,,Przed Łajką życie straciły (nie latające w kosmos, ale wystrzeliwane na wysokość stu kilometrów) Dezik i Lisa, Czyżyk i Miszka, Bulba i Ryża. Po niej - inne poprzedniczki Gagarina: Muszka i Pchołka, Lisiczka i Czajka, Knopka i Zulba. Wielu zwierzakom, na szczęście, udało się wrócić. Wśród nich były, rzecz jasna, Biełka i Striełka, pierwsze żywe stworzenia, które spędziły na orbicie dobę (Biełka latała zresztą w kosmos w sumie chyba z pięć razy). Dwa psiaki natychmiast stały się pierwszymi prawdziwymi gwiazdami sowieckiej popkultury, obwożono je po akademiach, zabierano na wywiady z ich trenerami (z których czasem, znudzone, uciekały). Dożyły spokojnej starości (Striełka doczekała się nawet potomstwa) pod opieką naukowców, z których wielu tak mocno przywiązało się do zwierząt, że brało je później do domów. Psy przeżywały czasem awarie rakiet (Szutka i Kometa), trzy dni w tajdze, gdy ekipy ratunkowe nie umiały znaleźć lądownika (Knopka i Małyszka), albo skrajne wyczerpanie po dwudziestodwudniowym orbitowaniu, jak w przypadku Ugolioka i Wietieroka, którymś jakimś cudem udało się jednak dojść do siebie (to było już po Gagarinie, w ramach przygotowań do dłuższych lotów załogowych). Wszystko to wiem dzięki doktor Olesi Turkinie, autorce wspaniałej monografii poświęconej rosyjskim kundelkom w kosmosie. Turkina wykonała mrówczą pracę, śledząc losy załóg wszystkich czterdziestu dwóch psich ekspedycji, odnajdując ich zdjęcia, wynajdując poświęcone im książki, znaczki, pomniki, jakie im stawiano."
cytat pochodzi z książki, Szymona Hołowni.
,,Przed Łajką życie straciły (nie latające w kosmos, ale wystrzeliwane na wysokość stu kilometrów) Dezik i Lisa, Czyżyk i Miszka, Bulba i Ryża. Po niej - inne poprzedniczki Gagarina: Muszka i Pchołka, Lisiczka i Czajka, Knopka i Zulba. Wielu zwierzakom, na szczęście, udało się wrócić. Wśród nich były, rzecz jasna, Biełka i Striełka, pierwsze żywe stworzenia, które spędziły na o...
Rozwiń
Zwiń