rozwiń zwiń

Cięcie!

Zicocu Zicocu
21.12.2017
Okładka książki Warunek Eustachy Rylski
Średnia ocen:
7,0 / 10
392 ocen
Czytelnicy: 777 Opinie: 45

Na mojej liście polskich pisarzy, o których mówi się zdecydowanie za mało i na których książki czeka się mniej niż wypada, pierwsze miejsce zajmuje Wiesław Myśliwski. Rumaki słusznego gniewu tym tylko potrafię poskromić, że autor genialnych powieści o kresie polskiego chłopstwa tworzy długo, publikuje rzadko, cyzeluje swoje dzieła, jakby toczył śmiercionośne boje o każde właściwie postawione słowo. Przy okazji tego tekstu interesuje mnie bardziej jednak drugie miejsce podium – czyli angielski runner up, chyba nie dorobiliśmy się jeszcze odpowiednika, a szkoda – które okupuje Eustachy Rylski. I to za sprawą recenzowanego „Warunku” powracającego na półki księgarń po dwunastu latach, żeby ponownie ciąć czytelnicze twarze jak szabla jego głównego bohatera, Andrzeja Rangułta.

Na pierwszym, najbardziej oczywistym planie jest ta powieść historią awanturniczą. Szwadron polskiej kawalerii natyka się na oficera sztabowego, którego obecność prowadzi do wielkich przetasowań: wspomniany Rangułt przegrywa wszystkie pieniądze, ba, przegrywa nawet własne życie, okrada sejf swojej jednostki, w końcu zostaje dezerterem. Streszczenie to, jak każde streszczenie, wybitnie jest głupie i tak naprawdę niczego nie mówi o „Warunku”, bo w tym wypadku, co nie takie znowu częste, fabuła stanowi tylko szkielet, który Rylski wypełnia literackim mięsem najwyższej próby. Szkielet, trzeba przyznać, bardzo atrakcyjny i świetnie zaplanowany, ale z pewnością nie kluczowy.

Bo w „Warunku” najważniejsze nie są ani wirujące szable, ani pojedynki – czy to toczone przy użyciu pistoletów, czy kości, ani nawet osobista degrengolada Rangułta. A to dlatego, że właściwie nie oficer pada, nie zmanierowany graf, a idea. Tutaj dopiero zaczyna się właściwa powieść: kiedy Rylski uświadamia odbiorcy, że nikogo w napoleońskiej armii ani trochę nie interesuje wychowany w Nekli potomek hrabiowskiego rodu. Nie przed nim biją pokłony, a przed personifikacją odważnego ułana, zawsze gotowego do walki i obrony honoru, żołnierza doskonałego oraz, posiłkując się popkulturą, uniwersalnego. I co dzieje się, kiedy coś – trudno powiedzieć co, czy to jakiś przypadkowy pech, czy złośliwość historii – podmywa gliniane nogi kolosa? Rangułt nagle nie sięga już samego siebie, powoli traci kontakt z rzeczywistością, przemienia się w żołdaka. Niegdysiejsi przyjaciele reagują różnie, ale najbardziej znamienne jest zachowanie jego dowódcy, Lamonta: wcześniej twierdzi, że kocha go jak syna, potem postanawia z zimną krwią zamordować, aby nikt nie dowiedział się o moralnym upadku niegdysiejszego pupila. Rangułt-człowiek musi umrzeć, żeby żyć mógł Rangułt-idea, zdecydowanie dla wszystkich ważniejszy.

„Warunek” jest więc kolejnym w polskiej literaturze zapisem walki człowieka z formą. Zapisem bardziej dramatycznym i tragicznym niż klasyczne „Ferdydurke”, a to z tego względu, że mniej absurdalnym, operującym niższymi rejestrami. Rylski przetworzył gombrowiczowską wizję na historię tragiczną i brzydką, połączył z poważnymi realiami historycznymi (dzięki czemu można dyskutować o tej powieści w kontekście polskich dziejów), ale od wysokiego patrona wziął coś jeszcze – głęboką ironię, która najmocniej wyraża się w języku. Narrator patrzy na Rangułta z utrzymującym się cały czas na wargach uśmieszkiem, nie daje się nigdy porwać jego odwadze, nie wzrusza się jego losami – to zimny drań od samego początku przekonany o nieuchronności upadku kawalerzysty. Za sprawą jego drażniącej obecności powieść tę czyta się w stanie bezustannego podenerwowania, z delikatną nutką złości. Nie da się opowiadającego polubić, ale nie można go nie podziwiać, bo język ma ostry nawet wtedy, gdy nad Rangułtem się nie znęca – Rylski panuje nad piórem doskonale.

Nie udało mi się chyba ukryć w tym tekście, że jestem fanem „Warunku”. Nie wstydzę się tego jednak ani trochę, bo ta powieść to rzecz niebagatelna. Uważałem tak, gdy czytałem ją pierwszy raz, uważałem tak, gdy do niej wracałem, uważam tak i teraz, ponad dekadę po premierze – niewiele ukazało się w tym czasie polskich tekstów tak dobrze skrojonych.

Bartosz Szczyżański

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja