rozwińzwiń

Wina

Okładka książki Wina Jonathan Kellerman
Okładka książki Wina
Jonathan Kellerman Wydawnictwo: Amber Cykl: Alex Delaware (tom 28) kryminał, sensacja, thriller
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Alex Delaware (tom 28)
Tytuł oryginału:
Guilt
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2016-09-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-09-24
Data 1. wydania:
2013-02-12
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324159802
Tłumacz:
Stanisława Kaczmarek
Tagi:
Stanisława Kaczmarek
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
129 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
390
251

Na półkach:

Spodobały mi się niecodzienne metafory i porównania, jakimi autor nas hojnie raczy oraz fakt, iż rzecz dzieje się w amerykańskiej scenerii, więc książkę uczciwie przeczytałam... do połowy. Liczyłam, że lektura wreszczie mnie wciągnie, że może być tylko lepiej. Nie było.

Spodobały mi się niecodzienne metafory i porównania, jakimi autor nas hojnie raczy oraz fakt, iż rzecz dzieje się w amerykańskiej scenerii, więc książkę uczciwie przeczytałam... do połowy. Liczyłam, że lektura wreszczie mnie wciągnie, że może być tylko lepiej. Nie było.

Pokaż mimo to

avatar
2649
1547

Na półkach:

Jedna z najlepszych części cyklu, i o ironio ostatnia z wydanych po polsku. Wśród wzgórz Hollywood kryją się rezydencje gwiazd i innych wygranych na rynku bogactwa i sławy. A wśród luksusu nieraz zalęgają się koszmary. Patologia to sprawiedliwa przypadłość, w równym stopniu dotyka zdesperowanych biedaków, jak i znudzonych nadmiarem dzieci fortuny. W tej krainie cudów codziennością są kariery od pucybuta, pomocy domowej czy barmana do milionera uwielbianego przez rzesze dawniej jemu podobnych. I znów zarówno dostatek "wrodzony", jak i niezwykłym trafem zdobyty z dnia na dzień potrafi zdeprawować.

Jedna z najlepszych części cyklu, i o ironio ostatnia z wydanych po polsku. Wśród wzgórz Hollywood kryją się rezydencje gwiazd i innych wygranych na rynku bogactwa i sławy. A wśród luksusu nieraz zalęgają się koszmary. Patologia to sprawiedliwa przypadłość, w równym stopniu dotyka zdesperowanych biedaków, jak i znudzonych nadmiarem dzieci fortuny. W tej krainie cudów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
204
140

Na półkach: ,

Spodziewałam się większego wow, a to takie zwykłe czytadełko...

Spodziewałam się większego wow, a to takie zwykłe czytadełko...

Pokaż mimo to

avatar
207
188

Na półkach: ,

Co by tu napisać... Ciekawa książka. Nie taka, którą się czyta z zapartym tchem, ale na pewno z zainteresowaniem. Początek trochę mi się dłużył, ale zrzucam to na to, że czytałam po dosłownie kilka stron w tramwaju, czy przerwach między uczelnią, a pracą. Jak już się porządnie wzięłam za czytanie to dość się wciągnęłam. Tak więc polecam, ale do poczytania na spokojnie ;)

Co by tu napisać... Ciekawa książka. Nie taka, którą się czyta z zapartym tchem, ale na pewno z zainteresowaniem. Początek trochę mi się dłużył, ale zrzucam to na to, że czytałam po dosłownie kilka stron w tramwaju, czy przerwach między uczelnią, a pracą. Jak już się porządnie wzięłam za czytanie to dość się wciągnęłam. Tak więc polecam, ale do poczytania na spokojnie ;)

Pokaż mimo to

avatar
957
743

Na półkach: ,

NIECHCIANE DZIECKO

Bardzo dawno zaczęłam czytać powieści Jonathana Kellermana. Szczerze mówiąc, był on jednym z pierwszych pisarzy, którzy zarazili mnie fascynacją do powieści kryminalnych. Z czasem, jak się jednak przekonałam, proza Kellermana i jego przewidywalne zagadki nie robiły już na mnie takiego wrażenia jak kiedyś. Długo jednak czekałam na jego powieść - „Wina”. Sentyment pozostał. A może po prostu, zwyczajnie zatęskniłam za wielkoludem Milem?

W zamożnej dzielnicy Los Angeles zostaje wykopany szkielet niemowlęcia. Dokładne oględziny wykazują, że dziecko zmarło kilkadziesiąt lat temu. Trop prowadzi do Szwedzkiego Szpitala i lekarzy, którzy mieli dokonywać nielegalnych aborcji. Śledztwo komplikuje się, gdy zostaje znaleziony kolejny szkielet dziecka, zaś w nieodległym miejscu zwłoki kobiety. Detektyw wydziału zabójstw Milo Sturgis zaczyna podejrzewać, iż w sprawę mogą zamieszani być czciciele jakiegoś kultu. Na jaw wychodzą nowe fakty. Milo wraz z pomocą psychologa doktora Alexa Delawere zrobią wszystko, aby odkryć prawdę.

Dużo ślepych wątków, tropy prowadzące donikąd i irytujący doktorek Alex Delawere. Nie interesują mnie łachy, jakie noszą bohaterowie, nie interesują mnie piękności wyłaniające się na każdym kroku z wielką awersją do jedzenia i nie obchodzą mnie również historyjki, które nie mają nic wspólnego z wydarzeniami w „Winie”. Sprawca przewidywalny, zaś zakończenie o dziwo niezwykłe, jak na pana Kellermana, który ma ciągotki do samobójców.

NIECHCIANE DZIECKO

Bardzo dawno zaczęłam czytać powieści Jonathana Kellermana. Szczerze mówiąc, był on jednym z pierwszych pisarzy, którzy zarazili mnie fascynacją do powieści kryminalnych. Z czasem, jak się jednak przekonałam, proza Kellermana i jego przewidywalne zagadki nie robiły już na mnie takiego wrażenia jak kiedyś. Długo jednak czekałam na jego powieść - „Wina”....

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
341

Na półkach: ,

Największym atutem powieści jest jednak osoba odpowiedzialna za wszystkie opisane zbrodnie. Autor od początku dba o to, by skrywać tę postać pod warstwą tajemnicy i mrocznego zafascynowania. Przyznaję, że nie spodziewałem się takiego rozwiązania zagadki, a cała ta otoczka pozwalająca na dotarcie do sprawcy budzi we mnie zafascynowanie. Tylko znawca ludzkiej psychiki potrafi nakreślić równie wiarygodną i intrygującą postać. Mimo wszystko uważam, że „Wina" to książka mocno przeciętna. Nie brak jej przywar, a sama lektura ciągnęła się w nieskończoność. Wielu pewnie nie zgodzi się z moim zdaniem, co wnioskuje po tym, że wydawca nie bez powodu wznowił wydanie pozycji. Ktoś to czyta, ja jednak odradzam taką decyzję.

Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2016/12/ich-to-bardzo-wielka-wina.html

Największym atutem powieści jest jednak osoba odpowiedzialna za wszystkie opisane zbrodnie. Autor od początku dba o to, by skrywać tę postać pod warstwą tajemnicy i mrocznego zafascynowania. Przyznaję, że nie spodziewałem się takiego rozwiązania zagadki, a cała ta otoczka pozwalająca na dotarcie do sprawcy budzi we mnie zafascynowanie. Tylko znawca ludzkiej psychiki potrafi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
270
192

Na półkach: ,

"Wina" to kolejny thiller psychologiczny Jonathana Kellermana. Pierwszy raz miałam w ręku książkę tego autora. Muszę przyznać, że pierwsze kilkanaście stron przeczytałam z ogromną ciekawością i nadzieją. Szkielety niemowląt, zastrzelona dziewczyna - brzmi przerażająco. A z punktu widzenia miłośnika kryminałów - obiecująco. Dla mnie była to zapowiedź mrożącej krew w żyłach opowieści, pełnej zwrotów akcji. Jednak autor zupełnie mnie zaskoczył, idąc w zupełnie innym kierunku.

Kellerman dużo uwagi poświęca bohaterom przewijającym się przez całe śledztwo. Każda osoba opisana jest z niezwykłą, ale i nieprzesadzoną precyzją. Ponieważ narratorem jest psycholog Alex Delaware, wnikanie w psychikę i emocje bohaterów wydaje się czymś naturalnym. Autor nie poprzestaje jednak na portretach psychologicznych czy wyglądzie postaci. Porusza również szereg problemów społecznych, zwłaszcza tych związanych ze światkiem aktorskim. Szczegółowo opisuje też Los Angeles, które jest tłem wydarzeń.

Jeśli chodzi o fabułę... Dość mozolne śledztwo przez ponad połowę powieści gra rolę drugoplanową. Pojawia się sporo wątków pobocznych i kolejne, całkiem nowe postacie. Wprowadza to nutkę senności i zniecierpliwienia. Można odnieść wrażenie, że nic tu ze sobą nie współgra. Zamiast momentów grozy, jak to bywa w kryminałach, mamy mocno rozwinięte tło obyczajowe. Autor jakby zgubił główną myśl.

Jednak powoli akcja ożywa. Czytelnik, dotąd nieco znużony i zdezorientowany, wreszcie otrzymuje rekompensatę. Wątki poboczne zaczynają łączyć się w jedną całość. Śledztwo nabiera tempa. Alex i Milo wreszcie dokonują przełomów w dochodzeniu i są coraz bliżej rozwiązania zagadki. Od momentu, gdy Alex Delaware wpada na właściwy trop, czytelnik domyśla się już, kim jest sprawca. Nie, nie domyśla się - on wie. Autor podaje to odbiorcy jak na tacy. Chociaż sam opis ujęcia przestępcy i towarzyszących temu okoliczności wywołuje nieprzyjemny dreszcz, nie można tu mówić o niebanalnym zakończeniu. Czyżby Kellerman nie miał pomysłu na zaskakujący finał?

Według mnie "Wina" nie jest nieudana. To ciekawa historia, choć jej potencjał nie został do końca wykorzystany. Autor porusza zbyt wiele kwestii jednocześnie, odbiegając od głównego wątku, i moim zdaniem tutaj tkwi najistotniejszy błąd. Przez takie zabiegi w czytelniku nie rośnie napięcie. Raczej jest cały czas na jednakowym poziomie. Jeśli Kellerman chciał stopniować emocje, to trochę przedobrzył. Chociaż nie potępiam tego tak do końca. Wątki poboczne są tutaj potrzebne, to one tworzą klimat całej powieści. Opisy miejsc i postaci, tło obyczajowe. Cięte riposty, ciekawe dialogi, perfekcyjna żonglerka językiem i inteligencją na przemian. Dzięki nim odbiorca czuje się tak, jakby był tam, w Los Angeles, i obserwował wszystko z bliska. Wnikliwa charakterystyka postaci tworzy między nimi a czytelnikiem pewną więź. Trudno się rozstać z bohaterami i czuć pewien niedosyt po zamknięciu lektury.

Choć o książce nie można mówić w samych superlatywach, nie jestem zawiedziona. Wręcz przeciwnie, powieść zaciekawiła mnie. Chociaż nie trzymała cały czas w napięciu. Serce nie biło szybciej niż zwykle, strach mnie nie paraliżował. Ale czy zawsze musi? Wina to po prostu thriller psychologiczny w wersji light.

Więcej na http://www.halmanowa.pl/2016/11/wina-jonathan-kellerman.html

"Wina" to kolejny thiller psychologiczny Jonathana Kellermana. Pierwszy raz miałam w ręku książkę tego autora. Muszę przyznać, że pierwsze kilkanaście stron przeczytałam z ogromną ciekawością i nadzieją. Szkielety niemowląt, zastrzelona dziewczyna - brzmi przerażająco. A z punktu widzenia miłośnika kryminałów - obiecująco. Dla mnie była to zapowiedź mrożącej krew w żyłach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
93
46

Na półkach:

Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po Kellermana nie wiedziałam z kim mam do czynienia. To duży kaliber. Niesamowicie kluczy, łączy fakty i zapętla fabułę. Nic nie jest proste. I gdy ma się już wrażenie, że osiągnęliśmy metę z kapelusza wyskakuje biały króliczek i zabawa zaczyna się od nowa.
"Winę" charakteryzuje dobry, cięty język. Riposty są piękne i ostre jak szczotkowana stal.
Tego mi brak w niektórych książkach. Nie ma przekleństw. Bo po co? Za to Kellerman żongluje inteligencją i językiem na przemian. Efekt: petarda!
Dzięki "Winie" przejdziemy i przejedziemy chyba wszystkie dzielnice Los Angeles i "wielkie nieba" dotrzemy na szczyt celebryckiego Olimpu. Za przewodników posłużą nam doktor psychologii na usługach policji oraz porucznik, który lubi jeść, zjeść, objeść się. Nie, nie bójmy się o jego nadwagę. Wysoki jest i potrzebuje energii do kluczenia w matni wątków i tropów.
I jeszcze jedno. W tej historii pojawiają się Duesenbergi a właściwie jeden z nich. Cudowny potwór, którego lazurowoniebieski lakier Kellerman uznał za maestrię. Z wrażenia poszukałam...sama bym nacisnęła na gaz
Niech więc ta bogata bryka pozwoli nam wjechać w świat trudno dostępny zwykłym ludziom...ja już przejechałam całą setkę
Dobrych dróg!

Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po Kellermana nie wiedziałam z kim mam do czynienia. To duży kaliber. Niesamowicie kluczy, łączy fakty i zapętla fabułę. Nic nie jest proste. I gdy ma się już wrażenie, że osiągnęliśmy metę z kapelusza wyskakuje biały króliczek i zabawa zaczyna się od nowa.
"Winę" charakteryzuje dobry, cięty język. Riposty są piękne i ostre jak szczotkowana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
40
38

Na półkach: ,

Pierwszych 100 stron wlecze się strasznie. Na początku zwłoki niemowlaka, już myślisz, że będzie ciekawie, a tu zaskoczenie - flaki z olejem przed długi czas. Strasznie mnie zniechęciły te dziwne dialogi, jakieś takie krótkie, urywane zdania, które wymieniał psycholog i policjant. Strasznie rozwleczone opisy, zupełnie bezsensowne. Dopiero ok. 100-130 strony zaczęło wciągać, coś zaczęło się dziać. Koniec do przewidzenia, od dawna wiadomo kto jest zabójcą, choć to, co znajdujemy pod jego sufitem wynagradza to małe rozczarowanie. Ksiażka jest fajna, jak się przebrnie przez jej początkową część, ale nie jest to łatwe.

Pierwszych 100 stron wlecze się strasznie. Na początku zwłoki niemowlaka, już myślisz, że będzie ciekawie, a tu zaskoczenie - flaki z olejem przed długi czas. Strasznie mnie zniechęciły te dziwne dialogi, jakieś takie krótkie, urywane zdania, które wymieniał psycholog i policjant. Strasznie rozwleczone opisy, zupełnie bezsensowne. Dopiero ok. 100-130 strony zaczęło wciągać,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
135

Na półkach:

,,Mroczna, przejmująca opowieść o przemocy wobec niewinnych. Zimna, dynamiczna i perfekcyjna". - między innymi takie zdanie możemy przeczytać na odwrocie książki.

Matko, nie jestem z natury podła, ale mam nadzieję, że istnieje specjalny piekielny krąg dla tych wszystkich, którzy wymyślają te mocno przesadzone opinie, aby ogłupić i zwerbować czytelników, a do tego umieszczają je na tylnej okładce książki.
Błagam niech mi ktoś pokaże w tek książce owe zimne, mroczne albo dynamiczne momenty, bo jak babcię kocham ja nie zauważyłam nawet jednego.
Tym bardziej, że jestem po niedawnej lekturze ,,Lasu cieni", a tam to rzeczywiście można powiedzieć, że momentami jest mroczno.

Z Kellermanem stykam się po raz pierwszy, choć jak widzę dla wielu z Was jest to dobry znajomy. Książkę poleciła mi moja ulubiona pani bibliotekarka, gdy po pół godzinie kręcenia się wśród półek nadal stałam z pustymi rękami.
No i cóż mogę powiedzieć? Szału nie było, chociaż bardzo lubię policyjno-psychologiczne duety w śledztwie. I to oczywiście pan psycholog doprowadził do przełomowego momentu w dochodzeniu, bo niby świetni gliniarze, ale sami to jak dzieci we mgle... Doprawdy brakowało jeszcze tylko ojca Mateusza do kompletu, a byłoby coś dla ciała, umysłu i ducha naraz:)

Tak czy inaczej połączenie Milo-Alex bardzo przypadło mi do gustu i nie raz wywołało na mojej twarzy uśmiech. No niestety żadnego dreszczyku emocji nie poczułam. Prześlizgnęłam się po całej historii i jej bohaterach bez emocji i bez refleksji.

Cała historia zaczyna się od tego jak niejaka Holly Ruche podczas remontu wymarzonego i świeżo kupionego domu znajduje skrzynkę ze szkieletem niemowlęcia. (tak na marginesie to pani Ruche może spokojnie ubiegać się o tytuł jednej z najbardziej irytujących postaci kryminału. Dzięki Bogu, że potem schodzi na boczne tory, bo tak mnie drażniła, że nie mogłabym czytać).
Potem zostają odnalezione kolejne zwłoki + szkielet niemowlęcia nr 2. To byłoby na tyle jeśli chodzi o ,,drastyczne" sceny (dużo gorsze rzeczy można obejrzeć w codziennym wydaniu wiadomości).

Automatycznie nasuwa się pytanie czy stary szkielet z posesji Holly i nowe szczątki mają ze sobą jakieś powiązania?
Śledztwo posuwa się powoli do przodu, dosyć gładko i jak po sznurku. Sporo przed zakończeniem wiadomo już praktycznie kto, co, komu i dlaczego zrobił.
Jest czas i na obfity lunch w knajpce i na spacerek z pieskiem po parku... prowadzi on do bogatych i odgrodzonych od życia sław.
Czyżby hollywoodzki sen był w rzeczywistości koszmarem?

Nie mam porównania z innymi książkami tego autora, ale coś mi mówi, że WINA nie jest chyba jego najbardziej rewelacyjnym dziełem.
Można przeczytać, owszem, ale bić się o nią nie ma potrzeby. Bez żalu oddaję ją do biblioteki.

,,Mroczna, przejmująca opowieść o przemocy wobec niewinnych. Zimna, dynamiczna i perfekcyjna". - między innymi takie zdanie możemy przeczytać na odwrocie książki.

Matko, nie jestem z natury podła, ale mam nadzieję, że istnieje specjalny piekielny krąg dla tych wszystkich, którzy wymyślają te mocno przesadzone opinie, aby ogłupić i zwerbować czytelników, a do tego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    166
  • Chcę przeczytać
    165
  • Posiadam
    45
  • 2014
    4
  • Ulubione
    4
  • Teraz czytam
    4
  • 2015
    3
  • Z biblioteki
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Kryminały
    2

Cytaty

Więcej
Jonathan Kellerman Wina Zobacz więcej
Jonathan Kellerman Wina Zobacz więcej
Jonathan Kellerman Wina Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także