Sklep potrzeb kulturalnych - po remoncie

- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo MG
- Data wydania:
- 2013-10-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-10-09
- Liczba stron:
- 460
- Czas czytania
- 7 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377791523
Sklep potrzeb kulturalnych to pokłon oddany kulturze podhalańskiej, wyznanie miłosne maskowane ironią i żartem. Próba oddania atmosfery Podhala lat 50., 60. i 70., całkowicie subiektywna, bez naukowego zadęcia.
Antoni Kroh o sobie: Pochodzę z Warszawy, ale kilka lat dzieciństwa przemieszkałem w Bukowinie Tatrzańskiej. W 1955 roku ukończyłem tam szkołę podstawową. W latach 1967-70, zaraz po studiach, pracowałem w dziale etnograficznym Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. Poznałem wówczas wielu wybitnych zakopiańczyków, miejscowych oryginałów, chłonąłem środowiskowe opowieści, bajdy i plotki. Zdobyłem „blachę” przewodnika tatrzańskiego. W kwartalniku Instytutu Sztuki PAN „Polska Sztuka Ludowa” opublikowałem kilka młodzieńczych, buntowniczych artykułów o kulturze ludowej Podhala, zaś po latach dwie książki o tym regionie: Sklep Potrzeb Kulturalnych oraz Tatry i Podhale w serii „A to Polska właśnie”.
Po latach od pierwszego wydania Sklep potrzeb kulturalnych przeszedł gruntowny remont i dziś oddajemy go w ręce Czytelników w odnowionej postaci.
Antoni Kroh jest etnografem, ale sporo lat wcześniej – co nie tylko etnografom się przydarza – był małym chłopcem. Chłopiec urodził się wprawdzie w Warszawie, jednak przez pierwsze lata nauki mieszkał w Bukowinie Tatrzańskiej, gdzie chodził do miejscowej szkoły. Były to czasy Bieruta, w szkole panowała programowa nuda i szarzyzna. Ale dobrego pisarza poznaje się m.in. po tym, że nawet o szarzyźnie pisze kolorowo. Toteż książka roi się od uciesznych opowiastek i postaci podpatrzonych bystrym okiem dziecka. W miarę czytania anegdotki trochę rzedną i do głosu dochodzi etnograf, który podhalańskie tereny zna od dawna i dobrze. Wraz z ich historią prawdziwą i zmyśloną (…)
Wisława Szymborska
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
OPINIE i DYSKUSJE
W sklepie potrzeb kulturalnych Maryśka sprzedawała poradniki rolnicze, przybory szkolne, utwory wielkich polskich pisarzy, a niekiedy i papier toaletowy.
Antosiowi Krohowi zamiast reszty dała kiedyś "Ojca zadżumionych" Juliusza Słowackiego.
Gdy Antek dorósł, został etnografem i uwiecznił Maryśkę w swojej książce, która jest na pewno dowodem jego miłości do gór. Dzieciństwo spędził w Bukowinie, w latach pięćdziesiątych chodził tam do szkoły podstawowej.
Książka zaczyna się od wspomnień z dzieciństwa, a potem stopniowo głos zabiera etnograf. Z przyjemnością czytałam te barwne opowieści,anegdoty, dowcipy, często zapisane gwarą góralską. Są tu i poważne treści związane z historią tych terenów, z wojną, z troską o zachowanie kultury góralskiej, która współcześnie przybiera czasem formę neogóralszczyzny.
Rekomendowana przez Wisławę Szymborską książka to dobra lektura nie tylko dla miłośników Podhala.
W sklepie potrzeb kulturalnych Maryśka sprzedawała poradniki rolnicze, przybory szkolne, utwory wielkich polskich pisarzy, a niekiedy i papier toaletowy.
więcej Pokaż mimo toAntosiowi Krohowi zamiast reszty dała kiedyś "Ojca zadżumionych" Juliusza Słowackiego.
Gdy Antek dorósł, został etnografem i uwiecznił Maryśkę w swojej książce, która jest na pewno dowodem jego miłości do gór. Dzieciństwo...
Pierwszą wersję książk i Kroha przeczytałam jeszcze w liceum i to był jeden z czynników, który sprawił, że równieżwybrałam zawód etnografki :) Pełen świetnych opisów obraz dawnej Góralszczyzny, anegdotki przeplatane wiedzą naukową, przygody dzieciaka, a potem pracownika muzeum. Dużo przyjemnej lektury, a przy tym sporo wiedzy i obserwacji oraz własnych doświadczeń autora - to, co oczywiste, dzięki spojrzeniu etnografa staje się nieoczywiste i fascynujące.
Pierwszą wersję książk i Kroha przeczytałam jeszcze w liceum i to był jeden z czynników, który sprawił, że równieżwybrałam zawód etnografki :) Pełen świetnych opisów obraz dawnej Góralszczyzny, anegdotki przeplatane wiedzą naukową, przygody dzieciaka, a potem pracownika muzeum. Dużo przyjemnej lektury, a przy tym sporo wiedzy i obserwacji oraz własnych doświadczeń autora -...
więcej Pokaż mimo toSzymborska, rekomendując tę książkę, ustawiła w pewnym sensie całe moje nastawienie. Mówiąc, że autor „jest etnografem, ale sporo lat wcześniej – co nie tylko etnografom się przydarza – był małym chłopcem” w jakiś sposób ukierunkowała moje oczekiwania, determinując je na sentymentalną opowieść o tym, co minione, pochodzące z magicznej krainy dzieciństwa. Po części lektura potwierdziła przypuszczenia, bo tego, co dawne, co ze względu na kontekst biograficzny autora pierwsze, baśniowe, w tej książce dużo, jednak skłamałbym, mówiąc, że to stricte sentymentalna rzecz. To coś znacznie więcej, choć w istocie „Sklep potrzeb kulturalnych” opiera się na tym, co przeżyte w dzieciństwie – czyli w jakimś stopniu zmitologizowane.
Książka Antoniego Kroha to pozycja, która składa się w pewnym sensie z dwóch głównych planów: prywatnego i etnologicznego. Ten pierwszy, w jakimś stopniu determinujący drugi, leżący u jego podstaw, będący swoistym przyczynkiem do opowieści, związany jest z prywatnymi przeżyciami, wspomnieniami czy doświadczeniami, które kształtują podejście do omawianego tematu, do miejsca i ludzi umieszczanych w tej książce. Dzieciństwo, bo to ono odgrywa tutaj główną rolę, to na nim nadbudowywana jest ta wielka narracja o kulturze podhalańskiej i wszystkim tym, co z nią związane, najbardziej zwraca uwagę, bo przecież czytelnikom niezwiązanym z góralską tożsamością, przeżyciami i sytuacjami, o których pisze autor, początki tej historii wydają się wyjątkowe nie tylko dlatego, że związane są z niezwykle barwną społecznością, ale również dlatego, że czas opowieści ulokowany jest w dzieciństwie, które siłą rzeczy przenosi w sferę sacrum, czegoś, co idealne, również idylliczne. Tutaj należy jednak od razu zaznaczyć i podkreślić grubą kreską, że nie jest to książka, która skupiałaby się właśnie na podejściu, które mitologizacje czyni głównym sposobem przedstawienia zagadnienia lub problemu, a opisywanie okiem dziecka czy dorosłego, przenoszącego się o kilka lat do tyłu, traktuje za jedyny sposób na zainteresowanie odbiorcy. Bynajmniej. Owszem, autor posługuje się również takimi formami opowieści, takim sposobem obrazowania i przytaczania historii, jednak nad nimi unosi się porządna, rzetelna i podparta obserwacjami oraz wnioskami naukowa narracja, dotycząca tożsamości, kultury, źródeł, historii oraz interpretacji podhalańskiej spuścizny. Co ważne, nie jest to też pozycja odseparowująca się od biegu lat i zmian, które zachodzą w istnieniu nie tylko danych grup społecznych, ale i całych środowisk, będących pod wpływem takich procesów, jak globalizacja czy komercjalizacja. Choć Kroh przedstawia – jakby się chciało powiedzieć – środowisko odrębne, zwraca również uwagę na to, jak wiele się zmieniło na przestrzeni ostatnich dekad. Wydawać by się mogło, że podhalańska tradycja wciąż kształtuje codzienność górali, jednak – na co także zwraca uwagę – noszenie choćby typowych strojów nie jest już takie oczywiste, jak kiedyś – dziś robi się to w celach komercyjnych, głównie w ramach atrakcji dla turystów.
Drugi plan, o którym wspomniałem wcześniej, to opowieść stricte etnologiczna. W tej książce fakty przeplatają się z opowieściami, anegdotami, legendami i historiami, a życie codzienne z pewną świętością, ewidentną sferą sacrum. Dużo w tej czytelniczej propozycji historii mówionych, opowiadanych – właściwie cała ta książka jest jedną „gadaną” opowieścią, upstrzoną anegdotkami i żartami, prowadzoną bynajmniej bez podręcznikowego czy akademickiego nadęcia, a przy tym merytoryczną i jak najbardziej naukową. Autor przytacza obyczaje, kulturę, tradycje i zachowania, którymi zajmuje się po pierwsze ze względu na dzieciństwo, a po drugie na widoczne, jak najbardziej naukowe, zafascynowanie. Pisze o nich lekko, poddając refleksji to, co przecież stałe nie jest, co obecne jest w naszej świadomości właśnie za sprawą przekazywania, choćby takiego, jak w tym wypadku – zapisywanego. Mam na myśli tradycję, rozumianą najszerzej, i to, co z nią związane: regionalność, pochodzenie, relacje z dzisiejszym światem, sposób przejmowania przez następne pokolenia, zanikanie lub kultywowanie, znaczenie. Dzięki lekturze recenzowanego wydawnictwa Podhale lat sześćdziesiątych (a w rezultacie i wcześniejsze) wydaje się nie tylko bliższe, ale i bardziej prawdziwe, namacalne, bo autor poza pietyzmem w przedstawianiu jego piękna i unikatowości, zachowuje się niekiedy krytycznie, obnażając na przykład mity czy bezpodstawne przekonania.
„Sklep potrzeb kulturalnych – po remoncie” to książka, która – po prostu – zasysa, wciąga. Niesamowite jest to, jak lekko czyta się tę pozycję, jak tematy podejmowane przez autora intrygują i zapadają w pamięć. Dużą rolę w tym wypadku odgrywają styl pisarski oraz umiejętności opowiadania, które bez wątpienia Antoni Kroh posiada. To wielka historia przedstawiona w prosty sposób, mocno anegdotyczny, obrazowy, nieco ironiczny i żartobliwy. Czytając, zdajemy sobie sprawę, że u podstaw tej książki tkwi sentyment, jednak treść bynajmniej nie okazuje się nieobiektywna. Wręcz przeciwnie – ufamy jej, mamy przekonanie, że oddając się lekturze, poznajemy Podhale takim, jakim jest. Albo było, bo Kroh stawia też istotne pytanie o współczesną kondycję i rolę tego miejsca, na które wszyscy musimy sami odpowiedzieć.
https://czytelnik7.blogspot.com/2018/01/333-w-gorach-antoni-kroh-sklep-potrzeb.html
Szymborska, rekomendując tę książkę, ustawiła w pewnym sensie całe moje nastawienie. Mówiąc, że autor „jest etnografem, ale sporo lat wcześniej – co nie tylko etnografom się przydarza – był małym chłopcem” w jakiś sposób ukierunkowała moje oczekiwania, determinując je na sentymentalną opowieść o tym, co minione, pochodzące z magicznej krainy dzieciństwa. Po części lektura...
więcej Pokaż mimo toW sklepie pana Kroha jest cała masa towarów. Są anegdotki z życia górali, jest historia Podhala i związanych z nim ludzi. Można się uśmiać, ale też zadumać. Jedno, czego tu nie znajdziemy, to nudy. Polecam.
W sklepie pana Kroha jest cała masa towarów. Są anegdotki z życia górali, jest historia Podhala i związanych z nim ludzi. Można się uśmiać, ale też zadumać. Jedno, czego tu nie znajdziemy, to nudy. Polecam.
Pokaż mimo toKsiążka jest równie doskonała jak jej poprzedniczka (sprzed "remontu"), sporo przybyło, jest kompetentnie i dowcipnie. Dla tych, którzy nie czytali książki w poprzedniej wersji: "Sklep..." jest niezwykle oryginalną kompozycją wspomnień z dzieciństwa w Bukowinie, lekkich esejów etnograficznych o Podhalu i bezlitosnego rozprawiania się ze stereotypami góralskimi. Książka, poza obszerną faktografią jest tak zwyczajnie, po ludzku mądra, napisana przez człowieka, który umie niezwykle trzeźwo obserwować i opisywać rzeczywistość.
Zarzut, kochany autorze, mam tylko jeden: dlaczego zniknęła najlepsza anegdotka, ta o pogrzebie Józefa Krzeptowskiego???
Książka jest równie doskonała jak jej poprzedniczka (sprzed "remontu"), sporo przybyło, jest kompetentnie i dowcipnie. Dla tych, którzy nie czytali książki w poprzedniej wersji: "Sklep..." jest niezwykle oryginalną kompozycją wspomnień z dzieciństwa w Bukowinie, lekkich esejów etnograficznych o Podhalu i bezlitosnego rozprawiania się ze stereotypami góralskimi. Książka,...
więcej Pokaż mimo toPięknie napisana gawęda o Podhalu (i nie tylko). Pełna anegdot, skrząca się humorem, ale skłaniająca do zadumy. Będę do niej wracać.
Pięknie napisana gawęda o Podhalu (i nie tylko). Pełna anegdot, skrząca się humorem, ale skłaniająca do zadumy. Będę do niej wracać.
Pokaż mimo toSięgnęłam po tę książkę z przyczyn sentymentalnych. Mam zupełnie nieoryginalny sentyment do Podhala i chyba nieco bardziej oryginalny sentyment do książki Jalu Kurka "Księga Tatr". Sentyment do Podhala jest strasznie, potwornie wręcz nieoryginalny, bo znam je tylko turystycznie, krupówkowo, cepeliadowo. Książka Kurka tę tandetną ale wielbioną zasłonę uchyliła i pozwoliła podejrzeć trochę tajemnic tego regionu, ale ma ona już prawie sto lat i tajemnice, które odkrywała tyleż samo. Urokiem "Sklepu..." jest to, że cały ten miszmasz, który składa się na książkę, jest młodszy i zdradza nie tylko tajemnice, plotki, sensacje, etnografię Podhala, ale i absurdy, plany, dokonania PRL-u. Książka jest gawędą, nie obowiązują w niej więc jakieś zasady kompozycyjne, rys dramatyczny. Ot siadł sobie autor na przyzbie góralskiej chałupy i snuje opowieść za opowieścią popstrzone dygresjami z dystansem i miłością o swoich górach, o Muzeum Tatrzańskim i jego pracownikach, o historii, o stosunku górali do ceprów, o głupocie tych ostatnich, o dzielnych góralach, o podłych góralach, o sprytnych, o Łemkach i akcji "Wisła", o kaskaderach i o czym tam kto jeszcze chce.
Sięgnęłam po tę książkę z przyczyn sentymentalnych. Mam zupełnie nieoryginalny sentyment do Podhala i chyba nieco bardziej oryginalny sentyment do książki Jalu Kurka "Księga Tatr". Sentyment do Podhala jest strasznie, potwornie wręcz nieoryginalny, bo znam je tylko turystycznie, krupówkowo, cepeliadowo. Książka Kurka tę tandetną ale wielbioną zasłonę uchyliła i pozwoliła...
więcej Pokaż mimo toW "Sklepie potrzeb kulturalnych" jak to w sklepie.. towaru ogrom, ale ja lubię takie zakupy :) Jest w czym wybierać: na górnej półce opowieści zabawne, na wyciągnięcie ręki prawda historyczna, a na najniższej te okraszone ironią. Dla autora wszystko było ważne: zagłada Łemków, bohema artystyczna Podhala, witkiewiczowskie domy i historia cyfrowanych portek. Wszak autor - etnograf z zawodu dzieciństwo spędził w Bukownie. Tematów i obserwacji zgromadził bez liku.
W "Sklepie potrzeb kulturalnych" jak to w sklepie.. towaru ogrom, ale ja lubię takie zakupy :) Jest w czym wybierać: na górnej półce opowieści zabawne, na wyciągnięcie ręki prawda historyczna, a na najniższej te okraszone ironią. Dla autora wszystko było ważne: zagłada Łemków, bohema artystyczna Podhala, witkiewiczowskie domy i historia cyfrowanych portek. Wszak autor -...
więcej Pokaż mimo toksiążkę tę znalazłam w maleńkiej księgarni w Bukowinie,
kupiłam trochę z przekory - dziwny tytuł, autor zupełnie mi wówczas nieznany, a po trochu z potrzeby - skończyłam już czytać wzięte ze sobą na urlop książki;
polecam tę pozycję nie tylko miłośnikom Podhala i jego Mieszkańców, ale także osobom ceniącym piękną polszczyznę, dobry dowcip i inteligencję autora.
książkę tę znalazłam w maleńkiej księgarni w Bukowinie,
Pokaż mimo tokupiłam trochę z przekory - dziwny tytuł, autor zupełnie mi wówczas nieznany, a po trochu z potrzeby - skończyłam już czytać wzięte ze sobą na urlop książki;
polecam tę pozycję nie tylko miłośnikom Podhala i jego Mieszkańców, ale także osobom ceniącym piękną polszczyznę, dobry dowcip i inteligencję autora.
Autor "odbarwia" legendy, sztukę i kulturę podhalańską, ale robi to w sposób bardzo humorystyczny. Warto poznać prawdziwe oblicze mieszkańców Tatr przedstawione krytycznie, ale z wyraźną czułością i sympatią.
Autor "odbarwia" legendy, sztukę i kulturę podhalańską, ale robi to w sposób bardzo humorystyczny. Warto poznać prawdziwe oblicze mieszkańców Tatr przedstawione krytycznie, ale z wyraźną czułością i sympatią.
Pokaż mimo to