Łowca nagród
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Lucky Luke (tom 39)
- Tytuł oryginału:
- Chasseur de primes
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2016-11-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-11-09
- Liczba stron:
- 44
- Czas czytania
- 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328118416
- Tłumacz:
- Maria Mosiewicz-Szrejter
- Tagi:
- western
Ze stadniny bogatego hodowcy znika niezwykle cenny koń. Podejrzenie pada na opiekuna zwierzęcia, Indianina z plemienia Czejenów, który w obawie przed samosądem ucieka do rezerwatu swych pobratymców. Rozwścieczony hodowca wypuszcza za nim list gończy opiewający na rekordową sumę 100 tysięcy dolarów! Dowiedziawszy się o tym, tropem Indianina rusza bezwzględny łowca nagród, znany na całym Zachodzie Elliot Belt. By zdobyć ogromną sumę, gotów jest nawet wywołać kolejną wojnę z Czejenami. Na to zaś nie zamierza pozwolić ani Lucky Luke, ani wspierający go miejscowy szeryf. Rozpoczyna się wyścig z czasem Samotny Kowboj musi jako pierwszy odnaleźć Indianina, dowiedzieć się prawdy o zaginionym koniu i zapobiec wojnie z Czejenami. Nim tego dokona, wszystkich bohaterów czeka wiele niezwykłych i przezabawnych przygód.
Najszybszy kowboj na wschód i zachód od Rio Bravo – Lucky Luke, jego koń o stoickim podejściu do świata – Jolly Jumper, niezgułowaci bracia Daltonowie czy szalony pies Bzik są dziś ikonami popkultury.
Seria o kowboju szybszym od własnego cienia to absolutna klasyka komiksu europejskiego. Została stworzona przez dwie legendy frankofońskiego rynku komiksowego: pisarza René Goscinnego (1926-1977, autora bestsellerowych książek o Mikołajku i scenariuszy do słynnych cykli komiksowych takich jak Asteriks czy Iznogud) oraz rysownika Morrisa (własc. Maurice de Bevere, 1923-2001). Po śmierci Goscinnego scenariusze kolejnych odcinków serii były tworzone przez kontynuatorów.
Komiksy o Lucky Luku to idealna lektura familijna, przy której dobrze będą się bawić zarówno pamiętający komiks ze swojej młodości rodzice, jak i dzieci szukające prawdziwie zabawnych historyjek.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 55
- 14
- 12
- 11
- 7
- 4
- 3
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Łowcy nagród są silnie związani z historią Dzikiego Zachodu. Wiąże się to między innymi z tym, że w 1872 roku Sąd Najwyższy USA ustanowił prawo mówiące o wcieleniu łowców nagród do sytemu organów ścigania. W ten sposób zwykły najemnik będący dotąd zabijaką, stał się w świetle prawa jego reprezentantem, choć nie sprawiło to że ludzie szanowali taką osobę. Często bali się jej, pogardzali czy uznawali za płatnego zabójcę najętego przez rząd. Oczywiście nie wszyscy byli zakapiorami spod ciemnej gwiazdy, jednak wielu z nich uprawiało ten zawód tylko dla pieniędzy i nie wahało się zabijać swoich celów, szczególnie jeśli płacono również za trupa. Właśnie ten aspekt z życia łowców nagród opisuje jeden z kolejnych albumów o Lucky Luku. Trzeba przyznać, że robi to naprawdę ciekawie.
Lucky Luke jest nie tylko samotnym kowbojem i obrońca pokrzywdzonych, ale także łowcą nagród. Często pracuje dla wymiaru sprawiedliwości, zaś jego najczęstszym celem są bracia Daltonowie, ukazani w całej serii w mocno prześmiewczy sposób. Jednak w tym odcinku nie mieli zaszczytu wystąpić (gdyż nie zdążyli ponownie nawiać z więzienia),natomiast naszym antagonistą jest łowca nagród imieniem Elliot Belt. Człowiek chciwy, pozbawiony sumienia, łasy na pieniądze i nie przepuszczający żadnej okazji aby je zarobić. Słowem ucieleśnienie stereotypu o fachu jakim się trudnił. Gdy nadarza się okazja zarobienia 100.000 $ za głowę Indianina imieniem Tea Spoon, posądzonego o kradzież bardzo drogiego konia, Elliot stara się namówić Luke'a aby połączyli siły i wspólnie zapolowali. Jak łatwo się domyślić, nasz szlachetny kowboj nie zamierza tego uczynić co doprowadza do nieoczekiwanych zwrotów akcji w relacji pomiędzy białymi a Czejenami.
Jak łatwo się domyślić Elliot Belt będzie prowodyrem wielu konfliktów pomiędzy bohaterami tej przygody. Jednak sam też wielokrotnie wpakuje się w niezłe tarapaty, nie doceniając swych konkurentów. Najciekawiej, a zarazem najśmieszniej, wypada to w relacji z Czejenami, którzy są tutaj sporym ładunkiem humorystycznym dla czytelnika. Szczególnie szaman uczący swego następcę sztuki magicznego tańca przywołującego deszcz, podczas gdy młokos ma solidny pociąg do wody ognistej. Skutki takiego połączenia są... cóż, powiedzmy że interesujące.
Innym elementem, tym razem związanym z historią Dzikiego Zachodu, jest słynna forma listu gończego w formie plakatu "Wanted" oraz, oczywiście sparodiowane, wyjaśnienie dlaczego gazeta Cheyenne Pass Daily ma jednodniowe opóźnienie. Najważniejszy jest tutaj plakat, słynny po dziś dzień, choć jego forma uległa pewnej zmianie. W owych czasach zawierał on podobiznę ściąganego, jego imię i nazwisko (o ile ktoś je znał - to nie żart) lub pseudonim oraz wysokość oferowanej nagrody. Ta forma plakatu na skalę masową pojawiła się właśnie niedługo po ustanowieniu łowców nagród jako element organów ścigania władz USA. Tym samym stała się niejako ikoną tego zawodu i zdaje się, że jest tak po dziś dzień.
Podobnie ukazano niechęć ludzi do łowców nagród, tarcia pomiędzy nimi a Indianami czy skomplikowane relacje na płaszczyźnie biali osadnicy a rdzenni mieszkańcy kontynentu. Wszystkie te elementy są tu oczywiście ukazane w krzywym zwierciadle, ale tak naprawdę mocno oddają ducha tamtych czasów. W tym całym bałaganie najbardziej współczujemy szeryfowi, któremu pomaga nasz główny bohater. Biedak ma naprawdę urwanie głowy, starając się pogodzić wszystkie strony konfliktu, włącznie z właścicielem ziemskim oskarżającym Tea Spoona o kradzież jego konia. Finał jest jednak zaskakujący i dość ciężki do przewidzenia, przynajmniej w kilku kwestiach, choć nie wszystkich. Komiks trzyma poziom serii i dobrze się go czyta, a przy tym pokazuje jak różnymi ludźmi byli łowcy nagród.
Łowcy nagród są silnie związani z historią Dzikiego Zachodu. Wiąże się to między innymi z tym, że w 1872 roku Sąd Najwyższy USA ustanowił prawo mówiące o wcieleniu łowców nagród do sytemu organów ścigania. W ten sposób zwykły najemnik będący dotąd zabijaką, stał się w świetle prawa jego reprezentantem, choć nie sprawiło to że ludzie szanowali taką osobę. Często bali się...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo tolucky luke zawsze w mojej pamięci, kochany ziomek
lucky luke zawsze w mojej pamięci, kochany ziomek
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŁowcy nagród są silnie związani z historią Dzikiego Zachodu. Wiąże się to między innymi z tym, że w 1872 roku Sąd Najwyższy USA ustanowił prawo mówiące o wcieleniu łowców nagród do sytemu organów ścigania. W ten sposób zwykły najemnik będący dotąd zabijaką, stał się w świetle prawa jego reprezentantem, choć nie sprawiło to że ludzie szanowali taką osobę. Często bali się jej, pogardzali czy uznawali za płatnego zabójcę najętego przez rząd. Oczywiście nie wszyscy byli zakapiorami spod ciemnej gwiazdy, jednak wielu z nich uprawiało ten zawód tylko dla pieniędzy i nie wahało się zabijać swoich celów, szczególnie jeśli płacono również za trupa. Właśnie ten aspekt z życia łowców nagród opisuje jeden z kolejnych albumów o Lucky Luke’u. Trzeba przyznać, że robi to naprawdę ciekawie.
Lucky Luke jest nie tylko samotnym kowbojem i obrońca pokrzywdzonych, ale także łowcą nagród. Często pracuje dla wymiaru sprawiedliwości, zaś jego najczęstszym celem są bracia Daltonowie, ukazani w całej serii w mocno prześmiewczy sposób. Jednak w tym odcinku nie mieli zaszczytu wystąpić (gdyż nie zdążyli ponownie nawiać z więzienia),natomiast naszym antagonistą jest łowca nagród imieniem Elliot Belt. Człowiek chciwy, pozbawiony sumienia, łasy na pieniądze i nie przepuszczający żadnej okazji aby je zarobić. Słowem ucieleśnienie stereotypu o fachu jakim się trudnił.
(...) Jak łatwo się domyślić Elliot Belt będzie prowodyrem wielu konfliktów pomiędzy bohaterami tej przygody. Jednak sam też wielokrotnie wpakuje się w niezłe tarapaty, nie doceniając swych konkurentów. Najciekawiej, a zarazem najśmieszniej, wypada to w relacji z Czejenami, którzy są tutaj sporym ładunkiem humorystycznym dla czytelnika. Szczególnie szaman uczący swego następcę sztuki magicznego tańca przywołującego deszcz, podczas gdy młokos ma solidny pociąg do wody ognistej. Skutki takiego połączenia są… cóż, powiedzmy, że interesujące.
(...) Finał jest jednak zaskakujący i dość ciężki do przewidzenia, przynajmniej w kilku kwestiach, choć nie wszystkich. Komiks trzyma poziom serii i dobrze się go czyta, a przy tym pokazuje jak różnymi ludźmi byli łowcy nagród.
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2016/12/19/lucky-luke-39-lowca-nagrod/
Łowcy nagród są silnie związani z historią Dzikiego Zachodu. Wiąże się to między innymi z tym, że w 1872 roku Sąd Najwyższy USA ustanowił prawo mówiące o wcieleniu łowców nagród do sytemu organów ścigania. W ten sposób zwykły najemnik będący dotąd zabijaką, stał się w świetle prawa jego reprezentantem, choć nie sprawiło to że ludzie szanowali taką osobę. Często bali się...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPOJEDYNEK ŁOWCÓW
Nikt tak nie pisał komiksów humorystycznych, jak René Goscinny. Widać to po „Asterixie”, widać także po Lucky Luke’u. Goscinny nawet z prostych i niezbyt zachęcających pomysłów potrafił wydobyć niesamowitą siłę, tak na płaszczyźnie fabuły, jak i humoru. Widać to doskonale po „Łowcy nagród”, nieskomplikowanym przecież albumie o dobrym i złym łowcy nagród, który urzeka od pierwszych stron i nie przestaje do samego końca.
Łowcy nagród nie mają dobrej opinii. Nikt ich nie lubi, nikt ich nie szanuje, nikt nie chce mieć z nimi do czynienia i wszelkie kontakty ogranicza do minimum. Ale łowcy nagród zarabiają pieniądze, łapią przestępców, czasem wrabiają… Najgorszym z nich jest Elliot Belt, który nigdy w życiu nie zrobił niczego bezinteresownie, a sprzedać potrafi każdego i za wszystko. Istnieje jednak łowca nagród, który ma zupełnie inną opinię, a jest nim nie kto inny, jak Lucky Luke. Owszem, łapie przestępców i dostarcza ich stróżom prawa, ale nie zależy mu na pieniądzach – te każe przekazywać na szczytne cele. Kiedy więc dochodzi do kradzieży konia, a winnym wydaje się być członek plemienia Czejenów, Lucky chce znaleźć go pierwszy, żeby nie doszło do wybuchu kolejnej wojny z Indianami. Niestety Belt zamierza dopaść koniokrada za wszelką cenę, niezależnie od konsekwencji. Dla niego liczy się tylko nagroda, a kiedy Lucky Luke nie chce doń dołączyć, zaczyna knuć…
Zabawa z „Łowcą nagród” jest przednia. Niczego innego jednak nie można by się było spodziewać po tej serii. Jako całość album jest znakomity, ale prawdziwy geniusz prezentują poszczególne sceny, do których nie sposób nie wracać raz po raz. Historia życia (czyt. historia donosicielstwa) Belta to jedna z takich perełek, przypominających inne dzieło Goscinnego, książki o Mikołajku. Inną świetną rzeczą jest satyryczne spojrzenie na Indian i ich tradycję. A to oczywiście nie koniec, resztę jednak niech zdradzi Wam już ten znakomity album – nie pożałujecie.
Znakomity scenariusz doczekał się świetnej oprawy graficznej. Prostota, klasyczne ujęcie tematu, cartoonowa stylistyka i kolorystka także mają swój niezaprzeczalnie wielki urok. Zresztą w starych komiksach (że tak to ujmę) zarówno pod względem fabuły, jak i ilustracji, treści jest po prostu więcej. Dawne 44 strony dawały mniej więcej tyle opowieści, ile obecnie dwa razy grubszy album. I wcale nie traciły przez to na jakości.
Dlatego jeśli jeszcze nie czytaliście, nie wahajcie się i sięgnijcie koniecznie. Taką klasykę znać nie tylko warto, ale po prostu trzeba. Polecam!
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/11/17/lucky-luke-tom-39-lowca-nagrod-rene-goscinny-morris/
POJEDYNEK ŁOWCÓW
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNikt tak nie pisał komiksów humorystycznych, jak René Goscinny. Widać to po „Asterixie”, widać także po Lucky Luke’u. Goscinny nawet z prostych i niezbyt zachęcających pomysłów potrafił wydobyć niesamowitą siłę, tak na płaszczyźnie fabuły, jak i humoru. Widać to doskonale po „Łowcy nagród”, nieskomplikowanym przecież albumie o dobrym i złym łowcy nagród,...
Świetna seria. Dla mnie początek miłości do komiksów, a w szczególności do kreski Rene Goscinnego 😉
Świetna seria. Dla mnie początek miłości do komiksów, a w szczególności do kreski Rene Goscinnego 😉
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to