Długo czekałem na ciekawy numer Enigmy, poprzednie czytając z uśmieszkiem politowania dla głupoty i ignorancji twórców artykułów i wreszcie się doczekałem. I choć powyższa ocena równa ośmiu gwiazdkom jest nieco naciągana, to muszę przyznać, że magazyn poprawił się na lepsze.

By jednak szczerze i sumiennie go ocenić, muszę wyraźnie podzielić jego treść na dwie części:

1) Artykuły
i
2) Zdjęcia rzeczy niezwykłych.

Dlaczego? Już do tego dochodzę.

Magazyn, choć okładka na to nie wskazuje, prezentuje tym razem bardzo różnorodną tematykę i bliższą ziemi. Dostajemy czarownice, spiski, niewyjaśnione katastrofy (Smoleńsk oczywiście też się znalazł, tak jak i 11 września),Elvisa, dziwaczne stworzenia, duchy, tajemnice kosmosu, cudowne źródełka, sekrety dawnych obrazów (Ostatnia Wieczerza itp)...

Multum tematów, a wszystkie podane w nieco bardziej logicznym sosie. Autorzy starają się wyważyć artykuły zdrową dozą sceptycyzmu i choć nie zawsze im to wychodzi (czemu wciąż pisać o tym, że Amerykanie potrafią za pomocą stacji do badania jonosfery wpływać na pogodę, skoro ludzie nawet tej pogody nie potrafią dobrze przewidzieć z kilkudniowym wyprzedzeniem?),to muszę docenić ich starania.

Nie mniej i tu zdarzają się "perełki", które powinny zostać wycięte przez redaktora, który choć trochę orientuje się w temacie. I tu prym wiedzie artykuł o rzeczach ukrytych w dawnych obrazach. Autor zadaje w nim pytania i twierdzi, że nie ma na nie odpowiedzi (np. w przypadku twarzy diabła w chmurze),choć już dość dawno temu oglądałem w pewnym programie (żebym mógł przypomnieć sobie nazwę...) wyjaśnienie części z tych rzekomo nigdy nie wyjaśnionych kwestii.

Drugą sprawą są zdjęcia rzeczy niezwykłych.

To, że na wielu z nich nie widać dosłownie nic (Wielka stopa - cień, ktróy może być czymkolwiek, choćby i liściem, drzewem, plamą..., duchy na targowisku - jeśli ktoś coś tam dostrzegł, brawo!, chyba autosugestia zrobiła swoje, czy wizerunek Matko Boskiej w dymie - imponujące, jak ludzie potrafią wypatrzyć coś, czego nie ma, a to tylko kilka z naprawdę wielu przykładów) to jedno. Oglądałem je z rodziną, z dziewczyną i nikt nie potrafił dopatrzyć się tego, co rzekomo przedstawiały.

Ale druga sprawą są zdjęcia takie, jak ewidentny i nieprzekonujący Photoshop cienia ręki sięgającej do ramienia członkini ekipy kręcącej film, czy zdjęcie ducha z mieszkania pewnej Polki (przekonuje się nas, że to prawdziwe zdjęcie, więc pytam się dlaczego fotografia wykonana w celu sfotografowania mieszkania jest skrajnie rozmazana, tak, że ów duch mógłbym być nawet kijem od szczotki przebranym w firankę i kapelusz?).

Nie mniej jednak, numer prezentuje ciekawy, różnorodny i na pewno wartościowy dla fanów zjawisk paranormalnych poziom i mogę go polecić z czystym sercem.

Długo czekałem na ciekawy numer Enigmy, poprzednie czytając z uśmieszkiem politowania dla głupoty i ignorancji twórców artykułów i wreszcie się doczekałem. I choć powyższa ocena równa ośmiu gwiazdkom jest nieco naciągana, to muszę przyznać, że magazyn poprawił się na lepsze.

By jednak szczerze i sumiennie go ocenić, muszę wyraźnie podzielić jego treść na dwie części:

1)...