Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Rok z Ewą Chodakowską. Twój dziennik fitness Ewa Chodakowska, Lefteris Kavoukis
Ocena 6,5
Rok z Ewą Chod... Ewa Chodakowska, Le...

Na półkach: ,

Całkiem fajny kalendarz dzięki któremu można kontrolować swoje postępy w dążeniu do bycia fit. Trafił mi się w promocji za dyszkę, więc zakup był jak najbardziej spontaniczny. Dużym plusem kalendarza jest jego uniwersalność. Nie trzeba zaczynać go używać 1 stycznia. Nie ma znaczenia też rok. Na mojej półce znajduje się już "30 dni z Ewą Chodakowską", które to miało być właśnie takim kalendarzem, ale totalnie się nie sprawdziło. W "Roku z Ewą (...)" jest znacznie mniej ćwiczeń, ale korzystanie z nich jest bardzo wygodne. Miłym aspektem jest podział ćwiczeń na grupy (miesiące), przy czym każda z nich odpowiada za inne partie mięśni.

Całkiem fajny kalendarz dzięki któremu można kontrolować swoje postępy w dążeniu do bycia fit. Trafił mi się w promocji za dyszkę, więc zakup był jak najbardziej spontaniczny. Dużym plusem kalendarza jest jego uniwersalność. Nie trzeba zaczynać go używać 1 stycznia. Nie ma znaczenia też rok. Na mojej półce znajduje się już "30 dni z Ewą Chodakowską", które to miało być...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Zmień swoje życie z Ewą Chodakowską Ewa Chodakowska, Lefteris Kavoukis
Ocena 6,0
Zmień swoje ży... Ewa Chodakowska, Le...

Na półkach:

Książka od roku leży na półce. Co jakiś czas biorę ją do rąk i mówię sobie - zacznę. To nie jest kwestia braku motywacji. Mam motywację do innych form aktywności. Ale coś jest nie tak. To nie jest typowa książka. To poradnik. Kalendarz. Można po niej bazgrolić do woli. Na pewno przyniosła dużo dobra wielu ludziom - zmotywowała, polepszyła samoocenę itd. Nawet jeżeli zadziałała jak tabletka z efektem placebo, to zadziałała. Ja jednak nie mogę tego powiedzieć o sobie.

Po kolei...
+ Podoba mi się, że autorka zwraca się do czytelnika na "ty". Czytając to czuję, że robię coś dla siebie. Mam wrażenie, że to notes, w którym ktoś zrobił dla mnie notatki. To jest fajne
- Przepisy. Mam problemy z wątrobą. Ta książka zakłada, że osiągnę sukces realizując 30dniowy plan. Nie mogę sobie pozwolić na realizację większości potraw z menu w takiej formie w jakiej są przedstawione. To zdecydowanie obniża moją motywację do realizowania celu - celu w jakim ta książka powstała.
- Ćwiczenia są bardzo fajne. Faktycznie można by powiedzieć, że 30 minut dziennie wystarczy. Jednak przed każdym zabraniem się do ćwiczeń kartkowałam tył, sprawdzałam jak wykonać ćwiczenie poprawnie. Poświęcałam na to tyle samo czasu co na faktyczny trening. Zakończyło się tak, że mając mało czasu w ciągu dnia ćwiczyłam tak, jak robiłam to do tej pory na własną rękę,

Oceniając poszczególne elementy pod względem ilościowym (strony) + moja subiektywna ocena powiedziałabym, że przedstawione ćwiczenia stanowią 45% wartości merytorycznej książki, przepisy kolejne 45%, a komentarze i wskazówki pozostałe 10%. Biorąc pod uwagę, że jest to poradnik i ma on pomagać zrealizować pewien cel oceniam bardzo dobrze sposób w jaki zostało to przedstawione. Jestem przekonana, że dla wielu osób byłby świetną pomocą. Nie mogę tego jednak powiedzieć o sobie. Kiedy coś nie pozwala mi zrealizować przepisów, a dzieje się to często i czasem ćwiczeń, to nie odczuwam 90% wartości tej książki.

Wyjęłam ją dzisiaj. Spróbuję raz jeszcze. Może moja opinia na jej temat ulegnie zmianie.

Książka od roku leży na półce. Co jakiś czas biorę ją do rąk i mówię sobie - zacznę. To nie jest kwestia braku motywacji. Mam motywację do innych form aktywności. Ale coś jest nie tak. To nie jest typowa książka. To poradnik. Kalendarz. Można po niej bazgrolić do woli. Na pewno przyniosła dużo dobra wielu ludziom - zmotywowała, polepszyła samoocenę itd. Nawet jeżeli...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po "Popiół i Kurz" sama bym nie sięgnęła. Ufając jednak opinii przeczytałam ją i nie żałuję. Jest jedną z tych, po zakończeniu których jeszcze długo przypominam sobie poszczególne fragmenty. Przedstawiony w książce świat jest niesamowity! Przyłapałam się na tym, że czytając wiele książek wyobrażam sobie świat mało szczegółowo. Często buduję go na podstawie przeczytanych wcześniej powieści, bo pasują mi do opisu. Tu było inaczej. Duża ilość opisów. Ta szczegółowość. Świetne budowanie klimatu. Bardzo fascynuje mnie tematyka snów. Sposób w jaki autor opisał świat Pomiędzy sprawiał, że nie mogłam oderwać się od książki. Bardzo ubolewam nad faktem, że tak szybko się skończyła.

Po "Popiół i Kurz" sama bym nie sięgnęła. Ufając jednak opinii przeczytałam ją i nie żałuję. Jest jedną z tych, po zakończeniu których jeszcze długo przypominam sobie poszczególne fragmenty. Przedstawiony w książce świat jest niesamowity! Przyłapałam się na tym, że czytając wiele książek wyobrażam sobie świat mało szczegółowo. Często buduję go na podstawie przeczytanych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedyś koleżanka podsunęła mi erotycznego harlequina. Był sto razy lepszy niż to coś.

Za każdym razem kiedy słyszę o koleżankach podekscytowanych przeczytaniem "Greya" zastanawiam się jak to zjawisko w ogóle jest możliwe. Długo próbowałam łączyć fakty i chyba zrozumiałam. Te dziewczyny nie czytały nigdy nic poza znienawidzonymi lekturami szkolnymi. Aż do pewnego czasu... Po przemaglowaniu książek typu "Krzyżacy" pisanych ciężkim do zrozumienia językiem w ich ręce wpadł bestseller! Język łatwy, fabuła bajkowa. Opis beztroskiego życia jak ze snów. Zamiast Zbyszka z Bogdańca pojawia się facet tak bardzo z dzisiejszych czasów, że mógłby każdego dnia mijać czytelniczkę na ulicy. Facet, który jest bogaty, mądry, przystojny, skupiony na pracy, a zarazem mający zawsze czas na wszystko. Uwielbiający hardkorowy i bolesny seks, który przecież jest jednocześnie tak romantyczny i uczuciowy. Po drugiej stronie ona - cicha, skromna, niewiele wymagająca od życia dziewczyna, która w życiu nie spodziewałaby się, że zwróci na nią uwagę ktoś taki jak Grey. Zupełnie jak przeciętna czytelniczka.

Na wypadek, gdyby wyobrażenie sobie opisanego świata było dla kogoś zbyt trudne autorka nie nazywa samochodów samochodami. To zawsze są konkretne marki, konkretne modele, konkretne parametry. Grey nie przyjechał po nią autem. Przyjechał Audi r8 spyder. Nie dostała komputera. Dostała Macbook'a z 1,5TB dyskiem i 32GB ramu (Boże widzisz i nie grzmisz co za głupoty) będąc akurat w trakcie rozmowy przez Blackberry. Toń czytelniczko. Toń w splendorze. Zobacz jak Ana ma dobrze. A jak miała dobrze, gdy ją pierwszy raz przeleciał. Przecież właśnie na to czekałaś. Biedne niewinne dziewczę nieskalane męskim dotykiem w pierwszą noc z facetem przełykało z przyjemnością własną krew z krocza mając przy tym wielokrotne orgazmy. Toń czytelniczko w tych przyziemnych fantazjach. Odnajdź w sobie o święty Barnabo tańczącą Boginię. Pamiętaj też, żeby do końca życia po 20 razy dziennie przegryzać wargę co zawsze zakończy się seksem. Z wielokrotnymi orgazmami. Z milionerem. Przecież to takie łatwe. Nawet jak potraktuje Cię jak śmiecia. To nie dlatego, że sama się tak traktujesz. To dlatego, że na pewno coś go gryzie. Może po prostu jest smutny.

Ta książka pozwoliła mi wysnuć bolesny wniosek. Nie mam tu na myśli tego, że anal boli. Boli mnie fakt, że takie gnioty są promowane. Tak mocno promowane. Wiele osób zaczyna swoje przygody z ksiązkami (swoje własne przygody. Nie szkolne) od takich właśnie produkcji. Takie odmóżdżacze powinny być zakazane, a ich autorki kierowane na przymusowe leczenie.

Kiedyś koleżanka podsunęła mi erotycznego harlequina. Był sto razy lepszy niż to coś.

Za każdym razem kiedy słyszę o koleżankach podekscytowanych przeczytaniem "Greya" zastanawiam się jak to zjawisko w ogóle jest możliwe. Długo próbowałam łączyć fakty i chyba zrozumiałam. Te dziewczyny nie czytały nigdy nic poza znienawidzonymi lekturami szkolnymi. Aż do pewnego czasu......

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oceniam podobnie jak poprzedni tom. 6 gwiazdek za to, że nie jest przeciętna. Na pewno sięgnę po kolejne tomy, ale nie wkręciłam się na tyle, żeby robić to w najbliższym czasie. Przyniosłam książkę do domu wieczorem i siedziałam do 4 nad ranem pragnąć pochłonąć ją w całości.

Klimat poprzedniego tomu został utrzymany. Akcja rozwija się coraz szybciej, jednak jej wielka przewidywalność doskwiera bardziej niż poprzednio. Wyczekiwałam momentu, gdy drogi bohaterów się zbiegną, ale zanim to nastąpiło książka sama zaspoilowała mi ten moment poprzez obrazki na początku rozdziałów. Podobnie problem z rysunkami na stronach - tak jak poprzednio zdradzały fabułę przed przeczytaniem tekstu. Rojer zaczął odgrywać większą rolę, lecz dalej był bohaterem drugoplanowym. Odnoszę wrażenie, że autorowi zrobiło się przykro, że nie wykreował Rojera na kogoś szczególnego więc na prędce wymyślił motyw ze skrzypkami i odstraszaniem demonów. Nie odegrało to w książce większej roli, tylko niepotrzebnie odwróciło uwagę czytelnika od wyjątkowości Arlena. Przemiana głównego bohatera spodobała mi się najbardziej. Początkowo miałam mieszane uczucia, bo przez cały pierwszy tom i początek drugiego był dla mnie małym, zdesperowanym, choć sprytnym dzieciakiem. Nagle w jednej chwili musiałam sobie go wyobrazić jako wielkiego magicznego mięśniaka - coś pokroju doctora Manhattana (Watchmen). Zanim dobrze oswoiłam się z nowym Arlenem doszło do sceny seksu (też bez niespodzianki, dwa obrazki na początku rozdziału), gdzie zarówno Arlen jak i Leesha biją się z własnymi myślami w obawie, że nie zadowolą wystarczająco partnera. Po wszystkim dochodzi do focha i analogicznie do wielu innych książek bohaterom znika język w gębie i nie potrafią po prostu porozmawiać o problemie, co ma na czytelniku wydusić moment niepewności. W wielu książkach taki element potrafi przypomnieć, że bohater też jest człowiekiem mającym emocje i wypada to pozytywnie. Tutaj odebrałam to odwrotnie. Trójca dochodzi do wioski Leeshy, gdzie rozegra się finalna walka. Leesha 'pokazuje charakterek', Arlen przygotowuje do walki wieśniaków, a Rojer... Rojer nic. Arlen całymi latami przygotowywał się do walk z demonami. Pierwsze konfrontacje nie były wcale łatwe, choć większość życia szkolił się, aby je zabijać. Wieśniaki zdołały to jednak pojąć w kilka godzin. Doszło do walki, wygrali, był ofiary, koniec.

+ książkę się czyta bardzo przyjemnie
+ autor konsekwentnie kreował spójny świat
+ bardzo fajnie opisana jest walka dla idei
- duża przewidywalność
- łatwość z jaką autor psuje tak starannie wykreowanego bohatera
- oprawa książki (rysunki)

Oceniam podobnie jak poprzedni tom. 6 gwiazdek za to, że nie jest przeciętna. Na pewno sięgnę po kolejne tomy, ale nie wkręciłam się na tyle, żeby robić to w najbliższym czasie. Przyniosłam książkę do domu wieczorem i siedziałam do 4 nad ranem pragnąć pochłonąć ją w całości.

Klimat poprzedniego tomu został utrzymany. Akcja rozwija się coraz szybciej, jednak jej wielka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo długo wahałam się nad oceną. Przeczytanie obu tomów traktuję jako dobrze spędzony czas. 6/10 gwiazdek wydaje mi się zbyt wysoką oceną, jednak słowny opis 5ciu brzmi "przeciętna", a taka na pewno nie jest. Może trochę więcej o moich odczuciach.

JĘZYK, którym została napisana książka jest dość łatwy, ale nie prostacki. Czytało mi się szybko i przyjemnie. Pierwszy tom wchłonęłam w dwa dni.

ŚWIAT stworzony przez autora bardzo przypadł mi do gustu. Demony wyniszczają rasę ludzką wykorzystując ludzki strach jako swoją najsilniejszą broń. Ludzie bardzo różnią się pod względem podejścia do życia i walki z demonami. Wynika to przede wszystkim z ich pochodzenia, wychowania i poglądów reprezentowanych w danym regionie. Widoczna jest również różnica w traktowaniu kobiet. W książce pojawia się wątek religijny. Poza tym, że po prostu jest, to nie wnosi do fabuły nic, co nie wynikałoby ze zwykłej moralności (potępianie cudzołóstwa).

BOHATEROWIE - Arlen i Leesha wzbudzili ogólnie pozytywne emocje. Rojer nieszczególnie. Dla wielu czytelników problemem może być utożsamienie się z bohaterami, którymi są dzieci.

Arlen - Od samego początku inny niż inni. Nie wybaczył ojcu gdy ten nie podjął próby ratowania matki przed demonami. Uciekł od niego i wyruszył do miast przysięgając wieczną walkę z demonami. Po drodze dołączył do posłańca, który opuścił jego wioskę i był jednocześnie jego wielką inspiracją. Tu pojawia się irytujący moment od zera do bohatera. W świecie ludzi z łych, bezwzględnych i nastawionych na kasę trafia do domu bogatego posłańca, który grosza na nim nie szczędzi i wraz z żoną traktuje go jak własnego syna. Również możliwość edukacji pod okiem świetnego mistrza spada mu z nieba. Szybko dostaje dostęp do najstarszych i najcenniejszych ksiąg, który przysługuje tylko wybranym. Po dłuższym czasie chłopak ucieka w poszukiwaniu walki, którą zaplanował niemalże dekadę wcześniej i skarbu pozwalającego walczyć z demonami. Chłopak jest młody, mądry, zdolny i sprytny. Kierują nim idee, o których nie zapomina. Poza tym, że zostawił 'nową rodzinę' nie posiada wad. Bohater idealny. Tylko on widzi to, czego nie dostrzegają inni.

Leesha - postać, którą polubiłam najbardziej. Od początku była przedstawiana jako dziewczyna mądra i rozsądna, ale za razem przeciętna nastolatka z problemami przeciętnej nastolatki. W przeciwieństwie do Arlena miała w swojej wiosce przyjaciół i mogłaby wieść zwykłe nudne życie zaplanowane przez jej matkę. W pewnym jednak momencie dziewczyna się buntuje i korzysta z możliwości zostania zielarką. Dość dokładnie pokazana jest jej wewnętrzna walka ze sobą, czyhające na każdym kroku pokusy i wyrzuty sumienia co do podejmowanych decyzji.

Rojer - tej postaci równie dobrze mogłoby nie być. Fragmenty przedstawiające go były bardzo krótkie, nudne i zmuszały do szybszego przerzucania kartek. Dużo młodszy od Arlena i Leeshy.

Książkę czytało się przyjemnie, jednak każdy rozdział opatrzony był obrazkiem odpowiadającym danemu bohaterowi, co stanowiło swoisty spoiler ze strony książki (zwłaszcza w drugim tomie). Tak samo w przypadku obrazków. Pojawiały się na stronach i przedstawiały sytuację zanim powiedziały o niej same linie tekstu. Fabuła książki jest mocno przewidywalna, ale w moim tempie czytania nie kłóciło się to z dniami, czy tygodniami wyczekiwania na dane zdarzenie. Wymieniłam stosunkowo dużo wad w porównaniu do zalet. Mimo to uważam, że fabuła książki i konsekwentnie zbudowany świat są warte tak wysokiej oceny. Będę polecać książkę dalej zwłaszcza osobom poszukującym lekkiej lektury.

Bardzo długo wahałam się nad oceną. Przeczytanie obu tomów traktuję jako dobrze spędzony czas. 6/10 gwiazdek wydaje mi się zbyt wysoką oceną, jednak słowny opis 5ciu brzmi "przeciętna", a taka na pewno nie jest. Może trochę więcej o moich odczuciach.

JĘZYK, którym została napisana książka jest dość łatwy, ale nie prostacki. Czytało mi się szybko i przyjemnie. Pierwszy tom...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to