Stolik. Anegdoty, plotki, donosy
Gruza zaprasza do tytułowego stolika w kawiarni wydawnictwa „Czytelnik”, przy którym spotykał się z najwybitniejszymi postaciami polskiej kultury. Byli wśród nich: Antoni Słonimski, Gustaw Holoubek, Tadeusz Konwicki, Andrzej Szczepkowski, Jonasz Kofta, Andrzej Łapicki, Janusz Głowacki, Michał Komar i wielu innych artystów, polityków, celebrytów. „Stolik” stanowi mistrzowskie połączenie kontrowersyjnych dykteryjek i anegdot z refleksją nad przemijającym czasem i ludzkimi słabościami. Jerzy Gruza nie oszczędza nikogo – w tym samego siebie.
Kawiarnia „Czytelnika” była nieformalnym klubem literackim, rodzajem domu – jak pisze Jerzy Gruza – w którym spotykano się, przyjmowano gości, toczono zawzięte pojedynki na poglądy i oceny tego, co wydarzyło się w polityce, teatrze, kinie oraz w życiu towarzyskim i osobistym. Warto wejść do tego świata – czasem nieco nierzeczywistego, ale mocno związanego z tym, co działo się wokół nas w tamtych latach.
KRYSTYNA LUBELSKA:
Jerzy Gruza, doskonały obserwator nie tylko wydarzeń politycznych i artystycznych, ale także towarzyskich, prowadzi z nami wyjątkową rozmowę o życiu. Mam coraz bardziej przeciwne zdanie na prawie wszystkie tematy – mówi. I trudno temu zaprzeczyć. W książce przeplatają się więc wydarzenia tragiczne i komiczne, a przekora sąsiaduje z ironią i autoironią. Krótsze i dłuższe anegdoty, czasem tylko jednozdaniowe myśli i zaskakujące komentarze, nie oszczędzają środowiska artystycznego, polityków i innych osób dobrze znanych z mediów.
KRZYSZTOF LUBCZYŃSKI:
Humor Gruzy jest wyszukany i – by tak rzec – piętrowy. Części czytelników może wystarczyć piętro z licznymi, bardzo zabawnymi anegdotami i – jak to się kiedyś określało – „kawałami”, które Gruza obficie serwuje. Ich rodowód jest rozmaity, choć wiele z nich dotyczy środowiska z racji zawodowych najbliższego autorowi, czyli artystycznego, głównie reżyserskiego i aktorskiego. Na piętrze drugim jest styl Gruzy, wyszukany, w kolorycie zgryźliwy, sarkastyczny, bezlitosny dla rozmaitych ludzkich słabości i śmieszności. Czuje się jednak, że ta zgryźliwość autora tylko po części jest emanacją jego temperamentu, bo poza tym jest formą wyszukanej konwencji. Można by rzec, że Gruza bawi się tworzeniem swojego wizerunku jako żółciowego Zoila i w tej „szczelinie” między szczyptą prawdy psychologicznej o autorze, a ową zabawą konwencją tkwi cały smak jego pisania. Nie sposób oprzeć się też wrażeniu dobrych asocjacji i pokrewieństw literackich. Jeśli przypomni to nam choćby typ wolteriańskiej powiastki filozoficznej, to będzie to niewątpliwie dobry kierunek skojarzeń.
Projekt okładki: Iwona Białas
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 24
- 15
- 9
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Jerzy Gruza (ur. 1932) to reżyser, scenarzysta i aktor; to największa gwiazda polskiej rozrywki.
Twórca najlepszych programów rozrywkowych TV, reżyser Teatru Telewizji, dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni, a i autor książek.
Z tą mam pewien problem, bo jest ona czytelna dla wąskiego kręgu osób w odpowiednim wieku, a ponadto zorientowanych w sferach towarzyskich stolicy. Książka nie posiada przypisów, więc bez pewnej orientacji "kto zacz?", trudno uchwycić puentę anegdoty.
Postacią pierwszoplanową jest Gustaw Holoubek i konsekwentnie, Gruza kończy swoje wspomnienia wraz z jego śmiercią i pogrzebem. Holoubka wszyscy, lepiej lub gorzej, znają, podobnie jak często wspominanego Maklaka. Czyli, o Zdzisławie Maklakiewiczu częściej znane są mity i anegdoty niż prawda, ale "cuś" jest. Gorzej z Januarym, częściej wspominanym niż Maklak, a wydaje się przydatna znajomość, jeśli nie jego osoby, to na pewno aury mu towarzyszącej. Znałem w młodości Januarego G, bo na starej Saskiej Kępie praktycznie wszyscy się znali, lecz gdy autor nie ujawnia jego personaliów, to ja mogę podać tylko "nieszkodliwe", że był ode mnie około pięciu lat starszy i że systematycznie bywał w najmodniejszej wówczas piwnicznej kawiarence "Sułtan".
Wydaje mnie się, że to snucie opowieści, dość chaotyczne, bez szczegółów bądź przypisów zaniży ocenę tego zbioru przez Państwa, ja jednak muszę postawić mu najwyższą ocenę, co, mam nadzieję, pomoże w jego promocji. W tym też celu przygotowałem parę cytatów w nadziei, że zachęcą Państwa do lektury:
Do folkloru Warszawy należał karciarz „Koń” (Ja go znałem z „Hybryd”). Mówi do żony (s. 19):
„- Nigdy nie wierzyłaś mi, że jestem chory, a lekarz zbadał mnie i odkrył, że jestem hipochondrykiem”.
Wspomniany wyżej January przypomina szmonces (s. 29):
„- Pan Rozenkranc w domu?
- Jeszcze w domu.
- Co znaczy jeszcze?
- Za godzinę wyprowadzenie zwłok.”
s. 35. „...Gustaw opowiada dowcip o owsikach jak wyszły z pewnej części ciała. Był to synek z mamusią. Rozejrzeli się po okolicy i synek mówi: - Mamusiu, jak pięknie tu jest. Ptaszki śpiewają, błękitne niebo, zielone listki szemrzą na drzewach, kwiatki, a my siedzimy stale w dupie.
- Bo tam jest nasza ojczyzna - mówi mamusia”.
s. 57. "- Panie doktorze, niech pan powie, że umarłem na 'hifa'
- Dlaczego?
- Chcę, aby nikt po mojej śmierci nie pieprzył mnie żony. A ci, co już ją mieli, żeby umierali ze strachu."
s.73 "Mój doświadczony przyjaciel często mi powtarzał: 'Jak stoi problem pierdolić czy nie pierdolić, zawsze pierdolić! Potem możesz żałować' .."
s. 85 Ponownie Gustaw: "- Podchodzi do mnie staruszka i mówi: 'Kochała się w panu moja mama' "
s. 113 "Czytanie to korzystanie z cudzych myśli"
s. 158 "Aktor polski w zagranicznym filmie. Opowiada żona:
- To bardzo ciekawa rola. W pierwszej scenie mąż leży pijany w Paryżu. W drugiej to samo na Ibizie, a w trzeciej podnosi go z podłogi Zofia Marceau.
Mąż jest bardzo odpowiedzialnym aktorem. Bardzo intensywnie przygotowuje się do roli. Wczoraj miał delirkę"
s. 172 Józef Prutkowski w 1968 r. w klubie SPATiF-u:
„- Jak to jest? Babka Żydówka, dziadek Żyd! Matka Żydówka, ojciec Żyd! A ja.... goj?!”
s. 173 „Jedyna zemsta na wrogach Tylko sukces. Jakikolwiek!!!”
s. 174 Uwaga: mamy powrót. „Najbardziej popularne określenie człowieka w IV Rzeczypospolitej: 'podejrzany o popełnienie przestępstwa'..”.
s. 196 „Pod szkłem na biurku trzymam sentencję przepisana z graffiti gdzieś w podziemnych przejściach w Warszawie:
'Serce nie chuj, dwa razy nie staje”.
Za język ”sorry”, lecz to nie ja , to Gruza
Jerzy Gruza (ur. 1932) to reżyser, scenarzysta i aktor; to największa gwiazda polskiej rozrywki.
więcej Pokaż mimo toTwórca najlepszych programów rozrywkowych TV, reżyser Teatru Telewizji, dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni, a i autor książek.
Z tą mam pewien problem, bo jest ona czytelna dla wąskiego kręgu osób w odpowiednim wieku, a ponadto ...