Kruk63

Profil użytkownika: Kruk63

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 5 lata temu
5
Przeczytanych
książek
5
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
38
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Po przeczytaniu Króla, byłem pewien, że Szczepan Twardoch wyrośnie na pierwszego polskiego pisarza. Po przeczytaniu Królestwa, widzę jak łatwo wielkość może sięgnąć rynsztoka. Osobiście nie znalazłem w tej książce nawet cienia tej literatury, jaką nam swoim poprzednim dziełem zaprezentował pisarz. Królestwo odebrałem jako bardzo wymęczoną literaturę i pisaną jakby pod zamówienie bogatego sponsora - oczywiście wpisującą się w 100% w najnowsze pisarskie trendy. Mamy więc słabych mężczyzn i silne kobiety (niedorostki też są jeszcze silne). Mamy dobrych socjalistów i niedobrych narodowców. Jednak przede wszystkim mamy w tej książce mądrych i odważnych Żydów i obrzydliwych, tchórzliwych Polaków. Chyba żadna postać o narodowiści polskiej nie została pokazana w tej książce pozytywnie. I pomyśleć że akcja powieści toczy się w Warszawie w latach 1939-1944. Jakby nie było Powstania Warszwskiego w którym kilkaset tysięcy Polaków nie zważając na wątpliwe przesłanki, ofiarowało swoje życie dla szczytnej idei. Czy tak postępują wredni ludzie? Gdzieś się ulotniła umiejętność Pana Twardocha do szczegółowego i zgodnego z ówczesną rzeczywistością opisywania tła powieści, tak pociągająca w Królu.

Po tym wszystkim zastanawiam się nad jednym. Jak Szczepan Twardoch radzi sobie z tym, że myśli i wyraża siebie po polsku?

Po przeczytaniu Króla, byłem pewien, że Szczepan Twardoch wyrośnie na pierwszego polskiego pisarza. Po przeczytaniu Królestwa, widzę jak łatwo wielkość może sięgnąć rynsztoka. Osobiście nie znalazłem w tej książce nawet cienia tej literatury, jaką nam swoim poprzednim dziełem zaprezentował pisarz. Królestwo odebrałem jako bardzo wymęczoną literaturę i pisaną jakby pod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka smakowita, pełna dobrego humoru i ciekawych spostrzeżeń. Jednak podczas lektury tej książki miałem nieodparte wrażenie, że Miłoszewski pisząc kwestie Grażyny, korzystał z daleko idącej współpracy z kobietą. Wręcz czułem tą kobiecą odmienność spojrzenia na rzeczywistość. Podobne wrażenia mam, gdy sięgam po książki napisane przez kobiety - z tych wyzwolonych. Pamiętam, że podobne wrażenie odniosłem podczas lektury Bezcennego. Pozostałem ze swoim zdziwieniem, raczej bez szans na wyjaśnienie.

Książka smakowita, pełna dobrego humoru i ciekawych spostrzeżeń. Jednak podczas lektury tej książki miałem nieodparte wrażenie, że Miłoszewski pisząc kwestie Grażyny, korzystał z daleko idącej współpracy z kobietą. Wręcz czułem tą kobiecą odmienność spojrzenia na rzeczywistość. Podobne wrażenia mam, gdy sięgam po książki napisane przez kobiety - z tych wyzwolonych....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ballada o pewnej panience, oprócz tego że spełnia zapewne rolę zapchajdziury w czasach posuchy (miejmy nadzieję, że odpoczynku przed następnym Dziełem), stanowi pewnego rodzaju zogniskowanie różnych sfer aberracji ludzkiej, które są przedmiotem obserwacji autora. Całkiem jak w Boskiej komedii Dantego, przemierzamy wraz z autorem kolejne kręgi ludzkiego piekła. Dante odważył się tam wstąpić, bo w czeluście wciągała go miłość do Beatrycze. Co takiego ciągnie Szczepana Twardocha w odmęty piekieł? Wszak warsztat ma ten chłopak niezrównany, mógłby przecież pisać o sprawach milszych dla duszy. Odpowiedź na to pytanie przyniosło mi opowiadanie "W piwnicy". Myślę, że każdy psychoanalityk uśmiechnąłby się tylko nad rebusem określonym tym opowiadaniem - tak czysto odpowiada archetypom symboli naszej podświadomości. Tak więc z jednej strony przykuwa kultura Górnego Śląska, bardzo (wręcz zbyt) mocno osadzona w tradycji i przywiązaniu do codziennego rytuału i tym samym bardzo oddalona od prawdy ludzkich przeżyć i emocji. A z drugiej ciągnie prawda, tak mocno doświadczana w miłości, walce, przemocy, śmierci. Trzeba to mocno podkreślić, Szczepana Twardocha czyta się bardzo dobrze, wybitnie smakuje jego słowo, bo ten chłopak pisze z siebie - nie tworzy umysłem, ku zabawie gawiedzi, ale wydobywa z serca - więc pewnie nie napisze miłych opowieści. Chyba że pootwiera wszystkie drzwi od nieistniejącej piwnicy i skonstatuje, że jądro ciemności jest czystym światłem.

Ballada o pewnej panience, oprócz tego że spełnia zapewne rolę zapchajdziury w czasach posuchy (miejmy nadzieję, że odpoczynku przed następnym Dziełem), stanowi pewnego rodzaju zogniskowanie różnych sfer aberracji ludzkiej, które są przedmiotem obserwacji autora. Całkiem jak w Boskiej komedii Dantego, przemierzamy wraz z autorem kolejne kręgi ludzkiego piekła. Dante odważył...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Kruk63

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
5
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
38
razy
W sumie
wystawione
5
ocen ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
34
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]