobieta chwilę później umiera na jej rękach tuż przed przybyciem wsparcia zespołu Dany Tulloch.
Lacey ma ogromne wyrzuty sumienia po całym zajściu. Obwinia się bowiem o brak podzielności uwagi i nieostrożność, które mogłyby uratować kobietę przed napaścią. W przezwyciężeniu ich nie pomaga jej kolega z zespołu o turkusowych oczach.
Policjantka zostaje wciągnięta do śledztwa, jednak będąc jednocześnie świadkiem całego zajścia, nie może w nim czynnie uczestniczyć.
Mnożą się teorie, a co za tym idzie - i znaki zapytania. Nikt bowiem nie wie kim jest kobieta i dlaczego znalazła się o tej porze akurat w tym miejscu. Nie mają także żadnych informacji naprowadzających ich na trop mordercy. Policjanci są bezradni wobec całej sytuacji, aż do chwili, gdy Lacey Flint dowiaduje się o tajemniczym liście, który sugeruje jej sięgnięcie do wspomnień z dzieciństwa, co może doprowadzić do rozwiązania tej niezwykle trudnej zagadki.
Okazuje się bowiem, iż ponad 100 lat wcześniej, dnia 31 sierpnia 1888 roku za panowania królowej Wiktorii człowiek, któremu później nadano przydomek Kuba Rozpruwacz, dokonał swej pierwszej makabrycznej zbrodni.
Co łączy młodą policjantkę z morderstwami sprzed lat i co tak na prawdę skrywa pod maską wzorowej policjantki?
Aby się tego dowiedzieć, należy przeczytać książkę do ostatniej strony, ale jedno pozostaje pewne - Lacey jest mianownikiem łączącym te dwie serie makabrycznych morderstw.
S. J. Bolton niewątpliwie zaserwowała nam pyszny i oryginalny kryminał, ale czy sprawiła, że najadłam się nim do syta? Raczej nie.
Akcja powieści toczy się dosyć wartko i płynnie, jednak tym, co ją spowalnia, a miejscami nawet zatrzymuje są rozległe i bardzo szczegółowe opisy. Autorka w sposób ciekawy i precyzyjny opisuje niemal wszystko - od samego otoczenia, aż po specjalistyczne procedury i działania wprost z prosektorium. Dzięki tym opisom możemy nie tylko wykreować i zobaczyć całą historię dokładnie taką, jaką wymyśliła autorka, ale także dowiedzieć się mnóstwa interesujących rzeczy z dziedzin na co dzień nam niedostępnych.
Tak na prawdę akcja przyspiesza gdzieś w okolicy środka książki, lecz trwa to niezbyt długo. Pomijając ten fragment historii, mogłam swobodnie w dowolnym momencie oderwać się od lektury, co nie zadowoli miłośnika szybkich i wielowątkowych kryminałów.
Jeśli już o wątku mowa - dominuje jeden, główny i w zasadzie poboczne występują w śladowych ilościach. Widać i czuć schemat, na którym oparła się autorka, choć samo zakończenie jest zaskakujące i nietuzinkowe.
Bardzo ciekawym zabiegiem ze strony S. J. Bolton było wprowadzenie narracji pierwszoosobowej od strony głównej bohaterki. Dzięki temu czytelnik może poznać Lacey Flint niejako od wewnątrz i nie widzi jedynie tego, co młoda policjantka robi, jakich wyborów dokonuje, ale także może zobaczyć jej emocje, nastroje i myśli, które niejednokrotnie ukazują kolejną ślepą uliczkę w drodze do rozwikłania zagadki.
Cała galeria postaci jest skonstruowana w sposób ciekawy i intrygujący. Żadnego z bohaterów nie jesteśmy pewni na 100%, do prawdy o każdym z nich dochodzimy stopniowo, ich charakterystyki nie są podane na tacy. Sami musimy wyrobić swoje zdanie o bohaterach, wykreować ich w swojej wyobraźni zgodnie ze wskazówkami, które podała nam Bolton na kartach swej powieści.
Cóż mogę jeszcze napisać o tej książce? Bez wątpienia jest to bardzo ciekawy policyjny kryminał, ale raczej nie poleciłabym go komuś, kto ma ochotę na miłą i przyjemną lekturę przed snem. Autorka bowiem, pod przykrywką dobrej historii, porusza bardzo ważne społeczne tematy, jak np. gwałty wśród nieletnich.
Tę książkę należy czytać uważnie, niemal można poczuć pulsujące myśli autorki i jej komentarze między wierszami. Jeśli przeskoczylibyśmy rozległe i może miejscami nudnawe opisy powieść straciłaby cały sens i urok.
Jaka jest moja ocena? Hmm. Trudno mi określić, ponieważ z jednej strony to na prawdę dobra książka i wciągająca historia. Na pewno dałabym ogromny plus za wkład pracy autorki nad tekstem książki, dzięki czemu mogła nam przedstawić dokładny opis czynności policyjnych, patologa czy też ukazanie postaci mordercy w zupełnie nowej odsłonie.
Jednak historia sama w sobie chyba mnie tak do końca nie porwała. Po odwróceniu ostatniej strony czułam niedosyt, ale nie głód kolejnej części, a wręcz zawód, że historia zakończyła się w taki, a nie inny sposób. Niestety nie mogłam opędzić się od swądu odgrzewanych kotletów i pozbyć się wrażenia, że to już kiedyś było. Brakowało mi też tego napięcia, które powinno towarzyszyć mi przez całą powieść, a które w widoczny sposób malało, by na końcu było niemal niezauważalne.
Polecam książkę tym, którzy szukają dobrego kryminału, a mają dość czasu, aby się w niego zagłębić, ponieważ to na pewno nie jest lektura, którą można przeczytać w drodze do pracy, czy też w ramach wieczornego relaksu po całodniowym wysiłku umysłowym.
[BOOKariusz.blogspot.com]
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Ulubione rzeczy” to policyjny kryminał otwierający serię, w której główną bohaterką jest młoda policjantka Lacey Flint.
Jest wieczór, 31 sierpnia, londyńskie osiedle Brendon. Młoda policjantka Lacey Flint zmierza do swojego samochodu, a duchem znajduje się już w swoim "specyficznie" urządzonym domu. Nie rozgląda się szukając kluczy, które jak...