-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2010-01-01
Uwaga:
pragnę ostrzec przed tym konkretnym wydaniem - pojawił się błąd w druku (między sposobem 7 a 12, jeśli dobrze pamiętam) i mimo kilku już reklamacji nadal widuję je w sprzedaży!
Co do samej książki: warta uwagi. Nie tyle, by stosować, ile by móc się bronić przed nieuczciwym atakiem. Ewentualnie, by odkryć własne "chwyty", jakie popełniamy czasem nieświadomie.
Uwaga:
pragnę ostrzec przed tym konkretnym wydaniem - pojawił się błąd w druku (między sposobem 7 a 12, jeśli dobrze pamiętam) i mimo kilku już reklamacji nadal widuję je w sprzedaży!
Co do samej książki: warta uwagi. Nie tyle, by stosować, ile by móc się bronić przed nieuczciwym atakiem. Ewentualnie, by odkryć własne "chwyty", jakie popełniamy czasem nieświadomie.
2009-01-01
Przeniesienie w obszar niedoścignionej wyobraźni i literackiego rozmachu. Przejrzenie się w lustrze nieskończonego zła i okrucieństwa.
Ale przecież nie chodzi wcale o pochwałę działalności Maldorora, bez względu na to, czy przyjmiemy, że chodzi o postać czy symbol. Chodzi o nasze własne reakcje, wywołane lekturą. Nagle bowiem okazuje się, że człowiek z natury nie jest zły i nie pragnie zła dla innych. Jego naturalna skłonność ku pięknu i dobru powoduje oburzenie treścią.
Nie zrażajmy się. Właśnie o odrzucenie, a nie apologię treści chodzi.
Przeniesienie w obszar niedoścignionej wyobraźni i literackiego rozmachu. Przejrzenie się w lustrze nieskończonego zła i okrucieństwa.
Ale przecież nie chodzi wcale o pochwałę działalności Maldorora, bez względu na to, czy przyjmiemy, że chodzi o postać czy symbol. Chodzi o nasze własne reakcje, wywołane lekturą. Nagle bowiem okazuje się, że człowiek z natury nie jest zły...
Jak lubię Mistrza Umberto, o tyle za tę książkę zabieram się już od dłuższego czasu. Za każdym razem uciekam od trudu pierwszych stron, zapewne tym samym [niestety] rezygnując z późniejszych zachwytów.
Może męczy mnie barokowy styl dzieła, może opisy...
Jedno przyjmuję za aksjomat: kiedyś na pewno popłynę na Wyspę Dnia Poprzedniego.
Jak lubię Mistrza Umberto, o tyle za tę książkę zabieram się już od dłuższego czasu. Za każdym razem uciekam od trudu pierwszych stron, zapewne tym samym [niestety] rezygnując z późniejszych zachwytów.
Może męczy mnie barokowy styl dzieła, może opisy...
Jedno przyjmuję za aksjomat: kiedyś na pewno popłynę na Wyspę Dnia Poprzedniego.
Za każdym razem, gdy wracam do tych stron, czuję coś więcej, coś, co sprawia, że nie mogę przestać czytać, że czuję się... nad morzem.
"Nad morzem" to chyba mój ulubiony poemat Przybyszewskiego. To jak najintymniejsze wyznanie miłosne, jak...
Zresztą, to trzeba przeczytać.
Za każdym razem, gdy wracam do tych stron, czuję coś więcej, coś, co sprawia, że nie mogę przestać czytać, że czuję się... nad morzem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Nad morzem" to chyba mój ulubiony poemat Przybyszewskiego. To jak najintymniejsze wyznanie miłosne, jak...
Zresztą, to trzeba przeczytać.