-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-11-18
Nie rozumiem skąd te wszystkie ochy i achy nad tą książką. Teoretycznie powinna mi się podobać przez swoją rzekomą baśniowość, ale żaden z bohaterów nie wzbudził we mnie większych uczuć. Właściwie to żadnych, poza negatywnymi. Wątek przyjaźni z Kasią strasznie irytujący, to ciągłe trzymanie się za ręce i "kasiowanie" było tak infantylne, że aż bolało. Relacje ze smokiem to jedno wielkie WTF. Główna bohaterka zupełnie z dupy włada jakąś potężną magią, nie wiemy co się dzieje, a nawet najmądrzejsi czarodzieje nie mają pojęcia o co kaman. Pomysł miał potencjał, okładka jest przegenialna, ale wszystko zaprzepaścił drętwy i infantylny sposób pisania i poprowadzenia fabuły przez autorkę. Odpadłam jakieś 50 stron przed końcem, czyli w sumie w teoretycznie kulminacyjnym momencie, kiedy intryga tak mnie znudziła, że naprawdę nie chciałam wiedzieć jak się to skończy. Tzn, wiem,że pewnie i tak Agnisia uratowała świat, czy coś.
Nie rozumiem skąd te wszystkie ochy i achy nad tą książką. Teoretycznie powinna mi się podobać przez swoją rzekomą baśniowość, ale żaden z bohaterów nie wzbudził we mnie większych uczuć. Właściwie to żadnych, poza negatywnymi. Wątek przyjaźni z Kasią strasznie irytujący, to ciągłe trzymanie się za ręce i "kasiowanie" było tak infantylne, że aż bolało. Relacje ze smokiem to...
więcej mniej Pokaż mimo to
To się nie dzieje naprawdę. Tak złe książki nie istnieją, a to tylko koszmarny sen...
Już na pierwszej stronie jest źle. Zaczyna się jak infantylne opowiadanie pisane przed dziewczynkę z podstawówki. Błędy językowe "liście przybierają rdzawych kolorów", mylenie bynajmniej z przynajmniej. Czy nikt tego nie czytał przed wydaniem? I te mondrości "każde kolejne doświadczenie uczy nas czegoś nowego". Serio? Banał goni banał. Opinia na podstawie kilkunastu pierwszych stron, reszty nie zdzierżyłam.
To się nie dzieje naprawdę. Tak złe książki nie istnieją, a to tylko koszmarny sen...
więcej Pokaż mimo toJuż na pierwszej stronie jest źle. Zaczyna się jak infantylne opowiadanie pisane przed dziewczynkę z podstawówki. Błędy językowe "liście przybierają rdzawych kolorów", mylenie bynajmniej z przynajmniej. Czy nikt tego nie czytał przed wydaniem? I te mondrości "każde kolejne doświadczenie...