Nie byłoby inaczej gdyby inspiracja książką nie została zaczerpnięta z jakiegoś durnego programu TV. Pozycja oczywiście nie do dostania tradycyjnymi kanałami zatem trzeba było się udać na poszukiwania w antykwariatach onlinowych. Przyznam się że nawet nie za długo nabierała mocy urzędowej na półce tylko jakoś tak praktycznie od zaraz poszła do czytania. I powiem tak no zasadniczo po około 1/3 wróciłam do spisu treści bo jakoś tak tego tytułowego El Dorado albo raczej jego poszukiwań sensu stricte było mało. Tzn było o tym jak to wszyscy inni go szukali i nie znaleźli ale miałam wrażenie że książka miała opowiadać o wyprawie poszukiwawczej zorganizowanej przez naszych (że tak to powiem) a tu rys historyczny. Myślę no dobra tak musi być wstęp a potem rozwinięcie akcji. Ale im dalej tym tej wyprawy poszukiwawczej było niewiele. Panowie Autorzy przemieszczali się po różnych mniej lub bardziej ciekawych miejscach wozili się bóg wie ile czasu tzn przez większość lektury żeby pod sam koniec dopiero opisać jak to pojechali szukać ale selva ich pokonała robale pogryzły no i musieli szybko wracać więc niczego nie znaleźli. Innymi słowy dużo hałasu ……o nic. Powiem tak temat ciekawy no wiadomo szukamy złotego miasta i tak bije z okładki tyle że w środku tego poszukiwania tak średnio mówiąc szczerze. Ale to co całkowicie mi spaskudziło tę książkę to wyjątkowo świńskie wstawki jak to jeden z panów „wyrywał” jakąś latynoską damę. Określenia i kontekst były takie że mimo że nie należę do świętojebliwych to flaki mi wywracało na drugą stronę. Nawet się zaczęłam zastanawiać czy to jest kwestia naszych czasów i poprawności politycznej ale doszłam do wniosku ze nie, po prostu te teksty były obleśne i prostackie a w zamyśle Autorów miały być chyba (?) zabawnymi przerywnikami. Więc …..nie były. Za to były obrzydliwe. I za to się duży minus należy bo pewnie merytorycznie i historyczne było tej książce poprawnie.

Nie byłoby inaczej gdyby inspiracja książką nie została zaczerpnięta z jakiegoś durnego programu TV. Pozycja oczywiście nie do dostania tradycyjnymi kanałami zatem trzeba było się udać na poszukiwania w antykwariatach onlinowych. Przyznam się że nawet nie za długo nabierała mocy urzędowej na półce tylko jakoś tak praktycznie od zaraz poszła do czytania. I powiem tak no...