Był dwór, nie ma dworu. Reforma rolna w Polsce
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2021-11-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-11-10
- Liczba stron:
- 392
- Czas czytania
- 6 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381913539
- Tagi:
- literatura polska
Reforma rolna, czyli wywłaszczenie wielkich właścicieli ziemskich i przekazanie części ziemi chłopom, przeprowadzona latach 1944–1945 przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego to jedno z najsłabiej zbadanych wydarzeń w powojennej historii Polski. W czasach PRL próbowano przede wszystkim udowodnić, jak bardzo polepszyła sytuację chłopów i robotników rolnych. Po 1989 roku ukazały się liczne wspomnienia ziemian, opisujące proces wywłaszczenia, a publikacje dotyczące wsi skupiły się na okresie późniejszym, zwłaszcza na chłopskim oporze wobec kolektywizacji i na społecznych konsekwencjach funkcjonowania PGR-ów.
Książka Anny Wylegały wypełnia tę lukę i wpisuje się w obecny trend szerszego zainteresowania historią przez pryzmat losów zwykłych ludzi. Odpowiada na pytanie, jakim doświadczeniem była reforma rolna dla poszkodowanych, czyli ziemian, dla tych, którzy z niej skorzystali, a zatem służby folwarcznej i bezrolnych chłopów, a także rzeszy mniej lub bardziej zaangażowanych świadków.
Autorka przygląda się również konkretnym miejscom i społecznościom: dworom, które po 1945 roku zamieniono na biura spółdzielni, mieszkania dla kierowników PGR-ów, przedszkola, świetlice, domy dziecka i ośrodki zdrowia; wsiom, w których na skutek podziału pańskiej ziemi zmieniła się struktura przestrzenna, hierarchia społeczna, tradycje i życie codzienne. Jest to również opowieść o tym, jaka jest pamięć o reformie – wśród potomków chłopów i potomków ziemian, jakie są współczesne postawy wobec dawnego dworskiego i ziemiańskiego dziedzictwa oraz jak funkcjonuje dzisiaj podworska przestrzeń.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Przeobrażenie polskiej wsi. Reforma rolna 1944 – 1945
„Po przejściu frontu, sowieckich sądach, okresie bezkrólewia i czasie przejmowania majątków na cele reformy rolnej ziemianie znikali ostatecznie z dworów i wsi. Bezpośrednio po ich wywłaszczeniu, a niekiedy jeszcze w trakcie lub podczas przejścia frontu dochodziło również do zniknięcia ich rzeczy”.
Polska, która powstała po II wojnie światowej, była zupełnie innym państwem niż II Rzeczpospolita. Zmieniły się nie tylko granice, ale także ustrój polityczny oraz istniejąca hierarchia społeczna. Wymownym znakiem takiego stanu rzeczy była reforma rolna. Komuniści postanowili skonfiskować majątki ziemskie i podzielić ziemię między chłopów. W ten sposób chcieli zapewnić sobie ich poparcie, a także zlikwidować znienawidzoną przez siebie klasę wyższą w postaci ziemiaństwa. Jak wyglądała reforma rolna w Polsce? Jaki był jej przebieg? Jakie skutki przyniosła? W jaki sposób zmieniła życie tych, którym ziemię odebrano i tych, którym ją podarowano? Jak po dokonanej reformie wyglądała polska wieś? Wreszcie, jak dziś wspominana jest – i czy w ogóle – sama reforma?
Na te i wiele innych pytań odpowiada znakomita książka Anny Wylegały pod wymownym tytułem „Był dwór, nie ma dworu. Reforma rolna w Polsce”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Czarne. Autorka jest socjologiem, pracownikiem Polskiej Akademii Nauk. W swojej najnowszej książce podjęła się opisania bardzo ważnego wydarzenia, jednego z najważniejszych w powojennej Polsce. Chodzi o przeprowadzoną w latach 1944 – 1945 reformę rolną. Reform ta całkowicie zmieniła krajobraz polskiej wsi. Po jej przeprowadzeniu nic już nie było takie jak przedtem.
Z treścią książki koresponduje trafny tytuł i okładka. Tworzą spójną całość. Oto przed dworem suszy się pranie – rzecz kiedyś nie do pomyślenia. Ilustracja ta doskonale obrazuje zmianę, jaka dokonała się na polskiej wsi. Zmianę przez wielu wyczekiwaną z utęsknieniem. Trzeba bowiem uczciwie powiedzieć, że w Polsce panował olbrzymi głód ziemi. Wielu chłopów marzyło o tym, aby stać się jej właścicielami, aby pracować na swoim, nie zaś „u dziedzica”. Czy jednak sposób, w jaki komuniści przeprowadzili reformę, był trafny? Czy zlikwidował wszystkie problemy i bolączki bezrolnych, czy małorolnych? Uważna lektura książki pokazuje, że wcale tak nie było. Co więcej, sama reforma stała się często zarzewiem nowych konfliktów i napięć między chłopami – trwającymi często do dziś.
Anna Wylegała patrzy na to wydarzenia oczyma zwykłych ludzi. Jej książka opiera się na licznych wywiadach przeprowadzonych z beneficjentami reformy oraz z tymi, którym zabrała ona wszystko. Publikacja została podzielona na osiem głównych części. Rozpoczyna się od opisu końca ziemiańskiego świata. Niemal z dnia na dzień okazało się, że ktoś, bez kogo nie wyobrażano sobie wsi – czyli dziedzic – przestaje być dziedzicem. Była to fundamentalna zmiana, która powodowała przebudowę całej struktury społecznej. Komuniści traktowali dziedziców bardzo surowo. Nie tylko konfiskowali im cały majątek, często nie pozwalając zabrać nawet rodzinnych pamiątek, lecz także zakazywali zbliżania się do niego na odległość kilkudziesięciu kilometrów. Wywłaszczonymi ziemianami nikt się nie przejmował. Władza ludowa skutecznie utrudniała im życie, nic jednak nie oferowała w zamian. Sami musieli z dnia na dzień nauczyć się żyć od nowa. Wielu nie potrafiło sobie poradzić z nową rzeczywistością.
Jednak to nie ziemianie są głównymi bohaterami książki. Są nimi chłopi – zarówno ci, którzy ziemię otrzymali, jak i ci, którzy byli tylko biernymi obserwatorami. Autorka stara się opisać mechanizmy dzielenia ziemi oraz to, jak rolnicy odnajdywali się w nowej sytuacji. Nie było to wcale łatwe i nie wiązało się z huraoptymizmem. Początkowo dominowały lęk, chaos i przemoc. Wszyscy musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Bardzo często nadawano małe kawałki ziemi, które i tak nie zapewniały godnego utrzymania. Najgorzej miała dawna służba. Ludzie, nauczeni pracować u kogoś, często nie potrafili gospodarzyć sami. Wielu sprzedało swoje działki. Inni chętnie wstępowali do tworzonych spółdzielni i PGR-ów. Spotykali się tym samym z niechęcią ze strony innych rolników, którzy uważali, iż ziemia jest świętością, której się nie oddaje.
Osobną kwestią jest przemiana samego dworu jako budynku i dworskiej przestrzeni. Tutaj historia wyglądała tak samo – popadały w ruinę. Właściwie tylko te, w których władze lokowały szkoły czy inne instytucje, miały jakąkolwiek szansę na przetrwanie. Pozostałe z roku na rok niszczały. Piękne parki zarastały chwastami. Przestrzeń dworska zmieniała się nie do poznania.
Jednocześnie autorka opisuje trwanie reformy rolnej w ludzkiej pamięci. Zjawisko to okazuje się zaskakująco trwałe. Wszyscy wiedzą, kto dostał ziemię, ile jej było i co z nią zrobił. Co więcej, podziały na rolników „dawnych” i tych, którzy ziemię otrzymali w wyniku reformy, funkcjonują nawet do dziś. Widzimy więc, jak wielkie piętno reforma rolna odcisnęła na polskiej wsi.
Na koniec mała dygresja. Sam jestem z wioski, gdzie „był dwór, nie ma dworu”. Budynek popadł w ruinę, nikt nie interesuje się parkiem. Jednocześnie rolnicy doskonale wiedzą, gdzie leżały „dworskie” czy też „pańskie” pola – nazwy te funkcjonują z powodzeniem współcześnie. Toteż z tym większym zainteresowaniem czytałem pracę Anny Wylegały. Jest to bardzo dobrze napisana książka, która zasługuje na naszą lekturę. Polecam wszystkim zainteresowanym tematem reformy rolnej w Polsce, czy ogólnie historią społeczną Polski powojennej.
„Był dwór, nie ma dworu. Reforma rolna w Polsce” to bardzo ważna książka, dotykająca niezwykle ważnego – choć złożonego zarazem – procesu. Polecam lekturę.
Wojciech Sobański
Książka na półkach
- 318
- 146
- 27
- 14
- 11
- 7
- 6
- 5
- 3
- 3
Cytaty
Historia poszczególnych resztówek jest w istocie historią nie tyle świadomych zaniedbań, ile porażek socjalistycznego gospodarowania i braku...
RozwińZ około piętnastu tysięcy dworów, które istniały przed 1939 rokiem na ziemiach polskich (z wyłączeniem Kresów oraz "ziem odzyskanych", istni...
Rozwiń
Opinia
Bardzo solidne studium na temat, który coraz częściej jest w nauce poruszany. Temat PRL wciąż w wielu aspektach jest "nieprzepracowany" przez nasze społeczeństwo. Wielu ludzi zadaje uzasadnione pytania o całkiem niedaleką przeszłość, chcąc zrozumieć procesy, których skutki widać w naszej teraźniejszości. Na przynajmniej część z tych pytań odpowie ta lektura.
Dominująca metoda oparta na cytatach ze świadectw ustnych wynikająca z bliskości czasowej wydarzeń, ale i socjologicznej natury tej książki czyni narrację bardzo żywą. Wadą są fragmenty nieco wpadające w monotonię z uwagi na zwielokrotnione przykłady tyczące się w zasadzie tego samego argumentu. Jak sama Autorka zauważyła, brakuje jeszcze nowszych opracowań ściśle historycznych w opisywanym temacie, myślę, że nie jestem jedynym, który na nie czeka.
Bardzo solidne studium na temat, który coraz częściej jest w nauce poruszany. Temat PRL wciąż w wielu aspektach jest "nieprzepracowany" przez nasze społeczeństwo. Wielu ludzi zadaje uzasadnione pytania o całkiem niedaleką przeszłość, chcąc zrozumieć procesy, których skutki widać w naszej teraźniejszości. Na przynajmniej część z tych pytań odpowie ta lektura.
więcej Pokaż mimo toDominująca...