Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni: Rozłam
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni DC Rebirth (tom 4)
- Seria:
- Odrodzenie
- Tytuł oryginału:
- Hal Jordan and the Green Lantern Corps: Fracture
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2018-12-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-12-05
- Liczba stron:
- 180
- Czas czytania
- 3 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328134621
- Tłumacz:
- Marek Starosta
- Tagi:
- DC Hal Jordan Rebirth komiks Green Lantern
Czwarty tom serii o Green Lanternach w ramach kolekcji DC Odrodzenie. Korpus Zielonych Latarni od dawna chroni wszechświat przed złem dzięki szmaragdowemu światłu woli... Uosobieniem zła był dotąd Korpus Sinestro, władający żółtym światłem strachu. Czasy się zmieniły i dzięki nowej przywódczyni Soranik Natu, córce Sinestro, Korpus Sinestro odszedł od zbrodniczych praktyk i podjął nową misję: chcą strzec wszechświata u boku Green Lanternów! Wbrew przeciwnościom to niełatwe partnerstwo działa. Nawet Lanterni, którzy całkiem niedawno pragnęli pozabijać się gołymi rękami – jak Guy Gardner i Arkillo – teraz walczą ramię w ramię. Ale kruchy sojusz zbudowano na beczce prochu i wystarczy jedna iskra, by go rozsadzić. Gdy okaże się, że Green Lantern zamordował członka Korpusu Sinestro z zimną krwią, czy nadwyrężone przymierze wytrzyma? Czy też Korpus Sinestro powróci do praktyk swojego byłego przywódcy... i unicestwi Green Lanternów?
Legendarny rysownik przygód Green Lanternów Ethan Van Sciver powraca do Korpusu u boku popularnych rysowników Roberta Vendittiego (Flash) i Rafy Sandovala (Catwoman),by zilustrować wybuchową opowieść, która na zawsze odmieni jej bohaterów!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 29
- 14
- 10
- 8
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Polska wersja serii „Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni” została przerwana na etapie czwartego tomu czyli trzy tomy przed końcem serii. Trochę się tego wówczas spodziewałem, bo jest to bardzo hermetyczna seria. Czy czwarty tom stanowi jakieś dobre podsumowanie?
Podobnie jak w tomie trzecim, tutaj też przedstawione są dwie historie. W „Rozłamie” pewna tajemnica Zielonych Latarni doprowadza do poważnych tarć z Żółtymi Latarniami. Z kolei w „Upadku bogów” Latarnicy muszą pomóc Nowym Bogom w starciu z zagrożeniem z przeszłości.
Początkowo bardzo podobał mi się punkt wyjścia „Rozłamu”. Zostaje podkreślone, że Latarnicy nie są bohaterami bez skazy, ale też potrafią wziąć odpowiedzialność za własne błędy. Przy czym ten błąd jest bardzo zrozumiały i naprawdę szkoda mi było postaci, która musi ponieść największe konsekwencje. Niestety tutaj za to Żółte Latarnie zachowują się bardzo nierozsądnie. Dochodzi też tutaj do cofnięcia jednego z najciekawszych pomysłów tej serii, co jest dla mnie sporym minusem.
Druga historia to niemal wyłącznie akcja. Samo zagrożenie jest potężne, ale bohaterowie radzą sobie z nim zaskakująco łatwo i aż zdziwiło mnie, że Nowi Bogowie się z nim tak męczyli. Ciekawym motywem jest jednak spotkanie Hala Jordana z pewną bliską mu osobą.
Za rysunki odpowiadają znani z poprzednich tomów Ethan van Sciver i Rafa Sandoval. Tym razem jednak każdy rysuje jedną połowę tomu. Trochę ciężko mi było przejść po dokładnym van Sciverze do trochę bardziej niedbałego Sandovala. Chciałem też zwrócić, że projekt zagrożenie z „Upadku bogów” trochę za bardzo przypomina pewne istoty znane z komiksu „Przedwieczni”.
Komiks pod pewnym względem rzeczywiście zamyka pewien etap historii Zielonych Latarni, ale niestety robi to poprzez cofnięcie pewnych zmian. Podobnie jak poprzednie tomy, jest on bardzo przeciętny i jeśli ktoś nie znał tych postaci wcześniej, to może go nie wciągnąć. Będę czytał kolejne tomy w oryginale i mam nadzieję, że tam będzie trochę ciekawiej.
Polska wersja serii „Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni” została przerwana na etapie czwartego tomu czyli trzy tomy przed końcem serii. Trochę się tego wówczas spodziewałem, bo jest to bardzo hermetyczna seria. Czy czwarty tom stanowi jakieś dobre podsumowanie?
więcej Pokaż mimo toPodobnie jak w tomie trzecim, tutaj też przedstawione są dwie historie. W „Rozłamie” pewna tajemnica Zielonych...
Fajnie, zielono, pomarańczowo, ciekawie, intrygująco. Żałuję tylko że Egmont nie wydał kolejnych tomów mimo że na okładce tego tomu była zapowiedź kolejnego, piątego już.
Fajnie, zielono, pomarańczowo, ciekawie, intrygująco. Żałuję tylko że Egmont nie wydał kolejnych tomów mimo że na okładce tego tomu była zapowiedź kolejnego, piątego już.
Pokaż mimo toJedna z moich ulubionych seri komiksowych nadal jest w formie zwłaszacza, że współpraca obu korpusów może się rozpaść gdy złapany wróg chce ujawnić nagranie jak jedna z Latarni zamordowała członka Korpusu Sinesto. I to jest to intrugujące.
Dodatkowo otrzymujemy kolejną historie z Nowymi Bogami i dostajemy odrobinę mitologii tych postaci. Historia skupia się na postaci Oriona który ma być zabity przez Golemy.
Kolejny raz miałem czystą przyjemność z czytania pomimo, że ten to był trochę słabszy od poprzednich. Martwi mnie tylko to, że Egmont nie wydał kolejnych tomów a ja jestem ciekaw co słychać u Zielonych Latarni. :(
Jedna z moich ulubionych seri komiksowych nadal jest w formie zwłaszacza, że współpraca obu korpusów może się rozpaść gdy złapany wróg chce ujawnić nagranie jak jedna z Latarni zamordowała członka Korpusu Sinesto. I to jest to intrugujące.
więcej Pokaż mimo toDodatkowo otrzymujemy kolejną historie z Nowymi Bogami i dostajemy odrobinę mitologii tych postaci. Historia skupia się na postaci...
Cały cykl czytało mi się bardzo dobrze. W ostatnim tomie poznajemy historię nie tylko Korpusu Zielonych Latarnii, ale też Korpusu Sinestro, któremu przewodzi jego córka, Soranik Natu. We wcześniejszych tomach korpusy te zawarły przymierze pod przywództwem Johna Stewarta.
Podczas rozwoju historii mamy okazję obserwować zawirowania z tym związane. Ujawnione zostają tajemnice z poprzednich tomów, za które Kyle Ryner musi ponieść wysoką cenę. Historia ta zdecydowanie budzi emocje.
Dalsza część poświęcona jest historii Oriona i Wszechojca, których postaci nie znałem, dzięki czemu uniwersum Green Lanterna poszerzyło się (w moim odczuciu) o kolejnych bohaterów. Tutaj nie ma już takich emocji, ot zwykła historia - nie była zła, ale nie była też równie dobra co początek samego tomu, dlatego ocena całości trochę spadła.
Dobrze się bawiłem z tą serią - dzięki niej miałem okazję bliżej poznać Korpus Sinestro, co zdecydowanie oceniam na plus.
Cały cykl czytało mi się bardzo dobrze. W ostatnim tomie poznajemy historię nie tylko Korpusu Zielonych Latarnii, ale też Korpusu Sinestro, któremu przewodzi jego córka, Soranik Natu. We wcześniejszych tomach korpusy te zawarły przymierze pod przywództwem Johna Stewarta.
więcej Pokaż mimo toPodczas rozwoju historii mamy okazję obserwować zawirowania z tym związane. Ujawnione zostają...
Po angielsku
Po angielsku
Pokaż mimo toJeszcze nieco ponad rok temu można było narzekać, że Zielone Latarnie są w Polsce ignorowane. Mimo tego, że ku końcowi zbliżała się inicjatywa „Nowe DC Comics”, która wprowadziła do naszego kraju wiele interesujących serii, jedyna obecność Hala Jordana to wielkie team-upy, które nie skupiały się bezpośrednio na perypetiach Korpusu Zielonych Latarni. Sytuacja uległa w końcu zmianie wraz ze startem „Odrodzenia”. Cykl, który zaczął się wtedy ukazywać od początku, był co najmniej dobry, choć trzeba też przyznać, że odrobinę nadęty. Z każdym kolejnym tomem ugruntowywał jednak swoją pozycję jako jedna z najciekawszych propozycji tej inicjatywy DC Comics, a czwarta odsłona nie zmienia tego stanu rzeczy.
Od czasu gdy dowódcy Zielonych Latarni i Korpusu Sinestro postanowili połączyć siły, obie formacje współpracują ze sobą i razem pilnują porządku we wszechświecie. Jednak „Zieloni” i „Żółci” zawsze się różnili i kwestią czasu było, kiedy porozumienie zacznie się sypać. Pretekst do rozłamu daje morderstwo dokonane przez członka jednej ze służb na przedstawicielu drugiej. I choć John Stewart nie chce pozbywać się potężnego sojusznika, najprawdopodobniej nie będzie miał w tej sprawie żadnego wyboru. Dodatkowym problemem dla Zielonych Latarni jest zaangażowanie się w konflikt między tak zwanymi Nowymi Bogami z siłą odpowiedzialną za ich stworzenie. Kosmiczni policjanci muszą stanąć po jednej ze stron, żeby zapobiec zniszczeniom na wielką skalę.
W czwartym tomie „Hala Jordana” dostajemy dwie osobne opowieści. Pierwsza, od której całość wzięła tytuł, traktuje o rozłamie między Zielonymi Latarniami a Korpusem Sinestro. Kluczową sprawą było w tym przypadku wiarygodne przedstawienie genezy konfliktu oraz odpowiednie pokazanie wydarzeń, które mogą mieć olbrzymie konsekwencje dla całego wszechświata. Jak wyszło? Całkiem dobrze, chociaż Venditti nie ustrzegł się pewnych uproszczeń. Biorąc pod uwagę to, jak wiele wysiłku obie formacje włożyły w wypracowanie najpierw pokoju, a później współpracy, przyczyny, które doprowadzają do ponownego rozłamu zdają się dość błahe.
Robert Venditti umiejętnie prowadzi fabułę oraz odpowiednio dawkuje napięcie. Zaciekawienie czytelnika wzbudza między innymi dzięki interesującemu sposobowi zawiązania akcji, ale także dynamicznemu tempu, które utrzymuje się właściwie na całej przestrzeni „Rozłamu”. Do tego jesteśmy zresztą przyzwyczajeni już od pierwszego tomu cyklu, wydaje się jednak, że z każdą częścią Venditti coraz bardziej krzepnie na stanowisku scenarzysty i coraz sprawniej wychodzi mu wymyślanie kolejnych ciekawych przygód Hala Jordana i spółki. Mimo że na żadnym etapie tego komiksu autor nie odkrywa Ameryki, to sprawne żonglowanie kliszami i łączenie znanych motywów wydaje się dobrą opcją dla tego tytułu.
Dosyć istotnym elementem „Rozłamu” są jego bohaterowie. Zwłaszcza w pierwszym segmencie albumu stoją oni na pierwszym miejscu, ponieważ to od ich poczynań zależą losy sojuszu. W tym kontekście tym milej patrzy się na sprawność Vendittiego w prowadzeniu protagonistów. Co prawda trzeba przymknąć oko na wspomniane wcześniej uproszczenia, ale motywacje jednostek zarysowane są wystarczająco dobrze. „Upadek bogów” (drugi komiks zamieszczony w tomie) to już trochę inna bajka – otrzymujemy typowego akcyjniaka, który nie ma raczej większych ambicji. Nie jest to jednak jakiś większy zarzut, bowiem w swojej kategorii sprawdza się naprawdę dobrze, przynosząc odbiorcom sporo akcji i nieco emocji.
Zważywszy na fakt, że za ilustracje do „Rozłamu” odpowiadają ci sami artyści, którzy pracują z Robertem Vendittim od początku cyklu, dość trudno mi powiedzieć o nich coś nowego. Zarówno van Sciver jak i Sandoval doskonale czują się w akcyjnej space operze i rysują z prawdziwym rozmachem. Ich prace są kolorowe, dynamicznie skadrowane, a na całej przestrzeni albumu nie brakuje też efektownych plansz jedno- lub nawet dwustronicowych. Niezmiennie trzymają wysoki poziom.
Czwarty tom „Hala Jordana i Korpusu Zielonych Latarni” podtrzymuje dobrą opinię o całej serii. Scenarzyście nie brakuje pomysłów na perypetie kosmicznych stróżów porządku i nie wydaje się, by zabrakło mu ich w najbliższym czasie. „Rozłam” to łatwo przyswajalny komiks, a tego właśnie oczekuję po tytułach, w których dzielni bohaterowie bronią wszechświata przed wielkimi zagrożeniami. A że nie ma tu większych ambicji – trudno. Nie można mieć wszystkiego, ważne że jest dobrze na płaszczyźnie czysto rozrywkowej, a o to tutaj chodzi.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2019/02/hal-jordan-i-korpus-zielonych-latarni.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/15714
Jeszcze nieco ponad rok temu można było narzekać, że Zielone Latarnie są w Polsce ignorowane. Mimo tego, że ku końcowi zbliżała się inicjatywa „Nowe DC Comics”, która wprowadziła do naszego kraju wiele interesujących serii, jedyna obecność Hala Jordana to wielkie team-upy, które nie skupiały się bezpośrednio na perypetiach Korpusu Zielonych Latarni. Sytuacja uległa w końcu...
więcej Pokaż mimo to