Cytaty
- [...] Kocham cię. - Jego słowa działają na mnie tak samo mocno jak za pierwszym i za dwudziestym razem. - Ja ciebie też - mówię, a on marszczy brwi. - Nie mów: też. - Co? Dlaczego? - [...] - Nie wiem... To brzmi tak, jakbyś się tylko ze mną zgadzała. - [...] - Kocham cię - deklaruję, a on podnosi wzrok. Jego oczy łagodnieją, gdy delikatnie przyciska wargi do moich.
- To, co nas łączy, stanowi jedyną prawdę w moim życiu. Tylko ty jesteś w nim prawdziwa. I mam już dosyć udawania, że cię nie pragnę. - Ojejku, Cross, jak widzę, minąłeś się z powołaniem. Zostaw w spokoju demony i weź się za pisanie poezji miłosnej. - Przymknij się - mrucząc, schylił głowę do kolejnego pocałunku.
Gdy dowiadujesz się, że ktoś został zamordowany, śmiech zasadniczo nie jest najlepszą reakcja. To taka rada na przyszłość.
Tęsknota bywa strasznie dołująca. Bo niby człowiek godzi się z utratą drugiego człowieka, opłakuje go i po sprawie, a tu nagle BUM! Wystarczy błahostka i raptem cały ten okropny żal powraca ze zdwojoną siłą.
Wiesz,kim według mnie stajesz się, gdy jesteś ze mną? Przesuwa palcem po lini mojej szczęki. Z trudem zachowuję koncentrację. -Kim? -Sobą.Myślę, że to właśnie prawdziwa ty,ale jesteś zbyt zajęta tym, co wszyscy inni o tobie myślą,żeby to dostrzec.
Nie wiem, co takiego ma sobie Hardin, że staję się przy nim taka emocjonalna pod każdym względem-Moje uczucia wobec niego są pogmatwane. W jednej go nienawidzę a w następnej chce go pocałować.Czuję przy nim rzeczy, o których nawet nie wiedziałam, że mogę czuć, i to nie tylko w sferze seksualnej.Sprawia,że śmieję się i płaczę,krzyczę i wrzeszczę ale i przede wszystkim-przy nim ...
Rozwiń- No tak - odpowiedziałam ze spuszczonym wzrokiem. - Ja jestem demonem, on należy do L'Occhio. Wyobraź sobie, jak wyglądałyby rodzinne święta, gdybyśmy zostali parą. Fruwające wkoło magia i sztylety, przewrócona choinka, no i...
-Jak to jest, że z przyzwoitego gościa w ułamku sekundy zmieniasz się w zwykłego gnojka, powiedz? Uczą was tego w L'Occhio? Zatrzymał się i przesunął wzrokiem po moich wargach. Zacisnęłam palce na rękawie. -Wiesz, po prostu sprawdzam, czy potrafię doprowadzić cię do takiej furii, żebyś mnie znów pocałowała.
Cal poczęstował mnie półuśmieszkiem i dziwne napięcie między nami znów nieco osłabło. - Nie jest tak źle- odpowiedział i padł, na łóżko, w sekundzie znikając nam z oczu. Gdy pochłonęło go morze puszystych kołder i ozdobnych poduszek, wybuchnęłam śmiechem.
-"Superpotężną"? - Podniósł się ze złotym łańcuchem w palcach. - Dwa słowa, Mercer: "zły pies". Zapomniałaś?
-Nie widzę cię, ale mam wrażenie, że piękniejesz, jak jesteś zazdrosna, Mercer.
- Wiesz, jeśli to przeżyję, będę pokryta takimi czadowymi tatuażami jak Vandy. Czy aby na pewno chciałbyś, niedługo, ale zawsze, umawiać się z Kobietą Ilustrowaną? Ujmując mnie pod brodę, zajrzał mi głęboko w oczy. - Wierz mi - powiedział cicho - że pragnąłbym być z tobą, nawet gdybyś wytatuowała sobie na twarzy wielkiego tygrysa. - Okej, już mi się znudziły twoje romantyczne g...
Rozwiń-Jak to jest - spytałam po chwili - że zawsze całujemy się w brudnych piwnicach i opuszczonych młynach? Roześmiał się, muskając wargami mój podbródek i dekolt. -Przyrzekam Ci, że następnym razem spotkamy się w zamku. Tu, w Anglii, znajdziemy go z łatwością.