Są takie książki, w których para głównych bohaterów od razu ma między sobą jakąś dziwną nienawiścio-miłość i jest oczywiste, że z taką chemią skończą w końcu razem i tak naprawdę się nie nienawidzą... Tutaj tak nie było. Jeden z kolesi jest dupkiem ze świetnym poczuciem humoru, a drugi dupkiem po przejściach. Od początku ledwo wytrzymują w swojej obecności. Jednak, kiedy wszystko zaczyna się sypać i realny świat wybucha im prosto w twarz (tudzież w plecy),zaczyna być widać, że mimo ciągłych kłótni... to jakoś u nich działa. Skończyłam czytać z otwartymi ustami. Nie, nie czytałam na głos... Po prostu - nie spodziewałam się! Cholera! Oni się tak nienawidzili. Pobili się z powodu jednego głupiego komentarza... A jednocześnie mieli razem tak niezaprzeczalny, ogromny sens, że sama nie wiem... Poza tym ten morderca! Świetny wątek kryminalny. Obstawiałam innego gościa, ale pod koniec się domyśliłam. Nie ma to znaczenia, bo i tak byłoby już za późno.

Są takie książki, w których para głównych bohaterów od razu ma między sobą jakąś dziwną nienawiścio-miłość i jest oczywiste, że z taką chemią skończą w końcu razem i tak naprawdę się nie nienawidzą... Tutaj tak nie było. Jeden z kolesi jest dupkiem ze świetnym poczuciem humoru, a drugi dupkiem po przejściach. Od początku ledwo wytrzymują w swojej obecności. Jednak, kiedy...