Dziennik bez samogłosek
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Czytelnik
- Data wydania:
- 2001-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2001-01-01
- Liczba stron:
- 579
- Czas czytania
- 9 godz. 39 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 83-07-02541-9
- Tagi:
- biografia wat anegdoty
"Dziennik bez samogłosek" to tom będący dopełnieniem Watowskiego "pamiętnika mówionego" - "Mojego wieku". Składające się nań trzy części powstały w rożnym czasie i dotyczą różnych faz życia autora: najwcześniejsze, "Moralia" Wat zaczął pisać w początkach lat pięćdziesiątych. Są one rodzajem pisarskiego notatnika, rejestrującego ulotne myśli, aforyzmy, anegdoty, ale też głębokie uogólnienia na temat kondycji ludzkiej. Drugi chronologicznie, i zarazem nadający tytuł całości, "Dziennik bez samogłosek" obejmuje teksty powstałe w latach 1963-1965, a więc podczas pobytu Wata w Paryżu i w Berkeley. I wreszcie trzecie w porządku "Kartki na wietrze" to zapiski z ostatnich lat życia poety (1966-1967). "Cała późna proza Wata"- pisał w swej monografii Tomas Venclova- "może być postrzegana jako wielki monolog, który rozwija się wokół przemożnych tematów totalitaryzmu, cierpienia, sumienia i śmierci. Bez względu na to, czym Wat pisał, jakie teksty i jakie tych tekstów skojarzenia przywoływał (...), cokolwiek napisał, odnosi się do jednego z tych wielkich tematów - często do wszystkich naraz."
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 51
- 32
- 17
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Obiecuję poprawę. Teraz dopiero pojmuję, jak koszmarny ze mnie czytelnik, jak niewiele pożytku przynosi moja czcza pisanina i bezmyślne podkreślanie fragmentów. Nareszcie uświadamiam sobie, w czym zawiera się tragedia wszelkiego pięknoduch(o)stwa – zaznaczam ustępy, które radują mnie pięknem stylu, trafnością spostrzeżeń, kondensacją treści, pytanie jednak, co JA (z jednej strony i JA z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka) robię oprócz machinalnego pociągania ręką? Może i próbuję zapamiętać dany passus, skoro poświęcam mu tyle uwagi, że aż fatyguję się po ołówek, ale przecież to w ogóle nie o to chodzi w zakreślaniu, w ogóle nie o to chodzi w czytaniu. Zakreślać nie to, co ci się podoba, nie to nawet, co zdaje się wypływać wprost z utajonych kuluarów własnej podświadomości, ale przede wszystkim to, co wywołuje w tobie oddźwięk. Nie pozwalać sobie na popadanie w przesadę, zakreślać oszczędnie, wyłącznie wtedy, kiedy dany fragment stanowi zaledwie pretekst do własnej, nowej myśli o co najmniej takiej objętości jak zakreślone. Znaczenie książki nigdy nie powinno stanowić celu samego w sobie, jeno narzędzie do dalszych rozważań, wyprowadzonych samodzielnie, myśl: trampolina. Jak wielki nie urósłbyś od czytania, nogi ulepione z książek zawsze będą gliniane, musisz nauczyć się stać sam, tylko wtedy nic tobą nie zachwieje, żaden podmuch wiatru, żadna nawałnica. I gdy w tobie samym rozpęta się burza, przypomnisz sobie, że masz silne nogi, że umiesz twardo stąpać po ziemi i nawet własna burza nie zwali cię na kolana.
Oto recenzja z gatunku niewydarzonych par excellence (ta recenzja nigdy się nie wydarzyła). Wartko zawarłem w niej, niebyłej, najważniejsze, co wyciągnąłem z lektury, ekstrakt, sedno, istotę rzeczy, zakrojone pod samego siebie. Czytelnikowi może się zdawać, że Wat nic podobnego w swoich dziennikach nie zawarł, i czytelnik taki niewątpliwie będzie miał rację. To z jego rozważań odnośnie tego, czym jest poezja, jakże cennych, zważywszy na fakt, że Wat naprawdę był poetą (rzadki to gatunek homo poeticus), wyprowadziłem ten tok myślowy, który doprowadził mnie do samodzielnych wniosków, ku którym Wat był mi ledwie i aż trampoliną. Teraz czuję, że czytam.
Obiecuję poprawę. Teraz dopiero pojmuję, jak koszmarny ze mnie czytelnik, jak niewiele pożytku przynosi moja czcza pisanina i bezmyślne podkreślanie fragmentów. Nareszcie uświadamiam sobie, w czym zawiera się tragedia wszelkiego pięknoduch(o)stwa – zaznaczam ustępy, które radują mnie pięknem stylu, trafnością spostrzeżeń, kondensacją treści, pytanie jednak, co JA (z jednej...
więcej Pokaż mimo to