Zapiski z Rosji

Okładka książki Zapiski z Rosji Bogdan Tosza
Okładka książki Zapiski z Rosji
Bogdan Tosza Wydawnictwo: Austeria Seria: Z rękopisów biografia, autobiografia, pamiętnik
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Z rękopisów
Wydawnictwo:
Austeria
Data wydania:
2022-05-23
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-23
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378664185
Tagi:
Proza
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
509
509

Na półkach:

Bogdan Tosza, reżyser teatralny i animator kultury, w 1983 roku zaledwie 30-latek, otrzymał zagraniczne stypendium i, ku zdumieniu wszystkich, zdecydował się jechać do Rosji. Był to rok głębokiego kryzysu w Polsce. W pamięci jeszcze mieliśmy stan wojenny i radzieckie zagrożenie. Decyzja Bogdana Toszy wydawała się więc co najmniej niezrozumiała, jeśli nie całkiem szalona.

„Zapiski z Rosji” Bogdana Toszy - niewielka, wydana skromnie przez Austerię książeczka to zapiski, jakie autor sporządził po niemal 50 latach, sięgając w głąb pamięci i przywołując, jak się okazuje ciągle jeszcze żywe, obrazki Moskwy i Petersburga .

Teatr Na Tagance i ten na Małej Bronnej, a także MCHAT i Bolszoj, ich najlepsze ówczesne spektakle, wielcy reżyserzy spotkani osobiście lub znani tylko ze słyszenia. Anegdoty z tym związane, a obok całkiem poważne rozważania na temat rozumienia Czechowa czy interpretacji Moliera. Porównania do polskiej sceny teatralnej, którą znamy dużo lepiej. Choć teatr jest Toszowi najbliższy, to nie unika on mrugnięcia w kierunku malarstwa i literatury. Z ogromną ciekawością witałam fragmenty oscylujące wokół literatury, szczególnie poezji, jakich tu nie brakuje. Zresztą w tekście wszystko płynnie się łączy i uzupełnia. Czytamy, że reżyser jest trochę jak poeta, tyle że „zamiast pióra i papieru, zamiast słów, reżyser składa wiersze na scenie za pomocą ludzi, za pomocą aktorów.”

Sytuacja artystów w komunistycznym kraju była podwójnie trudna. Władza nie zadowalała się tym, że nie mieszali się oni do polityki, chciała, by środowiska inteligencji, twórcy, szczególnie ci cieszący się dużym autorytetem i sympatią ludzi, uzasadniali jej istnienie i wszystkie decyzje. Twórcy, którzy się na to nie godzili w imię zasad, nie mieli lekko. W najlepszym razie zapominano o nich jako o artystach.

Bogdan Tosza porusza się wśród moskiewskiej bohemy coraz pewniej. Przedstawiany przez poznanych dopiero co twórców ich przyjaciołom, uświadamia sobie z lekkim zdziwieniem, że znają oni twórczość Polaków, a już najpełniej twórczość romantyków. My zaś przecież czytamy i podziwiamy Czechowa, Puszkina, Brodskiego. Nie ma więc przestojów w rozmowie, toczy się ona wartko, a przyspiesza jeszcze przy stakanczikach, których wyborna zawartość rozwiązuje języki.

I o ile uczestniczenie w uroczystej paradzie na Placu Czerwonym ani trochę mnie nie pociąga, to z radością pospacerowałabym, jak autor, śladami Mistrza i Małgorzaty czy Borysa Pasternaka.

Bogdan Tosza pilnie przysłuchuje się temu, co jego rozmówcy mają do powiedzenia o sobie, o historii swojej rodziny. Nie ma chyba osoby, która nie miałaby pośród bliskich więźnia czy łagiernika. Słowa „W tym kraju łatwiej posadzić człowieka niż drzewo…” bardzo trafnie podsumowują tę sytuację. Te wspomnienia niosą bardzo duży ładunek informacji o rosyjskiej, ale przy okazji i polskiej twórczości, o środowisku artystycznym, o styku polityki i świata kultury oraz wielu tego implikacjach. Przyznam, że czytałam o tym z wypiekami na twarzy. Wiele fragmentów skłoniło mnie do poszukiwań w sieci, nie tylko potwierdzenia pewnych faktów czy doczytania biogramów, ale też lektur, z którymi miałam nadzieję się zapoznać, jak dwóch książek Eduarda Koczergina, opartych na wydarzeniach z jego skomplikowanego życia: „Lalka anioła” i „Ochrzczeni krzyżami”.

Bogdan Tosza odwiedzał Rosję, a w szczególności Moskwę, jeszcze wielokrotnie w późniejszych latach, z przedstawieniami np. Brodskiego, których przed pierietrojką nie można było wystawiać. W ten sposób możemy też prześledzić zachodzące w Rosji zmiany. A były one w dziedzinie kultury ogromne. Teatry z całej Europy przyjeżdżały do Moskwy i Petersburga. Cenzura nie ingerowała. Publiczność wypełniała sale po brzegi. Duże wrażenie zrobił na mnie opis spektaklu głuchoniemych aktorów, którzy wystawili „Wiśniowy sad” w języku migowym.

Ówczesna Moskwa to też specyficzne społeczeństwo, które przyjeżdzający Polacy nie zawsze rozumieją. Wynika z tego sporo zabawnych nieporozumień, o których autor nie omieszkał też wspomnieć. To arcyciekawe anegdoty.

Słychać dzisiaj głosy namawiające do bojkotu nie tylko rosyjskich towarów, rosyjskiej telewizji i prasy, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Imperialne zapędy Rosji znów odżyły. Wojna tuż przy naszej wschodniej granicy zbiera krwawe żniwo. Autor pisząc te sielankowe, beztroskie wspomnienia nie mógł przewidzieć, że w momencie, gdy będzie oddawał je do druku, na Ukrainę spadną pierwsze pociski.

Jednak nie wyobrażam sobie świata bez Tołstoja, Puszkina czy Czechowa, bez Dostojewskiego i Okudżawy. Ich dorobku nie sposób odrzucić, nie stanie się on ani trochę mniej wartościowy. Dlatego nie wahałam się nawet przez chwilę przed przeczytaniem „Zapisków z Rosji”. Mam też nadzieję, że dane nam będzie dalej cieszyć się perłami literatury, malarstwa i muzyki rosyjskich twórców, gdy już Rosja rozliczy się ze swoich zbrodni przed międzynarodowym trybunałem. Wielkie dzieła, wielcy twórcy, nie powinni stanowić karty przetargowej w konfliktach, w których nie zawinili i których nie poparli własnym autorytetem.

Jak powiedział w wierszu Adam Zagajewski, a Bogdan Tosza powtórzył to w swoich zapiskach:

„Gdyby Rosja została założona
Przez Annę Achmatową, gdyby
Mandelsztam był prawodawcą
A Stalin tylko marginesową
Postacią w zaginionym gruzińskim
Eposie, gdyby Rosja zdjęła swoje
Nastroszone niedźwiedzie futro,
Gdyby mogła żyć w słowie, a nie
W pięści, gdyby Rosja, gdyby Rosja”
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Bogdan Tosza, reżyser teatralny i animator kultury, w 1983 roku zaledwie 30-latek, otrzymał zagraniczne stypendium i, ku zdumieniu wszystkich, zdecydował się jechać do Rosji. Był to rok głębokiego kryzysu w Polsce. W pamięci jeszcze mieliśmy stan wojenny i radzieckie zagrożenie. Decyzja Bogdana Toszy wydawała się więc co najmniej niezrozumiała, jeśli nie całkiem szalona.

...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    3
  • Przeczytane
    2
  • Europa Wschodnia
    1
  • Mam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zapiski z Rosji


Podobne książki

Przeczytaj także