Bardzo fajna bajka i nie miałabym zastrzeżeń, gdyby nie kilka detali.
Jason to ideał, z idealnie przekrzywionym stetsonem na głowie, idealnym obwodem bicepsa, idealnym wzrostem, zarostem i majątkiem.
Kiedyś oświadczył się polnemu kwiatuszkowi o imieniu Amanda, lecz biedne dziewczę, dziewięć lat młodsze, nie zrozumiało wagi przekazu.
Po upływie siedmiu lat, polny kwiatuszek wraca na ziemie, na których wyrósł i staje twarzą w twarz z bad Romeo, którym stał się Jason.
Tu poznajemy kobietę widmo czyli Tess, kolejny ideał, polujący na głównego bohatera i jego portfel. Jest tak zawzięta w swoim postanowieniu, że... znika po pierwszej scenie i nie pojawia się do samego końca, a szkoda bo mogła nieźle namieszać.
Nielogiczne jest również zachowanie polnego kwiatuszka,  ale jak sama stwierdziła pod koniec, powinna przejść kontrolne badanie głowy. To by wiele wyjaśniało.
Sprawa kontraktu - nierozstrzygnięta.
Sprawa zdrady - zamieciona pod dywan.
Najważniejsze, że miłość pokonała wszystko, włącznie z etyką i moralnością, bo nawet zdrada męża z żonatym sąsiadem nie jest niczym złym, gdy w grę wchodzi prawdziwe uczucie.
Na potwierdzenie tych słów przytoczę wypowiedź polnego kwiatuszka:
"Łatwo wydawać oceny moralne, potępiać i krytykować, dopóki samemu nie znajdzie się w sytuacji osoby osądzanej."
No więc właśnie, nie zdradziłam, na ranczu nie mieszkałam, a gdy miałam szesnaście lat kochałam się w Backstreet Boysach, a nie w starszym sąsiedzie. Co ja tam wiem.
Pokornie przymykam oko na  wszelkie niedociągnięcia, dając siedem gwiazdek za te trzy godziny rozrywki.

Bardzo fajna bajka i nie miałabym zastrzeżeń, gdyby nie kilka detali.
Jason to ideał, z idealnie przekrzywionym stetsonem na głowie, idealnym obwodem bicepsa, idealnym wzrostem, zarostem i majątkiem.
Kiedyś oświadczył się polnemu kwiatuszkowi o imieniu Amanda, lecz biedne dziewczę, dziewięć lat młodsze, nie zrozumiało wagi przekazu.
Po upływie siedmiu lat, polny kwiatuszek...