Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie to miejsce niebezpieczne?

Iza Sadowska Iza Sadowska
02.11.2022

To był frekwencyjny sukces. 25. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie odwiedziło 47 tysięcy osób. Wydawnictwa są zadowolone ze sprzedaży, pisarze i pisarki z liczby rozdanych autografów, czytelnicy z rabatów oraz możliwości spotkania swoich literackich idoli. Na organizatorów padł jednak cień krytyki. Co go wywołało? Tłum.

Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie to miejsce niebezpieczne? Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie (Facebook)

Kiedy w czwartek weszłam do sal targowych, byłam mile zaskoczona. Dużo różnorodnych wystawców, znane wydawnictwa, nowości na półkach, stoiska jakby bardziej otwarte, przestronne, szersze alejki. Czuło się lekkie napięcie, bo ostatnie pandemiczne lata nie sprzyjały takim imprezom i nikt z wystawców nie potrafił przewidzieć, jaka będzie frekwencja. Niestety nie przewidzieli też tego organizatorzy.

Tłum na Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie

W czwartek i piątek w halach targowych oddychało się w miarę dobrze. Było gorąco, na wydarzenie przyjechało sporo uczniów. Szkolne autobusy dowoziły co rusz nowe klasy i między stoiskami przelewała się fala młodzieży. Wszystkiemu towarzyszyły branżowe spotkania, prelekcje, a na pojedynczych stoiskach pojawili się pisarze, do których ustawiały się mniejsze i większe kolejki. I właśnie wtedy poczułam pewien niepokój: skoro już w czwartek i piątek jest taki tłok, to co się stanie, gdy na każdym z targowych stoisk pojawią się autorzy i autorki, i to w tym samym czasie?

Trochę uspokajała mnie myśl, że zaczyna się długi weekend (1 listopada wypadał we wtorek, więc sporo osób wzięło urlop na poniedziałek), na pewno część osób wyjedzie w góry, nad morze, wydawnictwa zostawią tylko swoje działy handlowe, tak że pewnie nie będzie źle. W sobotę rano z zespołem lubimyczytać.pl też wracaliśmy przecież do Poznania, aby oddać targową przestrzeń czytelnikom i autorom.

Już w sobotę, kiedy jechałam pociągiem, zaczęły do mnie docierać pierwsze zdjęcia targowych przestrzeni. Wojciech Chmielarz umieścił fotografię sprzed wejścia, pozując na tle gigantycznej kolejki. Social media były pełne zdjęć zadowolonych twarzy autorów i wydawców oraz mnóstwa ich czytelników. Pojawiały się sporadyczne komentarze, że „gorąco”, „nie ma czym oddychać!”, „ale tu ludzi!”. Wszystkiemu towarzyszył jednak optymistyczny wydźwięk, że oto na targi przyszło nowe młode pokolenie czytelników i jest to wspaniały prognostyk dla rynku książki. Im więcej pisarzy rozdawało autografy, tym bardziej tłum gęstniał, a przejścia się korkowały. I zmieniały się nastroje w social mediach.

Maciej Marcisz (pisarz i przedstawiciel wydawnictwa W.A.B.) opublikował na swoim FB post ze zdjęciem, który wywołał lawinę komentarzy.

Absolutny brak tlenu, wąskie szlaki komunikacyjne, mdlejący ludzie, licytowanie się na to kto dłużej próbował się przedostać z jednej hali do drugiej to standard.

W tym roku dyskusje o tym jak zupełnie nic się nie zmieniło jeśli chodzi o organizacje łączyły się z tymi jak świetnie, że przyszło tyle ludzi, że pojawiło się nowe pokolenie czytelniczek. 

Setki komentarzy zaniepokojonych uczestników

Kolejne osoby z literackiego świata dołączały do dyskusji. Każdy podkreślał niewątpliwy sukces wydarzenia, ale w świetle tragedii w Seulu, gdzie podczas zabawy halloweenowej tłum na ulicy stratował przeszło 150 osób, równocześnie zaznaczano dyskomfort, który czuli uczestnicy. Wiele screenów z komentarzami przesłał mi Maciej Marcisz, załączam tylko kilka wybranych.

Anna Dziewit-Meller nawiązuje do sytuacji z 2018 roku, w której pisarze zrzeszeni w Unii Literackiej wystosowali list do organizatorów z prośbą o rozwiązanie podobnej sytuacji, związanej z potencjalnym niebezpieczeństwem spowodowanym przez przebywanie wielu osób na zbyt małej przestrzeni (pisaliśmy o tym na łamach lubimyczytać).

Poprosiłam o rozwinięcie opinii o sytuacji targowej uczestników dyskusji, a kolega z redakcji, Konrad, napisał także do organizatorów. Oto jakie odpowiedzi otrzymaliśmy:

Wojtek Chmielarz:

Byłem tylko w sobotę, a więc w ten dzień, kiedy było najgorzej. Nie wiem, jak to wyglądało w innych dniach. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że ta przestrzeń targowa jest po prostu za mała na taką liczbę gości. W godzinach szczytu przejście handlowymi alejkami stanowiło prawdziwe wyzwanie. To prawdopodobnie zabijało jakąkolwiek przyjemność obcowania z książkami, wydawnictwami, autorami. Bo rozumiem, że są kolejki do najpoczytniejszych pisarzy, ale co to za frajda stać przez dwadzieścia minut w miejscu, żeby przekonać się, jaką ofertę mają wydawnictwa? Albo przedzierać się przez pół godziny do stoiska, które chce się odwiedzić.

Prawdopodobnie najlepsze i najbardziej sensowne rozwiązanie, częściowo zresztą już zastosowane w tym roku, zaproponował Maciej Marcisz z GW Foksal. Ci najpoczytniejsi autorzy, ci o których wiemy, że będą się do nich ustawiały wielogodzinne kolejki, powinni swoje książki podpisywać na zewnątrz. Natomiast tutaj piłka jest po stronie organizatorów, którzy odnieśli gigantyczny frekwencyjny sukces, i też powinniśmy to podkreślać. Bo trochę teraz brzmimy, jakbyśmy narzekali, że dużo ludzi przyszło. A to nie o to chodzi. To był sukces. Natomiast wiadomo, bezpieczeństwo jest najważniejsze i coś w przyszłym roku trzeba zmienić.

Przemek Piotrowski:

Z jednej strony mocno chwaliliśmy sobie tegoroczne targi, bo ilość ludzi dosłownie zalała halę EXPO niczym tsunami. Dla nas, Autorów i Autorek, to naprawdę fajna sprawa, a tak liczna grupa Czytelników i Czytelniczek przeczy tezie, że Polacy nie czytają. To świetny prognostyk na przyszłość, zwłaszcza że zdecydowaną większość przybyłych stanowili młodzi lub bardzo młodzi ludzie.

Z drugiej strony organizatorzy chyba nie do końca poradzili sobie z tą fanowską falą. Dojazd pod halę był praktycznie niemożliwy, w środku panowała duchota i momentami nie dało się przejść kilku kroków, kolejki zaś były gigantyczne, nie wyrabiała gastronomia. Na szczęście około południa otworzono boczne drzwi i zrobiło się trochę luźniej. W kuluarach dyskutowaliśmy, co by się stało, gdyby wybuchła panika albo pożar i nasze wnioski nie były zbyt optymistyczne.

Podsumowując, z punktu widzenia Autorów i Wydawców targi należy uznać za ogromny sukces, natomiast nad sprawami bezpieczeństwa – wszak zdrowie i życie gości jest najważniejsze – wypadałoby się pochylić. W żadnym wypadku nie zgadzam się natomiast z pojawiającymi się pomysłami bojkotu następnych targów w Krakowie. To byłoby nie tylko sprzeczne z ideą szerzenia czytelnictwa, ale po prostu głupie. Głęboko wierzę, że organizatorzy wezmą sobie do serca obrazki z tegorocznej imprezy i następne targi przygotują perfekcyjnie.

Adam Zysk:

Wiem, że może za mocne porównanie, lecz patrząc na to, co się stało w Seulu i na sposób organizacji Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie, mam nadzieję, że ktoś w końcu zobaczy, w jak niebezpieczny sposób jest to organizowane. Wstępne powody powstania paniki w Seulu, źródło rp.pl: „Przyczyny wybuchu paniki na razie nie są znane. Pojawiła się jednak informacja, że tłum ruszył nagle do przodu na wieść, że w okolicznym barze pojawili się miejscowi celebryci.” Jakieś skojarzenia z Targami książki w Krakowie?

Nie chcę, aby źle to było zrozumiane, bardzo mocno cieszy mnie widok tłumów (ostatnio coraz młodszych) czytelników, co pokazuje, że zainteresowanie książką jest, i to spore, lecz naprawdę wystarczy sekunda i kiedyś dojdzie do tragedii, i to sporej.

Czy nie można zrobić określonej puli biletów na każdy dzień? Spowoduje to, że osoby, które nie będą mogły dostać się w sobotę, kupią bilet np. na piątek etc. Wtedy także wydawcy nie będą dawać autorów w większości w sobotę, ale także w inne dni, mając pewność, że frekwencja nie będzie za mała, ale także nie zdecydowanie za duża, wręcz paraliżująca.

Wiem, że sporo wydawców, autorów ma takie samo zdanie, które głośno bądź w kuluarach wypowiadają. Czy nie można porozmawiać na temat pomysłów, które mogą spowodować polepszenie bezpieczeństwa na targach?

Wiem, że mój głos jest jednym z wielu lecz naprawdę, patrząc na obrazki z Seulu i na to, co się działo na targach książki, to mam naprawdę olbrzymie obawy o to, że kiedyś będziemy takie same widzieli w telewizji, lecz oglądając święto książki, które zamieni się w jeden z największych książkowych koszmarów, których nawet Remigiusz Mróz  by nie był w stanie wykreować w swoich książkach 

Obym się mylił.

To była jubileuszowa, 25. edycja targów. W notce prasowej, którą otrzymaliśmy, czytamy:

W największym literackim wydarzeniu w kraju udział wzięło 470 wystawców, ponad 47 000 odwiedzających i prawie 1000 autorów, a wśród nich m.in. Joanna Balicka, Katarzyna Bonda, Wojciech Chmielarz, Jacek Dehnel, Petra Dvořákova, Anna Gacek, Ałbena Grabowska, Katarzyna Grochola, K.N. Haner, Mirosław Hermaszewski, Aneta Jadowska, Joanna Jax, Martyna Keller, Michał Kępa, Marek Krajewski, Grzegorz Lato, Roma Ligocka, Jacek Małecki, Marcin Meller, Krystyna Mirek, Aleksandra Negrońska, Marek Niedźwiedzki, Rafał Olbiński, Maria Peszek, Katarzyna Puzyńska, Cora Reilly, Szczepan Twardoch, Krzysztof Wielicki, Magdalena Witkiewicz, Marek Zychla.

I dalej:

Przez cztery dni goście mogli zapoznać się z nowościami wydawniczymi, spotkać ulubionych autorów, wziąć udział w licznych debatach, dyskusjach i prelekcjach. I choć odwiedzających było mniej niż w roku 2019, to jedno jest pewne – chcemy się spotykać, chcemy rozmawiać i nieustannie dzielić się pasją – pasją do literatury! (...)

Trudno na kilku zaledwie stronach wspomnieć o wszystkich spotkaniach wokół książki, które miały miejsce podczas targów. Jedno jest jednak pewne – 25. edycja pokazała, że głód literatury jest ogromny. To cieszy i buduje!

To prawda. Organizatorzy mają się czym chwalić i zasługują na ogromne gratulacje za siłę wydarzenia oraz rozmach organizacyjny. A jednak wydaje mi się, że wszyscy mieliśmy szczęście, że w tym tłumie nie doszło do wypadku i nie wybuchła panika.

Przytoczę komentarz Prezes Targów Grażyny Grabowskiej, która nawiązuje do zaistniałej sytuacji.

Podczas czterech targowych dni bardzo wielu autorów i wydawców cieszyło się z dużego zainteresowania targami. Ilość czytelników, znacznie młodszych niż w latach poprzednich, zdaje się przeczyć danym o poziomie czytelnictwa w Polsce, co między innymi zauważył w wywiadzie pisarz Robert Małecki. To prawda, że Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie od lat odwiedzają tłumy czytelników; temu przecież takie spotkania służą. Gdyby nie było czytelników – nie byłoby na targach wydawców. Wszyscy zauważyli wzrost zainteresowania oraz sprzedaży książek na targach: ludzie przychodzą nie tylko popatrzeć i posłuchać, ale kupić książki. Policja krakowska i straż miejska, jak zawsze bardzo nam pomagały, kierując ruchem i dbając o rozładowanie korków. Na miejscu obecni byli również wykwalifikowani ratownicy medyczni, którzy zawsze są na naszych imprezach. W związku z dużym zainteresowaniem targami uruchomiliśmy busy krążące między M1 a EXPO Kraków, aby ułatwić dotarcie do obiektu.

Ulica Galicyjska, wybudowana za nasze pieniądze i na naszych, przekazanych miastu działkach, pod koniec tego roku ma być połączona z ulicami Ciepłowniczą i Skręconą, czyli w efekcie z Nowohucką na wysokości mostu na Wiśle. Niestety, deweloper osiedla, które powstało obok EXPO Kraków, nie rozbudował skrzyżowania Centralnej z Nowohucką, do czego był zobligowany. Zakorkowane drogi w Krakowie są normą nie tylko podczas Targów Książki – tak się dzieje przy każdym większym koncercie czy meczu, co nie budzi takich emocji.

Pragnę również podkreślić, że każdy wydawca, planując spotkanie z autorem, może zorganizować je w Sali seminaryjnej, przygotowanej na konkretną liczbę uczestników, akcję podpisywania książek może przeprowadzić w jednej z kilku Stref Autora, czyli miejscu przygotowanym specjalnie do tego celu, zabezpieczonym i ochranianym przez profesjonalną agencję ochrony, a przede wszystkim usytuowanym tak, by kolejka do autora nie zawężała przejść między innymi stoiskami ani nie utrudniała innym dojścia do stoisk. Tak zrobiło wielu wydawców, za co jesteśmy im wdzięczni.

Niestety, niektórzy absolutnie nie godzą się na zorganizowanie takiego spotkania poza własnym stoiskiem, później mając pretensje i żal na złą organizację.

W tym roku przez cztery dni odwiedziło nas ponad 47 000 osób, dla porównania w 2019 roku Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie odwiedziło 65 000. O tym, jak zwiększyć komfort gości w 2023 roku na pewno będziemy rozmawiać.

Odnoszę wrażenie, że post Macieja Marcisza był przyczynkiem do szerszej dyskusji, którą powinien wnikliwie przeanalizować zespół organizujący targi. To nie jest atak na targową imprezę. To próba szukania rozwiązania przez konstruktywną krytykę. Jestem przekonana, że każda ze stron chciałaby, aby uczestnicy podczas kolejnych targów czuli się po prostu bezpiecznie.

Macie pomysły, jak można rozwiązać taką sytuację, dbając o interesy i bezpieczeństwo wszystkich stron?


komentarze [33]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Alfalfa  - awatar
Alfalfa 17.04.2023 09:15
Bibliotekarka

Mały wspominek post factum: na targach w Krakowie byłam pierwszy i ostatni raz na dłuuugo przed pandemią, mógł to być jakiś 2014-15 rok. Jeszcze wtedy organizator zapewniał darmowy autobus na targi, startujący z ulicy Pawiej, i to był jeden z zasadniczych czynników, które zadecydowały o mojej obecności tam (jestem wygodną i niezmotoryzowaną czytelniczką ;)). Przeczuwając...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Jeremy_LK Lk - awatar
Jeremy_LK Lk 09.11.2022 08:32
Czytelnik

Przykre jest, że targi książki w Katowicach są tak bardzo przemilczane. Wszędzie tylko targi w krakowie, targi w krakowie i targi w krakowie. W katowicach też pojawiła się cała masa autorów (Małecki, Cichoń, Twardoch), frekwencja dopisała, a pod względem organizacyjnym, z tego co czytam było pod każdym względem lepiej.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
etoile  - awatar
etoile 08.11.2022 21:16
Czytelniczka

W sobotę rzeczywiście była walka o przeżycie, ale też większość spotkań autorskich odbywała się w ten dzień. Do stoisk nie dało się dojść, przejście między halami graniczyło z cudem. Ja kupiłam tylko książki, które miałam na liście, bo po prostu poruszanie się zajmowało tyle czasu, że nie zdążyłam wszystkiemu się przyjrzeć.
Do niektórych autorów w kolejce stało się grubo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
mati7500  - awatar
mati7500 08.11.2022 21:05
Czytelnik

Byłem z żoną i córką.  Impreza wymknęła się spod kontroli. Wszyscy wiedzą, że takie tłumy to niebezpieczeństwo. Pani prezes to chyba nie poruszała się w szczytowych godzinach i nie ma zielonego pojęcia o zagrożeniu. Oby kiedyś nie musiała się tłumaczyć w sądzie kiedy coś się wydarzy. Ludzie stali w kolejkach na dworze. Co by było gdyby dowalił mróz albo deszcz. Gdzie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
betty  - awatar
betty 07.11.2022 22:37
Czytelniczka

Byłam parę razy w Katowicach. Ceny nie były wcale okazyjne. Na pewno mniej ludzi niż w Krakowie, ale autorów też mniej. Do Krakowa nie pojechałabym ze względu na tłumy. Skoro książki mogę kupić w necie taniej... Może rozwiązaniem byłoby targi tygodniowe?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AnnaHanna  - awatar
AnnaHanna 07.11.2022 07:07
Czytelniczka

W Katowicach było podobnie. Targi powinny odbywać się na większej powierzchni, powinny być wydzielone odrębne miejsca gdzie autorzy podpisują książki a nie przy stoiskach wydawnictw i gdzie odbywają się konferencje. Nie wszystko w jednym miejscu bo tak zaczyna się robić haos, zatory, jest niesamowicie głośno i tłoczno. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ka-milla  - awatar
ka-milla 06.11.2022 00:13
Czytelniczka

Byłam na targach w piątek z rocznym synkiem w wózku  - ludzi było sporo mimo braku spotkań z autorami, ale daliśmy radę z przemieszczaniem; bardzo pomocna obsługa ale wiele rozwiązań wymaga poprawy - przepełniony parking za który trudno zapłacić i z którego trudno wyjechać.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wspaniałe Czytanie - awatar
Wspaniałe Czytanie 05.11.2022 21:34
Czytelniczka

Były to moje pierwsze i raczej ostatnie targi w Krakowie. Dzisiaj miałam przyjemność być w Katowicach. Mniej wydawców, mniejsza powierzchnia, ale na spokojnie wszędzie dało się dojść bez dostania z łokcia, czy deptania po piętach. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Merkucja  - awatar
Merkucja 05.11.2022 21:02
Czytelniczka

To były moje pierwsze krakowskie targi - z jednej strony świetne wydarzenie, wypełnione po brzegi tytułami, okazjami i Autorami, a z drugiej - jako osoba wrażliwa na przebywanie w tłumie, z atakami paniki na koncie, nie czułam się komfortowo w miejscu, w którym jako czytelniczka chciałabym czuć się jak dziecko w nowo otwartym sklepie z zabawkami. Trzymam kciuki, żeby za rok...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Anjo  - awatar
Anjo 05.11.2022 10:26
Czytelniczka

Ja również odpuściłam w tym roku Kraków i stwierdziłam, że jednak dobrze się stało.  Koleżanka z pracy, która była na Targach w sobotę mówiła, że to jakiś koszmar. Ludzi czekających na swoje wejście do środka wpuszczano falami więc Ci co stali na zewnątrz, musieli odczekać swoje a jak już weszli to w środku wcale nie było lepiej. Wybieram się dzisiaj na ŚTK i nie mam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej