A Woman Rides the Beast

Okładka książki A Woman Rides the Beast Dave Hunt
Okładka książki A Woman Rides the Beast
Dave Hunt Wydawnictwo: Harvest House Publishers religia
549 str. 9 godz. 9 min.
Kategoria:
religia
Tytuł oryginału:
A Woman Rides the Beast
Wydawnictwo:
Harvest House Publishers
Data wydania:
1994-08-15
Data 1. wydania:
1994-08-15
Liczba stron:
549
Czas czytania
9 godz. 9 min.
Język:
angielski
ISBN:
1565071999
Średnia ocen

10,0 10,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Śmierć Guru Dave Hunt, Rabi R. Maharaj
Ocena 8,5
Śmierć Guru Dave Hunt, Rabi R. ...
Okładka książki Punisher: Punisher uderza dwa razy / Krąg krwi Ross Andru, John Beatty, Tim Bradstreet, Gerry Conway, Jo Duffy, Frank Giacoia, Steven Grant, Dave Hunt, Mike Vosburg, Mike Zeck
Ocena 7,4
Punisher: Puni... Ross Andru, John Be...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
10,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
524
364

Na półkach: ,

Dave Hunt na wstępie pisze: „Książkę tę dedykuję blisko 1 miliardowi katolików wprowadzonych w błąd przez hierarchię Kościoła, 400 milionom protestantów równie nieświadomych faktów oraz prawdziwym męczennikom z obu wyznań."

"Wystarczająco drogo kosztuje, kiedy zostajemy oszukani w tym życiu, ale stratą, której nie da się odzyskać, jest to, kiedy zostajemy oszukani w kwestii wieczności."

Autor przez całą książkę analizuje i dokumentuje proroctwo z 17 rozdziału Objawienia Jana, kim jest kobieta jadąca na bestii.
Nieskazitelna historia wypełniania się przepowiedni biblijnych jest wystarczająca do tego, aby poświadczyć prawdziwość Biblii jako jedynego nieomylnego Słowa Bożego, w odróżnieniu od innych pism.
Ja skupię się w swojej wypowiedzi na katolikach, do których w przeszłości, przez większą część życia się bardzo „praktykująco” zaliczałam. Zachęcam do przeczytania tej książki, łatwo jej nie zdobyłam, długo na nią czekałam. Może i Wam będzie ciężko ją dostać, dlatego napiszę tu dość dużo, z nadzieją, być może znajdzie się ktoś, kto przeczyta moją wypowiedź i sięgnie po Słowo Boże, i osobiście przekona się o prawdzie Ewangelii Słowa Bożego, konfrontując je z tym co mówię, z tym co mówi autor (przeplatam tu swoje zdanie ze zdaniem Dava Hunta, które podzielam),a tym co mówi Wam ksiądz, głosząc fałszywą Ewangelię.

Ewangelizacja dla katolika oznacza przeprowadzenie ludzi do kościoła katolickiego zamiast do Chrystusa. Katolicy odstąpili od prawdy Ewangelii. Dla katolika zbawienie nie pochodzi z osobistego przyjęcia Chrystusa jako Zbawiciela, lecz jest długotrwałym procesem, który rozpoczyna się chrztem, a następnie zależy od stałej relacji człowieka z Kościołem. Zbawienie przychodzi poprzez uczestnictwo w sakramentach, pokucie, dobrych uczynkach, cierpieniu za grzechy własne oraz grzechy innych tu na ziemi i/lub w czyśćcu, odpustach skracających przeznaczony czas w czyśćcu oraz niemal nieskończonej liczbie mszy i różańców zamówionych/zmówionych w imieniu danej osoby nawet po jej śmierci. "Ewangelizacja" według katolików pochodzi z uczynków, co jest zupełnym przeciwieństwem "ewangelii łaski Bożej".
Katolicy nauczyli się nie zastanawiać nad tym, dlaczego, ale jedynie przyjmować to, czego naucza Kościół.

Rzym dał swoim wiernym ewangelię rozpaczy. Rzesze katolików żyją w obawie przed popełnieniem grzechu śmiertelnego, przed tym, że nie wymienią podczas spowiedzi wszystkich grzechów, że nie wypełnią wszystkich zasad i zapisów, jakie ich Kościół ustalił dla uzyskania zbawienia. W rezultacie są oni zupełnie zdani na łaskę Kościoła i do niego idą w poszukiwaniu zbawienia, zamiast polegać na obfitej łasce Bożej i skończonym dziele Chrystusa na Górze Kalwarii.
Kościół katolicki jest najlepszym przykładem tego, jak z uczynków zrobiono religię, zamiast opierać się na łasce.

Gloryfikując wolność, Jan Paweł II jednoznacznie powiedział, że aby być dobrym katolikiem, "niezbędne jest podążanie za naukami naszego Pana wyrażonymi poprzez Kościół". Szczerzy katolicy nie mogą uczyć się bezpośrednio ze słów wypowiedziach przez Chrystusa, ale muszą przyjąć tłumaczenie tych słów podane przez Kościół.

Pogląd Soboru Trydeńskiego, że autorytetem dla katolików jest Ķościół, a nie Biblia, nadal funkcjonuje dzisiaj. Jedynie uczeni w Piśmie wyszkoleni w Papieskim Instytucie w Rzymie posiadający "tytuł naukowy w teologii [i] władający sześcioma czy siedmioma językami (w tym hebrajskim, aramejskim i greckim...)" są zdolni zrozumieć Biblię. Otrzymawszy "licencjat w Piśmie Świętym... licencję Kościoła katolickiego na nauczanie Pisma", jedynie oni mogą nauczać Biblii. Żaden laik się nie kwalifikował. Drugi Sobór Watykański utrzymuje, że: "To biskupom, w których mieszka doktryna apostolska, stosowne jest pouczać powierzonych im wiernych na temat poprawnego stosowania... Nowego Testamentu... dodając im tłumaczenia świętych pism, które są wyposażone w niezbędne i naprawdę odpowiednie komentarze."

A CO MÓWI BIBLIA
Biblia została dana przez Boga całej ludzkości, a nie elitarnej grupie, która ma ją wytłumaczyć innym. Ma ona być lampą na drodze (Psalm 119:105) tych, którzy jej słuchają. Mojżesz ogłaszał, że człowiek nie będzie żył samym chlebem, ale każdym słowem wychodzącym z ust Boga (5 Mojżeszowa 8:3),nie wspomniał ani słowa na temat tego, że słowo ma być interpretowane przez elitarną hierarchię. Psalm 1 mówi o błogosławionym człowieku, który rozważa Słowo Boże dniem i nocą. Czytając listy Pawła, odnosimy wrażenie, że ci, do których były one pisane, byli w stanie je zrozumieć. Listy te nie są adresowane do biskupa czy wybranej grupy przywódców, ale do wszystkich chrześcijan w Koryncie, Efezie, itd. Każdy chrześcijanin dzięki zamieszkującemu w nim Duchowi Świętemu otrzymuje zrozumienie tych słów, do napisania których "świętych mężów Bożych" zainspirował ten sam Duch (2 Piotra 1:21).
Nawet "młodzieniec" ma "przestrzegać" Słowa Bożego (Psalm 119:9). Po raz kolejny nie ma tu żadnej wzmianki, że musi mu to Słowo wytłumaczyć rabin. Chrystus, cytując Mojżesza, potwierdził, że człowiek ma się karmić Biblią przez całe swoje życie (5 Mojżeszowa 8:3; Mateusza 4:4). Hiob uważał Słowo Boże za "więcej niż konieczne dla mnie jedzenie" (dosłowne tłumaczenie wersetu zawartego w angielskiej wersji Biblii w Hioba 23:12). Nie ma tu żadnej wzmianki o konsultowaniu się z hierarchią duchownych w sprawie jego znaczenia!
W swym "apelu do przedstawicieli społeczeństwa wietnamskiego" w Denver 15 sierpnia 1993 roku papież powiedział do nich: "Wyzwaniem stojącym przed wami jest zachowanie waszej tożsamości katolickiej czystej i żywej..." Rzadko, jeśli w ogóle, można usłyszeć przywódców katolickich napominających swoje stado do tego, aby byli wierni Chrystusowi czy Słowu Bożemu, lecz zawsze żeby byli wierni Kościołowi. Traktat Jana Pawła II o moralności z 1993 roku zatytułowany Veritas Splendor dotyczy prawdy nauczanej przez Chrystusa i przekazywanej przez Kościół. Bez pośrednictwa Kościoła katolik nie poznałby prawdy Bożej jedynie czytając Słowo Boże. Tylko za pomocą takiej doktryny Rzym może utrzymać ślepe posłuszeństwo swoich wyznawców wobec jego zepsutych i niebiblijnych nauk. Ratzinger pokłada w katolicyzmie to samo nieuzasadnione, całkowite zaufanie i przysięga "przestrzegać wiary katolickiej, a nie moich własnych opinii". Tak więc chroni on "wiarę" nie poprzez upewnienie się, że to, co jest nauczane w seminariach, uniwersytetach katolickich i z ambon na całym świecie, jest zgodne ze Słowem Bożym, ale że jest dostosowane do tradycji katolickiej nauczanej przez „nieomylnych” papieży, sobory i ojców kościoła, a duża część z tego to fałszywe dekrety. Drugi Sobór Watykański twierdzi, że "trzeba zaakceptować zarówno Pismo Święte jak i tradycję i należy je czcić z równym oddaniem i szacunkiem". "Nowy uniwersalny Katechizm Kościoła Katolickiego " stwierdza:
"Kościół, któremu zostało powierzone przekazywanie i interpretowanie Objawienia, czerpie swą pewność co do wszystkich spraw objawionych nie z samego Pisma Świętego [lecz również z Tradycji i magisterium]..."

A Chrystus powiedział: "Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie; i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi" [nie ma tu żadnej wzmianki o innym źródle prawdy] (Jana 8:31, 32). Nie wypowiedział tego do 12 apostołów, ale do zwykłych ludzi, którzy dopiero co "w niego uwierzyli" (werset 30).

Chrystus powiedział: "Pójdźcie do mnie... a Ja wam dam ukojenie" (Mateusza 11:28). Rzym nie pozwala na to, aby ktokolwiek przyszedł bezpośrednio do Chrystusa, lecz ustanowił siebie pośrednikiem łaski Bożej niezbędnej do poznania Bożej prawdy o zbawieniu. Jeśli Duch Święty może przekonać świat "o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie" (Jana 16:8),wówczas z pewnością może nauczyć wszystkich tych, w których zamieszkuje. Jan mówi, że ci chrześcijanie, do których on pisze, nie muszą patrzeć w kwestiach nauki na jakąś specjalną klasę ludzi, lecz mają "namaszczenie [Ducha Świętego, który] poucza o wszystkim " (Jana 2:27). Jeśli wszyscy chrześcijanie "prowadzeni są Duchem Bożym" (Rzymian 8:14),to z pewnością wszyscy muszą być zdolni do tego, żeby zrozumieć Pismo, które Duch Boży natchnął. Chrześcijanie "otrzymali... Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg łaskawie obdarzył" (1 Koryntian 2:12). Rzym niestety nadal szuka prawdy poza Słowem Bożym.

Katolicy przyjmują, muszą przyjąć, a nie badać nauki swego Kościoła. Sprawdzajcie według Słowa każdego przywódcę duchowego, ktokolwiek by nim był. Rzym w obecnych czasach nie zakazuje już tak jak kiedyś czytania Biblii, istnieje lepszy sposób - niech ludzie mają Biblię w swych rękach i nawet zachęcajmy ich do czytania, ale trzymajmy ją z dala od serc, utrzymując, że jedynie Kościół może ją interpretować.

"Katechizm doktryn katolickich dla nawróconych" bez ogródek naucza: "Człowiek może otrzymać poznanie Słowa Bożego [jedynie] od Kościoła katolickiego i poprzez należycie utworzone kanały tego Kościoła. Gdy już opanuje tę zasadę boskiego autorytetu [spoczywającego na Kościele], pytający jest gotów przyjąć wszystko to, czego naucza Święty Kościół na temat wiary, moralności i sakramentów."
Ludzie sądzą, że poddając swoje umysły pod nieomylny autorytet, uciekną przed swą własną odpowiedzialnością przed Bogiem.
Los wieczny katolika nie zależy od jego własnej relacji z Chrystusem, który jest objawiony w Swym Słowie, lecz od relacji tego człowieka z jego Kościołem oraz od udziału w sakramentach.

OBRAZY
Biblijny zakaz robienia posągów w celach religijnych oraz kłaniania się im (oraz wstręt, jaki Bóg odczuwa do tych praktyk) jest jasno przedstawiony w Drugim Przykazaniu oraz w wielu innych fragmentach Biblii „Nie będziecie czynili sobie bałwanów ani stawiali sobie podobizny rzeźbionej... by im się kłaniać... Przeklęty mąż, który zrobi podobiznę rzeźbioną lub laną, obrzydliwość dla Pana” (3 Mojżeszowa 26:1; 5 Mojżeszowa 27:15). Jednak II Sobór Watykański zaleca stawianie podobizn w kościołach i mówi, że mają być one „czczone przez wiernych”. Drugie z Dziesięciu Przykazań mówi: „Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył.” (2 Mojżeszowa 20:4, 5, 5 Mojżeszowa 5:8,9)
Kościół katolicki UKRYWA, OPUSZCZA drugie przykazanie, a ostatnie przykazanie zakazujące pożądliwości dzieli na dwa przykazania. Jest to skandaliczny przykład odrzucenia jasnego nakazu Boga.
Apologeci katoliccy utrzymują, że oddawanie czci nie dotyczy samego obrazu, ale „świętego”, który jest na nim przedstawiony. Jednak Papież Jan Paweł II oświadczył:
„Tajemnicza „obecność” ponadnaturalnego Prototypu sprawia, jakby miał on być przeniesiony do świętego obrazu... Pobożna kontemplacja takiego obrazu wydaje się więc realną i konkretną drogą do oczyszczenia duszy danego wiernego... ponieważ sam wizerunek, poświęcony przez księdza... może w pewnym sensie dzięki analogii do sakramentów być właściwie traktowany jako kanał boskiej chwały.”
Takie BAŁWOCHWALSTWO jest przez Biblię wielokrotnie potępiane jako duchowe cudzołóstwo lub wszeteczeństwo!

ZBAWIENIE
Zbawienie jest w całości dziełem Boga i Chrystusa, dokonanym raz na zawsze na krzyżu.
Grzesznik nie może zbawić sam siebie. Z natury umarliśmy "przez uczynki i grzechy nasze"(Efezjan 2:1). Jednak w religii katolickiej człowiek jest jedynie "zraniony przez grzech", lecz nie umarł przez grzech. Dlatego też może zapracować na swoje zbawienie. Przeciwnie Biblia naucza, że "cnoty" grzesznika są w oczach Boga jak "splugawiona szata"(Izajasza 64:4). Jedynie kiedy jesteśmy zbawieni, możemy w mocy Ducha Świętego robić dobre uczynki, nie aby zyskać zbawienie, lecz dlatego że kochamy tego, który nas zbawił. Aby zostać zbawionym człowiek musi uznać, że jest winny i bezradny w swych staraniach, aby siebie zbawić i musi uwierzyć w dzieło Chrystusa przyjmując jako zastępczą zapłatę jako karę za grzechy. Biblia wielokrotnie twierdzi, że zbawienie pochodzi z łaski poprzez WIARĘ, A NIE UCZYNKI: "wierzymy przecież, że zbawieni będziemy przez łaskę Pana Jezusa" ( Dzieje Apostolskie 15:11); "łaską zbawieni jesteście" (Efezjan 2:5); "łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi" (Tytusa 2:11),"usprawiedliwienie darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie" (Rzymian 3:24). Propagowana przez katolicyzm Ewangelia zbawienia w oparciu o uczynki i rytuały jest całkowitym zaprzeczeniem łaski Bożej. Jest to tak naprawdę odrzucenie Bożego daru zbawienia z łaski poprzez wiarę w to, co uczynił Chrystus. Paweł argumentuje: "A jeśli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską; A jeśli z uczynków, to już nie z łaski, bo inaczej uczynki nie byłyby już uczynkami" (Rzymian 11:6).
II Sobór Watykański wciąż naucza o zbawieniu z uczynków. Każdy aktywny katolik pracuje na swoje zbawienie. Kościół stał się zbawieniem zamiast Chrystusa, prowadząc do kuszącego i atrakcyjnego przekonania, że cokolwiek się stanie, ta instytucja wraz ze swymi dobrymi urzędami papieża, świętych, a zwłaszcza Maryi, ostatecznie doprowadzi każdego do nieba, jeśli jego pozostający na ziemi krewni zapłacą za wystarczająco dużo mszy odprawionych w jego imieniu. Jest to absolutna ILUZJA, promowana przez katechizmy, której naucza się wszystkich katolików już od dzieciństwa. Takie destrukcyjne oszustwo staje się przekonujące dzięki nauce, że mimo iż Chrystus zapłacił za nasze grzechy na krzyżu, to Kościół rozdaje "łaski i zasługi", jakie On pozyskał.
Takie fałszywe dogmaty umieściły tych, którzy w nie uwierzyli, pod kontrolą Rzymu, sprawiając, że u księdza szukają tego, co jest dziedzictwem każdego prawdziwego ucznia Chrystusa.

Religia katolicka używa wielu słów biblijnych (łaska odkupienie zbawienie) lecz w niebiblijnym znaczeniu. Do prawd dodaje inne dogmaty, które wypaczają ewangelię. "zbawieni na mocy daru łaski Bożej" dla katolika oznacza, że grzech pierworodny został oczyszczony poprzez chrzest i że człowiek może teraz pracować na to, aby wejść do nieba poprzez dobre uczynki, pokutę, spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa w postaci Eucharystii, modlitwy do Maryi i świętych, otrzymywanie odpustów i mnóstwo innych środków. Co więcej, "łaska" nie jest otrzymywana bezpośrednio od Chrystusa czy Boga, ale przychodzi poprzez kościół i jego sakramenty, a zwłaszcza poprzez Maryję, która jest nazywana "udzielającą wszelkiej łaski".

Zauważmy, że zbawienie w Kościele katolickim otrzymywane jest poprzez Maryję oraz że katolicyzm mówi o "łaskach", a nie jedynie o "łasce". Msza ma być tu środkiem "zastosowania" i "udzielania" stopniowo i bezustannie "łask koniecznych do zbawienia", które Chrystus osiągnął na krzyżu. Liczba mnoga od łaski nie pojawia się w Biblii ani razu.
W katolicyzmie człowiek nigdy nie otrzymuje przebaczenia i życia wiecznego jako działa skończonego.
W przeciwieństwie w Biblii, wszystko co trzeba zrobić, aby otrzymać łaskę bożą to uwierzyć Jego obietnicy zawartej w Ewangelii i przyjąć jego dar przebaczenia i życie wieczne.

W Kościele katolickim łaski pochodzą od Boga za pośrednictwem Maryi jako odpowiedź na działanie pobożnego katolika, w Ewangelii Łaska pochodzi od Boga jako odpowiedź na Ciało Chrystusa.

Sugerowanie, że Bóg może odpuścić winy ponieważ ktoś odmówi różaniec czy pójdzie na mszę czy zrobi coś innego co zaleca kościół jest OBRAZĄ sprawiedliwości Bożej. Bóg może odpuszczać grzechy, zbawiać dusze jedynie na podstawie CAŁKOWITEJ zapłaty złożonej przez Chrystusa jakiej żąda sprawiedliwość Boża. Skoro to się już dokonało Bóg może być "sprawiedliwym i [jednocześnie] usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa" (Rzymian 3:26).

Paweł bardzo jasno tłumaczył, że zbawienie jest rezultatem wiary w ewangelię: "albowiem nie wstydzę się ewangelii chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy..." (Rzymian 1:16).

Paweł nie powiedział zdesperowanemu więźniowi: Uwierz w Chrystusa, a to będzie początek długiej drogi pełnej dobrych uczynków, członkostwa w kościele, sakramentów, modlitwy do świętych itd. Jeśli się tego będziesz trzymał w końcu po bolesnych cierpieniach w ogniu czyśćca, kiedy w twojej intencji zostanie odprawionych wystarczająco dużo mszy i zmówiona wystarczająca ilość różańców wreszcie otworzą się bramy nieba. Ale taka jest Ewangelia Rzymu.
Wszystkie te poglądy zostały wynalezione później, co dało Rzymowi niesamowitą władzę nad tymi, którzy w tym kościele szukają zbawienia.

CHRYSTUS POWIEDZIAŁ: "Pójdźcie do mnie" (Mateusza 11:28). RZYM NAUCZA: "Pójdźcie do Kościoła Matki".

II Sobór Watykański bardzo jasno stwierdza, że kościół katolicki "jest konieczny do zbawienia". Dogmat ten ogłaszany jest w wielu dekretach papieskich, jak w tym zarządzanym przez papieża Bonifacego VIII: "istnieje jeden święty katolicki i apostolski kościół poza którym nie ma zbawienia... całkowicie niezbędne każdemu stworzeniu do zbawienia jest to, aby poddać się papieżowi."
Drugi Sobór Watykański potwierdza, że istnieje wiele "sposobów zbawienia" udzielanych przez kościół:
"w pełni przyłączone do kościoła jest ten kto mając ducha chrystusowego przyjmuje wszystkie sposoby zbawienia dane kościołowi włącznie z jego całą organizacją, oraz ten kto z racji więzów powstałych przez wyznanie wiary, sakramenty, władzę kościelną i Komunię włączony jest w widoczną strukturą kościoła Chrystusa, który rządzi w nim w osobie stojącego najwyżej papieża oraz biskupów."
Zamiast patrzeć jedynie na Chrystusa i mieć z nim osobistą relację wyznawca religii rzymskokatolickiej musi patrzeć na swój kościół i musi mieć z nim odpowiednie relacje w chwili śmierci po to, aby zostać zbawionym.

Należy dokonać istotnego rozdziału pomiędzy dobrymi uczynkami prowadzącymi do zbawienia (co jest zadaniem niemożliwym),a dobrymi uczynkami (zwanymi "owocami Ducha" - Galacjan 5:22, 23),które są rezultatem nowego Narodzenia w Duchu Świętym.
Jedynie, gdy grzesznik zostaje zbawiony przez łaskę i w taki sposób cudownie przemieniony przez Boga w świętego, mogą pojawić się dobre uczynki, które Bóg może przyjąć - "zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy lecz dla Miłosierdzia swego" (Tytusa 3:5). Co więcej to co z naszej perspektywy wydaje się dobre, w oczach Boga jest mocno skażone. Jezus powiedział: "nikt nie jest dobry tylko jeden Bóg" (Marka 10:18). Według doskonałych standardów Boga "nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego" (Rzymian 3:12). "wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej" (Rzymian 3:23). Jeśli chodzi o przestrzeganie prawa, to "z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim Żaden człowiek" (Rzymian 3:20).

Zbawienie jest darem "darem łaski bożej jest żywot wieczny" (Rzymian 6:23); "żywot wieczny dał nam Bóg a żywot ten jest w Synu jego" (1 Jana 5:11). Człowiek nie może zapracować czy zasłużyć czy zapłacić za coś co jest darem. Jezus powiedział "Ja daję im żywot wieczny" (Jana 10:28). Zbawienie oraz towarzyszące mu życie wieczne musi zostać przyjęte jako dar od Boga. Wszelkie próby ofiarowania uczynków są odrzuceniem tego daru.
Dobre uczynki idą ZA ZBAWIENIEM. Chrześcijanie napominani są do tego, aby "bogacili się w dobre uczynki" (1 Tymoteusza 6:18) oraz aby "starali się celować w dobrych uczynkach" (Tytusa 3:8). Chrześcijanie to "nowe stworzenia" (2 Koryntian 5:17),"stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków" (Efezjan 2:10),„w których mamy być "gorliwi" (Tytusa 2:14)

Nie można wierzyć w dwa przeciwstawne sobie twierdzenia jednocześnie. Człowiek nie może wierzyć w to, że Chrystus dokonał odkupienia przez swoją krew i wierzyć również w to, że odkupienie uzyskuje się przez dobre uczynki, cierpienie, odpusty i obrządki, nie można wierzyć, że zbawienie jest z wiary a "nie z uczynków", i jednocześnie wierzyć, że dobre uczynki zapracują na nasze zbawienie.

CZYŚCIEC
Katolicka doktryna o czyśćcu krzywdzi zarówno logiczne myślenie, jak i przesłanie Biblii. List do Rzymian 6:23 mówi: "Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć (tzn. wieczne oddzielenie od Boga)", a nie ograniczony czas spędzony w czyśćcu. Gdyby nie ofiara, jaką Chrystus złożył za nasze grzechy, bylibyśmy zgubieni na wieki. Biblia jednoznacznie określa, że istnieje tylko jedna droga do tego, aby dusza dostąpiła oczyszczenia - poprzez krew Chrystusa przelaną na krzyżu jako zapłatę za nasze grzechy oraz przez nowe narodzenie duchowe z Ducha Bożego poprzez wiarę w Chrystusa i Jego skończone dzieło odkupienia. Tak więc doktryna o czyśćcu jest FAŁSZYWA z tych dwóch powodów:
1) Cierpienie nie jest w stanie oczyścić serca z grzechów i
2) ułaskawiony grzesznik nie musi cierpieć za swoje grzechy, ponieważ Chrystus już zapłacił pełną cenę, jakiej wymagała sprawiedliwość Boża. Jedynie na takiej podstawie człowiek zostaje oczyszczony z grzechów. Biblia głosi, że Chrystus "dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach" (Hebrajczyków 1:3),i wskazuje na to, że oczyszczenie jest zakończone. I jeszcze "krew Jezusa Chrystusa, Syna jego (Bożego),oczyszcza nas od wszelkiego grzechu" (1 Jana 1:7). Pismo Święte bardzo jasno stwierdza, że to przelanie krwi przez Chrystusa, gdy umierał pod sądem Bożym, oczyściła nas z grzechu. Co więcej, "bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia" (Hebrajczyków 9:22). Jedyne możliwe oczyszczenie z naszych grzechów zostało dokonane przez Chrystusa; można je przyjąć jedynie przez wiarę i działa w sercu jedynie dzięki łasce Bożej.

Są też inne powody, dlaczego cierpienie grzesznika na ziemi czy w czyśćcu nie oczyszcza go z jego grzechów. Ten, który składa ofiarę za grzech, sam musi być bez grzechu. Stary Testament wspomina sześćdziesiąt dwa razy o tym, że zwierzęta składane na ofiary musiały być "bez skazy" (2 Mojżeszowa 12:5, 29:1, 3 Mojżeszowa 1:3, itd). Były one symbolami Chrystusa, bezgrzesznego świętego "Baranka Bożego", który "gładzi grzech świata" (Jana 1:36, 29). Tak więc żadne cierpienia grzesznika, czy to tu czy w czyśćcu, nie mogą nigdy oczyścić go czy kogokolwiek z grzechów. Uczyniłaby to jedynie bezgrzeszna ofiara. O Chrystusie powiedziano, że "On grzechu nie popełnił" (1 Piotra 2:22),"który nie znał grzechu" (2 Koryntian 5:21) oraz "grzechu w nim nie ma" (1 Jana 3:5). Piotr powiedział o Chrystusie, że "sprawiedliwy (cierpiał) za (nas) niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga (tzn. do nieba, nie do czyśćca)" (1 Piotra 3:18). Dodał również, że ten, któremu brakuje tej pewności, zapomniał, że "został oczyszczony z dawniejszych swoich grzechów " (2 Piotra 1:9).
Jeśli zaufaliśmy Chrystusowi jako naszemu Zbawicielowi, musimy przyjąć przez wiarę ten fakt, że Bóg oczyścił nas dzięki skończonemu dziełu Chrystusa.
W całej Biblii nie można ani razu odnaleźć ani słowa "czyściec", ani pojęcia, którego ono dotyczyło. Jedyny werset podawany przez katolików jako argument przemawiający za czyśćcem pochodzi z Apokryfów (ksiąg niekanonicznych, nienatchnionych Duchem Świętym, dodanych przez Kościół katolicki do Biblii: "...była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu" (2 Machabejska 12:44 Biblia Tysiąclecia). Werset ten wyraźnie dotyka trzech problemów. Po pierwsze w całej Biblii NIE MA ANI JEDNEGO przykładu tego, aby ktoś modlił się za zmarłych. Pismo jasno stwierdza, że "jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd" (Hebrajczyków 9:27). Po śmierci jest już za późno na modlitwę; po śmierci następuje już tylko sąd. Tak więc ten apokryficzny werset zaprzecza Biblii. Po drugie ci, o których to powiedziano, dopuścili się bałwochwalstwa: "Pod chitonem jednak u każdego ze zmarłych znaleźli przedmioty poświęcone bóstwom, zabrane z Jamnii, chociaż prawo Żydom tego zakazuje" (2 Machabejska 12:40, BT). Bałwochwalstwo było grzechem śmiertelnym i według doktryny katolickiej mężowie ci znaleźliby się nie w czyśćcu, ale w piekle, z którego nie ma wyjścia. I wreszcie sama Księga Machabejska oświadcza, że w tamtych czasach nie było proroków, a więc nie było już natchnienia pochodzącego od Boga: (1 Machabejska 9:27, BT, 1 Machabejska 14:41). Tak więc obie Księgi Machabejskie można w najlepszym wypadku uznawać jedynie za zapiski historyczne, lecz z pewnością nie jako Pismo Święte, jako że Bóg nie inspirował nikogo spośród swojego ludu. Księgi te ZAPRZECZAJĄ Biblii.

Bóg stał się człowiekiem przez narodziny z niewiasty. Będąc w jednej osobie bezgrzesznym człowiekiem i nieskończonym Bogiem, Chrystus był w stanie spełnić wynikające z jego sprawiedliwości warunki Boże: "aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny" (Jana 3:16). Jedyne odpuszczenie grzechów jest darem wynikającym z łaski Bożej. Każda próba zapracowania lub zasłużenia na nie stanowi odrzucenie Bożego daru łaski, jaki dał niegodnym grzesznikom. Co więcej, myślenie, że chrześcijanin musi znosić jeszcze jakiekolwiek cierpienie jako zapłatę za swoje grzechy po tym, jak Chrystus poniósł karę i powiedział: "Dokonało się " (Jana 19:30),jest bluźnierczym odrzuceniem odkupienia dokonanego przez Chrystusa oraz zbawienia, jakie nam dał. W nauce o czyśćcu widzimy po raz kolejny, religia rzymskokatolicka nie przyjmuje Bożego daru zbawienia z łaski, lecz nalega na dodanie do tego, czego dokonał Chrystus, ludzkich uczynków. Chociaż katolicyzm potwierdza, że zbawienie ostatecznie pochodzi z łaski poprzez wiarę, stwierdza również, że dobre uczynki są niezbędne do zbawienia.

Jedynie ślepe posłuszeństwo Kościołowi przeszkadza wiernym katolickim zobaczyć, że doktryna o czyśćcu zawiera wyraźną i fatalną w skutkach sprzeczność. Z jednej strony mówi się nam, że ofiara Chrystusa nie wystarczy, aby dostać się do nieba, obok cierpienia Chrystusa na krzyżu, grzesznik, któremu przebaczono, sam musi cierpieć tortury, aby zostać oczyszczonym ze swoich grzechów. Z drugiej jednak strony, co jest bezpośrednio sprzeczne z powyższym, mówi się, że msza, która reprezentuje bądź jest ciągłym odnawianiem ofiary Chrystusa, zmniejsza (o nieznaną wielkość) czyjeś cierpienie. Tak więc ostatecznie grzesznik nie musi cierpieć, aby być oczyszczonym.

Widzimy w ten sposób, że aby Kościół mógł funkcjonować, a jego skarbiec mógł być pełny, naucza się o tym, że człowiek może zostać oczyszczony z grzechów dzięki pewnym zabiegom, jakich dostarcza Kościół, oraz o tym, że ofiara Chrystusa na krzyżu była niewystarczająca, aby zmyć grzechy, po to, aby można było przypisać zmniejszenie cierpienia w czyśćcu i otwarcie bram do nieba mszy, z której Kościół czerpie dochody. Zadziwiające jest to, że czego nie mogła zdziałać ofiara Chrystusa na krzyżu, może osiągnąć rzekome powtarzanie tej ofiary, do którego dochodzi na ołtarzach Kościołów Katolickich. Co więcej, cierpienia innych również rzekomo skracają ilość czasu, jakiego potrzeba na oczyszczenie w czyśćcu (Ojciec Pio i "święci').

Myśl, że wypowiedzenie tylu zdrowasiek czy całowanie krzyża i powtarzanie pewnej formułki może skrócić cierpienie w czyśćcu, którego nie zdołała skrócić złożona przez Chrystusa ofiara, jest wystarczającym błędem, ale nauczanie, że odpust można zastosować wobec zmarłego, stokroć potęguje ten bluźnierczy absurd.
Z tego "skarbca Kościoła" kawałek po kawałku księża katoliccy rozdzielają zbawienie/odkupienie za pomocą siedmiu sakramentów. Nie można sprawdzić, ile zyskuje się dzięki każdemu uczynkowi, rytuałowi czy odpustowi ani jak długo proces ten musi trwać. Nigdy nie udziela wystarczającej łaski, aby zapewnić kogoś, że pójdzie do nieba. Trzeba wciąż odmawiać więcej różańców, odprawiać więcej mszy, składać więcej ofiar, aby uzyskać od Kościoła większą łaskę.
Piotr, którego katolicy uważają za pierwszego papieża, ostrzegał przed takimi "fałszywymi nauczycielami", którzy wprowadzać będą zgubne nauki... "Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści" (2 Piotra 2:1,3).

W katolicyzmie nikt nie przechodzi "ze śmierci do żywota", jak obiecał Chrystus (Jana 5:24),lecz wciąż jest w trakcie zasługiwania na zbawienie z pomocą Kościoła i z nadzieją, że jego proces "oczyszczania" zakończy się na czyśćcu. W rzeczywistości karą dla katolika za to, że powie, iż jest zbawiony i że jest pewien, iż ma życie wieczne poprzez wiarę w skończone dzieło Chrystusa, jest wyłączenie.


CHRZEST
Zbawienie nie przychodzi poprzez chrzest, lecz przez wiarę w Chrystusa. Chrzest jest dla tych, którzy UWIERZĄ w Niego jako ich osobistego zbawiciela. ŻADNE niemowlę nie jest zdolne do takiego pojmowania i takiej wiary. Katolicy uważają inaczej.


MSZA
"Ofiara" mszy świętej to sedno religii rzymskokatolickiej. Podczas niej "składana jest ofiara Krzyża". Ogłasza się podczas niej, że poprzez cud transsubstancjacji, którego dokonać może jedyny ksiądz katolicki na ołtarzu jest obecne "prawdziwe Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, który jest rzeczywiście i fizycznie obecny pod postacią chleba i wina w celu złożenia siebie jako ofiary mszy świętej i aby mógł zostać spożyty jako pokarm duchowy w obrzędzie Komunii Świętej".
W chwili, w której umierał Chrystus powiedział na krzyżu: "Wykonało się" (Jana 19:30). Ale dla katolika nic się nie wykonało. Ofiara Chrystusa trwa do dzisiaj, powtarzana bez końca na ołtarzach katolickich: "Za każdym razem, gdy odprawiana jest msza, ofiara Chrystusa jest powtarzana. Nie składa się nowej ofiary, ale dzięki mocy Bożej składana jest po raz kolejny ta sama ofiara... Podczas mszy Chrystus wciąż ofiaruje siebie Ojcu, tak jak to uczynił na krzyżu", ale "w bezkrwawy sposób pod postacią chleba i wina".
Biblia dobitnie mówi, że "bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia" (Hebrajczyków 9:22).
Jednak "bezkrwawa" msza ma przynosić odpuszczenie grzechów, którego nie potrzeba, gdyż Chrystus uzyskał już je dla nas na krzyżu.
"Potem wziął kielich... mówiąc... to jest krew moja Nowego Przymierza, która się za wielu wylewa [na krzyżu] na odpuszczenie grzechów. (Mateusza 26:27,28)
O nim to [o Chrystusie] świadczą wszyscy prorocy, iż każdy, kto w niego wierzy, dostąpi [z daru łaski Bożej] odpuszczania grzechów przez imię Jego." (Dzieje Apostolskie 10:43)
Msza święta zwana jest ofiarą przebłagalną, w której "Chrystus ofiaruje samego siebie [nieskończoną ilość razy] w celu zbawienia całego świata... [i w której] spełnia się Dzieło naszego zbawienia". W przeciwieństwie do tego Biblia wielokrotnie podkreśla, że pełne zapłata za grzech została poniesiona na krzyżu i na tej podstawie zmartwychwstały Chrystus "wszedł na zawsze do świątyni [do nieba]... dokonawszy wiecznego odkupienia" (Hebrajczyków 9:12). Siedzi tam po prawicy Ojca, nasz Wielki Arcykapłan, reprezentując tych, których odkupił, i "żyje wiecznie [nie umiera] i wstawia się za nami": który nie musi codziennie jak inni starotestamentowi arcykapłani składać ofiar... uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie na krzyżu. (Hebrajczyków 7:27).

KONTRAST pomiędzy religią katolicką, a tym czego naucza Biblia jest NAJWIĘKSZY w kwestii rzekomej "ofiary" mszy świętej. Różnica ta ukazana jest niezwykle wyraźnie w tym jak Biblia z naciskiem rozdziela pojedynczą ofiarę Chrystusa jaką złożył z samego siebie, i powtarzane starotestamentowe ofiary, które należało składać codziennie. Powtarzanie tych ofiar stanowi dowód na to, że nie mogły one zapłacić kary za grzech, a fakt, że Chrystus ofiarowany był tylko raz stanowi dowód na to, że jego ofiara była wystarczająca i nie musiała nigdy być powtórzona. To, że msza musi być powtarzana, dowodzi, że nie przynosi efektu. Rzym również nie jest w stanie powiedzieć ile mszy należy odprawić, żeby uwolnić kogoś z czyśćca.
Wielokrotne starotestamentowe ofiary ze zwierząt zapowiadały tę jedyną ofiarą Chrystusa złożoną na krzyżu, która miała dokonać tego czego one
nie mogły.
Biblia nie dopuszcza tu żadnej omyłki:
"I nie dlatego, żeby wielokroć ofiarować samego siebie [mowa o Chrystusie], podobnie jak arcykapłan wchodzić do świątyni co roku z cudzą krwią, gdyż w takim razie musiałby cierpieć wiele razy od początku świata; Ale obecnie objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie.
Jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu...
Albowiem zakon... nie może w żadnym razie przez te same ofiary, nieprzerwanie składane rok w rok, przywieść do doskonałości tych, którzy z nimi przychodzą. Bo Czyż nie zaprzestano by ich składać...?
Lecz gdy on [Chrystus] złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej... Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni...
[Bóg mówi] A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech." (Hebrajczyków 9:25-10:2; 10:12-18)

Drugi Sobór Watykański ogłasza: "W ofierze mszy... ciało wydane za nas i krew przelaną za odpuszczenie grzechów ofiarowane są Bogu przez Kościół w celu zbawienia całego świata".
Ofiara Chrystusa na krzyżu miała miejsce w konkretnym czasie i osiągnęła swój cel. To historyczne wydarzenie może być (i powinno) pamiętane i czczone, ale nie powinno się go "kontynuować", "powtarzać" czy "na nowo odgrywać".

WIARA CHRZEŚCIJAN oparta jest na ofierze złożonej przez Chrystusa na krzyżu. WIARA KATOLIKÓW spoczywa na rzekomej zdolności Kościoła do tego, aby tę ofiarę powtarzać na swych ołtarzach.

Kieszonkowy słownik katolicki głosi: "... Im częściej składana jest ofiara [mszy świętej], tym większy daje pożytek". Ile tego "pożytku" podczas jednej mszy tego nikt nie wie.
Idąc dalej, Chrystus zasiada teraz, przyodziany w zmartwychwstałe, uwielbione, nieśmiertelne ciało, po prawicy Ojca i nigdy już nie umrze. Nie może być "uświęcony" poprzez mszę. Chrystus oznajmił: "Jam jest... żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków" (Objawienie 1:18). Co więcej, jego ciało, które teraz żyje "według mocy niezniszczonego życia" (Hebrajczyków 7:16),nie zawiera krwi, która jest życiem śmiertelnego ciała. Jego zmartwychwstałe ciało jest nieśmiertelne.


Gdy Chrystus przyszedł pierwszy raz do swych uczniów wieczorem po swoim zmartwychwstaniu myśleli oni, że widzą ducha. Aby udowodnić, że jest żywy powiedział "dotknijcie mnie i popatrzcie: wszak duch nie ma ciała ani kości [a nie "ciała i krwi"], jak widzicie, że ja mam" (Łukasza 24:39). Otwarta rana w boku Chrystusa, w którą Tomasz mógł włożyć całą dłoń jest dodatkowym dowodem na to, że w ciele Chrystusa nie ma krwi. Krew to życie ciała śmiertelnego, a krew Chrystusa została przelana za nasze grzechy na krzyżu, „gdyż życie ciała jest we krwi, a ja dałem wam ją do użytku na ołtarzu, abyście dokonywali nią przebłagania za dusze wasze, gdyż to krew dokonuje przebłagania za życie" (3Mojżeszowa 17:11). Jednak uważa się, że wino staje się na ołtarzu katolickim krwią - krwią z ciała Chrystusa przed ukrzyżowaniem, które wstało z martwych jako nieśmiertelne. Aby powtarzać czy kontynuować składanie ofiary Chrystusa potrzeba zrekonstruować jego ciało. Ten zadziwiający wyczyn dokonywany jest rzekomo poprzez "cud" transsubstancjacji - zamiany chleba i wina w ciało i krew Chrystusa. Dzięki rzekomemu cudowi transsubstancjacji hostia (czy opłatek),która spożywana jest podczas mszy jest czczona jak sam Chrystus. Matka Teresa wyraziła ten pogląd następująco: "pięknie jest oglądać uniżenie Chrystusa... ciągłemu uniżeniu w Tabernakulum, w którym uczynił z siebie tak niewielki ułamek chleba, że ksiądz może go ująć dwoma palcami."
Chrystus powiedział: "A to jest Wola Ojca mego, aby każdy kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał żywot wieczny."(Jana 6:40)
Wyraźnie ta wiara w Chrystusa, którą On porównuje do spożywania Go jest dziełem jednorazowym i wystarczającym. W Chwili, w której człowiek uwierzy w Chrystusa otrzymuje przebaczenie grzechów i życie wieczne jako dobrowolny dar łaski Bożej. Wyraźnie osoba, która otrzymuje życie wieczne, ponieważ raz uwierzyła/spożyła Go, nie musi tego powtarzać. W przeciwnym razie pojęcie życia wiecznego nosi błędną nazwę, gdyż coś co jest wieczne musi trwać wiecznie i nie potrzeba tego odnawiać czy na nowo utwierdzać. Chrystus mówi "Zaprawdę, Zaprawdę, powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny. Ja jestem chlebem żywota. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i poumierali; to natomiast jest chleb, który zstępuje z nieba, aby nie umarł ten, kto go spożywa. Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; Jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam na żywot świata. (Jana 6:47-51)
Chrystus oddał swoje ciało nie podczas Ostatniej Wieczerzy jak naucza religia katolicka, ale na krzyżu.

Spożywanie Krwi było i nadal jest niezgodne z prawem dla Żyda (3Mojżeszowa 7:26,27;17:10,11 itd.) i apostołowie pod natchnieniem Ducha Świętego również wzywali wierzących pogan do tego, aby powstrzymywali się "od krwi" jako "rzecz niezbędna" (Dzieje Apostolskie 15:28,29.) To, że Chrystus miał na myśli wiarę w niego i że ilustrował to symboliką jedzenia i picia jest jasne: "Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, A kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie. Lecz... nie wierzycie, chociaż widzieliście mnie. ... kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny. Ja jestem chlebem żywota... chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata. ... jeśli nie będziecie jedli Syna Człowieczego i pili jego krwi, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa Ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny..." (Jana 6:35,36,47,48,51,53,54)

Paweł powiedział: "jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy [takiego, jakim był przed krzyżem]" (2Koryntian 5:16). Sugerowanie, że to Ciało Chrystusa sprzed ukrzyżowania zostało odtworzone na ołtarzach katolickich po to, aby po raz kolejny złożyć je w ofierze za grzech jest wyraźnym zaprzeczeniem wobec zarówno Pisma Świętego jak i logiki.

Katolik nieświadomy biblijnego nauczania o tym, że jednorazowa ofiara Chrystusa wystarczy i że "nie ma już ofiary za grzech" (Hebrajczyków 10:18),został przez swój kościół przekonany, że powtarzanie ofiary Chrystusa na ołtarzach katolickich spłaca karę za jego grzech: "msza święta jest prawdziwie pojednawczą ofiarą [dzięki której] Pan zostaje przebłagany [i] odpuszcza złe uczynki i grzechy..."


MARYJA KATOLICKA, a MARIA BIBLIJNA
"Nie ma nikogo, o Najświętsza Maryjo... kto może zostać zbawiony lub jego winy odpuszczone inaczej, jak tylko przez ciebie..." św. Germanus
"Tak jak mamy dostęp do Ojca Niebieskiego jedynie poprzez Jezusa Chrystusa, tak dostęp do Jezusa Chrystusa mamy jedynie poprzez Maryję. Przez ciebie mamy dostęp do Syna, o błogosławiona odkrywczyni łaski, nosicielko życia, matko zbawienia" św. Bernard
"W twoje ręce składam swoje wieczne zbawienie i tobie powierzam moją duszę... Jeśli ty mnie ochronisz, droga Matko, nie będę się lękał niczego; ani moich grzechów, gdyż ty zapewnisz mi ich odpuszczenie; ani duchów nieczystych, gdyż ty potężniejsza jesteś niż całe piekło; ani samego Jezusa, który będzie mnie sądził, gdyż dzięki jednej twej modlitwie będzie On przebłagany. Lecz jednego się obawiam - że w godzinie pokuszenia mogę zapomnieć wezwać cię i zginąć w ten sposób nędznie. Zapewnij mi dlatego odpuszczenie grzechów moich..." Jedna z wielu modlitw zawartych w modlitewniku Litanie do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy

A CO MAMY W BIBLII
"I doniesiono mu: Matka twoja i bracia twoi stoją na dworze i chcą widzieć się z tobą. On zaś odpowiedział im: Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je." Łukasza 8:20,21

"A gdy On to mówił, pewna niewiasta... rzekła do niego: Błogosławione łono, które cię nosiło... On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go." Łukasza 11:26,28

Prośby, które może spełnić jedynie Bóg, katolicy kierują do Maryi. Katolickiej Maryi ofiarowywanych jest więcej modlitw, poświęcane jest więcej uwagi i oddawana jest większa cześć niż Chrystusowi i Bogu razem. Na całym świecie jest tysiące kapliczek maryjnych (i setki kapliczek innych świętych),ale niewiele ponad garstkę małych kapliczek dla samego Chrystusa. Maryja katolicka nie ma żadnego związku z Marią z Biblii, z kobietą, która nie tylko była matką Chrystusa, ale również kochającą żoną Józefa. Biblia naucza, że Maria była dziewicą do momentu narodzenia Jezusa. W późniejszym czasie miała ze swym mężem Józefem wiele innych dzieci. Fakt ten jest jasno wyrażony w stwierdzeniu, że Jezus był jej "pierworodnym" i że Józef "nie obcował z nią, dopóki" nie narodził się Chrystus (Mateusza 1:25)
Jezus miał braci i siostry. Ludzie, którzy znali Jezusa, że dorastał w Nazarecie, "Zdumiewali się i mówili: skąd ma tę mądrość i te cudowne moce?" Mówili "Czyż nie jest to syn cieśli? Czyż matce jego nie jest na imię Maria, a braciom jego Jakub, Józef, Szymon i Juda? A siostry jego, czyż nie są wszystkie u nas? Skąd ma tedy wszystko? (Mateusza 13:55,56)
Według katolików Maryja to "wiecznie dziewica", który aby zostać zbawionym musi mieć jej przychylność, to "Matka Miłosierdzia".
Lecz miłosierdzie Boże istniało zanim urodziła się Maria. Czytamy o "Bogu miłosierdzia" (Psalm 59:17 ) i zachęca się nas, aby "zaufać miłosierdziu Bożemu" (Psalm 52:8; Łukasza 1:78 itd.),ale nigdy w całej Biblii nie ma ani słowa o miłosierdziu Maryi wobec ludzkości.
Musiałaby ona być wszechmocna, wszechwiedząca i wszechobecna (atrybuty jedynie Boże),aby udzielać łaski całej ludzkości. Zarówno Paweł, jak i Jan mówią o "łasce, miłosierdziu i pokoju" pochodzących od Boga dla wierzących (1 Tymoteusza 1:2; 2 Tymoteusza 1:2; Tytusa 1:4; 2 Jana 1:3). Jednak modlitwa różańca sprawia wrażenie, że zależymy raczej od jej łaski niż od Bożej. Maryja jest "Matką Niebios"? Pismo Święte mówi nam, że Chrystus jest królem niebios, ale nigdy nie mówi, że istnieje królowa niebios, a tym bardziej, że to Maryja. Jedyną "królową niebios" wymienioną w Biblii jest bożek, którego wielbili poganie i któremu żydowskie kobiety składały ofiary, sprowadzając na siebie gniew Boży.( Jeremiasza 7:18; 44:23)

W 1854 papież Pius IX ogłosił jako dogmat to, że wszyscy katolicy muszą przyjąć niepokalane poczęcie Maryi to znaczy, że była ona "w samej chwili swojego Poczęcia... zachowana od wszelkiego ciężaru grzechu pierworodnego..." 1 listopada 1950 papież Pius XII wygłosił rzekomo nieomylne obwieszczenie, "Niepokalana Matka Boża i wieczna Maryja dziewica została pod koniec swojego życia wzięta do nieba w swoim ciele i ze swą duszą".

Całe nasze życie jest w rękach Boga, nie Maryi. Pouczani jesteśmy i prowadzeni przez Boga, nie przez Maryję. I przemieniani jesteśmy w obraz Chrystusa, a nie obraz Maryi.

Biblia również nigdzie nie sugeruje, że Maryja zamieszkuje w ludziach wierzących, ale zapewnia nas, że Chrystus mieszka w nas poprzez Ducha Świętego. Sugerowanie, że obietnice te są wypełnione przez Maryję jest najohydniejszym bluźnierstwem, za które PRAWDZIWA Maria by nas upomniała. Biblia wielokrotnie mówi, że Chrystus żyje w chrześcijanach (Jana 14:20, Kolosan 1:27; Galacjan 4:19),a chrześcijanie w Chrystusie (Rzymian 8:1; Koryntian 5:17; Efezjan 2:10 itd.),ale nigdy nie wspomina słowem o tym, że ktokolwiek żyje w Maryi albo Maryja w nim.
Żeby serce Maryi było niepokalane, musiałaby ona być bez grzechu. Jednak Biblia jednoznacznie oświadcza: "wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej" (Rzymian 3:23) MARIA SAMA ROZRADOWAŁA SIĘ W BOGU, SWYM ZBAWICIELU (Łukasza 1:47),a tylko Grzesznicy potrzebują Zbawiciela. Chrystus powiedział jasno: "Jeden jest tylko dobry, Bóg" (Mateusza 19:17; Marka 10:18). Dla Maryi nie ma wyjątku.
Maria wszystko łączy i rozdaje wszelkie dary boże tym, którzy poprzez oddanie jej stają się "jej dziećmi". Ten bluźnierczy dogmat nauczany jest bez jakichkolwiek podstaw biblijnych. Zgodnie z Ewangelią biblijną stajemy się "synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa". (Galacjan 3:26)
Maryja nie jest żadnym pośrednikiem. Biblia mówi jasno, że przechodzimy do Boga poprzez Jezusa Chrystusa (Jana 15:16, 16:23). Nigdzie nie ma najmniejszej sugestii, że musimy przychodzić do Chrystusa poprzez Maryję, tym bardziej, że należy zwracać się z modlitwami do samej Maryi i że ona sama z własnej inicjatywy i mocy odpowiada na modlitwę.

Księga Mojżeszowa 3:15 jest miejscem obietnicy o Mesjaszu. Bóg zwraca się do węża (szatana): "I ustanowię przyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono [potomstwo kobiety, tzn. zrodzony z dziewicy Mesjasz] zdepcze ci [wężowi] głowę, a ty [szatanie] ukąsisz je w piętę."
Jednak tłumaczenie katolickie tego fragmentu od lat mówi o tym, że "ona [kobieta] zdepcze ci głowę".
Ten ohydny przypadek uzurpowania sobie przez fikcyjną Maryję z religii katolickiej miejsca Chrystusa jako zwycięzcy nad grzechem i szatanem przetrwał jako jeden z największych przykładów PRZEINACZANIA PRAWDY.
W encyklice papieża Piusa IX z 1849 roku ogłosił on, że Marii "stopa zmiażdżyła głowę szatana" i że Maria we własnej osobie "zawsze ratuje chrześcijan przed najgorszymi oszczerstwami, sidłami i atakami wszelkich wrogów, zawsze ratuje ich przed zniszczeniem".
Ponownie, aby to czynić, musiałaby być Bogiem.

"Wierni uciekają się pod ochronę Maryi... we wszelkich niebezpieczeństwach i potrzebach".
W całej Biblii nie ma zawartej ani jednej modlitwy do Maryi, ani jednego przykładu jej cudownej pomocy udzielonej komukolwiek, ani żadnej obietnicy, że to uczyni lub że może to uczynić. Od 1 Księgi Mojżeszowej po Objawienie Jana jedynie w Bogu i Chrystusie można szukać, mieć obiecaną i znaleźć ochronę i pomoc.
"Schronem pewnym jest Bóg wiekuisty, a tu na dole ramiona wieczne (5 Mojżeszowa 33:27); Bóg jest ucieczką i siłą naszą, pomocą w utrapieniach najpewniejszą (Psalm 46:2); W Bogu zbawienie moje... ucieczka moja jest w Bogu (Psalm 62:8); Ucieczko moja... Boże mój, któremu ufam (Psalm 91:2); Nie bój się... Ja cię wspomogę - mówi Pan - twoim odkupicielem jest Święty Izraelski (Izajasza 41:14); Panie [Jezu], ratuj mnie! (Mateusza 14:30); Panie [Jezu], pomóż mi! (Mateusza 15:25); Przystąpmy wtedy z ufną odwagą do [Bożego] tronu łaski; abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze (Hebrajczyków 4:16)"




Katolicyzm to podróbka chrześcijaństwa i pod wieloma względami tak bardzo przypomina prawdę, że jeśli nie zrobi się wyraźnej różnicy, można przekazywać ową "pozytywną Ewangelię Jezusa Chrystusa" na próżno. Głównym problemem jest to, że chociaż katolicy wierzą w dużą część Ewangelii, wierzą również w dużo dodanych rzeczy, które zabijają prawdę.


To miłość i współczucie wobec katolików, aby mogli zostać zbawieni motywuje do napisania takich książek jak ta.

Paweł pisał: "ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam Ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!" ( Galacjan 1:8)


Piotr, którego katolicy uważają za pierwszego papieża, ostrzegał przed takimi "fałszywymi nauczycielami, którzy wprowadzać będą zgubne nauki... Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści" (2 Piotra 2:1,3)

Dave Hunt na wstępie pisze: „Książkę tę dedykuję blisko 1 miliardowi katolików wprowadzonych w błąd przez hierarchię Kościoła, 400 milionom protestantów równie nieświadomych faktów oraz prawdziwym męczennikom z obu wyznań."

"Wystarczająco drogo kosztuje, kiedy zostajemy oszukani w tym życiu, ale stratą, której nie da się odzyskać, jest to, kiedy zostajemy oszukani w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Dla mojego życia
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki A Woman Rides the Beast


Podobne książki

Przeczytaj także