rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Większość ludzi utożsamia Chucka Norrisa z , po prostu , osobistością filmową, która wyróżnia się wyjątkowymi zdolnościami z zakresu sztuk walki. Pozytywnym zaskoczeniem jest natomiast wgląd w tę postać z nieco innej perspektywy tj. filozofii, wewnętrznych trudności oraz poświęceń, które stały za jej sukcesami zarówno sportowymi jak i aktorskimi. "Sekret wewnętrznej mocy" pozwala właśnie na takie inne spojrzenie na Chucka, a także jest zbiorem jego osobistych przemyśleń związanych z prowadzeniem szczęśliwego życia, opartego na duchu zen.

Większość ludzi utożsamia Chucka Norrisa z , po prostu , osobistością filmową, która wyróżnia się wyjątkowymi zdolnościami z zakresu sztuk walki. Pozytywnym zaskoczeniem jest natomiast wgląd w tę postać z nieco innej perspektywy tj. filozofii, wewnętrznych trudności oraz poświęceń, które stały za jej sukcesami zarówno sportowymi jak i aktorskimi. "Sekret wewnętrznej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Surowy styl, jałowy świat - upadły, z przemienionymi w pył dawnymi wartościami. Pokryte twardą lodową skorupą serca nielicznych już ocalałych - ostatnich ludzi.
I dwa, bliskie zgaśnięcia, ogniki - ojciec i syn - podążający drogą, niosący ogień.

Surowy styl, jałowy świat - upadły, z przemienionymi w pył dawnymi wartościami. Pokryte twardą lodową skorupą serca nielicznych już ocalałych - ostatnich ludzi.
I dwa, bliskie zgaśnięcia, ogniki - ojciec i syn - podążający drogą, niosący ogień.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Piąta część cyklu charakterem jest podobna do swojej poprzedniczki - momentami mroczna, poruszająca poważniejsze tematy i jednocześnie zachowująca to, co w całej serii o przygodach drużyny Kociołka jest najważniejsze, czyli odpowiednią dawkę specyficznego, cynicznego humoru, walki z potworkami oraz ciekawy świat przedstawiony.
Narracja została podzielona na dwie części poświęcone: Edmundowi i reszcie drużyny, a także Sarze, która postanowiła stanąć na wysokości niebagatelnego zadania - przeprowadzenia swojej córki Salii przez most dzielący krainy dzieciństwa i dorosłości.
To ostatnie rozwiązanie fabularne w pewnych momentach jest moim zdaniem odrobinę zbyt naiwne, ale nie wpływa znacząco na całokształt odczuć związanych z lekturą, więc wszystkim, którym poprzednie części się podobały polecam i tę.

Piąta część cyklu charakterem jest podobna do swojej poprzedniczki - momentami mroczna, poruszająca poważniejsze tematy i jednocześnie zachowująca to, co w całej serii o przygodach drużyny Kociołka jest najważniejsze, czyli odpowiednią dawkę specyficznego, cynicznego humoru, walki z potworkami oraz ciekawy świat przedstawiony.
Narracja została podzielona na dwie części...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyśmienity prequel przedstawiający kulisy powstania Drużyny do zadań specjalnych oraz początki zacieśniających się więzów przyjaźni między bohaterami.
Opowieść rozpoczyna się w okresie Waśni, czyli wojny domowej, w czasie której Edmund Kociołek pełni funkcję kwatermistrza Dziesiątego Pułku Piechoty, walczącego po stronie księcia Stefana i nie ma bladego pojęcia o wydarzeniach mających w najbliższej przyszłości diametralnie odmienić jego życie.

Wyśmienity prequel przedstawiający kulisy powstania Drużyny do zadań specjalnych oraz początki zacieśniających się więzów przyjaźni między bohaterami.
Opowieść rozpoczyna się w okresie Waśni, czyli wojny domowej, w czasie której Edmund Kociołek pełni funkcję kwatermistrza Dziesiątego Pułku Piechoty, walczącego po stronie księcia Stefana i nie ma bladego pojęcia o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dotąd jest to najmniej cukierkowo-bajkowa odsłona serii, której narracja w wielu momentach była dosyć odległa od mogącego się już nudzić schematu z poprzednich części. Nie ma tu sytuacji, w których w sposób jednoznaczny wygrywa dobro, a zakusy Złego zostają odparte, bo w miejsce tego pojawia się większa złożoność i nieoczywistość.
Jeżeli ktoś przyzwyczaił się do podkoloryzowanych przygód drużyny Kociołka, to uprzedzam, że w trakcie czytania "Powrotu do Gryfa" może się porządnie zdziwić tym ile z tego świata dało się wycisnąć mrocznego soku. Chociaż ostatecznie trzeba stwierdzić, że jest to kolejna naprawdę świetna część cyklu.

Jak dotąd jest to najmniej cukierkowo-bajkowa odsłona serii, której narracja w wielu momentach była dosyć odległa od mogącego się już nudzić schematu z poprzednich części. Nie ma tu sytuacji, w których w sposób jednoznaczny wygrywa dobro, a zakusy Złego zostają odparte, bo w miejsce tego pojawia się większa złożoność i nieoczywistość.
Jeżeli ktoś przyzwyczaił się do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Koszyczek dla Doli" utrzymany jest w rodzinnej, świątecznej atmosferze w związku z czym więcej uświadczyć można w nim bajek opowiadanych dzieciom głównego bohatera, a mniej szalonych sytuacji, potyczek z rozmaitymi przeciwnikami, czy też intryg. I nie ma w tym oczywiście niczego złego, chociaż, moim zdaniem, rzutuje to nieco negatywnie na możliwości zagłębienia się w historii.

"Koszyczek dla Doli" utrzymany jest w rodzinnej, świątecznej atmosferze w związku z czym więcej uświadczyć można w nim bajek opowiadanych dzieciom głównego bohatera, a mniej szalonych sytuacji, potyczek z rozmaitymi przeciwnikami, czy też intryg. I nie ma w tym oczywiście niczego złego, chociaż, moim zdaniem, rzutuje to nieco negatywnie na możliwości zagłębienia się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No i autor przekonał...
Po lekturze dwóch poprzednich części ( i wliczam tu tylko te oznaczone liczbami naturalnymi - 0.5 oraz 0.9 w grę nie wchodzi ) zdawałem sobie sprawę, że cykl o drużynie do zadań specjalnych jest dobrym, nie angażującym zbytnio przygodowym Fantasy, ale wciąż traktowałem go z przymrużeniem oka; z dystansu. Było tam sporo ciekawie wykreowanych postaci, interesujący świat przedstawiony, a do tego wartka i wciągająca fabuła. Brakowało jednak czegoś co związałoby mnie z głównymi bohaterami na dobre...
I jak na zawołanie - Trzecia odsłona cyklu mi to dała!
"Skrzynia pełna dusz" jest bowiem pełna wszystkiego co dobre z "Nie ma tego Złego" i "Głodnej Puszczy" , czyli: walk z potworami, intryg na skalę całej Doliny, niewielkich zgrzytów między członkami Drużyny wypróbowujących ich przyjaźń, a także rewelacyjnego humoru - do cna cynicznego. Ale co najważniejsze, pojawia się pewna, trudna dla mnie do opisania siła, która sprawia, że wszystko wyżej wymienione staje się bardziej autentyczne oraz łatwiejsze do doświadczenia i przeżycia. Może to za sprawą skonkretyzowania planów autora co do tej serii, a może po prostu potrzebowałem jeszcze trochę czasu, by zżyć się z drużyną Kociołka. W każdym razie... mam zamiar bawić się tak dobrze jak dotychczas ( albo i lepiej ) czytając kolejne części tego cyklu.

No i autor przekonał...
Po lekturze dwóch poprzednich części ( i wliczam tu tylko te oznaczone liczbami naturalnymi - 0.5 oraz 0.9 w grę nie wchodzi ) zdawałem sobie sprawę, że cykl o drużynie do zadań specjalnych jest dobrym, nie angażującym zbytnio przygodowym Fantasy, ale wciąż traktowałem go z przymrużeniem oka; z dystansu. Było tam sporo ciekawie wykreowanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Druga odsłona przygód Kociołka i jego drużyny zabiera nas ponownie do pełnej budzących się tajemnic Doliny, przy czym tym razem szczególny nacisk został postawiony na tytułową Głodną Puszczę, w której bohaterowie zagoszczą najdłużej i dokonają wiele szlachetnych, godnych podziwu czynów... noo... może z tym ostatnim trochę się zagalopowałem. Bo faktycznie zdarzy się i to, ale w międzyczasie będzie dużo rozrób, bijatyk i zupełnie nie cukierkowych sytuacji, czyli dokładnie to czego od tej pozycji każdy oczekuje, prawda?
I jeszcze humor, który wydaje mi się w porównaniu z "Nie ma tego Złego" odrobinę lepszy - mocniejszy i bardziej wyrafinowany.

Druga odsłona przygód Kociołka i jego drużyny zabiera nas ponownie do pełnej budzących się tajemnic Doliny, przy czym tym razem szczególny nacisk został postawiony na tytułową Głodną Puszczę, w której bohaterowie zagoszczą najdłużej i dokonają wiele szlachetnych, godnych podziwu czynów... noo... może z tym ostatnim trochę się zagalopowałem. Bo faktycznie zdarzy się i to,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta pozycja zawiera wiele odniesień do tematu sugestywnie wyrażanego przez okładkę, który zostaje ostatecznie przyćmiony - ale nie całkowicie przesłonięty (!) - tym co najistotniejsze - życiem i jego pięknem.

Ta pozycja zawiera wiele odniesień do tematu sugestywnie wyrażanego przez okładkę, który zostaje ostatecznie przyćmiony - ale nie całkowicie przesłonięty (!) - tym co najistotniejsze - życiem i jego pięknem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nie ma tego Złego" zabiera czytelnika do klasycznego świata fantasy, ewidentnie wzorowanego na dziełach gigantów tego gatunku tj. m.in. Johna R.R. Tolkiena oraz Georga R.R. Martina.
Historia, obfitująca w potyczki z tytułowym Złym, została tu przedstawiona oczami lidera Drużyny do zadań specjalnych, w której skład wchodzą: elf, krasnolud, guślarz, goblin, rycerz oraz wspomniany lider całego zespołu - były kucharz polowy - Kociołek - "zwykły człowiek". Szóstka w trakcie swoich przygód będzie wielokrotnie wpadać w poważne tarapaty, które staną się dla nich sprawdzianem swoich umiejętności bojowych, sprytu i więzi z innymi członkami, zgranej, choć dosyć różnorodnej ekipy.
Jest dużo humoru, bijatyk i zaskoczeń przedstawionych w ramach przyjemnej, stosunkowo prostej fabuły- w sam raz by, nie przemęczając się zbytnio, spędzić miło czas.

"Nie ma tego Złego" zabiera czytelnika do klasycznego świata fantasy, ewidentnie wzorowanego na dziełach gigantów tego gatunku tj. m.in. Johna R.R. Tolkiena oraz Georga R.R. Martina.
Historia, obfitująca w potyczki z tytułowym Złym, została tu przedstawiona oczami lidera Drużyny do zadań specjalnych, w której skład wchodzą: elf, krasnolud, guślarz, goblin, rycerz oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żadna książka dotychczas nie sprawiła bym tak silnie związał się z głównym bohaterem i razem z nim przemierzał zarówno pełną żywej Miłości krainę szczęścia jak i bolesne wertepy życia.
W czasie czytania cieszyłem się, widząc młodego
chłopaka-urwipołcia wytrwale przezwyciężającego trudności, smuciłem - nie mogąc doczekać wciąż majaczącego na jego horyzoncie sukcesu i płakałem gdy okazywało się, że wielki niegdyś "przybytek ducha", "w próchna upiorny rozwiewa się kurz".

Słowem:
"Martin Eden" zachwyca...pięknem, historią, kunsztem, głębią przeżyć głównego bohatera i niebanalnym podejściem do tematu sił, które sprawiają, że "życie tęskni do życia".

Żadna książka dotychczas nie sprawiła bym tak silnie związał się z głównym bohaterem i razem z nim przemierzał zarówno pełną żywej Miłości krainę szczęścia jak i bolesne wertepy życia.
W czasie czytania cieszyłem się, widząc młodego
chłopaka-urwipołcia wytrwale przezwyciężającego trudności, smuciłem - nie mogąc doczekać wciąż majaczącego na jego horyzoncie sukcesu i...

więcej Pokaż mimo to