-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Biblioteczka
Nie polecam. Nie polecam czytać w środkach komunikacji publicznej. Uśmiewałem się do łez i w głos. Jeżeli jesteście właścicielami psów, ubawicie się do rozpuku. Celne to to, błyskotliwe i przezabawne. I coś tak w kościach czułem, że autor ma niebywałe poczucie humoru, jak tylko przeczytałem dedykację:
"Murrayowi, psu nieznanego pochodzenia - gdyby nie twoja pomoc, skończyłbym tę książkę wieki temu".
Książka "trwa" góra dwie godziny, ale poprawia humor na dużo dłużej. Do przeczytania w towarzystwie ukochanego kundla:).
Nie polecam. Nie polecam czytać w środkach komunikacji publicznej. Uśmiewałem się do łez i w głos. Jeżeli jesteście właścicielami psów, ubawicie się do rozpuku. Celne to to, błyskotliwe i przezabawne. I coś tak w kościach czułem, że autor ma niebywałe poczucie humoru, jak tylko przeczytałem dedykację:
"Murrayowi, psu nieznanego pochodzenia - gdyby nie twoja pomoc,...
Po prostu złe. Pretensjonalne, z czego zdaje sobie sprawę sama autorka, mająca świadomość (o czym pisze w posłowiu), że komiks spodoba się jedynie niewielkiej grupie ludzi. Myślę, że ci ludzie mogą być w jakiś sposób od autorki zależni i muszą mówić, że się podoba. Zachwycone będą też wszelkiej maści snoby, bo tego komiksu nie da się lubić. Można się najwyżej snobować na to, że banalistyczna (i beznadziejna) kreska i historie rozpisane na kilka kadrów o niczym, to wielka sztuka i wartościowa pozycja. Poza tym, komiks kosztuje pięć dych. Z rozpaczy za wywalone w błoto pieniądze wołałbym, że artystyczne i wybitne to dzieło (którego narysowanie zajęło może 20, może 30 minut z przerwą na kawę).
Po prostu złe. Pretensjonalne, z czego zdaje sobie sprawę sama autorka, mająca świadomość (o czym pisze w posłowiu), że komiks spodoba się jedynie niewielkiej grupie ludzi. Myślę, że ci ludzie mogą być w jakiś sposób od autorki zależni i muszą mówić, że się podoba. Zachwycone będą też wszelkiej maści snoby, bo tego komiksu nie da się lubić. Można się najwyżej snobować na...
więcej Pokaż mimo to