Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Deadman Wonderland #1 Jinsei Kataoka, Kazuma Kondou
Ocena 6,9
Deadman Wonder... Jinsei Kataoka, Kaz...

Na półkach: , ,

Deadman Wonderland - jedna z tych pozycji, które trudno ocenić według tej samej miary, której używa się przy innych lekturkach. Dlaczego? Odbiór działa na prostej, starej jak świat zasadzie - albo tytuł przypada Ci do gustu i jesteś skłonny przymknąć oko na pewne "drażliwe" elementy, albo zniechęca cię już od pierwszych stron, przez co tylko uwydatniają się wszystkie jego wady. Tak czy owak, manga ta posiada swoiste cechy szczególne, wyróżniające ją na tle innych.

Akcja rozgrywa się w Japonii niedalekiej przyszłości. Kilka lat wcześniej, na skutek anomalii o nieznanej genezie, Tokio doznało poważnych zniszczeń i uległo podtopieniu. Jakiś czas po tej katastrofie powstaje tam super placówka więzienna, tytułowe DW - oprócz "resocjalizacji" przebywających też osobników, służy za coś na kształt parku rozrywki. Dochód z turystki przeznacza na odbudowę podupadłego miasta.

Głównym bohaterem (co może być z początku trochę zwodnicze) jest tutaj Ganta Igarashi - pokojowy, miły i, przede wszystkim, zwyczajny gimnazjalista. Ma on swoje troski, swoje zdanie oraz swoich przyjaciół... których traci już na pierwszych stronach tomu. Za ich śmierć odpowiada tajemniczy "Czerwony" - potężny osobnik, nie mający większego problemu ze sprzątnięciem sali pełnej uczniaków. Przy życiu pozostaje tylko nasz bohater, który wkrótce potem zostaje niesłusznie oskarżony o wybicie całej swojej klasy i za sprawą nadzwyczaj nieudolnego prawnika - wysłany na pobyt do DW. Jakby nie spojrzeć, jest to sytuacja bardzo ironiczna. Ganta pochodzi z Tokio, lecz kryzys zmusił go do zmiany miejsca zamieszkania, więc powrót do rodzimego miasta, już jako więzień, z pewnością trudno mu nazwać nostalgicznym.

Pierwszy tom uzupełnia też kilka innych postaci, aczkolwiek nie dowiadujemy się o nich zbyt wiele.

Makina - surowa naczelniczka DW, o odrobinę sadystycznym podejściu do swojej pracy.

Yo - jeden z pierwszych sojuszników i towarzysz niedoli Ganty.

Oraz Shiro - tajemnicza dziewczyna, mająca sporo siły, fenomenalną zwinność i niemal nieograniczoną możliwość przemieszczania się po całej placówce. Na pierwszy rzut oka jest kolejną z tych atrakcyjnych, głupiutkich chichotek , mających za zadanie towarzyszyć bohaterowi na każdym kroku, przy okazji rozsiewając dookoła swoje uroki i wdzięki, w celu oczarowania czytelników. Białowłosa dziewczyna ma jednak inne nastawienie do życia, a bardziej niż słowa słodka, urocza czy atrakcyjna, pasuje do niej określenie "pocieszna". Podchodzi do wszystkiego z naiwnością oraz energią małego dziecka. Co więcej, uśmiech praktycznie schodzi z jej twarzy, chociaż DW nie daje swym mieszkańcom wielu powodów do radości. Shiro pełni rolę strażniczki Ganty, chroniąc go przed wszelakimi niebezpieczeństwami, nawet kosztem własnego zdrowia (co wciąż kwituje tylko uśmiechem od ucha do ucha - dopóty jej przyjaciel jest bezpieczny, dopóty ból się nie liczy). Trudno na tym etapie mówić o romansie, gdyż burknięcie brzucha jest dla dziewczyny zabawną mową serca ( szczerze - po kilkukrotnym zastanowieniu, jest to całkiem trafna uwaga :).

Fabuła Deadman Wonderland jest w pewnym sensie unikalna - nie ma tutaj czegoś na wzór idei przewodniej, mającej skłaniać do głębszych refleksji czy nadać wydarzeniom większej wagi. Nie uświadczymy tutaj szlachetnego motywu Nowego Świata, koegzystencji dwóch ras, pomocy potrzebującym, życia na skraju wyginięcia itp.. Otrzymujemy za to przestraszonego chłopka, chcącego odzyskać swoje dobre imię. I tyle. Co więcej, trudno jednoznacznie wskazać pierszoplanową postać. Czy jest nią umiarkowanie ciekawy gimnazjalista..czy może tajemniczy zakład karny, w którego murach rozgrywa się cała masa intryg? Można to porównać ( z przymrużeniem oka) do zależności Batman - Gotham. Kim byłby Nietoperek bez swojego upadłego miasta i zamieszkujących je wrogów?

Całość okrasza mroczny klimat i brutalność - leją się litry krwi, w powietrzu latają fragmenty ciał, a towarzyszy temu zapach smażonego mięsa (niemal wydobywający się ze stronic tomu :). Mrok odrobinę rozjaśnia Shiro i jej dziecięca wielkoduszność/spojrzenie na świat.

Dialogi są napisane raczej prostym językiem, lecz stoją na przyzwoitym poziomie. Odstraszać może ogromna liczba wulgaryzmów, często upchanych na siłę. Wiadomo - więzienie to raczej niekoniecznie miejsce pierwszego wyboru, gdy poszukujemy elokwentnych poliglotów...lecz z pewnością nie zaszkodziłoby zastąpienie przynajmniej części przekleństw mniej dosadnymi odpowiednikami.

Godna pochwały jest kreska - ilustracje momentami przywodzą na myśl amerykańskie komiksy, ze względu na szczegółowość, przy czym wciąż zachowują "lekkość" mangi ( na bardziej dynamicznych scenach musiałem się na momencik zatrzymać i dokładnie wszystko przeanalizować, ze względu na natłok elementów, co niekoniecznie oznacza wadę).

Deadman Wonderland to kawał dobrej, szybkiej, tajemniczej i odrobinę naiwnej akcji, oblanej ponurym, szaleńczym klimatem i sporą dawką brutalności. Fabuła...jest niezła. Nie powala na kolana, nie wystrzeliwuje na orbitę, nie skłania do wymiotów. Jest po prostu/aż niezła. Istotny jest fakt, że nie udaje nie wiadomo jak ckliwej czy błyskotliwej opowieści, co wychodzi tylko na dobre. Warto dodać, że to dopiero pierwszy tom...a jego zakończenie już zapowiada całkiem ciekawy rozwój wydarzeń, więc przyszłość serii rysuje się w ciekawych barwach.

Jak wspomniałem na początku, DW bardzo trudno obiektywnie ocenić. Elementy składowe są solidne (fabuła, akcja, postacie), lecz z pewnością nie trafią do każdego. Wielu bez wątpienia zniesmaczy dziwaczny klimat, nieszczególnie atrakcyjny główny bohater, przemoc i "bogate" słownictwo, przez co pozostałe atuty stracą na wartości.

Ocena...no cóż. Decydujące będą prywatne upodobnia - dla jednych będzie to lekturka na parę minut, zmuszająca do natychmiastowego przeczytania innych tomów, natomiast inni odpuszczą sobie przed końcem 1.

Dla mnie ta manga okazałą się bardzo ciekawą odskocznią, a prawie wszystkie puzzle tej układanki przypadły mi do gustu.

Inni równie dobrze mogą ocenić ten tytuł na 1/2, sprawnie to argumentując...co na 7/8/9.

Pozdrawiam i życzę dobrego dnia/nocy wszystkim, którzy postanowili poświęcić chwilę czasu na przeczytanie tej recenzji.

Deadman Wonderland - jedna z tych pozycji, które trudno ocenić według tej samej miary, której używa się przy innych lekturkach. Dlaczego? Odbiór działa na prostej, starej jak świat zasadzie - albo tytuł przypada Ci do gustu i jesteś skłonny przymknąć oko na pewne "drażliwe" elementy, albo zniechęca cię już od pierwszych stron, przez co tylko uwydatniają się wszystkie jego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Tokyo Ghoul LN: Codzienność Sui Ishida, Shin Towada
Ocena 6,7
Tokyo Ghoul LN... Sui Ishida, Shin To...

Na półkach: ,

Warto zaznaczyć już na samym wstępie, że tytuł ten jest TYLKO uzupełnieniem serii Tokyo Ghoul, wydawanej przez wydawnictwo Waneko.

Jak wskazuje podtytuł (Codzienność, gwoli przypomnienia :)), czytelnik nie uświadczy tutaj szybkiej, wartkiej akcji, dużej ilości zaskakujących zwrotów wydarzeń lub podobnych elementów, które są domeną samej mangi.

Tutaj, poprzez krótkie, luźno powiązane ze sobą historyjki, mamy okazję dowiedzieć się czegoś więcej o niektórych bohaterach - wydarzeniach z ich przeszłości, światopoglądzie czy naturalnym, codziennym "rytuale" bycia, wraz z wszystkimi jego zaletami oraz wadami.

Całość napisano w bardzo prosty, przystępny sposób, a dzięki uzupełniającym tekst ilustracjom (prostym, aczkolwiek klimatycznym, z drobnymi wyjątkami), jest to lektura na jeden, góra dwa wieczory. Sceny walki mogą wydawać się ślamazarne, lecz rekompensuje je lekkie poczucie humoru, całkiem przyzwoicie napisane dialogi oraz dreszczyk emocji, towarzyszący niektórym opowiastkom.

Dla osób szukających konkretnej akcji, znaczącego rozwinięcia wydarzeń ukazanych w mandze oraz "języka wysokich lotów", nie będzie to szczególnie atrakcyjna pozycja - 4/5 na 10.

Dla osób mniej wymagających (w końcu to Light Novel), mających ochotę na lekkostrawną, dobrą do poduszki lekturkę o znanym im uniwersum, przedstawionym z odrobinę innej perspektywy - 6/7 na 10.

Dla osób, które od tej książki planują rozpocząć przygodę z serią - niekoniecznie dobry pomysł. Warto wcześniej przeczytać przynajmniej 2-3 tomy mangi i dopiero później zdecydować o ewentualnym zakupie.

Pozdrawiam i życzę dobrego dnia/nocy wszystkim, którzy postanowili poświęcić chwilę czasu na przeczytanie tej recenzji.

Warto zaznaczyć już na samym wstępie, że tytuł ten jest TYLKO uzupełnieniem serii Tokyo Ghoul, wydawanej przez wydawnictwo Waneko.

Jak wskazuje podtytuł (Codzienność, gwoli przypomnienia :)), czytelnik nie uświadczy tutaj szybkiej, wartkiej akcji, dużej ilości zaskakujących zwrotów wydarzeń lub podobnych elementów, które są domeną samej mangi.

Tutaj, poprzez krótkie,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to