rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Ta książka nauczyła mnie, by karmić psy czekoladą. Co prawda nie mam psa, ale kot jest zachwycony.

Ta książka nauczyła mnie, by karmić psy czekoladą. Co prawda nie mam psa, ale kot jest zachwycony.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Żałuję, że nie zacząłem poznawania twórczości pana Kinga od tej książki. "Komórka" chwilami mnie usypiała, choć miała i te lepsze momenty - ot, średniak. Tak bardzo wbiło mi się to wrażenie w pamięć, że książek pana Kinga raczej unikałem, choć niemal każdą chciałem przeczytać. W końcu przełamałem się i wypożyczyłem "Miasteczko Salem", po czym na cały wieczór przepadłem. Przede wszystkim zauroczyło mnie tytułowe miasteczko, w którym życie toczy się leniwie, każdy zna każdego a ploteczki są chyba największą z rozrywek. Jest też dom Marstenów, w którym Hubert Marsten zastrzelił swoją żonę po czym popełnił samobójstwo - zwłoki znaleziono po kilku dniach, w domu pełnym szczurów, śmieci i pieniędzy. Na wiele lat dom stał się miejscem, którego się unika i o którym się nie mówi. Życie wciąż toczyło się mieszkańcom Salem leniwie, między domem, pracą, barem, szkołą i jedynym co się w mieście zmieniało, były pory roku. Pewnego dnia zmieniło się wszystko.
King zderza panoramę sennego miasteczka z mistrzowsko budowaną atmosferą grozy, a nam nie pozostaje nic innego jak obserwować bieg wydarzeń. Co się stanie, gdy miasteczko przez małe "m" stanie naprzeciw Zła przez duże "z"?

(Odpowiedź - rewelacyjna książka.)

Żałuję, że nie zacząłem poznawania twórczości pana Kinga od tej książki. "Komórka" chwilami mnie usypiała, choć miała i te lepsze momenty - ot, średniak. Tak bardzo wbiło mi się to wrażenie w pamięć, że książek pana Kinga raczej unikałem, choć niemal każdą chciałem przeczytać. W końcu przełamałem się i wypożyczyłem "Miasteczko Salem", po czym na cały wieczór przepadłem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po delikatnym podgrzewaniu atmosfery przez całą pierwszą część tomu, druga zgodnie z oczekiwaniem odpala petardę. Dzieje się, oj, dzieje. Zdecydowanie warto przeczytać, choć dla czytelników poprzednich tomów jest to chyba oczywiste.
ALE! jakość wydania woła o pomstę do nieba. Papier marszczy się, folia na okładce zawija się wzdłuż brzegów a farba pod nią "rozmywa się". I nie, nie czytałem książki w ekstremalnych warunkach typu ulewa, wanna, śnieg. Ba, egzemplarz przejrzany w księgarni wykazywał podobne tendencje do rozwarstwiania się okładki. Hańba, wstyd i blamaż dla wydawnictwa.

Po delikatnym podgrzewaniu atmosfery przez całą pierwszą część tomu, druga zgodnie z oczekiwaniem odpala petardę. Dzieje się, oj, dzieje. Zdecydowanie warto przeczytać, choć dla czytelników poprzednich tomów jest to chyba oczywiste.
ALE! jakość wydania woła o pomstę do nieba. Papier marszczy się, folia na okładce zawija się wzdłuż brzegów a farba pod nią "rozmywa się". I...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czytałem dziesiątki razy - jako dziecko, nastolatek, jako człowiek już dorosły - i za każdym razem płakałem mimo znajomości zakończenia. Piękna historia o miłości, przyjaźni i poświęceniu. Powinien przeczytać ją każdy, choć dzieciom warto w jej czytaniu towarzyszyć i porozmawiać po jej zakończeniu. Takie doświadczenie z pewnością je wzbogaci. Polecam.

Książkę czytałem dziesiątki razy - jako dziecko, nastolatek, jako człowiek już dorosły - i za każdym razem płakałem mimo znajomości zakończenia. Piękna historia o miłości, przyjaźni i poświęceniu. Powinien przeczytać ją każdy, choć dzieciom warto w jej czytaniu towarzyszyć i porozmawiać po jej zakończeniu. Takie doświadczenie z pewnością je wzbogaci. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedna z najlepiej napisanych książek z zakresu psychologii społecznej a także jedna z moich ulubionych. Najbardziej ujęło mnie to, że Robert Cialdini przez lata podejmował pracę w różnych zawodach po to, by poznać techniki wpływu używane przez sprzedawców, akwizytorów, ankieterów czy autorów kampanii społecznych - mało który badacz wykazuje się aż takim zaangażowaniem. W prosty sposób opisuje w jak wielu sytuacjach użył bądź sam stał się ofiarą wpływu innych a także zamieszcza przesłane przez czytelników "doniesienia" (jak sam to nazwał) o tym, jak zastosowali, uniknęli lub padli ofiarą opisanych przez niego technik.
Książka oczarowała mnie prostym językiem i poczuciem humoru. Poprzez zabawne historie, prosty język-niestroniący od kolokwializmów i delikatnych wulgaryzmów-oraz wykorzystanie znanych komiksów (a wśród nich m.in. Fistaszki i Dilbert!) Pan Cialdini najzwyczajniej w świecie mnie uwiódł. Podręcznik (tak! "Wywieranie wpływu na ludzi..." używany jest jako podręcznik lub zalecana literatura na wielu uczelniach, także mojej!) zapadł mi w pamięć i, przyznaję się bez bicia, wykorzystałem go w praktyce nie jeden raz- do "ataku" jak i do "obrony". Polecam, polecam, polecam.
Zadaję sobie tylko pytanie, czy cała konstrukcja książki - humor, język, przykłady, nota wydawnicza - a także dodanie do niej płyty z wykładem samego autora nie są sprytną sztuczką, która ma zachęcić potencjalnych czytelników do kupna. Jeśli tak, to wpadłem. Mimo to nie czuję się z tym ani trochę źle.

Jedna z najlepiej napisanych książek z zakresu psychologii społecznej a także jedna z moich ulubionych. Najbardziej ujęło mnie to, że Robert Cialdini przez lata podejmował pracę w różnych zawodach po to, by poznać techniki wpływu używane przez sprzedawców, akwizytorów, ankieterów czy autorów kampanii społecznych - mało który badacz wykazuje się aż takim zaangażowaniem. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niesamowicie wciągająca powieść, która całkowicie zawładnęła moją wyobraźnią w ostatnich dniach. Tak bardzo, że nie mogę przypomnieć sobie powieści grozy osadzonej w polskim folklorze, wierzeniach i tak pięknych okolicznościach przyrody a równocześnie tak bardzo... Realnej? Umocniła mnie w przekonaniu, że wiele z podań czy zasłyszanych przypadkiem historii o przeklętych miejscach i osobach nie musi być bajką. Cudo.

Niesamowicie wciągająca powieść, która całkowicie zawładnęła moją wyobraźnią w ostatnich dniach. Tak bardzo, że nie mogę przypomnieć sobie powieści grozy osadzonej w polskim folklorze, wierzeniach i tak pięknych okolicznościach przyrody a równocześnie tak bardzo... Realnej? Umocniła mnie w przekonaniu, że wiele z podań czy zasłyszanych przypadkiem historii o przeklętych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytało mi się ją niesamowicie przyjemnie. Podmrok zawsze mnie fascynował, a książka ów świat, hierarchię i zwyczaje Mrocznych Elfów przedstawia w bardzo przyjemnej formie powieści pełnej akcji, magii i zdrad. Szkoda tylko, że przez kolejne tomy nie udało mi się przebrnąć, pozostaję więc przy ocenie pierwszego, moim zdaniem najlepszego.

Czytało mi się ją niesamowicie przyjemnie. Podmrok zawsze mnie fascynował, a książka ów świat, hierarchię i zwyczaje Mrocznych Elfów przedstawia w bardzo przyjemnej formie powieści pełnej akcji, magii i zdrad. Szkoda tylko, że przez kolejne tomy nie udało mi się przebrnąć, pozostaję więc przy ocenie pierwszego, moim zdaniem najlepszego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zabójcze ciśnienie, niedostatek tlenu i mrok w "Rozgwieździe" były niemal namacalne. W "Wirze" Watts wyrzuca nas na powierzchnię i taka zmiana klimatu początkowo zaowocowała u mnie chorobą dekompresyjną. Naprawdę, pierwsze kilkadziesiąt stron wywołało u mnie poczucie wyobcowania, bałem się, że porzucę książkę i nie będzie mi dane poznać dalszych losów Lennie Clarke. Na szczęście jednak "Wir" potrafi wciągnąć, z początku leniwie kręcąc w głowie by w końcu wciągnąć głęboko w warstwę fabularną i już nie wypuścić.
Trudna do zaakceptowania odmienność staje się jej zaletą, przenosząc punkt ciężkości ze studium przypadku(ów?) na analizę (jeśli mogę to tak nazwać) społeczeństwa zagrożonego wymarciem. Świat płonie, korporacje próbują się ratować, Lennie szuka zemsty. A co z resztą ludzkości? I dlaczego wspiera ją sama sieć? Jeśli lubisz fantastykę naukową, musisz przekonać się sam, o ile nie masz już lektury „Wiru” za sobą.
Polecam.

Zabójcze ciśnienie, niedostatek tlenu i mrok w "Rozgwieździe" były niemal namacalne. W "Wirze" Watts wyrzuca nas na powierzchnię i taka zmiana klimatu początkowo zaowocowała u mnie chorobą dekompresyjną. Naprawdę, pierwsze kilkadziesiąt stron wywołało u mnie poczucie wyobcowania, bałem się, że porzucę książkę i nie będzie mi dane poznać dalszych losów Lennie Clarke. Na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaczyna się ciekawie - dwa całkiem stare szkielety, martwa młoda kobieta, zaginiona dziewczyna. Nie dajcie się jednak zwieść, bowiem wątek kryminalny nie jest w tej książce najbardziej istotny. Pierwsze skrzypce grają tu rodzinne koligacje podejrzanych, codzienność letniskowej Fjällbacki, życie (nie)rodzinne głównych bohaterów. Warstwa obyczajowa dominuje nad kryminałem, choć czasami przeskoki pomiędzy opisem akcji i śledztwa, a opisem zawiłości relacji emocjonalnych i pokrewieństwa między pewnymi postaciami psuły mi odbiór. Były potrzebne, ale zadanie stworzenia genogramu członków rodziny podejrzanych załamałoby każdego terapeutę rodzinnego. Co więc mają powiedzieć czytelnicy?

Pół gwiazdki dodałbym za okładkę. Uwiodła mnie ta dłoń wśród liści, mimo banalnego przekazu "Książka zawiera trupa w lesie". Przyciąga, w przeciwieństwie do tej zdobiącej "Księżniczkę z lodu" (choć jeśli chodzi o treść, "Księżniczka..." przebija dla mnie "Kaznodzieję" pod każdym względem).

Zadanie jakie postawiłem przed książką zostało spełnione. Umiliła mi cztery z siedmiu godzin drogi na majówkę. I to chyba atmosfera dłuugiego urlopu sprawiła, że ocenienie "Kaznodzei" niżej niż na sześć jest dla mnie niemożliwe :)

Zaczyna się ciekawie - dwa całkiem stare szkielety, martwa młoda kobieta, zaginiona dziewczyna. Nie dajcie się jednak zwieść, bowiem wątek kryminalny nie jest w tej książce najbardziej istotny. Pierwsze skrzypce grają tu rodzinne koligacje podejrzanych, codzienność letniskowej Fjällbacki, życie (nie)rodzinne głównych bohaterów. Warstwa obyczajowa dominuje nad kryminałem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niby autobiografia. Mimo to, w wielu miejscach zmyślona lub podkolorowana. Pisana językiem potocznym. Zdania proste, często równoważniki, bardzo często pojedyncze słowa. Wulgaryzmy. Mimo to czytasz i czujesz się jak bohater książki, Alkoholik, Narkoman i były Przestępca. Wciąga jak nałóg, bardzo trudno odstawić tę książkę i wrócić do rzeczywistości. Strumień świadomości (tak, na wyrost) porywa jak najbardziej rwąca rzeka.

Książka zagrała na wszystkich moich emocjach. Mam gdzieś, że w większości to ściema. Daleko mi do doświadczeń książkowego Freya, ale znalazłem tam siebie w najtrudniejszych momentach- z Furią, strachem i bezsilnością. Nie sposób, w moim odczuciu, nie odbierać tej książki bardzo osobiście. Dla mnie- Rewelacja.
Polecam każdemu, kto choć raz był rozbity na milion małych kawałków. Bo jednak da się z tym coś zrobić.

Niby autobiografia. Mimo to, w wielu miejscach zmyślona lub podkolorowana. Pisana językiem potocznym. Zdania proste, często równoważniki, bardzo często pojedyncze słowa. Wulgaryzmy. Mimo to czytasz i czujesz się jak bohater książki, Alkoholik, Narkoman i były Przestępca. Wciąga jak nałóg, bardzo trudno odstawić tę książkę i wrócić do rzeczywistości. Strumień świadomości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Każdy medal ma dwie strony. Podobnie jest z Londynem.
Okazuje się bowiem, że ten dobrze znany (przynajmniej Londyńczykom) Londyn, ze swoim bankowo- ubezpieczeniowym City czy Hyde Parkiem nie jest jedynym Londynem. Istnieje również Londyn Pod. Miejsce pełne magii, przenikające się z tym "rzeczywistym" w ciemnych zaułkach, kanałach i tunelach metra.

Drugiej strony nie ma z pewnością życie Richarda Mayhew. Ma nudną i nielubianą przez niego pracę, neurotyczną narzeczoną, a urlop zawsze spędza na Majorce. Jest tak przeraźliwie nudny i przewidywalny, jak tylko możecie sobie wyobrazić. Na szczęście (dla nas i fabuły książki) pewnego dnia spotyka Drzwi, kobietę, która potrafi otworzyć wszystko co zamknięte, a akcja książki zaczyna pędzić jak na złamanie karku.

Trudno jest coś napisać w taki sposób, by nie zepsuć wam przyjemności z odkrywania tajemnic świata Pod i zamieszkujących je postaci. Niech wystarczy wam para uroczych w swej brutalności morderców oraz Targ, gdzie kupić można dosłownie wszystko- nawet trupa. Poczucie humoru, mnóstwo nawiązań do literatury, kultury i historii, pomieszanie kryminału z komedią, horrorem i powieścią drogi. To wszystko i więcej znajdziecie właśnie u Neila Gaimana.

Oczywiście nie może być aż tak różowo. Otóż niektóre zdarzenia czy informacje nie mają żadnego wyraźnego wpływu na późniejszy rozwój fabuły. Co gorsza, czasem wyglądają jak obiecujący początek nowego wątku, ale nagle urywają się. Ot, ozdobniki, przy okazji wydłużające książkę. Czasem czyta się przez to nieco chaotycznie, mimo wszystko książka jest jak najbardziej godna polecenia.

Przeczytajcie „Nigdziebądź” i zadajcie sobie pytanie- Czy moje cudownie poukładane życie z dnia na dzień jest rzeczywiście spełnieniem moich marzeń?

Każdy medal ma dwie strony. Podobnie jest z Londynem.
Okazuje się bowiem, że ten dobrze znany (przynajmniej Londyńczykom) Londyn, ze swoim bankowo- ubezpieczeniowym City czy Hyde Parkiem nie jest jedynym Londynem. Istnieje również Londyn Pod. Miejsce pełne magii, przenikające się z tym "rzeczywistym" w ciemnych zaułkach, kanałach i tunelach metra.

Drugiej strony nie ma z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Poproś, Uwierz, Otrzymaj - tak w trzech słowach można opisać całą ideę Sekretu. No dobra, dopiszmy jeszcze hasło „Dziękuj”.

Czytając „Sekret” odkryjesz, że cały świat jest banalnie prosty. Czy chodzi o miłość, zdrowie, pieniądze, (...) pracę, mieszkanie- wystarczy tylko wyobrazić sobie i uwierzyć, że masz to czego pragniesz, dziękować za to i czekać, aż przyjdzie. Bo prędzej czy później przyjdzie. O ile poprosisz, uwierzysz i oczywiście podziękujesz. Myśl tylko o rzeczach pozytywnych, wysyłaj dobre sygnały, czuj się dobrze i proś, wierz i otrzymuj...
Taki oto bełkocik, pełen wzniosłych sentencji, cytatów, przykładów cudownych przemian, uzdrowień i powtórzeń, serwuje nam w ładnym wydaniu, na ładnym papierze, pani Rhonda Byrne.
Trzy hasełka, rozwleczone na ponad 180 stronach, poparte takimi autorytetami i dziełami jak (uwaga, leci lista): Biblia, Albert Einstein, Budda, Martin Luther King, Winston Churchill, Szmaragdowa Tablica z 3000 r. p.n.e., Leonardo da Vinci. Ponadto masa, cała masa specjalistów od doradztwa biznesowego, fizyki kwantowej, feng- shui, astrofizyki... Do tego świadectwa przypadkowych, Natchnionych I Krasomówczych Osób Głoszących Objawienie (w skrócie NIKOGO). Objawienie Sekretu oczywiście.
Zabrakło mi kamienia z Rosetty, Jana Pawła II, Paulo Coelho, wróżbity Macieja, Józefa Piłsudskiego, rektora UKSW, Białowieskiego żubra i Pani Haliny z Rybnego.
Odradzam czytanie, skończycie bowiem jak ja. W głowie tylko w kółko poproś uwierz otrzymaj napisz jak odmieniliśmy Ci życie dziękuj zobacz tylu ludzi w nas wierzy jesteś wszechświatem i wieżą transmisyjną alladynem któremu wszechświat służy jak dżin proś uwierz otrzymaj...
Miliony zdań pojedynczych rozwiniętych, powtarzających się i różniących zwykle jednym słowem, zastąpionym synonimem. To samo, o tym samym, przez tych samych powtarzane.
Mózg wyprany, wyżyty, odwirowany. Zmień swoje życie na lepsze. Nie umiem. Moja wina. Muszę poprosić o pozytywne myślenie. Uwierzyć. I przeczytać kolejny raz to cudowne dzieło...

Chwila. A może to jest właśnie ten Sekret? Wydać pełną Oczywistych Oczywistości książkę i zbić na niej fortunę?

PS. Książka, poza całkiem ładnym wydaniem ma jeden, mały plus. Przypomina o sile pozytywnego myślenia- towaru często u nas deficytowego.
PS 2. Tak, towaru, łatwo się przecież sprzedaje w tego typu poradnikach. I tak, plus mały, bo przypomina w sposób przerysowany, zalatujący cudownym oświeceniem, wręcz... sekciarski?
PS3. Cholera, przez tą książkę zapomniałem jak się składa ładnie zdania, że pisze się zwięźle, krotko, na temat. Mózg wyprany, wyżyty...

Poproś, Uwierz, Otrzymaj - tak w trzech słowach można opisać całą ideę Sekretu. No dobra, dopiszmy jeszcze hasło „Dziękuj”.

Czytając „Sekret” odkryjesz, że cały świat jest banalnie prosty. Czy chodzi o miłość, zdrowie, pieniądze, (...) pracę, mieszkanie- wystarczy tylko wyobrazić sobie i uwierzyć, że masz to czego pragniesz, dziękować za to i czekać, aż przyjdzie. Bo...

więcej Pokaż mimo to