-
Artykuły
„Johnny Panika i Biblia Snów“: 32 opowiadania Sylvii Plath w końcu w polskim przekładzieLubimyCzytać3 -
Artykuły
Pustkę wypełnić opowieścią. Maciej Sieńczyk i „Spotkanie po latach”Konrad Wrzesiński1 -
Artykuły
„Shrek 5”, nowy „Egzorcysta”, powrót Avengersów, a także ekranizacje Kinga, Dahla i Hernana DiazaKonrad Wrzesiński5 -
Artykuły
„Wyluzuj, kobieto“ Katarzyny Grocholi: zadaj autorce pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać37
Biblioteczka
2013-09-15
2013-09-01
Życie od kuchni, dystopia która była rzeczywistością.
''Pierwsza znakomicie przyjęta przez czytelników i krytykę książka Orwella'' preludium do ''Folwarku zwierzęcego'' i ''Roku 1984''. Geneza biedy, poznana od podszewki przez samego autora, który był ''Na dnie w Paryżu i w Londynie''
Orwella zna chyba każdy czytelnik, po mimo tego że jego książki, dawno zdjęto z kanonu lektur szkolnych. Każdy słyszał o''Folwarku...'' czy ''Rok 1984''. Jednakże, jego pierwszą, debiutancką powieścią były rozważania o biedzie. Orwell, a właściwie Eric Arthur Blair, jak przystało na niepokornego młodzieńca, chciał spróbować w życiu wszystkiego. Dlatego przeniósł się do Paryża gdzie wylądował na dnie, a później do Londynu... Czym było owo dno, kolejnymi przytułkami i pracą praktycznie za grosze.
Autor jest znany jako eseista, krytyk. Wielu myśli, że przez całe życie siedział w cieplutkim fotelu i pisał książki o świnkach. Nic bardziej mylnego. Nieobca mu była wojna i to ta jedna z bardziej krwawych. Hiszpańska Guarrenica była równie krwawa, jak nasza kampania wrześniowa z 1939. Wcześniej podróżował po Paryżu i po Anglii. Jak ta podróż wyglądała, streściłam już wcześniej. Więcej szczegółów w powieście ''Na dnie w Paryżu i w Londynie''.
Książka składa się z dwóch części. Najpierw autor mieszka w Paryżu. Jak łatwo się domyślić, nie jest to ten wspaniały cudowny Paryż z Luwrem i Wieżą Eiffla w tle. Naturalistyczne opisy żebraków i przymierania głodem, dla nas są tak prawdopodobne, jak opisy Lema w Solaris. Ciężko uwierzyć, że we Francji XX wieku ludzie umierali głodem, a praca w restauracji przypominała niewolnictwo w starożytnym Rzymie. Towarzyszem autora, jest Borys, któremu komuniści zabili rodzinę, a on sam musiał emigrować do Francji. W tym momencie możemy poznać sympatie i antypatie polityczne autora (bol-shevik= bull shit, gra słowna która z moim poziomem języka angielskiego była dla mnie czarną magią), które rozwija w słynniejszych powieściach.
Na dnie w Paryżu i Londynie - George Orwell.Druga część powieści toczy się w Londynie, jak sam tytuł wskazuje. tutaj towarzyszy mu Paddy. O ile pierwsza część momentami bywała humorystyczna i napisana lekkim piórem, druga była przygnębiającym opisem życia w londyńskim przytułku. Nawet wytrwali czytelnicy mogą nie przebrnąć przez opisy śmierci, biedy i głodu, czyli wszystkiemu co towarzyszyło zamożnemu dwudziestowiecznemu państwu.
Na dnie w Paryżu i w Londynie - George Orwell.Rozpisałam się o biedzie, ale to było konieczne bo to książka poświęcona przede wszystkim temu problemowi. Jednakże, odniosłam wrażenie że Orwell chciał w ten sposób pokazać dlaczego powstał komunizm. Wyobraźcie sobie, że jesteście biednymi robotnikami, macie pięcioro dzieci i głodujecie, aż nagle przychodzi człowiek i mówi Wam Obalimy burżujów! Oni jedzą kawior, a Wy jecie resztki chleba ze śmietnika. Zróbmy rewolucje i zmieńmy ten świat. Takie przesłanie dotarłoby do niejednego intelektualisty, a co dopiero do niewykształconego biedaka. Autor chciał pokazać jak na jednym zbrodniczym systemie- kapitalizmie, powstał jeszcze bardziej zbrodniczy system- komunizm. Na dnie w Paryżu i w Londynie to geneza, opis zaplecza dzięki któremu Lenin, Stalin czy zachodni komuniści kanapowi (strasznie podoba mi się to określenie;-)) zapisali się na kartach śmiertelnie nudnych gimnazjalno-licealnych podręczników. ''Rok 1984'' pokazał apogeum tego systemu, czyli to jak ludzie z biedy, przejmą bogactwo bogatych, nie mając przy tym wiedzy, umiejętności rządzenia państwem, jednym słowem niczego innego oprócz wizji napełnienia żołądka. A wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenie. Dlatego przechodzimy z jednej dyktatury w drugą, ale nie będę się rozpisywać. Mechanizmy stopniowego przejmowania władzy, o niebo lepiej zostały opisane w ''Folwarku zwierzęcym''
Sama powieść... Genialna jak cała twórczość Erica Arthura Blaira, który jak już się domyślacie jest w moim panteonie pisarzy wszech czasów.Poza tym mam ogromne szczęście, bo w moich skromnych planach czytelniczych na najbliższy tydzień są ''Dzienniki wojenne
Życie od kuchni, dystopia która była rzeczywistością.
''Pierwsza znakomicie przyjęta przez czytelników i krytykę książka Orwella'' preludium do ''Folwarku zwierzęcego'' i ''Roku 1984''. Geneza biedy, poznana od podszewki przez samego autora, który był ''Na dnie w Paryżu i w Londynie''
Orwella zna chyba każdy czytelnik, po mimo tego że jego książki, dawno zdjęto z kanonu...
2013-08-18
-Kaśka, czemu płaczesz.
-Nie zrozumiesz.
-Jak mi nie powiesz to nie zrozumiem. To co ?
-Płaczę nad losem artysty w czasie dyktatury Stalina, ot co!
-Aha. To nie rozumiem. Jak już skończysz to pomyj garnki, bo idę do Kościoła.
Dzisiejsza poranna rozmowa z moją mamą. Nareszcie przeczytałam Dziennik Mistrza i Małgorzaty. Był to nie lada wyczyn. Książka ma 698 stron, jest wielkości Encyklopedii, a co najgorsze ma 130 stron przypisów. Jej czytanie wygląda mniej więcej tak: przeczytasz dwa zdania- przypis. Ni mniej ni więcej oznacza to, że ze strony pięćdziesiątej lądujesz na stronie 601. I tak przez 570 stron dziennika. Po mimo tych wszystkich niedogodności, na prawdę warto ją przeczytać.
Dziennik Mistrza i Małgorzaty - Michaił BułhakowMichaił Bułhakow, jest (a przynajmniej powinien być) znany wszystkim, którzy posiadają średnie wykształcenie. Wśród jego rozlicznych dzieł: powieści i dramatów, największą popularnością cieszy się Mistrz i Małgorzata. Jest to moja ukochana lektura z liceum, którą przeczytałam z prawdziwą przyjemnością. Właśnie, przede wszystkim akcja dziennika Bułhakowa toczy się wokół pisania tej powieści i związanych z tym problemów. Tak jak napisałam w tytule. Liczne przeszukania, mieszkania, konfiskaty rękopisów i wielogodzinne przesłuchania. Ot uroki państwa totalitarnego. Trzeba rozumieć ten klimat, aby w pełni zrozumieć sens dziennika Bułhakowa. I oczywiście przeczytać Mistrza i Małgorzatę.
Piszę bardzo ogólnie, dziennik Bułhakowa. Nie jest to do końca prawda. Siedmiuset stronnicowa relacja składa się z dwóch części. Pierwsza, o dosyć wymownej nazwie Pod Butem jest zapisem wspomnień samego Mistrza. Zostały w nim opisane relacje z jego pierwszą żoną - Tatianą Łappą oraz (dosłownie) oszczędzanie na chleb, przerwy w dostawie prądu i uroki życia artysty wszech czasów- w postaci głodu i kolegów z CZEK-a ( młodszych czytelników odsyłam do cioci Wikipedii).
Druga część książki to zapiski drugiej żony Bułhakowa, której imię i nazwisko poznajemy w tytule. Jelena Bułhakowa, na prośbę męża skrupulatnie notowała każdy dzień z życia artysty. Wpisy są okraszone listami Michaiła. Raz pięknymi i poetyckimi, drugi raz zupełnie błahymi. Poza tym daje on świetną lekcję, wszystkim rozwiedzionym małżeństwom, jak można rozstać się w zgodzie. Bułhakow jak na mistrza i autorytet w dziedzinie literatury przystało, szanował i przyjaźnił się ze swoją pierwszą żoną.
Jednak nie o tym mowa. Dzienniki to przede wszystkim przerażające świadectwo życia w stalinowskiej dystopii. Bułhakow cierpiał dodatkowo bo.. Należał do inteligencji, nie pisał na polecenie władz, zajmował się niewygodnymi tematami religii i Boga, a w wojnie domowej walczył po stronie białych [znowu Wikipedia:) ]. Żeby nie było tak depresyjnie, żona Mistrza, opisuje również wesołe akcenty, których nie brakowało w życiu Bułhakowów. Spotkania z niepokornymi twórcami, codzienne życie, wspólna praca nad książkami i radość wspólnego życia. Mało kto wie, że to Jelena przepisywała większość dzieł Mistrza. To piękne, jak w tak mrocznych czasach, ludzie którzy spotkali się po latach, mających za sobą bagaż doświadczeń, potrafili się kochać i cieszyć swoją obecnością. Życie z Mistrzem było najpiękniejszą rzeczą jaka mi się przytrafiła. Taki wpis na samym początku zabrzmiał niezwykle cukierkowo, ale czytając kolejne strony o tym jak Michaił i Jelena razem przepisywali kolejne zdania powieści, w pełni potwierdzały owe słowa. Równie pięknym momentem w dziennikach, są listy pary małżonków, gdy na jakiś czas musieli się rozstać.
Gdy czytałam Mistrza i Małgorzatę, miałam poczucie, że czytam o miłości opisanej w najpiękniejszy możliwy sposób. Teraz wiem, skąd Bułhakow czerpał inspirację w trakcie tworzenia powieści. Śmiało można wysnuć wniosek, że powieść jest niejako autobiografią Bułhakowa, a tytułowe postacie, to tak naprawdę małżeństwo, któremu przyszło czekać na siebie czterdzieści osiem lat i żyć w czasach stalinowskiego terroru. Tak nieprawdopodobnego, że diabeł, umiejętność znikania i latania stają się sposobem na pokazanie absurdu i tragizmu... Tragizmu niewoli i życia w czasach pozbawionych miłości. W takich czasach, nawet Diabeł- Woland, traci swoją sprawczą moc zła. Zostaje tylko miłość, Mistrza i jego Małgorzaty (a może powinnam napisać Jeleny).
-Kaśka, czemu płaczesz.
-Nie zrozumiesz.
-Jak mi nie powiesz to nie zrozumiem. To co ?
-Płaczę nad losem artysty w czasie dyktatury Stalina, ot co!
-Aha. To nie rozumiem. Jak już skończysz to pomyj garnki, bo idę do Kościoła.
Dzisiejsza poranna rozmowa z moją mamą. Nareszcie przeczytałam Dziennik Mistrza i Małgorzaty. Był to nie lada wyczyn. Książka ma 698 stron, jest...
2013-08-05
Już nie raz zachwycałam się Witkiewiczem, przybliżałam jego biografie, a każdy wpis można byłoby streścić w jednym słowie: Czytajcie nasze dobra narodowe. O ile czytałam tylko jego dramaty, to niedawno przeczytałam książkę. Tak, na początku byłam w szoku, że jak to Witkacy pisze książki. Szczerze? Nie mogłam sobie tego wyobrazić. I miałam racje. Książka, a raczej manifest schyłku pięknej dwudziestoletniej Rzeczpospolitej nie jest zwykłą książką. Why? Sprawa jest prosta. W konwencjonalnej książce, najważniejsi są bohaterowie. Gdzie idą, co robię, jak potoczy się ich życie. Witkiewicz ma głęboko gdzieś tą całą formę, która sprowadza się do tego co jedzą bohaterowie i z kim się prześpią. Za to go uwielbiam. Bohaterowie, otoczenie, to sprawy drugorzędne. Liczą się idee, które chce przekazać. Bohaterowie są nośnikami idei, tworzą jedno wielkie przesłanie...
Jakie? Nam, ignorantom, na wskroś przesiąkniętym dwudziestym pierwszym wiekiem, sprawy komunizmu, rewolucji, samobójstwa, Boga, miłości- tej mentalnej i cielesnej, są obce. Znaczy, większości populacji wydaje się, że wcale nie są obce, ale gdy w szkole mają przeczytać Szewców, zmieniają butki i idą na wagary. Witkiewicz, po mimo że był uznawany za wariata, rozumiał te sprawy, nie gorzej niż nie jeden filozof. Pewnie dlatego wielu uważało go za dekadenckiego ćpuna, który otworzył sobie żyły na Polesiu ( jak pięknie śpiewał Kaczmarski- Link poniżej)
Hmm wiem że moja recenzja jest trochę nieskładna i bardzo niekonwencjonalna (o ile to w ogóle można recenzją nazwać), ale nadal pozostaję pod wrażeniem książki przeczytanej w niedzielną noc. Nie czytajcie jej w nocy, bo potem nie zaśniecie. Nie będziecie myśleć o bohaterach, o tym co mogło się wydarzyć, a nie wydarzyło. Pomyślicie o sobie jako o światkach permanentnej rewolucji i jej bezsensie, aż w końcu zrozumiecie piękno i tragizm Witkacego.
Tak w ogóle, to zastanawiam się dlaczego on i Gombrowicz nie zostali wieszczami narodowymi. Jakoś ich przepowiednie spełniały się lepiej niż Mickiewicza, aczkolwiek na Mickiewiczu się wychowałam i nie ujmuje mu nic z należnego mu szacunku, a Witkacego poznałam jako dorosła osoba i mogłam go w pełni zrozumieć. O zgrozo, gdybym przeczytała go pięć lat wcześniej.
Już nie raz zachwycałam się Witkiewiczem, przybliżałam jego biografie, a każdy wpis można byłoby streścić w jednym słowie: Czytajcie nasze dobra narodowe. O ile czytałam tylko jego dramaty, to niedawno przeczytałam książkę. Tak, na początku byłam w szoku, że jak to Witkacy pisze książki. Szczerze? Nie mogłam sobie tego wyobrazić. I miałam racje. Książka, a raczej manifest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-06-23
Albert Camus, noblista któremu dane było przeżyć zaledwie 46 lat. Wielu zastanawiało się dlaczego, jego powieści, wspominana Dżuma i Obcy mają miejsce w Algierii. Camus, był dzieckiem francuskich osadników, a jego dzieciństwo minęło w trudnych warunkach. Później studia i romans z Partią Komunistyczną, co skutkowało założeniem tworu pt Teatr Pracy. Światowy rozgłos przyniósł mu esej Mit Syzyfa. Później tworzył kolejne spektakularne dzieła i kto wie ile jeszcze by napisał, gdyby nie wypadek samochodowy jakiemu uległ, gdy wracał do Paryża. Dlatego, nie dokończył swojej ostatniej powieści pt. Pierwszy Człowiek. Dzisiaj możemy przeczytać ją tylko we fragmentach. Na jednej ze stron mu poświęconych znalazłam słowa jakie znajdują się na jego nagrobku.
,,Tu zrozumiałem co nazywają chwałą: Prawo do miłości bez granic."
Obcy - Albert Camus Obcy opowiada o grze pozorów. Książka rozpoczyna się informacją o śmierci matki głównego bohatera, Mersaluta. Wiadomość nie wzrusza go, nie reaguje jak normalny człowiek. Nie unosi się łzami, nie egzaltuje swojego cierpienia. Opowiadanie jest analizą jego życia, która ma pokazać bezsens egzystencji jaką ponosi bohater. Dopiero następne wydarzenia zmieniają jego postępowanie, przez co dochodzi że do wszystkiego można się przyzwyczaić, a rzeczy które nas dotyczą dzieją się bez naszego udziału.
Nieodłącznym elementem gry, zwanej życiem jest również śmierć, którą przesycone jest 120 stron opowiadania. Mesalut, choć często z nią obcuje, nie zwraca się do Boga. Przysłowie, jak trwoga to do Boga, nie dotyczy go. Kwestia wiary zostaje poruszona gdy przed nos bohatera zostaje postawiony krucyfiks, a Merslut nic sobie z tego nie robi. Czy to też rodzaj śmierci, a może manifestacja autora, na czasy w których przyszło mu żyć. A II Wojna Światowa, to czas pozbawiony Boga. Tak właśnie zrodził się egzystencjalizm, który stawia sobie pytanie: Jak być świętym bez Boga?
recenzja pochodzi z autorskiego bloga http://qltura.blogspot.com/
Albert Camus, noblista któremu dane było przeżyć zaledwie 46 lat. Wielu zastanawiało się dlaczego, jego powieści, wspominana Dżuma i Obcy mają miejsce w Algierii. Camus, był dzieckiem francuskich osadników, a jego dzieciństwo minęło w trudnych warunkach. Później studia i romans z Partią Komunistyczną, co skutkowało założeniem tworu pt Teatr Pracy. Światowy rozgłos przyniósł...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-11-01
Od zakończenia Mistrza i Małgorzaty zaczęłam interesować się dwudziestoleciem międzywojennym, gdy dowiedziałam się że książka byłam zdjęta przez cenzurę zaczęłam czytać Płatnowa i innych ocenzurowanych przez sowiecką propagandę. Nigdy przedtem nie czytałam takiej książki, fantastyka z domieszką prozy poetyckiej z historycznym tłem i moralnymi dylematami. Czego chcieć więcej ?
Od zakończenia Mistrza i Małgorzaty zaczęłam interesować się dwudziestoleciem międzywojennym, gdy dowiedziałam się że książka byłam zdjęta przez cenzurę zaczęłam czytać Płatnowa i innych ocenzurowanych przez sowiecką propagandę. Nigdy przedtem nie czytałam takiej książki, fantastyka z domieszką prozy poetyckiej z historycznym tłem i moralnymi dylematami. Czego chcieć więcej ?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-02-01
Ktoś kiedyś powiedział, że : ,,Człowiek upada gdy przestaje kochać ''
Autor tego cytatu musiał być po lekturze roku 1984.
To nie powieść o komunizmie, inwigilacji czy filozofii Wielkiego Brata.
To historia miłości, która pozwala zwyciężyć komunizm, zdemaskować inwigilację i obalić filozofię Wielkiego Brata. Gdy jej nie ma Wielki Brat tworzy teleekrany na cześć socjalistycznej ojczyzny.
PS Przeczytałam trzysta pięćdziesiątą stronę dzieła Orwella (notabene ostatnia) i słowa ,,Bądź moją Julią'' nabrały dla mnie innego znaczenia.
PS 2: ,,Nobel to bubel'' te słowa też nabrały dla mnie innego znaczenia.
Ktoś kiedyś powiedział, że : ,,Człowiek upada gdy przestaje kochać ''
Autor tego cytatu musiał być po lekturze roku 1984.
To nie powieść o komunizmie, inwigilacji czy filozofii Wielkiego Brata.
To historia miłości, która pozwala zwyciężyć komunizm, zdemaskować inwigilację i obalić filozofię Wielkiego Brata. Gdy jej nie ma Wielki Brat tworzy teleekrany na cześć...
2012-11-01
Rzecz o miłości, wolności i spojrzenie wyalienowanego bohatera, z którym na danym etapie życia może utożsamić się każdy czytelnik. Cóż, Hesse po raz kolejny udowodnił swój geniusz. ''Pisarz epoki'' jak powiedział mój przyjaciel. Teza postawiona nad wyraz ?
Rzecz o miłości, wolności i spojrzenie wyalienowanego bohatera, z którym na danym etapie życia może utożsamić się każdy czytelnik. Cóż, Hesse po raz kolejny udowodnił swój geniusz. ''Pisarz epoki'' jak powiedział mój przyjaciel. Teza postawiona nad wyraz ?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Moje słowa są równocześnie protestem. Doktrynie odmawiam prawa do usprawiedliwienia zbrodni popełnianych w jej imieniu. Współczesnemu człowiekowi, który zapomina o tym, jak nędzny jest w porównaniu z tym, czym może być człowiek- odmawiam prawa do mierzenia przeszłości i przyszłości własną miarą.
Z Czesławem Miłoszem spotkałam się w szkole podstawowej, biorąc udział w jakimś konkursie recytatorskim. Laureat Literackiej Nagrody Nobla, z 1980 r. Poeta, prozaik, esteta, prawnik, jak tłumaczy ciocia Wikipedia. Jednym słowem nasze dobro narodowe. Debiutował w grupie poetyckiej Żagary ( uwielbiam ich wiersze), studiował w Wilnie. Podczas II WŚ, lepiej znany jako Jan Syruć. Później romans z komunizmem, który skończył dość szybko, bo już w 1951 jego dzieła objęto cenzurą. Niestety, plama w życiorysie pozostała, dlatego między innymi autor napisał Zniewolony Umysł.
W czym tkwi fenomen komunizmu ? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć autor. Sięga do źródeł, czyli swojego mistrza, jeszcze z czasów Żagary, czyli Witkiewicza. w pierwszym rozdziale Murti-Bing, opisuje, jak Witkacy przewidział funkcjonowanie zbrodniczego systemu, jakim jest komunizm. Miłosz zastanawia się nad fenomenem Witkacego, który już za czasu rewolucji październikowej (znowu odsyłacz do wiki, podstępna edukacja) przewidział, że hasła głoszone przez czerwonych, to podwaliny imperium, które okrucieństwem, przewyższało III Rzeszę. Takie hasła potrzebują odpowiedniej ideologii. Miłosz w jeszcze prostszych słowach wyjaśnia ją w rozdziale trzecim- Ketman. Kto choć trochę orientuje się w systemie totalitarnym, zrozumie przesłanie Ketmana. Totalna inwigilacja, totalne oddanie wodzowi i doktrynie, totalne zniewolenie. Oczywiście taki filozofia potrzebuje wroga. Pewnie wiecie o kogo chodzi ? Zły, zbrodniczy, kapitalistyczny Zachód. Demokracja, jako zniewolenie robotników przez burżujów. Jak wyprać mózg nawet inteligentowi, w rozbrajająco szczery sposób wyjaśnia autor. Do biednych robotników przychodzi człowiek, który mówi że przywróci równość, wolność i zapełni brzuchy biednych robotników, kosztem mieszczańskiej, burżuazyjnej klasy wyzyskiwaczy. Taki robotnik mający widmo nakarmienia pięciorga dzieci i ciężarnej żony, jak gąbka wchłonie takie hasła. No i mamy komunizm. Skoro to totalitaryzm to muszą być ofiary, osoby które nie pasują do systemu. Miłosz pisze, o Alfie intelektualiście, moraliście który dostosował się do czasów i pisał wiersze w stylu Stalin, Słońce Narodu, choć przed wojną był konseratystą, biegał do Kościoła i ścigał Żydów. Takich poetów po wojnie było co nie miara... W opozycji do nich był poeta Beta. Biedny pokrzywdzony przez II WŚ, pobytem w obozie czy trudem wojennego życia, nie może odnaleźć się w powojennej rzeczywistości. No i ostatni. Gamma, który z wolnomyśliciela stał się zniewolonomyślicielem (obiecuję to był ostatni neologizm w moim wydaniu) i Delta, skomplikowany twór, który chcąc być głosem narodu i wnieść choć trochę wolności w niewolę, przysporzył wielu problemów władzy. A na końcu tego ogonka, człowiek. Największy wróg systemu.
Zniewolony umysł - Czesław Miłosz
Kolejna książka, którą mogą postawić na półce: panteon świtowej literatury. Cieszę się że dopiero teraz przeczytałam Zniewolony Umysł. To trudna lektura, do której trzeba się przygotować. Odniesienia do wydarzeń historycznych czy dzieł sprzed 100 lub 200 lat mogą przysporzyć trochę problemu. Poza tym język jest na prawdę na wysokim poziomie, w końcu jej autorem jest Noblista. Książka przypomina długi wykład, do którego trzeba się przygotować. Warto. W Polsce każdemu wydaje się, że jest specjalistą i może moralizować tak jak Alfa. Wielu do tej pory umoralnia Miłosza. Tak najlepiej prawda? Nie wiedzieć nic o czasie, w którym żył autor, a w ogóle to dorastać i dojrzewać w Wolnej Polsce, a potem bawić się w głos sumienia. Czy do takich ludzi jest skierowana książka? Myślę, że nie, oni i tak nie zrozumieją. Zniewolony umysł to manifest dla ludzi wolnych od nienawiści. Krzyczcie, że Miłosz, Szymborska czy Bauman to komuchy, a nie wiedzcie, kiedy wybuchły strajki w Stoczni Gdańskiej.
Moje słowa są równocześnie protestem. Doktrynie odmawiam prawa do usprawiedliwienia zbrodni popełnianych w jej imieniu. Współczesnemu człowiekowi, który zapomina o tym, jak nędzny jest w porównaniu z tym, czym może być człowiek- odmawiam prawa do mierzenia przeszłości i przyszłości własną miarą.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ Czesławem Miłoszem spotkałam się w szkole podstawowej,...