Przyjemnie się czyta, napisana lekkim współczesnym stylem; są miejscami ciekawe spostrzeżenia/wglądy dotyczące niektórych fragmentów Ewangelii, ale są też miejsca, gdzie autor pozwala sobie na dziecinne i nielogiczne wnioski (jak np. komunia na rekę jest ok, bo jak pojedziesz do innego kraju to zobaczysz że tak się robi..). Ogólnie warta przeczytania, ale spodziewałem się bardziej praktycznych rad dotyczących codziennego czytania PŚ ...

Przyjemnie się czyta, napisana lekkim współczesnym stylem; są miejscami ciekawe spostrzeżenia/wglądy dotyczące niektórych fragmentów Ewangelii, ale są też miejsca, gdzie autor pozwala sobie na dziecinne i nielogiczne wnioski (jak np. komunia na rekę jest ok, bo jak pojedziesz do innego kraju to zobaczysz że tak się robi..). Ogólnie warta przeczytania, ale spodziewałem się...

Książka, która jest zapisem konferencji, stawia nieoczywiste pytania i daje zaskakujące odpowiedzi.
Autor analizuje fragmenty Biblii, które wydają się trudne do interpretacji i pokazuje, jaką naukę z nich czerpać. Dlaczego Jezus poszedł do domu Zacheusza? Jak najlepiej można było podzielić talenty z przypowieści, by przyniosły największe zyski? Dlaczego "Pan pochwalił nieuczciwego rządcę"?
Całość napisana bardzo lekkim językiem, ale po przeczytaniu książki mam mieszane uczucia. Absolutnie nie żałuję czasu poświęconego na zapoznanie się z tą publikacją, ale chyba oczekiwałem czegoś innego.

Książka, która jest zapisem konferencji, stawia nieoczywiste pytania i daje zaskakujące odpowiedzi.
Autor analizuje fragmenty Biblii, które wydają się trudne do interpretacji i pokazuje, jaką naukę z nich czerpać. Dlaczego Jezus poszedł do domu Zacheusza? Jak najlepiej można było podzielić talenty z przypowieści, by przyniosły największe zyski? Dlaczego "Pan pochwalił...

Bardzo nierówna. Część naprawdę dobrych rozważań, część zupełnie nie przemawiających. Ale może taki jest sens rozważań. Tego dnia akurat rozumiem to, drugiego coś innego. Myślę jednak, że lepiej księdza słuchać niż czytać. Jak sobie wyobrażałam księdza głos, czytając książkę, to od razu lepiej szło

Bardzo nierówna. Część naprawdę dobrych rozważań, część zupełnie nie przemawiających. Ale może taki jest sens rozważań. Tego dnia akurat rozumiem to, drugiego coś innego. Myślę jednak, że lepiej księdza słuchać niż czytać. Jak sobie wyobrażałam księdza głos, czytając książkę, to od razu lepiej szło

Opis przedstawia wszystko co pozycja zawiera ➡️ "Książka na początku wskazuje powody, dla których warto zainteresować się Biblią. Następnie przedstawia metodę jej czytania, złożoną z 3 prostych zasad, a w dalszej części, praktycznej, wymienia wiele przykładów z Nowego Testamentu, z których możemy wyciągnąć wskazówki i podpowiedzi do działania".

Ja do książki podeszłam bez czytania opisu, ale po podtytule "Jak czytać Biblię, aby mieć udane życie?" spodziewałam się czegoś zupełnie innego - bardziej poradnika niż przytaczania danych statystycznych i wyjaśniania konkretnych fragmentów 🤔

Autor pisze lekko i humorystycznie (choć czasami ten humor jest taki mało śmieszny). Objaśnienia są czytelne i proste. Mimo wszystko jednak się zawiodłam, gdyż niewiele z niej wyniosłam (a czytałam z jak największą uwagą) 😔

PS Całość jest tak naprawdę spisaną konferencją "Miliard odsłon dziennie. Ewangelia. Najpraktyczniejsza książka świata" z 2018 roku 🎤

Opis przedstawia wszystko co pozycja zawiera ➡️ "Książka na początku wskazuje powody, dla których warto zainteresować się Biblią. Następnie przedstawia metodę jej czytania, złożoną z 3 prostych zasad, a w dalszej części, praktycznej, wymienia wiele przykładów z Nowego Testamentu, z których możemy wyciągnąć wskazówki i podpowiedzi do działania".

Ja do książki podeszłam bez...

Z wieloma zdaniami się nie zgadzam totalnie, z innymi mniej się nie zgadzam :D Niestety bardzo mało inspirujących momentów. Może zbyt wiele religijnych książek już czytałam? Może nie lubię wymądrzania się? Może denerwują mnie stereotypy? Doceniam, że było sporo biblijnych cytatów a rozdziały krótkie - idealnie by zdzierżyć jeden przed snem i zasypiać ze Słowem Bożym w głowie :)

Z wieloma zdaniami się nie zgadzam totalnie, z innymi mniej się nie zgadzam :D Niestety bardzo mało inspirujących momentów. Może zbyt wiele religijnych książek już czytałam? Może nie lubię wymądrzania się? Może denerwują mnie stereotypy? Doceniam, że było sporo biblijnych cytatów a rozdziały krótkie - idealnie by zdzierżyć jeden przed snem i zasypiać ze Słowem Bożym w głowie :)

Banalna książeczka o niebanalnej treści. Krótki informator zachęcający do przeczytania Pisma Świętego (i ja dołączam się do tego polecenia!).

Humorystyczne i luźne podejście może zachęcić osoby, które do Biblii zabierają się jak pies do jeża.

Na wielki plus zaliczyć można jawne przyznawanie i podkreślanie "sprzeczności" w Świętej Księdze - i słusznie - pokazywanie ich jako zalet, a nie wad. Wojujący antyteiści, robiący z trudnych fragmentów Pisma dyskwalifikujące błędy pokazują tylko swoje ograniczenia, wąskie horyzonty i ułomność rozumu (przy czym podają się z wyższością za tych "racjonalnych").

Pozycja kierowana głównie do nieprzekonanej młodzieży i młodych dorosłych.

-----------------------------------------

"(...) jeżeli księża nie mają ochoty na ambonie mówić dobrej nowiny, to niech w ogóle na nią nie wchodzą. Niestety, my, księża, mamy czasem taką tendencję, że wychodzimy na ambonę i zaczynamy mówić złą nowinę: tacy jesteście, tacy jesteście... . A Ewangelia to jest dobra nowina! To jest absolutnie pozytywnie dobra wiadomość!".

"Proszę księdza, ja to mam taki układ z Panem Jezusem, że zanim pójdę spać, to codziennie się Go pytam, co On chce mi powiedzieć na dobranoc. I otwieram Ewangelię, gdzie mi się otworzy, co mi Pan Jezus powie na dobranoc". Oczywiście, miejmy nadzieję, że czyta to roztropnie. Wiele osób pewnie zna ten przykład, jak to ktoś pomodlił się: "Panie Boże, daj mi, proszę, jakieś słowo", otworzył Pismo Święte na chybił trafił i przeczytał, że Judasz poszedł i powiesił się (por. Mt 27,5). Zdegustowany otworzył znowu Ewangelię: "Co masz czynić, czyń prędzej" (por. J 13,27). Zdziwiony, o co chodzi, otworzył ponownie Ewangelię i tym razem trafił na słowa z Łukasza: "Idź, i ty czyń podobnie" (Łk 10,37). Trzeba uważać".

Banalna książeczka o niebanalnej treści. Krótki informator zachęcający do przeczytania Pisma Świętego (i ja dołączam się do tego polecenia!).

Humorystyczne i luźne podejście może zachęcić osoby, które do Biblii zabierają się jak pies do jeża.

Na wielki plus zaliczyć można jawne przyznawanie i podkreślanie "sprzeczności" w Świętej Księdze - i słusznie - pokazywanie ich...

I jak dla mnie, w tym przypadku sprawdza się zasada, że to czego się fajnie słucha, niekoniecznie fajnie się czyta. Bo zamiast oczekiwanego poradnika, czytelnik dostaje kilkadziesiąt stron wypowiedzi .

I jak dla mnie, w tym przypadku sprawdza się zasada, że to czego się fajnie słucha, niekoniecznie fajnie się czyta. Bo zamiast oczekiwanego poradnika, czytelnik dostaje kilkadziesiąt stron wypowiedzi .

"Nieraz się martwimy, że ludzi w kościołach ubywa, tak bardzo nam zależy na ilości. W pracy też często nam zależy na ilości, na przykład chodzi o to, żeby się czegoś więcej sprzedawało. A gdy patrzymy na Ewangelię i na Pana Jezusa, to jesteśmy przerażeni jego nieskutecznością" -pisze Autor na kartach swojej książki. Tymczasem dla mnie omawiana książka jest przykładem takiej typowo ludzkiej, marketingowej skuteczności. Tytuł głosi :"Najbardziej praktyczna książka świata", podtytuł dopełnia: "Jak czytać Biblię, aby mieć udane życie?" Po lekturze okładki spodziewać byśmy się mogli zatem, że jej autor, uczony biblista stworzył w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie poradnik, jak z pożytkiem dla własnego życia czytać Biblię. Tymczasem już lektura wstępu do tej książki pozbawia czytelnika złudzeń co do jej zawartości. Podstawą książki jest konferencja wygłoszona przed kilku laty przez jej autora dla wydawnictwa RTCK .
I jak dla mnie, w tym przypadku sprawdza się zasada, że to czego się fajnie słucha, niekoniecznie fajnie się czyta. Bo zamiast oczekiwanego poradnika, czytelnik dostaje kilkadziesiąt stron wypowiedzi a la o. Szustak, z przebłyskami erudycji, z wtrętami, które w zamyśle mają być śmieszne. I kończy lekturę ze świadomością, że tak naprawdę z przeczytanej książki nic nowego się nie dowiedział... Szkoda, bo czytając wywiady z ks. Wojciechem Węgrzyniakiem, jestem przekonany, że jest kapłanem, który ma coś do przekazania wiernym. Tym razem prymat jednak wzięła skuteczność : chwytliwy tytuł, staranne wydanie, promocja w mediach katolickich. A finalnie zysk...

"Nieraz się martwimy, że ludzi w kościołach ubywa, tak bardzo nam zależy na ilości. W pracy też często nam zależy na ilości, na przykład chodzi o to, żeby się czegoś więcej sprzedawało. A gdy patrzymy na Ewangelię i na Pana Jezusa, to jesteśmy przerażeni jego nieskutecznością" -pisze Autor na kartach swojej książki. Tymczasem dla mnie omawiana książka jest przykładem takiej...

To po prostu komentarze i interpretacja autora kilku wybranych fragmentów Pisma Świętego. Mają udowodnić, że PŚ jest "praktyczną książką" również na nasze czasy. Szczerze mówiąc spodziewałam się zupełnie innej treści i trochę się zawiodłam.

To po prostu komentarze i interpretacja autora kilku wybranych fragmentów Pisma Świętego. Mają udowodnić, że PŚ jest "praktyczną książką" również na nasze czasy. Szczerze mówiąc spodziewałam się zupełnie innej treści i trochę się zawiodłam.