rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Lubię niespieszną narrację autora. Cudowna jest scena w antykwariacie i rozmowa Raduskiego ze sprzedawcą. A potem czytanie umierającemu na nosaciznę doktorowi Poziemskiemu "Zywotów Świętych" zakupionych w tymże antykwariacie.
Relacje międzyludzkie dialogi tak niesamowicie odmienne od obecnych, iż wydaje się, że to ludzie z innego świata. Miło było ich podejrzeć, posłuchać i zobaczyć, że pod tą całkowicie inną obyczajowością mieli jednak myśli i uczucia podobne do naszych.

Lubię niespieszną narrację autora. Cudowna jest scena w antykwariacie i rozmowa Raduskiego ze sprzedawcą. A potem czytanie umierającemu na nosaciznę doktorowi Poziemskiemu "Zywotów Świętych" zakupionych w tymże antykwariacie.
Relacje międzyludzkie dialogi tak niesamowicie odmienne od obecnych, iż wydaje się, że to ludzie z innego świata. Miło było ich podejrzeć, posłuchać i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra książka, ciekawi bohaterowie. Interesująco przedstawione przeżycia wewnętrzne głównej bohaterki, ofiary gwałtu i jej trudna droga do normalności. Interesujący wątek szpiegowski. Jednak jak dla mnie książka ta nie jest porywająca i momentami chciałam mieć ją już za sobą. Oddaję do punktu wymiany książek, bo nie planuję do niej wracać.

Dobra książka, ciekawi bohaterowie. Interesująco przedstawione przeżycia wewnętrzne głównej bohaterki, ofiary gwałtu i jej trudna droga do normalności. Interesujący wątek szpiegowski. Jednak jak dla mnie książka ta nie jest porywająca i momentami chciałam mieć ją już za sobą. Oddaję do punktu wymiany książek, bo nie planuję do niej wracać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niewątpliwie wybitna. Przeczytałam dwa razy i raczej już do niej nie wrócę.
Wielokrotnie podczas lektury oddychałam z ulgą, że czasy i realia opisane przez Reymonta należą do przeszłości. Świat lipeckich chłopów ograniczał się do kilku sąsiadujących wiosek, nieliczni tylko mieli odwagę, a częściej byli zmuszeni, by poza niego wyjść. Był to świat ludzi niepiśmiennych, poddanych obcej władzy (Polska była pod zaborami), a także Kościołowi. Niewiele w tym świecie było wyborów. Kto się w Lipcach urodził, najpewniej i tam umarł, a przez życie kroczył w rytm natury i obrzędowości kościelnej. Beztroskie dzieciństwo nie trwało długo, dziesięcioletnia Józia miała już liczne obowiązki gospodarskie, a dla dziewiętnastolatki był już najwyższy czas iść za mąż. Potem już tylko ciężka praca na roli, kolejne dzieci i walka o byt. Dużo było w tym świecie biedy, niedostatku i głodu (zwłaszcza na przednówku), kłótni z najbliższymi o ziemię i majątek (Jagustynka wygnana przez własne dzieci z domu, stara Agata żebrząca jesień i zimę poza rodzinną wsią, Dominikowa, którą pobił i oślepił własny syn, a nawet najbogatsi Borynowie skaczący sobie do gardła o morgi).
Życie miało też swoje jasne strony, lecz ogólny wydźwięk pozostaje bardzo ponury.
Moją ulubioną postacią jest Jagustynka, stara kobieta pracująca u innych, by zarobić na swoje utrzymanie. To postać wyróżniająca się na tle lipeckiej społeczności. Widzi więcej od innych i myśli inaczej. Cyniczna, wiele w życiu wycierpiała. Ma cięty język, każdemu potrafi się odciąć, ale też znaleźć mądre słowo, gdy potrzeba. Słysząc opowieści Rocha o cudach dziejących się niegdyś w świecie jako jedyna wyraża swoje powątpiewanie — "Mówicie, mówicie, a tyle jest z tego, że wam czas się nie dłuży! Hale, prawda to była, że przódzi z nieba przychodziły opiekuny różne, co biednemu i uciśnionemu zmarnieć nie dawały! Czemuż teraz takich nie uwidzi? Mniej to biedy, mniej mizeracji, mniej
tego dusznego skrzybotu?… Człowiek jest jako ten ptak bezbronny, na świat puszczony— a to go jastrząb, a to go zwierz, a to głód, a w końcu i ta kostucha dodusi — a ci prawią o miłosierdziu i głupie żywią, i manią obietnicami, że zbawienie przyjdze! Przyjdzie, ale Antychryst i ten sprawiedliwość wymierzy, ten się zmiłuje, jak ten jastrząb nad
kurczątkiem."
Jagustynka też jako jedna z nielicznych wzięła w obronę Jagnę, postać również nieprzystającą do społeczności, w której żyła. Niestety, nikt i nic nie obroniło Jagny przed surowym sądem mieszkańców wsi. W tamtejszej obyczajowości nie było miejsca na taką odmienność jaką reprezentowała Jagna. Spotkało ją najgorsze, co mogło - wygnanie z tego świata, do którego nie pasowała, ale który był też dla niej jedyny, z wioski, od rodziny, pohańbienie na wieki. Została złamana wpół i pozostawiona żywa, choć już chyba lepiej dla niej byłoby, gdyby umarła.

Niewątpliwie wybitna. Przeczytałam dwa razy i raczej już do niej nie wrócę.
Wielokrotnie podczas lektury oddychałam z ulgą, że czasy i realia opisane przez Reymonta należą do przeszłości. Świat lipeckich chłopów ograniczał się do kilku sąsiadujących wiosek, nieliczni tylko mieli odwagę, a częściej byli zmuszeni, by poza niego wyjść. Był to świat ludzi niepiśmiennych,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tym, co bardzo mi się spodobało w tej książce, jest ukazanie świata nie tylko z perspektywy głównego bohatera, ale dopuszczenie również do głosu wszystkich pozostałych postaci.
Narracja prowadzona w pierwszej osobie ukazuje myśli, przeżycia i spostrzeżenia Willa, ojca rodziny. Przez większą część książki oczami Willa patrzymy na jego żonę i czwórkę dzieci. Miłą niespodzianką jest ukazanie książkowej rzeczywistości z perspektywy kolejno Loretty i dzieci oraz dostrzeżenie różnic w tej rzeczywistości.
Szczegółowe opisy codziennych czynności są w tej książce faktycznie dość nużące, zwłaszcza opisy czynności fizjologicznych i związanych z higieną osobistą, do których Wharton ma pewno upodobanie. Jednak jeśli nas to nie zniechęci, to książka w miarę czytania jest coraz ciekawsza i ostateczne wrażenie, w moim wypadku, jest pozytywne. Warto przeczytać.

Tym, co bardzo mi się spodobało w tej książce, jest ukazanie świata nie tylko z perspektywy głównego bohatera, ale dopuszczenie również do głosu wszystkich pozostałych postaci.
Narracja prowadzona w pierwszej osobie ukazuje myśli, przeżycia i spostrzeżenia Willa, ojca rodziny. Przez większą część książki oczami Willa patrzymy na jego żonę i czwórkę dzieci. Miłą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To moja pierwsza powieść Kraszewskiego i na pewno nie ostatnia. Bardzo wyraziste postacie, świetnie odmalowane charaktery, dobre dialogi. Jeden tylko bohater, książę Józef, przedstawiony enigmatycznie, a jego zachowanie nieprzekonująco umotywowane. Wolałabym też usłyszeć choć jeden więcej dialog księcia z Sylwią,bo jest ich jak na lekarstwo, a przez to ich wzajemna relacja (temat główny przecież) również jest niewyraźnie ukazana.
Miejscami książka trochę przegadana, ale ogólnie dobra, pozwalająca spojrzeć w głąb czasów.

To moja pierwsza powieść Kraszewskiego i na pewno nie ostatnia. Bardzo wyraziste postacie, świetnie odmalowane charaktery, dobre dialogi. Jeden tylko bohater, książę Józef, przedstawiony enigmatycznie, a jego zachowanie nieprzekonująco umotywowane. Wolałabym też usłyszeć choć jeden więcej dialog księcia z Sylwią,bo jest ich jak na lekarstwo, a przez to ich wzajemna relacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Doskonałe studium relacji między matką i synem od czasu oczekiwania na narodziny dziecka do śmierci rodzicielki. Jest to relacja niezdrowa i wykolejona z powodu nieudanego małżeństwa pani Morel. Konsekwencje traktowania syna jak partnera możemy obserwować mniej więcej do 25 roku życia głównego bohatera.
Jakie będą dalsze losy Pawła - możemy się jedynie domyślać.

Doskonałe studium relacji między matką i synem od czasu oczekiwania na narodziny dziecka do śmierci rodzicielki. Jest to relacja niezdrowa i wykolejona z powodu nieudanego małżeństwa pani Morel. Konsekwencje traktowania syna jak partnera możemy obserwować mniej więcej do 25 roku życia głównego bohatera.
Jakie będą dalsze losy Pawła - możemy się jedynie domyślać.

Pokaż mimo to