Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Duże rozczarowania.
Zideologizowana książka, która nie chce uczyć rozumowania, tylko chce żebyś uznał, że jedne idee są dobre(?) a drugie złe (?) i oddzielić rozum od myślenia, argumentowania i oceny.
Wg niego wiadomo, które idee (mainstreamowe) są dobre a których masz nie tykać.
No i zupełnie fałszywa analogia do układu odpornościowego, który automatycznie atakuje wrogie bakterie i wirusy.
A mózg, rozum musi się zetknąć z ideą i znaleźć argumenty na przyjęcie idei lub nie, a nie automatycznie odrzucać "złe" idee.
Autor proponuje stworzenie klasy półgłówków, którzy nie będą myśleć i argumentować tylko będą przyjmować wskazania od "autorytetów". Mnóstwo fatalnych opinii i wątpliwych fragmentów.
Naprawdę szkoda czasu i nerwów.

Duże rozczarowania.
Zideologizowana książka, która nie chce uczyć rozumowania, tylko chce żebyś uznał, że jedne idee są dobre(?) a drugie złe (?) i oddzielić rozum od myślenia, argumentowania i oceny.
Wg niego wiadomo, które idee (mainstreamowe) są dobre a których masz nie tykać.
No i zupe...

Rozwiń Zwiń

Duże rozczarowanie. To nie jest książka o Rzymie.
To jest wybiórcza książka o rzeczach, które interesują i które zna autor. Duża część luźno powiązana z Rzymem.
Początek i czasy starożytne to bardzo dobry fragment.
Dalej nie warto szkoda czasu i nerwów.
Autor opuszcza 1000 lat średniowiecza (nic wtedy nie działo się w Rzymie?), a potem daje długie wywiady nt artystów niekoniecznie mocno związanych z Rzymem.
Jako historyka, dyskwalifikuje go również ateistyczny zapał przeciwko Kościołowi Katolickiemu. Opis KK w XIX jest dramatycznie fałszywy. A potem kolejne wykłady o d'Annunzio i Marinettim, obaj tylko nieznacznie związanych z Rzymem.
Bardzo słaba książka.

Duże rozczarowanie. To nie jest książka o Rzymie.
To jest wybiórcza książka o rzeczach, które interesują i które zna autor. Duża część luźno powiązana z Rzymem.
Początek i czasy starożytne to bardzo dobry fragment.
Dalej nie warto szkoda czasu i nerwów.
Autor opuszcza 1000 lat średniowiec...

Rozwiń Zwiń

Nawet jak nie jedziesz to przeczytasz.
Przewodnik pokazuje wspaniałą 1000-letnią historię tych terenów związaną z chrześcijaństwem, z historią pielgrzymek do Santiago di Compostela.
Kot nie czytał albo tam nie był nie jest świadom bogactwa tej historii i mnóstwa zabytków.
Zachęcam chociaż w wirtualną podróż którą można wspomóc google maps gdzie jest mnóstwo zdjęć.
Niesamowita historia, niesamowita przygoda z poznaniem tradycji chrześcijaństwa, ciągle żywej.

Nawet jak nie jedziesz to przeczytasz.
Przewodnik pokazuje wspaniałą 1000-letnią historię tych terenów związaną z chrześcijaństwem, z historią pielgrzymek do Santiago di Compostela.
Kot nie czytał albo tam nie był nie jest świadom bogactwa tej historii i mnóstwa zabytków.
Zachęcam chociaż ...

Rozwiń Zwiń

Bardzo ciekawa.
Pokazuje w szczegółach jak Zachód pod koniec XXw odchodzi od swoich korzeni i jak politycy chrześcijańscy zaprzeczają swoim poglądom dopuszczając do głosu , akceptując lewackie idee.
I konstatuje, że chrześcijanie z krajów Europy środkowej którzy walczyli z komunizmem w obronie religii, teraz muszą walczyć i przegrywają z postępowymi ideami.
Zachód okazał się złudzeniem, nie jest żadną ziemią obiecaną, czy miejscem gdzie panuje wolność i rozum.

Bardzo ciekawa.
Pokazuje w szczegółach jak Zachód pod koniec XXw odchodzi od swoich korzeni i jak politycy chrześcijańscy zaprzeczają swoim poglądom dopuszczając do głosu , akceptując lewackie idee.
I konstatuje, że chrześcijanie z krajów Europy środkowej którzy walczyli z komunizmem w ob...

Rozwiń Zwiń

Niestety duże rozczarowanie.
Początek jest dobry, świetny fragment o teście marshmallow i konsekwencjach, potem sporo teorii, ale niestety jak przechodzimy dalej to katastrofa.
Niestety autor uprawia sam pseudonaukę (patrz str.26 cytat z Poppera). Gdzieś gubi dystans i obiektywizm jak pisze o religii ("mentalność mitologiczna" i "kuriozalne przekonania".)
Gubi całkowicie racjonalność (polegającą na krytycznym nastawieniu i weryfikowaniu) i staje się przeciętnym członkiem mainstreamu USA, który nienawidzi Trumpa
("25 tysięcy fałszywych tez"), antyszczepionkowców, ziołolecznictwa, czy osób, które kwestionują zmiany klimatyczne i prowadzoną politykę.
Imho autor całkowicie się kompromituje jako człowiek racjonalny wierząc bez zastrzeżeń i bez weryfikacji w aktualną politykę mainstreamu. I pisze o niej jakby to były oczywiste dogmaty do wierzenia, a nie tezy do ciągłego weryfikowania.
Postępuje zdecydowanie nieracjonalnie i do tego demonstruje swą wyższość nad tymi głupimi co nie wiedzą i nie rozumieją.
Szewc bez butów chodzi.

Niestety duże rozczarowanie.
Początek jest dobry, świetny fragment o teście marshmallow i konsekwencjach, potem sporo teorii, ale niestety jak przechodzimy dalej to katastrofa.
Niestety autor uprawia sam pseudonaukę (patrz str.26 cytat z Poppera). Gdzieś gubi dystans i obiektywizm jak pis...

Rozwiń Zwiń