rozwiń zwiń

Kryminalne girl power, czyli silne bohaterki powieści ze zbrodnią w tle

Anna Sierant Anna Sierant
12.06.2021

Facet w średnim wieku, z (nie)jednym rozwodem na koncie, zapijający smutki w alkoholu – taki obraz typowego bohatera powieści kryminalnych odchodzi w niepamięć. Oto książki, po które warto sięgnąć, jeśli masz ochotę na lekturę nie tylko z ciekawą zagadką kryminalną, ale i nie mniej interesującą bohaterką.

Kryminalne girl power, czyli silne bohaterki powieści ze zbrodnią w tle

Jedną z najbardziej znanych powieściowych detektywek jest na pewno panna Marple, wykreowana przez Agathę Christie. Wielu miłośników twórczości Królowej Kryminałów to właśnie tę postać ceni znacznie bardziej niż Herkulesa Poirot – ten ostatni bywał przecież przemądrzały, uparty i zawsze przekonany do swoich racji. Jane Marple tego przekonania o własnej racji nie brakowało – wierzyła przecież pracy swoich szarych komórek, dzięki której potrafiła wskazać sprawcę danej zbrodni. W przeciwieństwie jednak do jajogłowego Belga, Marple była amatorką (swoje „śledztwa” traktowała bardziej jako trening dla umysłu, ich prowadzenie nie było jednak jej źródłem utrzymania). Choć silna, zawsze pozostawała z boku, starała się nie rzucać w oczy, w rozmowach z ukochanym siostrzeńcem czy wszelkimi innymi osobami zawsze zachowywała się skromnie, cicho, swojego zdania nikomu nie narzucała, a jeśli jednak się na to zdecydowała, robiła to delikatnie – najlepiej tak, by dana osoba myślała, że sama wpadła na jakiś pomysł. Od czasu wykreowania przez Christie postaci panny Marple minęło już niemal sto lat – bohaterka ta po raz pierwszy pojawia się w powieści „Morderstwo na plebanii” w 1930 roku. Wcześniej Brytyjczycy mogli czytać o jej przygodach w czasopiśmie „The Sketch” – opublikowano w nim sześć opowiadań z błyskotliwą staruszką w roli głównej.

Królowa Kryminałów stworzyła jedną z pierwszych postaci kobiety-detektywa. Współcześnie bohaterek powieści kryminalnych jest nie tylko niemało, ale i nie muszą one już działać wyłącznie jako amatorki (choć i tak się czasem zdarza). „Kryminalne” kobiety pracują bowiem w policji, prokuraturze, prowadzą własne biura detektywistyczne, przewodzą śledztwom.

Silne bohaterki powieści kryminalnych znad Wisły

Zapewne dużej części osób na myśl o charakternej bohaterce kryminału przychodzi Joanna Chyłka, którą czytelnik poznaje w powieści „Kasacja”. Tylko nie „pani Chyłka”! Bo przez „panią” prawniczka czuje się, „jakby zaraz miała zacząć poszukiwania męża, imienia dla dziecka, żłobka i potencjalnego przedszkola”. Chyłka, jak wiadomo miłośnikom twórczości Remigiusza Mroza lub/i oglądania serialu na podstawie tej twórczości, to kobieta władcza, zdolna posunąć się do wszelkich (nie)możliwych sposobów, by zdobyć potrzebne jej informacje, a w efekcie pomóc klientowi. Czasem jednak trudno z nią wytrzymać – bywa opryskliwa, a mówienie o własnych (pozytywnych!) uczuciach, emocjach przychodzi jej z ogromnym trudem, o czym nie raz przekonał się towarzyszący jej praktykant – Kordian „Zordon” Oryński. Mimo że relacje z nią nie należą do najłatwiejszych, a ten, kto stanie jej na drodze, powinien się mieć na baczności, prawniczka zdecydowanie jest postacią przyciągającą uwagę czytelnika czy czytelniczki i książkowych bohaterów – jak pisze o niej Mróz, „to silna kobieta, magnetyczna osobowość. Piękna, niedostępna i władcza”. Co ciekawe, choć Chyłka swoją przebojowością, zawodowymi osiągnięciami czy tym, że nie zwraca uwagi na to, co „kobiecie wypada, a co nie”, mogłaby uważać się za feministkę, ma jednak konserwatywne poglądy.

Joanna ma swojego Kordiana, za to komisarz Lena Rudnicka, bohaterka książek Kingi Wójcik – Marcela. Obie są szefowymi, mającymi podwładnych-mężczyzn, młodszych od nich, dla których stanowią autorytet w sprawach zawodowych. Co więcej, bohaterom tym nie tylko ta relacja nie przeszkadza, ale i same szefowe darzą oni czymś więcej niż tylko (czasem wystawianą na ciężką próbę) sympatią. Dlaczego jednak obie kobiety – choć pracują niezwykle skutecznie – bywają w tej współpracy tak trudne? Autor i autorka książek poświęconym Rudnickiej i Chyłce zgotowali im niełatwą przeszłość i teraźniejszość, która nadal jest pełna lęków. Bohaterka powieści Wójcik, w przeciwieństwie do Chyłki, to policjantka, i choć potencjalnego przedszkola nie szuka, ma męża. Lenę po raz pierwszy poznajemy w powieści „Poryw”, kiedy to ginie Klemens Chmielny – sumienny i nudny (?) księgowy. Kto go zamordował? I żona, i przyjaciel, i tajemnicza kobieta ze zdjęcia, a nawet matka i ojciec ofiary – wszyscy wydają się podejrzani. Rudnicka zaczyna więc poszukiwania sprawcy razem z Marcelem Wolskim, a wraz z rozwojem akcji tej powieści i następnych dwóch do tej pory wydanych, poznajemy nie tylko kolejne kryminalne zagadki, ale i zaskakujące informacje na temat życia prywatnego pani komisarz.

Anna Kańtoch, laureatka tegorocznej Nagrody Wielkiego Kalibru za „Wiosnę zaginionych” powróciła z nową powieścią. „Lato utraconych” to jednocześnie kolejna odsłona przygód Krystyny Lesickiej – raz emerytowanej (w pierwszej z powieści), raz pracującej (w drugiej) policjantki. Kańtoch zdecydowała się na uczynienie główną bohaterką swoich powieści kobiety dojrzałej, a nawet – w jednej z odsłon – już w wieku senioralnym. Lesicka zaczynała pracę w policji, gdy innych przedstawicielek płci żeńskiej jeszcze za dużo w niej – na stanowiskach innych niż sekretarki – nie było. Dlatego też kibicuje innym paniom, dopiero zaczynającym zawodową karierę, choć sama wie, że ta praca do najłatwiejszych nie należy, bez względu na płeć danej osoby. Lesicka ma jednak – można by rzec – charakter pod tę profesję idealnie skrojony. Nie lubi za długo siedzieć bezczynnie, wstawanie w środku nocy i jechanie na miejsce przestępstwa nie stanowi dla niej aż tak dużego problemu, jaki stanowiłoby pewnie dla większości innych osób. Krystyna za bardzo też się nie przejmuje tym, co inni o niej myślą, w pracy ważne jest dla niej dojście do celu – znalezienie sprawcy przestępstwa, a nie to, by być miłą i by czasem nikt nie poczuł do niej cienia urazy. Policjantka jest też mamą dorosłej córki i dorosłego syna – jej potomkowie nauczyli się już, że nie zawsze, kiedy rodzicielka obieca, że zjawi się na ważnej dla nich uroczystości, należy w to uwierzyć, a i obiad w dzieciństwie zawsze trzeba było sobie zrobić, w razie czego, samemu. Bohaterka książek Kańtoch, jak i większość detektywów z powieści kryminalnych, też przeżyła w swoim życiu tragedię – w młodości jej ukochany brat pojechał na wycieczkę w góry. Niemal wszyscy jego koledzy i koleżanki stracili tam życie, wrócił tylko jeden z nich, za to Romek zaginął bez śladu. Czy Lesickiej uda się rozwiązać i tę zagadkę?

A skoro o Nagrodzie Wielkiego Kalibru była wyżej mowa, w 2020 roku otrzymał ją za powieść „Roztopy” Jędrzej Pasierski. Książka jest drugą z cyklu o Ninie Warwiłow, podkomisarz warszawskiej (a konkretniej – praskiej) policji. Nina wychowuje córkę Milę – rozstała się z jej ojcem, jednak starają się dzielić opieką nad dzieckiem. Pasierski ukazuje więc w powieściach próbę godzenia przez Warwiłow obowiązków zawodowych z możliwie jak najbardziej zaangażowanym rodzicielstwem. Poza tym Nina co jakiś czas odwiedza swojego ojca-alkoholika, martwiąc się za każdym razem, w jakim zobaczy go stanie. Podkomisarz wykreowana przez Pasierskiego to więc świetna policjantka, ale i zmęczona życiem kobieta. Nie należy do typowych superbohaterek bez żadnej słabości – oczywiście, jest silna, konsekwentna, zdecydowana (bardziej w sprawach zawodowych niż prywatnych). Ale jak wiele innych matek, zwłaszcza samotnych, tę siłę musi pokazywać przede wszystkim poprzez radzenie sobie z dbaniem o mnóstwo spraw w jednym czasie, próbami bycia twardą, gdy wewnątrz czuje się akurat w danej chwili słaba, wrażliwa i najchętniej w ogóle by z domu nie wychodziła.

Nie tylko polska powieść kryminalna silnymi kobietami stoi

Kolejnym autorem-mężczyzną, który stworzył w swojej powieści postać silnej kobiety, jest Robert Bryndza. Jego literackie dziecko to Erica Foster – Słowaczka od wielu lat mieszkająca i pracująca w Wielkiej Brytanii, policjantka, która po raz pierwszy pojawia się w książce „Dziewczyna w lodzie”. Silnym kobietom (a przynajmniej tym książkowym) najwyraźniej nie może być w życiu zbyt łatwo, ponieważ i Foster trudno się otrząsnąć po tragedii, jaką przeżyła lata temu (choć oczywiście nie daje tego po sobie poznać). Wtedy, w akcji, której dowodziła, zginęło kilku policjantów, w tym jej mąż Mark. Foster mierzy się więc nie tylko z prowadzeniem kolejnych śledztw, poczuciem bycia Inną w państwie, w którym spędziła połowę życia, ale i wewnętrznymi rozterkami. Policjantka musi też na nowo udowodnić, że zasługuje na to, by doceniać jej pracę, że sprawdza się w niej, mimo tej jednej, fatalnej w skutkach pomyłki. Sama ma jednak czasem wątpliwości, czy podejmuje właściwie decyzje. O jej sile stanowi jednak to, że po śmierci męża nie zrezygnowała z pracy i każdego dnia na nowo podejmuje kolejne wyzwania.

Z powieści kryminalnych słynie Skandynawia, więc warto wspomnieć i o silnych bohaterkach, wykreowanych właśnie przez autorów pochodzących z Północy. Tą bardzo wyróżniającą się wśród innych jest oczywiście Lisbeth Salander, postać z trylogii Millenium Larssona i późniejszych powieści, napisanych przez Davida Lagerkrantza. Salander, po raz pierwszy pojawiająca się w „Mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet”, ma włosy „uczesane” w irokeza, czarną pomadkę na ustach i czarne cienie na oczach, trudno ją też zobaczyć ubraną w odzież innego koloru. Na jej ciele nie brakuje kolczyków, najlepiej czuje się w skórzanej kurtce. Choć drobna i niewysoka, poradzi sobie z niejednym przeciwnikiem, bo trenuje boks i sztuki walki. Można by więc powiedzieć, że to postać, której siła aż rzuca się w oczy. Jednak bezwzględna dla wrogów i piekielnie skuteczna w ich unicestwianiu, Lisbeth ma i bardziej wrażliwe oblicze – obdarza uczuciem Blomkvista, jest też ogromnie wdzięczna swojemu opiekunowi prawnemu, Holgerowi Palmgrenowi, za pomoc, którą od niego uzyskała. A jest on jedną z niewielu osób, które jej ją zaproponowały. W przeciwieństwie do innych przedstawionych w artykule bohaterek, Salander nie pracuje w policji i nie jest prawniczką, a genialną hakerką, zatrudnioną jako researcherka w wielkiej firmie.

Z innego północnego kraju, Islandii, wywodzi się kolejna silna „kryminalna” bohaterka – Thora Gudmundsdóttir, stworzona przez Yrsę Sigurdardóttir i po raz pierwszy przedstawiona w „Trzecim znaku”. Thora jest prawniczką i samotną matką oraz osobą skutecznie poszukującą sprawców morderstw. W zakończonym już cyklu powstało sześć książek opowiadających o śledztwach tej postaci – powieści pełnych zwrotów akcji, islandzkich i grenlandzkich wierzeń i nie zawsze sprzyjającej człowiekowi natury. Islandzka autorka skupiała się jednak nie tylko na przedstawieniu w swoich książkach wątku kryminalnego, ale i życia prywatnego Thory. Wiemy więc, że po rozwodzie kobieta próbuje ułożyć sobie na nowo życie uczuciowe i poradzić sobie z wychowywaniem dzieci, z których jedno już (bardzo wcześnie) samo zostało rodzicem. Thora nie ma większych problemów z prowadzeniem śledztw na islandzkich odludziach czy w zamkniętych grenlandzkich wioskach, jest też dość bezpośrednia w kontaktach z mężczyznami i w tym widać jej siłę. Jednak wobec dzieci czasem nie bywa już tak konsekwentna…

Czy twardzielka zawsze musi być dorosła? Oczywiście, że nie, o czym przekonuje Enola Holmes, siostra słynniejszych od niej (ale to się już powoli zmienia) Sherlocka i Mycrofta. Postać z powieści Nancy Springer ma tylko kilkanaście lat, a już musi hartować swoją siłę – nie dość, że jest jej trudniej, bo żyje w czasach, w których kobiety (także pod względem prawnym) nie mogą same o sobie stanowić, to ma dwóch braci, chcących decydować o jej przyszłości. Ojciec Enoli nie żyje, a matka znika w dniu jej 14. urodzin, zostawiając jednak córce niemałą sumę pieniędzy. Dziewczyna, która całe życie miała wokół siebie w rodzinnym domu mnóstwo osób, nagle taką zostaje. Ucieka spod braterskiej kurateli do Londynu, gdzie zaczyna działać jako detektyw (pod męskim pseudonimem), rozpoczynając – jeszcze przed dotarciem do stolicy Anglii – od „Sprawy zaginionego markiza” i starając się jednocześnie cały czas nie myśleć o matce, co jej nie zawsze wychodzi. Za to z samodzielną organizacją życia i rozwiązywaniem kolejnych zagadek, a także pomocą innym Enola radzi sobie świetnie. Tej bohaterce zaradności zdecydowanie można pozazdrościć. I choć dziewczynie przyszło żyć w czasach jeszcze przed tymi, w których pojawiła się na literackim świecie panna Marple (akcja powieści Springer dzieje się w XIX wieku), to nie boi się ona nie przystawać do oczekiwań, jakie ma wobec przedstawicielek jej płci współczesny jej świat.

A kogo Wy dodalibyście do listy silnych bohaterek powieści kryminalnych, o których przygodach warto przeczytać? Czekamy na Wasze propozycje w komentarzach!


komentarze [16]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Editit 13.11.2022 13:41
Czytelnik

Uwielbiam Lenę Rudnicką! Nie mogę doczekać się 6 tomu. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Rudolfina 17.06.2021 20:45
Czytelniczka

Redakcjo, nie jesteście na czasie. Adela Dobosz z "Damy z blizną" Izabeli Szylko, to najmocniejsza bohaterka w polskim kryminale. Dorównać jej może tylko Claire Underwood. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ArekCh 17.06.2021 13:14
Czytelnik

Cześć, to mam jeszcze kilka fajnych dziewczyn:
1. Liza Marklund - Annika Bengtzon
2. Thomas Enger, Jorn Lier Horst - Emma Ramm
3. Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt - Vanja Lithner (skoro Salander jest, to czemu nie ona :))
4. Asa Larsson - Rebeka Martinsson
pozdrawiam
ACh
  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ania 15.06.2021 07:13
Czytelniczka

A gdzie kontrowersyjna Klementyna Kopp z Lipowa? I jej kolega Daniel Podgórski, od czasu do czasu pokazujący pazurki, tak, żeby nie było zbyt nudno? Tak naprawdę nie ma znaczenia, kto rozwiązuje zagadkę, ważne, żeby została rozwiązana.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ola 13.06.2021 07:09
Czytelniczka

Ja niezmiennie polecam książki mniej popularnego skandynawskiego autora Mons Kallentoft. Wykreowana przez niego Malin Fros to kobieta z krwi i kości. Wiele kobiet może się z nią identyfikiwać. Ma problemy z dorastającą córką i organizacją życia domowego, a jednak bywa skuteczna w pracy. Dla mnie to jest  rzetelnie i wiarygodnie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Anna 12.06.2021 22:18
Bibliotekarka

Silna bohaterka?
Silna kobieta w powieści że zbrodnia w tle?
Dobrze się składa, bo znam taką jedną! Nazywa się Leona. Jest policjantką, po godzinach jest mózgiem pewnej szajki napadającej banki.
" Leona. Kości zostały rzucone"
" Leona. Cel uświęca środki"
" Leona. Cena człowieka".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Book_Dragoness 12.06.2021 22:10
Czytelniczka

A ja właśnie szukam kryminałów z wyrazistą bohaterką, czyli według mnie normalną kobietą, która ma jakieś cele i ambicje w życiu i nie będzie siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż jej w międzyczasie to życie minie. Lubię Tracy Crosswhite z serii Dugoniego. Bardzo podoba mi się kreacja Robin w serii z Cormoranem Strikiem, która jest jednocześnie delikatna i bardzo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Rudolfina 17.06.2021 20:41
Czytelniczka

Adela Dobosz z "Damy z blizną" Izabeli Szylko. Nowość, bez serii, ale nie ma mocniejszej bohaterki w polskiej, kryminalnej literaturze, a kryminałów przeczytałam już sporo.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Magdalena 12.06.2021 20:14
Czytelnik

Panna Marple to jedna z moich ulubionych bohaterek  😀
Dodałabym do tej listy serię o Molly Murphy autorstwa Rhys Bowen
Są jeszcze "Zagadki kryminalne panny Fisher" Kerry Greenwood ale w Polsce chyba wyszły tylko 3 tomy
Również seria "Flavia Albia Mystery" autorstwa Lindsey Davis niestety jak dotąd nie przetłumaczona na polski

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 12.06.2021 14:55
Czytelnik

Wciskanie na siłę feministek lewaczek. Nie jest dla mnie dobrym pomysłem. Dla mnie nie ma znaczenia ,czy w kryminale. Główny bohater ,jest to facet czy laska. 
Ważne by akcja była dobra. Cóż z tego,że bohaterem będzie kobieta. Skoro książka nudna.


 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
EsterilThyssen 13.06.2021 09:38
Czytelnik

Prawdę piszesz ważna, jest fabuła, kwestia płci bohatera jest drugoplanowa. Jeszcze Cię minusują.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Magda 13.06.2021 14:36
Czytelniczka

Z tą częścią wypowiedzi się zgadzam, bohater danej płci nie zapewni od razu ciekawej fabuły i nie powinien rzutować na to czy książka jest dobra czy też nie.
Nie zgadzam się jednak, by pod artykułem dotyczącym listy książek z silnymi bohaterkami od razu wrzucać je do worka pod nazwą "feministki, lewaczki". 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 13.06.2021 16:35
Bibliotekarz

Ale są też feministki "nie-lewaczki". Słyszał to takich akronimach jak TERF i SWERF? :) Rewolucja zjada własne dzieci - czas na prażoną kukurydzę :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nika_1807 15.06.2021 14:39
Czytelniczka

W obecnych czasach, kwestia płci bohatera jest szalenie ważna, ponieważ książka musi być poprawna politycznie, co dla mnie jest absurdem.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ambrose 12.06.2021 14:48
Bibliotekarz

Po kryminały rzadko sięgam, ale akurat mogę podrzucić tytuł, który załapałby się na tę listę. Chodzi o powieść japońskiego pisarza Tetsuya Hondy:

  Przeczucie

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Przeczucie