Przepis na święta: ogromna choinka w barokowym stylu, stół uginający się od potraw i wypieków łechcących zmysły, najpiękniejsze piosenki świąteczne w wykonaniu artystów, których dźwięk przenika się z aromatyczną wonią cytrusów, przypraw korzennych i igliwia, morze migoczących światełek, morze brokatu i góra wymarzonych prezentów pod choinką. Brzmi jak bajka? I pewnie nią jest… 

Po prawdziwy przepis na święta zajrzyjcie do Doliny Tumilu, gdzie choinki bywają krzywe i kostropate, a mimo to są najpiękniejsze, gdzie prezentów nie wybiera się z katalogów, ale tworzy samodzielnie wkładając w nie serce, gdzie nie wszystko jest takie, jak zaplanowaliśmy, ale może okazać się lepsze, gdzie trzeba się obejść smakiem ulubionego ciasta, gdy zabraknie składników, gdzie nachodzą wątpliwości i smuteczki, gdzie… To tu święta smakują najlepiej, bo jest w nich magia codzienności i autentyczności, jest miejsce na różne emocje – na niecierpliwość, złość, smutek i rezygnację oraz radość, euforię, nadzieję i miłość. A to wszystko w idealnych proporcjach. 

Ewa i Marta Dahlig wspólnymi siłami uwarzyły coś niezwykłego, zachowując balans pomiędzy tym, co trudne, a tym co radosne, doprawiając wszystko nutką słodyczy, która wykańcza tę czytelniczą ucztę pozytywnymi zakończeniami. Ich przepis na udany świąteczny czas to przede wszystkim: dużo bliskości i cierpliwości, odrobina uważności na potrzeby innych, życzliwość i dobroć ukryta w drobnych gestach. Zaś głównym składnikiem jest bycie razem. 

„Zima w Tumilu” to niecodzienna propozycja adwentowa, bo zamknięta w dwóch publikacjach – wyszukiwance i czytance. Czytając możemy śledzić losy bohaterów, rozwiązywać w niej pojawiające się proste zadania aktywizujące bądź potraktować obie pozycje jako odrębne byty. 

Niech Was nie zwiedzie ta zimowo-mroźna szata, bo nawet w środku śnieżnej zimy @tumilu rozgrzewa ciepłem, zaraża radością i kusi wspólną zabawą. Autorka doskonale oddaje w historiach dziecięce emocje i porusza bliskie im wątki, jak potrzeba posiadania wszystkiego, kreatywność w zabawie, zazdrość. Wszystko z należytym wyczuciem. Ilustratorka zaś oprawia to wszystko w piękne miękkie obrazy wypełnione kolorem.

Obie szczodrze obsypały ją magią.
Obecnie czytanka dostępna również w twardej oprawie. Wewnątrz znajduje się 12 opowiadań i 12 wierszy (zgrabnych, rytmicznych i miłych dla ucha i serca) oraz 12 stron z zadaniami do wyszukiwanki (pokaż, nazwij, policz, porównaj, znajdź). Sama wyszukiwanka chociaż bogata w treść, to nie przytłacza nadmiarem szczegółów. Wszystko zostało tu starannie przemyślane i zaplanowane, opowiadania zazębiają się, a losy każdego z bohaterów możemy śledzić na kolejnych kartach wyszukiwanki. Nie ma tu przypadkowych sytuacji, powiązań między bohaterami i szczegółów na ilustracjach. Naprawdę chapeau bas za tę perfekcję!

Przepis na święta: ogromna choinka w barokowym stylu, stół uginający się od potraw i wypieków łechcących zmysły, najpiękniejsze piosenki świąteczne w wykonaniu artystów, których dźwięk przenika się z aromatyczną wonią cytrusów, przypraw korzennych i igliwia, morze migoczących światełek, morze brokatu i góra wymarzonych prezentów pod choinką. Brzmi jak bajka? I pewnie nią...

ak opisać najpiękniejszą książkę, jaką kiedykolwiek widzieliście? Ale tak, żeby oddać jej urok, przesłanie, ogrom pracy włożony w jej stworzenie i zachwyt przy każdym ponownym otworzeniem jej stron?

Długo wzbraniałam się przed miłością do bohaterów Doliny Tumilu. Gdy jakiś czas temu Instagram oszalał na jej punkcie, pomyślałam "aha, znowu jakieś sponsorowane posty" i dluuugo zapierałam się przed ich zakupem. Przyszedł jednak taki dzień że postanowiłam ją kupić. Chyba dlatego, że Marta aktywnie odpowiadała na moje komentarze, udostępnienia, czułam jej szacunek do mnie jako odbiorcy. I co? Przepadałam ❤️

Na tą książkę czekałam odliczając dni! Powiem Wam, że jeśli mielibyście kupić tylko jedną książkę to to powinna być właśnie "Zima w Dolinie Tumilu" od @tumilu.

To książka, a w zasadzie zestaw dwóch książek. Pierwsza, gruba kartonowa, to przepięknie wydany i zilustrowany picturebook, który zachwyci i Waszego 2- latka i 8- latka (przetestowane!). To, jak przemyślane, szczegółowe i przepiękne są te ilustracje, jest wręcz nie do opisania. Możecie szukać, oglądać, opowiadać, porównywać, wymyślać historie... Tylko wyobraźnia Was ogranicza.

Ale to nie wszystko! Jest też możliwość włączenie do zabawy drugiej książki, która zawiera 12 historii i 12 wierszyków. Wierszyki czytacie niezależnie a historie to opowiadania o bohaterach doliny Tumilu, których losy możecie śledzić na kolejnych stronach książki.

Zabawa w zasadzie nie ma końca! Znajdziecie też podpowiedzi aktywności dla dzieci, które sprawdzą ich spostrzegawczość oraz zdolność słuchania że zrozumieniem.
Same historie są mądre, wartościowe, z głębokim przesłaniem. Jeśli szukacie książki o miłości, świętach, akceptacji, trudnych uczuciach, szacunku do innych, różnorodności, rodzinie, tradycji to nie znajdziecie lepszej.
Jestem bardzo szczęśliwa że mam taką możliwość by je kupić ❤️

ak opisać najpiękniejszą książkę, jaką kiedykolwiek widzieliście? Ale tak, żeby oddać jej urok, przesłanie, ogrom pracy włożony w jej stworzenie i zachwyt przy każdym ponownym otworzeniem jej stron?

Długo wzbraniałam się przed miłością do bohaterów Doliny Tumilu. Gdy jakiś czas temu Instagram oszalał na jej punkcie, pomyślałam "aha, znowu jakieś sponsorowane posty" i...