Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Miałam wielkie oczekiwania, kiedy sięgałam po tę książkę i bardzo się rozczarowałam. Jest napisana chaotycznie, Hitchens miota się pomiędzy wszystkimi wątkami, które chciałby poruszyć, nie kończy myśli, które zaczyna na początku rozdziału, i nie jest to kwestia tłumaczenia. Argumenty są według mnie nieprzekonujące, facet podaje jeden czy dwa przykłady jakiegoś zjawiska i już mu się wydaje, że coś wszystkim udowodnił. Nie chodzi mi o to, że chcę bronić religii, raczej o to, że jeśli stanowisko ateistów/agnostyków będzie manifestowane w tak nieudolny sposób (byle tylko naskoczyć na wyznawców religii i być tym "na wierzchu" w dyskusji), to nic się nie osiągnie.

Miałam wielkie oczekiwania, kiedy sięgałam po tę książkę i bardzo się rozczarowałam. Jest napisana chaotycznie, Hitchens miota się pomiędzy wszystkimi wątkami, które chciałby poruszyć, nie kończy myśli, które zaczyna na początku rozdziału, i nie jest to kwestia tłumaczenia. Argumenty są według mnie nieprzekonujące, facet podaje jeden czy dwa przykłady jakiegoś zjawiska i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie chcę się zagłębiać w to "czytanie między wierszami", bo oczywiście każdy może zinterpretować tę opowieść inaczej, gdyż prawie nic nie jest tam powiedziane wprost. Nieważne, jak głębokiego przekazu nie miałaby nieść za sobą ta książka, w gruncie rzeczy jest schematyczna, bardzo podobna do dwóch innych książek tego autora, które czytałam, "Cienia wiatru" i "Mariny". Postaci są płytkie, bez charakteru, niekonsekwentne, dialogi jakby pisane na siłę, sztuczne. Zaciekawiła mnie jedna rzecz - główny bohater zwraca cały czas uwagę na to, jak to go denerwowały napuszone perory Corellego. A książka w większości składa się z takich właśnie złotych myśli, wielkich prawd życiowych w stylu Paolo Coelho, sam David wygłasza połowę z nich. Już po kilku rozdziałach nabrałam przekonania (i utrzymało się ono aż do końca), że autor kpi sobie z mojej inteligencji, próbując zahipnotyzować mnie tym pięknym, lecz niestety nieprawdziwym pseudogłębokim światem. Zgadzam się z kimś, kto napisał przede mną, że nie jest to literatura wysokich lotów.

Nie chcę się zagłębiać w to "czytanie między wierszami", bo oczywiście każdy może zinterpretować tę opowieść inaczej, gdyż prawie nic nie jest tam powiedziane wprost. Nieważne, jak głębokiego przekazu nie miałaby nieść za sobą ta książka, w gruncie rzeczy jest schematyczna, bardzo podobna do dwóch innych książek tego autora, które czytałam, "Cienia wiatru" i "Mariny"....

więcej Pokaż mimo to