rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Straszna grafomania. W książce brakuje dosłownie wszystkiego: fabuły, logiki, ciekawych bohaterów oraz słownictwa. Ilość użytych przekleństw porażająca - ani to śmieszne, ani mądre, ani wnoszące coś do treści. Bohaterka z niestabilnością emocjonalną kwalifikująca się do poważnego leczenia psychiatrycznego. Tak złej książki chyba jeszcze w swoim życiu nie czytałam.

Straszna grafomania. W książce brakuje dosłownie wszystkiego: fabuły, logiki, ciekawych bohaterów oraz słownictwa. Ilość użytych przekleństw porażająca - ani to śmieszne, ani mądre, ani wnoszące coś do treści. Bohaterka z niestabilnością emocjonalną kwalifikująca się do poważnego leczenia psychiatrycznego. Tak złej książki chyba jeszcze w swoim życiu nie czytałam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Infantylna książeczka bez większej treści. Sposób prowadzenia narracji właściwy bardzo młodej osobie bez doświadczenia i wykształcenia, tymczasem biogram autorki może zaskoczyć... Cóż, po pierwszej części na pewno nie sięgnę po następne.

Infantylna książeczka bez większej treści. Sposób prowadzenia narracji właściwy bardzo młodej osobie bez doświadczenia i wykształcenia, tymczasem biogram autorki może zaskoczyć... Cóż, po pierwszej części na pewno nie sięgnę po następne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Anne O'Brien jest na okładce zachwalana jako "lepsza od Philippy Gregory". Doprawdy? Nie jestem fanką Gregory, ale należy przyznać, że ma jednak wiedzę historyczną i całkiem niezły warsztat pisarski, a pani O'Brien tego nie posiada. Co gorsze, bohaterka jest do bólu głupia i przewidywalna. Po jakimś czasie człowiek ma jej tak dość, że automatycznie zaczyna kibicować jej wrogom. A ta wielka miłość do Tudora, o rany... Nie dostrzega go przez kilka lat i nagle się zakochuje, kiedy go widzi w kąpieli. Doprawdy, bardzo dojrzałe. Układ zdań drażni, nie wiem tylko, czy to wina tłumacza, czy samej pisarki. Książka dla mało wymagających.

Anne O'Brien jest na okładce zachwalana jako "lepsza od Philippy Gregory". Doprawdy? Nie jestem fanką Gregory, ale należy przyznać, że ma jednak wiedzę historyczną i całkiem niezły warsztat pisarski, a pani O'Brien tego nie posiada. Co gorsze, bohaterka jest do bólu głupia i przewidywalna. Po jakimś czasie człowiek ma jej tak dość, że automatycznie zaczyna kibicować jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to idealny przykład, jak nie należy pisać historii. Mnóstwo błędów, praktycznie na każdej stronie. Nawet jeśli autor coś cytował, to przekręcał dane. Tak nierzetelnej pracy ze świecą szukać, nawet jak na warunki komunistyczne.

Ta książka to idealny przykład, jak nie należy pisać historii. Mnóstwo błędów, praktycznie na każdej stronie. Nawet jeśli autor coś cytował, to przekręcał dane. Tak nierzetelnej pracy ze świecą szukać, nawet jak na warunki komunistyczne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielką zaletą tej książki jest styl autorki. Czyta się łatwo, przyjemnie, co daje idealne powieścidło dla odsapnięcia od dnia codziennego. Natomiast wad jest więcej. Nie sposób bowiem powiedzieć o jakiejś szczególnej akcji. Jak na ponad 700 stron dzieje się tutaj niewiele. Większość to sceny seksu, albo aluzje do tego prowadzące, co ociera o jakieś ukryte pragnienia, z których użytek zrobiłby pewnie Zygmunt Freud, ale nie ja. Druga sprawa to wielka miłość bohaterki, delikatny i wiecznie płaczący Jamie, któremu przez całą powieść niewyżyty sodomita zamierza się dobrać do tyłka i którego trzeba wciąż ratować. Byłabym zapomniała o nużących opisach, co się działo z Jamiem w dzieciństwie... Nudy!

Wielką zaletą tej książki jest styl autorki. Czyta się łatwo, przyjemnie, co daje idealne powieścidło dla odsapnięcia od dnia codziennego. Natomiast wad jest więcej. Nie sposób bowiem powiedzieć o jakiejś szczególnej akcji. Jak na ponad 700 stron dzieje się tutaj niewiele. Większość to sceny seksu, albo aluzje do tego prowadzące, co ociera o jakieś ukryte pragnienia, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Duży minus za niekonsekwencję - jeśli wymieniamy ofiary w liczbach, to nie tylko Żydów, ale wszystkich innych. To naprawdę mocno rzuca się w oczy. Poza tym liczne błędy. Zaleta - bardzo dobry język.

Duży minus za niekonsekwencję - jeśli wymieniamy ofiary w liczbach, to nie tylko Żydów, ale wszystkich innych. To naprawdę mocno rzuca się w oczy. Poza tym liczne błędy. Zaleta - bardzo dobry język.

Pokaż mimo to