rozwińzwiń

Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej

Okładka książki Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej Corey Pein
Okładka książki Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej
Corey Pein Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Seria: Mundus reportaż
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Mundus
Tytuł oryginału:
LIVE WORK WORK WORK DIE
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania:
2019-03-25
Data 1. wyd. pol.:
2019-03-25
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323345978
Tłumacz:
Barbara Gutowska-Nowak
Tagi:
Dolina Krzemowa Kalifornia start-upy technologie
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Jaki jest twój pomysł na start-up?



1701 361 268

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3138
1426

Na półkach: ,

Wyraźnie widać, że reportaż ten rozpada się na dwie części. Po dominującej bowiem w kilku pierwszych rozdziałach sarkastycznej opowieści o poszukiwaniu taniego lokum w okolicach Doliny Krzemowej i zgentryfikowanym San Francisco, nerdowskich imprezach oraz próbach wkręcenia się w to środowisko (nie znajdziecie tu opisu pracy w Google czy Mecie),w drugiej połowie książki mamy do czynienia bardziej z analizą światopoglądu osób tworzących branżę IT. Mowa tu o radykalnie prawicowych poglądach, faszyzmie, eugenice, mizoginizmie oraz wrogości w stosunku do wszelkiej różnorodności, którymi przesiąknięta jest ta branża. Pein krytykuje zarówno młodych przedsiębiorców, jak i ich "guru", takich jak Peter Thiel, czy Raymond Kurzwel. Przyznaję że gdyby cała książka była poświęcona tylko próbom wylansowania własnego start-upu przez Peina, moja ocena byłaby o wiele niższa, jednak podniosły ją właśnie owe końcowe rozdziały.

To, o czym pisze Pein może zakrawać na teorię spiskową i ktoś, dla kogo są to nowiny może ją tak potraktować, jednak nie jest to pierwsza publikacja, którą czytałam, przybliżająca te tematy - odsyłam tu do Shosany Zuboff, czy reportażu "W trybach chaosu". Wszystko to składa się na dość niepokojącą (dla technopesymistów oczywiście) całość. Problem z Nowym Dzikim Zachodem polega na tym, że ten reportaż już od samego początku cechuje głęboka niechęć autora do branży IT, a jego opowieść traktuje tyleż o patologii, w jaką zmienił się rynek start-upów technologicznych (oraz nasze życie pod dyktando tych technologii),co o frustracji autora, przekonującego się, że nie ma zadatków na milionera. Można zadać sobie pytanie, czy gdyby Peinowi udało się jednak osiągnąć sukces w branży, to ta książka wyglądałaby tak samo? Czy jej autor byłby równie krytycznie nastawiony do branży IT? I na ile w ogóle jego próby można traktować serio? Po drugie brakuje tu bibliografii, źródeł, stąd trudno zweryfikować twierdzenia autora, jak też oszacować jak poważny jest problem, o którym Pein pisze w ostatnich rozdziałach.

Nie każdy jest technopesymistą, a technologie nie zawsze są złe, ale to, jak będzie wyglądać świat zależy tylko od nas samych i od tego, której narracji pozwolimy się zdominować. Dlatego warto tę książkę przeczytać (do końca, nie sugerując się początkiem),ale też nie podchodzić do niej bezkrytycznie.

Wyraźnie widać, że reportaż ten rozpada się na dwie części. Po dominującej bowiem w kilku pierwszych rozdziałach sarkastycznej opowieści o poszukiwaniu taniego lokum w okolicach Doliny Krzemowej i zgentryfikowanym San Francisco, nerdowskich imprezach oraz próbach wkręcenia się w to środowisko (nie znajdziecie tu opisu pracy w Google czy Mecie),w drugiej połowie książki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
196

Na półkach:

Książka w mojej ocenie nie do końca dotyczy start upów. To ciekawa powieść o Krzemowej Dolinie i rozwoju technologii. Technologii, która idzie w bardzo złym kierunku. Autor jest bystrym obserwatorem rzeczywistości pokolenia, które dorabia się na magii Internetu oraz Social Mediów. Wielcy giganci technologiczni, tak jak dawniej wielcy magnaci przemysłowi - kreują nasz świat. Są - jak słusznie napisał autor - arystokracją, zamkniętym środowiskiem. Rozwój technologii - w pięknych słówkach - pokazuje, że pod wieloma działaniami kryje się ukryty rasizm, brak szacunku dla płci, mniejszości itp. W świecie można wiele prawić o szacunku i respekcie. W rzeczywistości hierarchia jest ustalona od dawna, a prawa człowieka, jego wolność to fikcja. Chyba, że zrezygnujesz całkowicie z mediów i nowinek technologicznych. Wtedy będziesz wolny. Książka pokazuje to, co może stać się za kilka lat - "od małp do robotów". Obraz nie jest pozytywny. Praca Pein'a przeraża, ale jednocześnie jest tak ciekawie napisana. W mojej opinii - warto ją przeczytać. Krótko - czytaj, aby nie być manipulowanym.

Książka w mojej ocenie nie do końca dotyczy start upów. To ciekawa powieść o Krzemowej Dolinie i rozwoju technologii. Technologii, która idzie w bardzo złym kierunku. Autor jest bystrym obserwatorem rzeczywistości pokolenia, które dorabia się na magii Internetu oraz Social Mediów. Wielcy giganci technologiczni, tak jak dawniej wielcy magnaci przemysłowi - kreują nasz świat....

więcej Pokaż mimo to

avatar
595
393

Na półkach: , , ,

Incydentalnie zdarza mi się nie doczytać książki do końca i tu ten przypadek zachodzi. Powinnam była zatrzymać się już na wstępie, gdzie autor pisał wyraźnie: „U podstaw mojej dziennikarskiej misji leżała głęboka niechęć, jaką żywiłem wobec branży najnowszych technologii.”, bo czy po takiej informacji warto czytać dalej? Będzie pluł i umniejszał zwycięzców, żeby przypadkiem nie zrozumieć dlaczego udało im się odnieść sukces, bo priorytetem będzie potwierdzenie dotychczasowych przekonań. Murowany przepis na porażkę. Dałam jednak szansę, w bólach i mitrędze dotrwałam do połowy. Nieustanne narzekania, spiskowe teorie dziejów, wyszukiwanie tylko ciemnych stron. Brodzenie wśród ludzi, którzy porwali się z motyką na słońce i wyobraźcie sobie, skończyli na dnie. Kiedy dotarłam do głębokiego zdania (str.125): „Analiza przypadków tych wszystkich firm, które odniosły oszałamiający sukces, pomogła mi zrozumieć do czego sprowadza się codzienna praca założycieli startupów oraz inwestorów z branży VC: [...] przedsiębiorcy wymyślają nowe sposoby łamania prawa, inwestorzy natomiast wybierają i finansują najbardziej obiecujące z nich”, powiedziałam: basta. Szkoda czasu na taką durnotę nieudolnego frustrata. Może to trzeba powiedzieć wprost: „ Jeśli jesteś np. wybitnym programistą, Dolina Krzemowa może być dla ciebie rajską doliną. Jeśli natomiast nie masz bladego pojęcia o branży informatycznej, a liczysz na to, że nie matura, lecz chęć szczera, w jednym z najbardziej konkurencyjnych miejsc świata, zrobi z ciebie milionera, to skończysz jak autor tej książki, na dnie. W skrócie, to lektura z kategorii: w klapkach na Everest i oburzenie się, że Bill Gates z innymi, nie witają u podnóża z kwiatami. Proszę wybaczyć, dalej czytać nie będę. Przykro tylko, że Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego drukuje takie rzeczy.

Incydentalnie zdarza mi się nie doczytać książki do końca i tu ten przypadek zachodzi. Powinnam była zatrzymać się już na wstępie, gdzie autor pisał wyraźnie: „U podstaw mojej dziennikarskiej misji leżała głęboka niechęć, jaką żywiłem wobec branży najnowszych technologii.”, bo czy po takiej informacji warto czytać dalej? Będzie pluł i umniejszał zwycięzców, żeby przypadkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1361
121

Na półkach: , , ,

Książka odczarowała wizje Doliny Krzemowej jaką miałam. Czytając ostatnie dwa rozdziały przyszło mi do głowy, że oto jesteśmy jak ta gotująca się żaba, tylko jeszcze o tym nie wiemy.

Książka odczarowała wizje Doliny Krzemowej jaką miałam. Czytając ostatnie dwa rozdziały przyszło mi do głowy, że oto jesteśmy jak ta gotująca się żaba, tylko jeszcze o tym nie wiemy.

Pokaż mimo to

avatar
62
9

Na półkach: , ,

"Jesteśmy znakowani i śledzeni jak bydło..."
Warto przeczytać, ale mnie nie odpowiadała forma sprawozdania / reportażu połączona z felietonem. Jak jest dostępna w bibliotece - przeczytaj. Jak masz wydać 30-40zł, to sobie odpuść.

"Jesteśmy znakowani i śledzeni jak bydło..."
Warto przeczytać, ale mnie nie odpowiadała forma sprawozdania / reportażu połączona z felietonem. Jak jest dostępna w bibliotece - przeczytaj. Jak masz wydać 30-40zł, to sobie odpuść.

Pokaż mimo to

avatar
15417
2028

Na półkach: ,

Seria Mundus zawsze mnie czymś zaskoczy lub przedstawi jakiś ciekawy aspekt naszego stechnicyzowanego świata. Synonimem nowoczesności, innowacyjności i postępu stała sie Dolina Krzemowa. Prym wiodą tam start-upy z branży informatycznej, zachłyśnięcie się ich możliwościami jeszcze kilka lat temu wydawało sie na miejscu. Tym razem Corey Pein podążą, by odkryć stan faktyczny, sprawdzić, co sie obecnie dzieje z przedsiębiorcami internetowymi. Przeistacza się w jednego z nich, by na własnej skórze poczuć jak to jest być młodym zdobywcą. Otóż wcale tak wspaniele nie jet, skoro balans między pracą a życiem poza zawodowym jest zachwiany. Naprzeciw potrzebom młodych internetowych zapaleńców wyszły firmy wynajmujące hackers condo- wynajem krótkoterminowy. Niestety za te usługę trzeba słono płacić, bo wszyscy wychodzą z założenia, że taki internetowy guru opływa w dostatki. Tymczasem kilkunastu stażystów, początkujących biznesmenów dzieli jedno lokum, co potęguje wrażenie efemeryczności, braku s olidności. Życie takich programistów polega na załapywaniu się na darmowe wstępy i eventy, za warsztaty przedsiębiorczości trzeba wybulić bajońskie sumy, a dla prezenterów to samonapędzający sie biznes, niekoniecznie przynoszący jakiekolwiek korzyści dla uczestników. Przykłąd Nerd Wallet jak stworzyć realny biznes, skoro wszystkie prognozy są szacunkowe, mało kwantyfikowane? Wygląda na to że owi innowatorzy sami zapędzili się w kozi róg. Często opracowują jakieś warianty istniejących rozwiązań, a najważniejsze jest zdobycie kapitału na realizację niezbyt trafionych pomysłów. W końcu staja sie pracoholikami oderwanymi od rzeczywistego świata, harują niewolniczo dla jakichś neiz\sprcyzowanych benefitów, boz zasady sama pensja musi być duża. jakieś zwariowane zadania za ułamki centó by wyszukiawać jakieś treści lub pozycjnować reklam. Dla tchnomaniaków dobry zimny prysznic

Seria Mundus zawsze mnie czymś zaskoczy lub przedstawi jakiś ciekawy aspekt naszego stechnicyzowanego świata. Synonimem nowoczesności, innowacyjności i postępu stała sie Dolina Krzemowa. Prym wiodą tam start-upy z branży informatycznej, zachłyśnięcie się ich możliwościami jeszcze kilka lat temu wydawało sie na miejscu. Tym razem Corey Pein podążą, by odkryć stan faktyczny,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
538
515

Na półkach: , , ,

Dolina Krzemowa, miejsce, gdzie fortuny z tak zwanych „dotcomów” powstają z dnia na dzień, gdzie każdy ma swój start-up i gdzie każdy chwyt jest dozwolony.
Corey Pein w swoim reportażu „Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej” zabiera nas w to niezwykłe miejsce rządzące nim prawa.
Dolina Krzemowa to cześć Doliny Santa Clara w Kaliforni, w USA. Na jej obszarze znajdują się m.in. San Francisco, San Jose czy Palo Alto. Tu swoje siedziby mają tacy giganci jak Adobe Systems, Apple Inc., eBay, Facebook, Google, Hewlett-Packard, Intel, Nvidia i kilkaset innych większych i mniejszych firm z obszaru technologii informatycznych i teleinformatycznych.
„American Dream” pisany przez milionerów z Doliny Krzemowej przyciąga ludzi z całego świata, szukających kapitału na rozwój swojego pomysłu i stania się kolejnym milionerem a najlepiej miliarderem. Czynsze w Dolinie należą do jednych z najwyższych w kraju, nic więc dziwnego, że programiści, hakerzy, oraz wszelkiej maści twórcy „start-up’ów” mieszkają po kilka-kilkanaście osób w „Haker Condo”, czyli mieszkaniach przeznaczonych na najem krótkoterminowy.
Autor prowadzi swoją opowieść z punktu widzenia kolejnego marzyciela, jednego z tysięcy twórców start-up’ów, przybyłych do Doliny Krzemowej z jednym celem - stania się kolejnych nazwiskiem na liście najbogatszych Forbes’a i przy odrobinie szczęścia ujrzeniu nazwy swojej firmy na liście Fortune 1000 (na tej liście znajdują się największe Amerykańskie przedsiębiorstwa, uszeregowane wg zysków).
Obserwacje poczynione przez Pein’a pokazują „brzydką twarz” Doliny. Każdy z mieszkańców (stałych i tymczasowych) Doliny, stara się wyróżniać, gdyż cytując autora „Wszyscy pasjonaci najnowszych technologii informatycznych wyglądali, jakby zeszli z tej samej linii produkcyjnej, i każdy, kto choć odrobinę się wyróżniał, automatycznie zapadał ludziom w pamięć.” Żeby się wyróżnić trzeba było być w jakiś sposób oryginalny, bo w większości przypadków ich pomysły oryginalne nie były.
Wielkie korporacje zarabiają miliardy dolarów na „optymalizacji podatkowej” a pracujący dla nich wyrobnicy myślą o swoich własnych pomysłach na biznes, zarabiając grosze. Zresztą kolejne skandale podatkowe i księgowe wstrząsają Doliną równie regularnie, jak trzęsienia ziemi.
O ironiczny uśmiech przyprawiła mnie informacja, że Marc Zuckerberg nabył 4 sąsiadujące z jego domem nieruchomości, aby nikt nie zakłócał jego spokoju i prywatności. A jak wszyscy pamiętamy, w zeszłym roku wybuchł potężny skandal związany ze sprzedawaniem przez Facebook (firmy należącej do Zuckerberga) danych użytkowników. I znowu cytując autora „Prywatność nie umarła, jak twierdzili potentaci Big Data. Prywatność jest czymś, za co trzeba słono płacić.” I chyba coś w tym jest.
Podsumowując może odrobinę chaotyczną recenzję, ale chyba inaczej się w przypadku Dolina Krzemowej nie da, nie jest to łatwa lektura. Dla osoby wychowanej na niemalże bajkowych biografiach Billa Gates’a, Steve’a Jobs’a, William’a Hewletta i Dave’a Packarda i ich otwieranych w garażach firmach, zderzenie z opisywaną przez Pein’a rzeczywistością było brutalne. Wiem, że biznes to nie bajka i że w biznesie jak na wojnie, wszystkie chwyty dozwolone, ale... co za dużo to niezdrowo.
„Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej” to lektura obowiązkowa dla wszystkich technomaniaków (zwłaszcza tych, którzy wiążą swoją przyszłość z branżą informatyczną, czy jak to się pięknie nazywa „High-tech”) i niemalże obowiązkowa dla użytkowników współczesnych mediów społecznościowych (a ich ilość, jak się okazało z lektury reportażu, jest powalająca!).

Dolina Krzemowa, miejsce, gdzie fortuny z tak zwanych „dotcomów” powstają z dnia na dzień, gdzie każdy ma swój start-up i gdzie każdy chwyt jest dozwolony.
Corey Pein w swoim reportażu „Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej” zabiera nas w to niezwykłe miejsce rządzące nim prawa.
Dolina Krzemowa to cześć Doliny Santa Clara w Kaliforni, w USA. Na jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
89

Na półkach:

Oblicze Doliny Krzemowej i nowych technologii, o jakim się wam nie śniło! Z american dream w wersji start-upowej, guru epoki high -tech i opisem paru absolutnie przerażających zjawisk charakterystycznych i dla ery technologiii i dla ludzi z tymi technologiami związanych.
Książka ciekawa i pierwsza czytana przeze mnie, która środowiska nowych technologii nie pokazuje w superlatywach i zachłystując się z zachwytu, że branża to nowa szansa dla ludzkości.
https://niesamapraca.wordpress.com

Oblicze Doliny Krzemowej i nowych technologii, o jakim się wam nie śniło! Z american dream w wersji start-upowej, guru epoki high -tech i opisem paru absolutnie przerażających zjawisk charakterystycznych i dla ery technologiii i dla ludzi z tymi technologiami związanych.
Książka ciekawa i pierwsza czytana przeze mnie, która środowiska nowych technologii nie pokazuje w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    156
  • Przeczytane
    39
  • Posiadam
    9
  • Teraz czytam
    3
  • 2019
    3
  • E-book
    2
  • Non-fiction
    2
  • Szukam
    2
  • Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
    2
  • Reportaże
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej


Podobne książki

Przeczytaj także