Od pierwszych stron miałam wrażenie, że to powieść detektywistyczna dziejąca się np. w latach '70. I nagle "skąd tu się wzięły smartfony"?! Gdyby wyciąć wszelkie nowoczesne urządzenia, historia spokojnie mogłaby się dziać w innej epoce - jest na tyle uniwersalna. Jak dla mnie dość przewidywalna. Całość poprawna, bez większych emocji.

Od pierwszych stron miałam wrażenie, że to powieść detektywistyczna dziejąca się np. w latach '70. I nagle "skąd tu się wzięły smartfony"?! Gdyby wyciąć wszelkie nowoczesne urządzenia, historia spokojnie mogłaby się dziać w innej epoce - jest na tyle uniwersalna. Jak dla mnie dość przewidywalna. Całość poprawna, bez większych emocji.

Podobno ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale z drugiej strony gdyby nie ona nie wiem czy sama z siebie sięgnęłabym po książkę duetu Tim McBain, L.T. Varus „Ona za to zapłaci”, gdyż ani nie znałam wcześniej tych autorów, ani też wydawnictwo Akapit Press odpowiedzialne za jej publikację nic mi nie mówiło.
Pozostając tej niewiedzy zaczęłam stopniowo wciągać się w fabułę. Dlaczego stopniowo? Bo to blisko 500 stronicowe tomiszcze dość powolnie się rozkręcało, a do tego szybko się okazało, że to nie jest odrębna historia tylko druga odsłona cyklu. Seria sygnowana przez autorów zatytułowana została Charlotte Winters, co nie budzi zdziwienia, gdyż w istocie główna bohaterka serii – młoda, ale już osiągająca sukcesy śledcze pani prywatna detektyw zyskuje coraz większą popularność. Tę przysporzyło jej rozwikłanie sprawy, która stała się przedmiotem pierwszego tomu, nie ma się jednak co obawiać – wiedza o tym, co, gdzie, kiedy i dlaczego działo się wcześniej nie jest zupełnie potrzebna do tego, by odnaleźć się w bieżącej opowieści. Wątek poprzedni wprowadzony został jedynie dlatego, że sukcesy młodej śledczej sprawiły, że córka bogatego miliardera, który w niewyjaśnionych okolicznościach puszcza ziemski padół staje w progu agencji detektywistycznej z kolejnym intratnym zleceniem. Szybko jednak się okazuje, że rozwikłanie przyczyn śmierci nestora rodu to jedynie czubek góry lodowej, rodzina zleceniodawczyni to wyjątkowo barwne postaci, z których każda ma nie jedno na sumieniu, nie mówiąc już o równie tajemniczej kochance oraz pieniądzach, które choć są to nigdzie ich nie ma. Na domiar złego kostucha nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, czając się z kosą na kolejne ofiary. Kto i dlaczego znajdzie się na liście śmierci, kto rozkłada karty, a kto jest jedynie pionkiem w grze, czy pani detektyw i tym razem osiągnie kolejny spektakularny sukces?
Wiele pytań pozostawiam bez odpowiedzi, ale to jedynie dlatego, aby zachęcić Was do lektury tej książki. Przyznam, że zupełnie się nie spodziewałam jak bardzo mnie ona wciągnie, gdyż początkowo poznawanie członków rodziny tragicznie zmarłego przypominało mi powrót do serialu Dynastia, w którym piękni i bogaci, byli równie próżni i zblazowani, co żądni sukcesu i pochwały. Nie inaczej jest i książkowej rodzinie, co dodaje smaczku całej opowieści, gdyż autorzy wykreowali nietuzinkowe i nieoczywiste postaci, z których każdy, jak w rasowej opowieści z dreszczykiem przystało, ma coś za uszami, a tym samym ma motyw, który mógł mu przyświecać przy podejmowaniu przestępczej decyzji.
Równie interesującą postacią jest sama Charlotte Winters, chociaż młody wiek mógłby przemawiać na jej niekorzyść i świadczyć o braku wystarczającego doświadczenia życiowego, bynajmniej w jej przypadku tak nie jest. Prowadząc od lat biuro wraz ze swym mentorem, wujem, który nauczył ją detektywistycznego fachu od podszewki, doskonale potrafi rozeznać się w sytuacji, co więcej nie jest ją łatwo zwieść na manowce bo i wzrok ma wyostrzony na prawdę i słuch jej również nie zawodzi. Dodatkowo w parze z bystrym umysłem idzie cięty dowcip.
Nie ma zatem co ukrywać, że „Ona za to zapłaci” to wyśmienity kryminał, idealnie skrojony dla fanów Agathy Christie, gdyż podobnie jak w jej klasycznych powieściach detektywistycznych także i tutaj wszyscy są podejrzani. Jeśli zatem lubicie kryminalne historie, jeśli rozwiązywanie przestępczych zagadek to wasz konik, gorąco polecam Wam ten tytuł mam nadzieję, że i Wam tak bardzo przypadnie on do gustu jak i mnie.

Podobno ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale z drugiej strony gdyby nie ona nie wiem czy sama z siebie sięgnęłabym po książkę duetu Tim McBain, L.T. Varus „Ona za to zapłaci”, gdyż ani nie znałam wcześniej tych autorów, ani też wydawnictwo Akapit Press odpowiedzialne za jej publikację nic mi nie mówiło.
Pozostając tej niewiedzy zaczęłam stopniowo wciągać się w...

Mówią, że każda książka ma swój potencjał. W tym przypadku potencjał wyczerpał się z końcem pierwszego rozdziału.
Kolejna pozycja z fabułą rodem z filmów familijnych 12+.
Kto to pisze? Nastolatki?
Autorzy kołowali wokół tematu i kołowali i wystartować nie mogli. A biorąc pod uwagę, że książka liczy prawie 500 stron, to “lotnisko”mieli spore.

Niby zaczyna się klimatem rodem z Aghaty Christie- wielka stara rezydencja, śmierć bogatego nestora rodu, siedmioro potencjalnych podejrzanych i co? i pstro! nie pykło za nic.
🔸️
Zostaje zamordowany miliarder, jego testament znika, a sprawcą może okazać się albo któreś z jego sześciorga dzieci, albo długoletnia kochanka.
Najstarsza córka zmarłego wynajmuje prywatną detektyw Charlie Winters, by odnalazła zaginiony dokument, a tym samym i cały majątek ojca, który jakby się gdzieś zapodział.
Dochodzi do kolejnego morderstwa, a potem nawet zamachu na samą detektyw i… wiało nudą.
🔸️
Straszyli, straszyli i postraszyli…że to takie emocjonalne, że trzyma w napięciu, że drugie dno, że łamie tabu, że mrok w ludziach…no nic z tego tutaj nie znajdziecie.
Wynoszenie po kryjomu obrazów z chałupy, to jeszcze nie takie wielkie mroczne halo.
Więcej jest dialogów wewnętrznych autorki toczących się w jej głowie, z zaginioną przed laty i nigdy nie odnalezioną siostrą bliźniaczką, niż samej akcji. Intryga uknuta na miarę dziesięcioletniego dziecka- “Papierek od cukierka, mamy ślad”.

Ta książka kompletnie mnie nie porwała. Może historia była dość sprawnie napisana, ale zupełnie nieprzemyślana. To było takie wręcz naiwne, zero emocji i zero napięcia. A wszystko muśnięte po wierzchu.
Na początku mowa o wielkich rodzinnych tajemnicach, zdradzono ich rąbek, potem do nich w ogóle nie wrócono. Po co więc one?
Określanie tego “mocnym thrillerem”, to spora przesada. No ni wuja…
Ok…końcówka ze względu na kontrowersję mogłaby być dla nastolatków powyżej piętnastego roku życia.
W ostatecznej rozgrywce bohaterka ukazana niemalże jako niezniszczalna kobieta Batman na sterydach też nie robi wrażenia.
Tytuł też z doopy wzięty.
Jeśli dorośli chcą przeczytać, to na własną odpowiedzialność 😉.

Mówią, że każda książka ma swój potencjał. W tym przypadku potencjał wyczerpał się z końcem pierwszego rozdziału.
Kolejna pozycja z fabułą rodem z filmów familijnych 12+.
Kto to pisze? Nastolatki?
Autorzy kołowali wokół tematu i kołowali i wystartować nie mogli. A biorąc pod uwagę, że książka liczy prawie 500 stron, to “lotnisko”mieli spore.

Niby zaczyna się klimatem rodem...

Rodzina, która łamie wszelkie możliwe tabu… Zbrodnia w ekskluzywnej rezydencji, tajemnice pewnej prominentnej rodziny i śledztwo, które wyciągnie wszystkie możliwe brudy na powierzchnię.

Sięgając po „Ona za to zapłaci” warto mieć oczy szeroko otwarte od pierwszej do ostatniej strony. Zresztą, to nie takie trudne, bo duet L.T. Vargus i Tim McBain dobrze wie, jak utrzymywać naszą uwagę, autorzy wiedzą też jak podbijać napięcie do granic wytrzymałości. Tematem powieści są problemy rodzinne w całej swojej osobliwej okazałości. Chodzi przecież o rodzinę legendarnego miliardera, kogoś, kto swoje sekrety trzymał blisko i uczył swoje dzieci, by robiły podobnie. To rodzina, która nie lubiła niepotrzebnego rozgłosu, a której milczenie zapewniały niewyobrażalne sumy pieniędzy. Pieniądze miały być spadkiem, dziedzictwem rodzeństwa, ale też walutą zapewniającą spokój w szeregach. Bez pieniędzy następuje chaos i zniszczenie, ściany milczenia pękają, tama rozsypuje się w pył. A za murem dostrzec można ludzi, którzy potrafią łamać największe możliwe tabu bez mrugnięcia okiem.

Szkoda byłoby tu pominąć postać prywatnej detektyw Charlie Winters. W „Ona już nie wróci” obserwowaliśmy jej powrót na Wyspę Salem, jej zmaganie się z przeszłością, próbę rozwikłania zagadki, która wciąż ciąży jej na sumieniu i obciąża psychikę. W „Ona za to zapłaci”, Charlie poszła naprzód, rozwinęła się jako postać, czytelnicy mogą docenić jej precyzję, pracowitość, ale także oddanie jej własnej poharatanej przez los rodzinie. Wciąż walczy ze swoimi demonami, widać jednak, że na ostateczne rozwiązanie przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Wisienką na torcie jest natomiast sarkastyczny humor Charlie, jej ironiczne spojrzenie na każdą sytuację oraz… specyficzny głos, który towarzyszy jej na każdym kroku, a który jest częścią jej własnej, osobistej zagadki.

L.T. Vargus i Tim McBain już w „Ona już nie wróci” udowodnili, że stanowią fantastyczny duet, który doskonale potrafi operować suspensem, meandrować intrygą, zaskakując czytelników na każdym kroku. Rozumieją też pogmatwane tajemnice ludzkiej natury i świadomi są tego, jak łatwo można ukryć swój prawdziwy charakter przed całym światem, a nawet przed samym sobą. W „Ona za to zapłaci” podbijają stawki, bawią się też klasycznym motywem kręgu podejrzanych, a robią to tak, że znów na końcu czytelnik znów może poczuć się nabity w butelkę. Ich seria z Charlie Winters to sama przyjemność czytania dla wszystkich miłośników thrillerów, zagadek zbrodni, dobrze skrojonej literatury gatunkowej, po prostu.

Rodzina, która łamie wszelkie możliwe tabu… Zbrodnia w ekskluzywnej rezydencji, tajemnice pewnej prominentnej rodziny i śledztwo, które wyciągnie wszystkie możliwe brudy na powierzchnię.

Sięgając po „Ona za to zapłaci” warto mieć oczy szeroko otwarte od pierwszej do ostatniej strony. Zresztą, to nie takie trudne, bo duet L.T. Vargus i Tim McBain dobrze wie, jak utrzymywać...