Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mam jakąś taką niepohamowaną słabość do książek tego autora. Może dzieje się tak przez to, że moje pokolenie znajduje się w grupie ludzi opisywanych przez autora. Cała przygoda z wszystkimi książkami tego autora była ciekawa, momentami ucząca. Ta książka wpadła mi w ręce przypadkiem w czasie przeszukiwania księgarni. Nie zastanawiałem się długo nad zakupem tej pozycji, ponieważ ciekawość nad tym co autor wymyślił tym razem wzięła górę. No i zawiodłem się niestety. Kolejny raz poruszane są losy postaci żyjących w Warszawie. Tym razem autor zaliczył regres pisarski, tekst tak jak w pierwszych książkach pisanych przez autora jest niejaki, rozmyty, ogólny, większość dialogów słaba. Czasami zdarzy się śmieszny tekst, jednak znowu czuć tu, że gdzieś to już czytaliśmy, teksty te są kopiowanymi ripostami z internetu. Czasami autor jednak pokusi się na troszeczkę rozwinięte przemyślenia, które zmuszają również czytającego do zastanowienia się, jednak w tej książce w porównaniu do „Brudu” można policzyć je na palcach jednej ręki. Cóż, może taki właśnie był zamysł autora i pozostanie przy takim stylu opisując życia przeróżnych warszawskich bohaterów, tak aby tekst nie był przypadkiem zbyt głęboki i zmuszający do refleksji, żeby faktycznie odczuwać to „coś” to poczucie zajebi*tosci jaka panuje w Warszawskim lifestylu, ale jednak nie wiadomo dlaczego ono panuje i właściwie to wcale nie jest to takie fajne.

Mam jakąś taką niepohamowaną słabość do książek tego autora. Może dzieje się tak przez to, że moje pokolenie znajduje się w grupie ludzi opisywanych przez autora. Cała przygoda z wszystkimi książkami tego autora była ciekawa, momentami ucząca. Ta książka wpadła mi w ręce przypadkiem w czasie przeszukiwania księgarni. Nie zastanawiałem się długo nad zakupem tej pozycji,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Egzotyka Kuba Grabowski, Kuba Stemplowski
Ocena 7,5
Egzotyka Kuba Grabowski, Kub...

Na półkach:

Fajna, bardzo szybka w czytaniu przez dużą ilość zdjęć. Na pewno inspiruje do podróży, ale nie wnosi za wiele do naszego życia. Jeśli ktoś się interesuje całym projektem, jak to wyglądało od podszewki to na pewno czegoś się dowie, jednak jest to tylko namiastka całości z tego, co przeżywała wesoła ekipa. Niemniej książkę polecam

Fajna, bardzo szybka w czytaniu przez dużą ilość zdjęć. Na pewno inspiruje do podróży, ale nie wnosi za wiele do naszego życia. Jeśli ktoś się interesuje całym projektem, jak to wyglądało od podszewki to na pewno czegoś się dowie, jednak jest to tylko namiastka całości z tego, co przeżywała wesoła ekipa. Niemniej książkę polecam

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Miłość na zawsze nie istnieje, nie istnieje odkąd mamy dostęp do internetu, odkąd możemy się pokazywać na portalach społecznościowych. Tam istnieje miłość tylko do nas samych a jakiekolwiek bliższe relacje z ludźmi to tylko lekkie uniesienie. Książka ta sama w sobie jest napisana przyzwoicie, bohaterowie są zwykłymi, przeciętnymi ludźmi, w historii nie zabrakło wspomnienia o bohaterach "Pokolenia Ikea", wszystko prezentuje się całkiem ciekawie jak na książkę o zwykłym życiu dwójki ludzie. Nie było tu miejsca na śmieszne sceny (przynajmniej mnie tu nic nie rozbawiło), było za to miejsce na własne refleksje czytając kolejne kartki, bo kiedyś byli ludzie ze sobą razem na całe życie, zdrady się zdarzały ale rzadko, dużo rzadziej niż teraz, dlaczego? Kiedyś nie było tylu wyborów, po prostu - tak jak w sklepach nie było tylu smaków dżemu tak nie było internetu gdzie jednym kliknięciem możemy zdecydować czy moglibyśmy ewentualnie uprawiać z kimś seks czy nie, a my jako ludzie non stop szukamy czegoś nowego, nowych wrażeń i przygód, to nasza wewnętrzna natura i nie ogranicza się tylko do płci przeciwnej ale całokształtu. Jeśli tylko trochę więcej w nas ambicji to chcemy nowych rzeczy, nowych aut, odkrywać coś nowego, więcej pieniędzy, które pozwolą nam zmieniać rzeczy na nowsze i w naszych oczach ciekawsze, poznawać nowe zakątki świata. Ludzi z którymi jest się blisko też można zmieniać, ale tutaj można to osiągnąć na wiele sposobów, można się przypadkowo poznać, można to zrobić przelotnie w klubie, internecie, na Openerze. Można zaimponować pieniędzmi, ale można też być romantycznym, można być tajemniczym, sposobów jest mnóstwo a wszystko ulatnia się po zdobyciu siebie nawzajem. Najczęściej z jednej strony. Kiedyś żyło się ze swoją żoną czy mężem w zamkniętej społeczności i nie poznawało się tyle nowych twarzy, nie można było wejść do sieci i poznać kogoś nowego, stąd też ludzie uczyli się żyć ze sobą na całe życie.
Jeśli chodzi o książkę to nie zgodzę się w kwestii istnienia w związkach słów "na zawsze" oraz "nigdy" (np. "nigdy Cię nie zostawię"), bo one istnieją, problem w tym że ludzie nie zdają sobie z nich kompletnie sprawy i potrafią Ci to powiedzieć po pięciu miesiącach związku w którym myśli się że się kocha nad życie drugą osobę. W tych czasach, trzeba mieć chyba klapki na oczach, żeby nie chcieć po wkradnięciu się rutyny do związku czegoś nowego. Wszędzie są nowe twarze, nowe wybory z którymi możemy przeżyć coś kompletnie nowego i to kusi, cholernie kusi, jesteśmy w stabilnych związkach z dojrzałymi emocjonalnie osobami a rozglądamy się za czymś lepszym, kompletnie niepotrzebnie, tylko dlatego, że nasze emocje chcą chwilowej erekcji, która przyjdzie i pójdzie i tyle z niej zostanie, nic więcej, bezwartościowe wspomnienie.

Miłość na zawsze nie istnieje, nie istnieje odkąd mamy dostęp do internetu, odkąd możemy się pokazywać na portalach społecznościowych. Tam istnieje miłość tylko do nas samych a jakiekolwiek bliższe relacje z ludźmi to tylko lekkie uniesienie. Książka ta sama w sobie jest napisana przyzwoicie, bohaterowie są zwykłymi, przeciętnymi ludźmi, w historii nie zabrakło wspomnienia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

W tej części już było fajnie, autor ewidentnie dojrzał w tej pisarsko i wykonał dobrą pracę, bo czyta się to w porządku. Nawet jeśli nie ma żadnego morału (raczej nie ma, można jedynie się ewentualnie utożsamiać bądź chcieć się utożsamiać z bohaterem) i pisane jest o zwykłych życiowych sytuacjach (otoczonych jak zwykle seksem i kobietami) tak Piotr C. przedstawia tutaj wiele postaci, ciekawych i tych mniej, stara się nie kolorować im na siłę życia żeby było ciekawiej, pokazuje jakąś część typów ludzi w Warszawie ale tak naprawdę niemal cała stolica jest wypełniona tym typem ludzi - zwykłych, zdradzających się, z sukcesami zawodowymi, traktującymi pracę poważniej niż zdrowie, rodzina i czas wolny a wszystko dlatego, że mają kredyty, które tak w nich wsiąkają, że nawet się ich nie boją tylko biorą kolejne i odejmują od swojego wolnego czasu kolejne 5 godzin tygodniowo. Patrzą za chwilowymi atrakcjami i chwilowym uniesieniem, nie satysfakcjonuje ich coś co trwa, tylko coś co jest szybkie i mocne, szukają wrażeń i ich dostają. Taką Warszawę zastaliśmy obecnie, takie pokolenie mamy obecnie, w ten sposób opisana Warszawa jest autentyczna, czuć ją i zgadzam się z takim tekstem. W porównaniu do pierwszej części.

W tej części już było fajnie, autor ewidentnie dojrzał w tej pisarsko i wykonał dobrą pracę, bo czyta się to w porządku. Nawet jeśli nie ma żadnego morału (raczej nie ma, można jedynie się ewentualnie utożsamiać bądź chcieć się utożsamiać z bohaterem) i pisane jest o zwykłych życiowych sytuacjach (otoczonych jak zwykle seksem i kobietami) tak Piotr C. przedstawia tutaj...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Napompowana sławą, ludzie z mojego pokolenia czytają i myślą "zaje**ste, zawsze tak chciałem" a to wcale nie wygląda tak jak jest przedstawione. Okej, dobra, takich ludzi jest całe mnóstwo jak w książce, ale całość nie przekazuje niczego, nie mówi o niczym, czyta się to jak jakieś totalne brednie. Autor na swoim blogu nawet nie pokazuje się z najgorszej strony z tego co kiedyś widziałem, jest tam wiele wartościowej treści ale książka nie przekazuje nic pozytywnego. Jest po prostu głupia a nie jest to zabieg celowy, gdyby był byłaby znacznie lepsza. Czasami jest śmiesznie, raz na 50 stron powiedzmy. No ale kupiłem wszystko tego autora, to teraz będę czytał.

Napompowana sławą, ludzie z mojego pokolenia czytają i myślą "zaje**ste, zawsze tak chciałem" a to wcale nie wygląda tak jak jest przedstawione. Okej, dobra, takich ludzi jest całe mnóstwo jak w książce, ale całość nie przekazuje niczego, nie mówi o niczym, czyta się to jak jakieś totalne brednie. Autor na swoim blogu nawet nie pokazuje się z najgorszej strony z tego co...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Było fajnie!
Jako, że mam wolne to pozwalam sobie na luźniejsze książki a ta była wyborem idealnym, wchłonąłem stosunkowo szybko, świetnie się bawiąc przy poczuciu humoru bohatera książki. Ale nie tylko humor, książka jest pouczająca i uświadamiająca osoby, które nie wiedzą w jakim środowisku żyją lekarze, którzy są bardziej dla świata niż świat dla nich, czy tego chcą czy nie. Krótko i na temat - jedna z lepszych książek jakie czytałem w tym roku, przynajmniej na razie, w końcu zbliżają się święta. Polecam każdemu.

Było fajnie!
Jako, że mam wolne to pozwalam sobie na luźniejsze książki a ta była wyborem idealnym, wchłonąłem stosunkowo szybko, świetnie się bawiąc przy poczuciu humoru bohatera książki. Ale nie tylko humor, książka jest pouczająca i uświadamiająca osoby, które nie wiedzą w jakim środowisku żyją lekarze, którzy są bardziej dla świata niż świat dla nich, czy tego chcą czy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na pewno jestem w szoku, że już w czasie pisania książki (podejrzewam, że 92 rok) było już tyle metod pozwalających badać dokładnie geny, ich strukturę i funkcję. Będąc uczniem poznającym dopiero te wszystkie metody byłem momentami zdumiony, że lekarz który jest też autorem książki zadbał o szczegółowe opisy metod w latach w których nie mógł wszystkiego wpisać w wujka "gugul" tylko dokładnie przepytywać kolegów z branży, znających się na temat. Za to ogromne uznanie i pokłon w stronę pisarza.
Książka sama w sobie nie porywa, jest jak jakiś takich film, w którym wszystko dobrze się kończy po wielu przegięciach inteligentnego bohatera, które początkowo robi z ciekawości, potem z jakiś nieracjonalnych powodów postępuje bardzo radykalnie a pod koniec, kiedy bohater już nagrabił jak na jesień, natłuszcza się w jego głowie myśl, która czytelnikowi chociaż trochę myślącemu w tego typie książki nasuwa się już po pierwszych 50 stronach. I jest to najprostsze, najbardziej błazeńskie rozwiązanie jakie można według mnie zastosować. Aczkolwiek, czyta się to wszystko dobrze, przez książkę się płynie dosyć szybko, takich momentów, że musiałem czytać dalej bo nie zasnę było mało, dziewczyna bohatera powinna dostać jakiś order cierpliwości a jej narzekania na chłopaka uzbierało by się na 20 odrębnych stron. Książka ma też fajny, amerykański klimat, czuć go po prostu dobrze, autentycznie. Wszelkie opisy dobre, czasami ubogie ale to mi akurat nie przeszkadza, resztę sama dopisuje wyobraźnia a o to przecież chodzi w książkach. Reasumując samą wiedzę pisarza doceniam bardzo, ale to nie przekłada się na ocenę książki bo liczą się w niej emocje i przygoda.

Na pewno jestem w szoku, że już w czasie pisania książki (podejrzewam, że 92 rok) było już tyle metod pozwalających badać dokładnie geny, ich strukturę i funkcję. Będąc uczniem poznającym dopiero te wszystkie metody byłem momentami zdumiony, że lekarz który jest też autorem książki zadbał o szczegółowe opisy metod w latach w których nie mógł wszystkiego wpisać w wujka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po pierwsze. Nie uwłaczając panu Pawłowi, ale ciężko dowieść jakiejkolwiek autentyczności tej książki, do podobnych wniosków i opowieści mogą wystarczyć opinie i komentarze lekarzy w internecie i na blogach. Brak danych albo chociażby jakichkolwiek informacji mogących potwierdzić to, że rozmowy z tymi ludźmi związanymi z medycyną w ogóle się odbyły.
Kolejna sprawa to to, że nieważne jaki dział, większość to i tak wylewanie wiadra żalu, że jest źle. Można by to upchać w jeden rozdział bo po którejś stronie czytania o goryczy robi się aż niedobrze.
Trzeci punkt to sprawa młodych, którzy skarżą się na starych, że trzeba pracować za darmo a starzy skarżą się na młodych, że praca jest i to za dobre pieniądze tylko młodzi chcą operować i "być bogami", szastać pieniędzmi i taplać się w prestiżu a kraj byłby pełen chirurgów różnej specjalizacji bez internistów i pediatrów. Dalej pacjenci skarżą się na lekarzy a Ci przerzucają to na NFZ i to chyba najbardziej wiarygodny i nieprzesadzony punkt tej książki bo NFZ moczy cztery litery w oszczędnościach, które są naszym zdrowiem.
No więc są młodzi, ale rzekomo im się nie chce i są starzy ale nie chcą pomagać młodym a więc kto jest winny? W książce pada argument ze strony starych lekarzy: "Jak my mieliśmy ciężko, to oni też muszą mieć". A ze strony młodych? Faktycznie każda młoda osoba jaką spotykam chce iść do wielkiego miasta robić specjalizacje. Nikt nigdy nie powiedział, że chciałby pójść do szpitala w małym miasteczku (mimo, że pieniądze są i miejsca na "speckę" są) bo wolą biegać tabunami za wybitnym profesorem, który niespecjalnie przejmuje się obecnością studentów tylko szuka głupich do służby. Połowa z nich nawet nie zobaczy jak operuje, tymczasem w małych miastach dużo większa szansa, że lekarz mentor będzie znał nawet imię uczącego się lekarza.
Z takich ciekawszych sytuacji w książce:
1. Telefon do lekarza na specjalizacji, że jest praca w POZ (podstawowa opieka zdrowotna), kilka godzin dziennie po 100 złotych na godzinę (tak, lekarze mogą tyle zarabiać i to nie jest przesadzone). Odpowiedź lekarza? "Jakie ku*wa POZ, chce operować, być bogiem".
2. Szpital psychiatryczny, gdzie praktycznie każdy lekarz po medycynie pracował jako sprzedawca dla korporacji medycznych, ale przez krach na rynku musieli ostatecznie zrobić specjalizacje i padło na psychiatrę bo podobno łatwo. Ostatecznie pracują w tym szpitalu i sami siebie leczą bo są chorzy na głowy i mówią sami do siebie (kuriozalnie to brzmi, dlatego powątpiewam w rzetelność tej książki).
3. Ostatnia sytuacja, wisienka na torcie w której według mnie autora poniosła swoista wyobraźnia (albo rozmówcę, który autorowi to opisywał). W prywatnej klinice na 1 piętrze jest dentysta a piętro wyżej chirurgia, wchodzi kolega chirurg do dentystki, wita się z koleżanką, na krześle siedzi pacjent a chirurg jak gdyby nigdy nic podchodzi do szafki i wyciąga sobie spirytus, do którego coś tam dodaje i miesza zakrwawionymi szczypcami, którymi koleżanka dopiero co wyjęła zęba pacjentowi. Bierze haust i idzie operować.
Ostatnia kwestia to chyba to, że w książce można zaobserwować proces "dziadzienia" przez lekarzy no i w sumie nikt się temu nie dziwi, czasami wynika to z ich chciwości, czasami z przymusu, innym razem ze zbyt dużej pewności siebie ale większość faktycznie normalna nie jest i to już od studiów przejawiają się złe symptomy.
Książka to jeden wielki demotywator, dla osób, które jakkolwiek się w tym środowisku orientowały bądź orientują nie jest tam zawarte nic nowego. Niestety brak sprawdzonych informacji trochę dezorientuje i czasami poddaje dużej wątpliwości wypowiedzi zawarte w książce.

Po pierwsze. Nie uwłaczając panu Pawłowi, ale ciężko dowieść jakiejkolwiek autentyczności tej książki, do podobnych wniosków i opowieści mogą wystarczyć opinie i komentarze lekarzy w internecie i na blogach. Brak danych albo chociażby jakichkolwiek informacji mogących potwierdzić to, że rozmowy z tymi ludźmi związanymi z medycyną w ogóle się odbyły.
Kolejna sprawa to to,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to