rozwiń zwiń

„Jesień w Przytulnej”: rodzinne tajemnice. Katarzyna Michalak o nowej książce

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
05.10.2023

„Jesień w Przytulnej” to trzeci tom sagi opowiadającej o rodzinie Gawroszów. Z Katarzyną Michalak, autorką, której książki trafiają na szczyty list bestsellerów, rozmawiamy między innymi o miłości, stanowiącej dla niej niesłabnące źródło inspiracji. Z którymi bohaterami najtrudniej jej się było rozstać? Czy zdarza się, że tworzone przez nią postacie zaczynają się buntować i zmuszają ją do zmiany planów? I wreszcie czego możemy się spodziewać w nadchodzącej „Zimie…”?

„Jesień w Przytulnej”: rodzinne tajemnice. Katarzyna Michalak o nowej książce Wydawnictwo Znak

[Opis: Wydawnictwo Znak] Sekrety, szczególnie te mroczne, mogą wywołać prawdziwy huragan...

Azja, czarna owca rodziny Gawroszów, najlepiej zna się na sekretach. Poznał wszystkie skrzętnie skrywane tajemnice swoich bliskich. Skandal, jaki wywołał wokół Alicji i jej „drugiej tożsamości”, jest tylko namiastką burzy przetaczającej się przez rodzinę.

Słowa „nigdy” należy używać rzadko, a najlepiej wcale. 

Każdy popełnia błędy. Najgorsze są te nieodwracalne, przez które później żyjesz w strachu, że ktoś się kiedyś dowie. Jaka tajemnica nie pozwala Andrzejowi spać spokojnie? Kim jest ojciec dziecka młodziutkiej Amelii? Czego zamierza dokonać Ada, żeby zyskać akceptację w nowej szkole? I wreszcie: co takiego było w testach genetycznych, że zszokowało nawet samego Azję?

Prawda czasem boli, ale zawsze prowadzi do wolności.

Czy odkrywając prawdę o bliskich, Azja da im upragnioną wolność i ulgę? Czy będzie miał odwagę zmierzyć się z demonami, które drzemią w jego dzikim sercu? Trzecia część Sagi Przytulnej to niezwykła opowieść o niezwykłych ludziach. Emocje, nieoczekiwane zwroty akcji, sekrety, a przede wszystkim miłość, przyjaźń i słowo DOM, w wielu jego znaczeniach, a to wszystko opowiedziane przez Katarzynę Michalak tak, że tylko zapaść się w wygodny fotel, otulić kocykiem i czytać, czytać, czytać…

Katarzyna Michalak na łące

Wywiad z Katarzyną Michalak

Sonia Miniewicz: Ma pani na koncie kilkadziesiąt książek, a niemal każda z nich od razu staje się bestsellerem. W czym tkwi pani sekret – wena nie opuszcza pani nawet na chwilę?

Katarzyna Michalak: Myślę, że to zasługa daru od Najwyższego, jakim jest talent i kreatywność. Stworzenie świata powieści, bohaterów i wielowątkowej historii przychodzi mi tak łatwo jak oddychanie. To moja druga natura. Uwielbiam! Nie dawniej jak dziś rano zdążyłam otworzyć oczy, przeciągnąć się i… nawet nie dotarłam do łazienki, by nieco się ogarnąć, bo właśnie wykluła mi się w umyśle nowa opowieść, gotowa trzytomowa saga. Musiałam szybko usiąść do laptopa i spisać ten pomysł. Nie dlatego, że mogłabym zapomnieć, ale dlatego, że nie dałby mi spokoju. Tak więc już mogę zapowiedzieć na rok 2024 „Trzy Siostry”.

Wśród najchętniej czytanych powieści dominują obecnie te o toksycznych relacjach, mafijne romanse, w których sporo seksu i przemocy. Również pani ma na koncie kilka podobnych książek, jednak odnoszę wrażenie, że ostatnio skłania się pani ku znacznie lżejszym tematom. Uważa pani, że czytelnicy bardziej potrzebują czytać o miłości, uczuciach, ciepłych relacjach rodzinnych?

Przyznam, że jestem zmęczona wylewającą się zewsząd, z każdego medium, z internetu, z radia i telewizji, falą przemocy i patologii. Gdybyśmy odbierali świat właśnie przez media, mogłoby się wydawać, że żyjemy w stanie permanentnego zagrożenia, niemal wojny! Tymczasem gdy wyjdziemy na zewnątrz, między ludzi, okazuje się, że jest pięknie, radośnie i spokojnie. Świeci słońce, śpiewają ptaki, kafejki są pełne radosnych ludzi, rodziny spacerują ulicami czystych, zadbanych miast, których zazdroszczą nam w Europie i Stanach – tak, tak, Polska postrzegana jest jako czysty, bezpieczny kraj! Którego chyba tylko my nie doceniamy. Tak więc warto się zatrzymać i docenić to, co mamy. Ja właśnie w takim świecie chcę żyć i taki przenoszę na karty moich książek: bezpieczny, pełen dobrych uczuć, wypełniony miłością.

A skoro już o miłości mowa… W jednej z recenzji przeczytałam, że w „Sadze Przytulnej” odmienia pani słowo „miłość” przez wszystkie przypadki. Mam wrażenie, że to uczucie jest dla pani największym źródłem inspiracji.

Zdecydowanie tak. Są dwie siły napędowe: miłość i nienawiść. Cieszę się, że dla mnie inspiracją jest ta pierwsza. Przyznam, że ostatnie lata są dla mnie i mojej rodziny bardzo szczęśliwe, aż chce się rano budzić, bo zdaje się, jakby ciągle świeciło słońce. Bardzo to doceniam. Oczywiście zdarzają się przykre chwile, zdarzają się smutne, ale czuję przepełniające mnie szczęście i miłość. I tym z chęcią dzielę się z czytelniczkami.

„Saga Przytulna” opowiada o klanie Gawroszów; tworzy pani różnorodne postaci, które wspierają się, kochają, czasem kopią pod sobą dołki, mają tajemnice, walczą o swoje racje, wdają się w konflikty i próbują je łagodzić. Są ludzkie, dają się lubić, chce się poznać ich losy. Czy pisząc tę sagę, inspirowała się pani prawdziwym życiem – swoim i swojej rodziny, zasłyszanymi gdzieś historiami?

Świat Gawroszów to świat całkowicie wymyślony, ale jednocześnie bardzo realny. Mimo że to fikcja literacka, to uczucia, emocje są jak najbardziej prawdziwe. Są moje. Kiedyś powiedziałam, że pisarz nie musi czerpać z własnej przeszłości, by stworzyć dobrą opowieść, ale musi czerpać z własnych emocji. I nadal się pod tym podpisuję.

Wielu pisarzy mówi, że chociaż siadają przy laptopie z jasnym konspektem fabuły, to nierzadko ich bohaterowie żyją własnym życiem, buntują się. Czy w „Sadze Przytulnej” stworzone przez panią postaci „zawetowały” pani plany co do nich i w trakcie pisania znacząco zmieniały się jakieś wątki?

Oj tak, tak… Dla mnie w pisaniu najpiękniejsze jest to, że nie mam pojęcia, co będzie na następnej stronie, w następnym rozdziale, że nie wspomnę o kolejnym tomie. Na początku mam pomysł, ogólny zarys fabuły, czasem jedynie okładkę, tytuł czy bohaterów. Ale historię tworzę na bieżąco. Czy raczej mój umysł ją tworzy, bo ja sama zdaję się sobie czasem jedynie dodatkiem do klawiatury, który ma te pomysły spisywać. Ostatnio sporym zaskoczeniem okazało się dla mnie pochodzenie Azji, głównego bohatera Przytulnej! Do końca drugiego tomu nie wiedziałam, jakie są wyniki badań DNA i – mówię zupełnie serio – byłam nimi równie zaskoczona, co sam Azja i czytelniczki!

„Jesień w Przytulnej” zaczyna się od skandalu – na jaw wychodzi, że Angelą Hot, autorką „dwóch grafomańskich obscenicznych pornoli – »Demona seksu« i »Bogini seksu«, okrzykniętych najgorszymi książkami stulecia, na podstawie których nakręcono najgorszy film stulecia, była, uwaga!… przykładna żona i matka czworga dzieci, nauczycielka, wychowawczyni klasy maturalnej”, czyli nie kto inny, jak Alicja Gawrosz. Czy ten wątek zainspirowany został jakimś prawdziwym wydarzeniem? Czy myśli pani, że podobna sytuacja w realnym świecie również wzbudziłaby takie zainteresowanie mediów?

Sensację medialną wzbudzają tak błahe czasem wydarzenia, że, owszem, polonistka, wychowawczyni młodzieży, która demoralizuje jednocześnie tę młodzież porno-powieścią, wywołałaby ogólnopolski skandal. Nawet nie dlatego, że jest to jakoś szczególnie skandaliczne – pornografia jest znana od stuleci, a dzisiejszą młodzież trudno czymś zaskoczyć, zna wszystkie ciemne strony życia lepiej od nas – ale dlatego, że skandale dobrze się „klikają”.

Ważną rolę w pani sadze odgrywa miłość macierzyńska. Amelia ma szansę na leczenie w Szwajcarii, jednak stanowczo odmawia. „Skutkiem ubocznym może być poronienie, a ja nie będę ryzykowała życia mojego dziecka”, mówi. Zgadza się pani z twierdzeniem, że miłość matki do dziecka to najsilniejsze uczucie na świecie?

To zależy od matki. Znamy przecież przypadki zbrodniarek, które znęcają się nad dziećmi, albo pozwalają na masakrowanie własnych synków czy córeczek. Jednak miłość prawdziwej, kochającej mamy do upragnionego, wymarzonego dziecka to najpiękniejsze, najsilniejsze uczucie na świecie. Trzeba walczyć, by było tej miłości jak najwięcej. Bywa trudna, oj tak, im starsze dziecko, tym więcej problemów, ale przecież dzieci są sensem naszego istnienia. Ja, samotna mama dwójki chłopców, coś mogę o tym powiedzieć…

W „Jesieni w Przytulnej” porusza pani też niezwykle ważny temat zdrowia psychicznego. Azja ma PTSD i chodzi na terapię. Coraz otwarciej mówi się o dbaniu o siebie, korzystaniu z pomocy specjalistów – normalizuje się tę kwestię, do niedawna jeszcze tak wstydliwą. Próbuje pani pokazać swoim czytelnikom, że to nic zdrożnego, że jeśli potrzebują pomocy, mogą – i powinni – się po nią zwrócić?

Gdy ja sama przez wiele lat cierpiałam na ciężką postać depresji, potem stwierdzono u mnie PTSD, był to temat tabu. Dziś mówi się o problemach psychicznych znacznie swobodniej, jednak wtedy było to powodem do wstydu. Ja specjalnie się z moją depresją nie kryłam, jako lekarz uznałam to za chorobę, a na zachorowanie mamy czasem nikły wpływ. Szpitale psychiatryczne też szybko „odczarowałam”. Szpital jak szpital. Tam, gdzie ja przebywałam z moją depresją, było naprawdę w porządku. Jednak wiem, że ludzie się tego wstydzą. Może ma na to wpływ nietolerancyjne otoczenie? Może boją się stygmatyzacji „wariatki” czy „psychola”? Nie namawiam, by rozgłaszać to wszem wobec, jeśli są takie obawy, ale zachęcam, by znaleźć grupę wsparcia czy przyjaciół, w której można się tym problemem swobodnie dzielić. Pamiętaj: Nie jesteś sama! Nie jesteś sam! Zawsze znajdą się dobrzy, współczujący ludzie, którzy ci bezinteresownie pomogą!

Wróćmy jeszcze do Azji – pisze pani o koszmarze wojny, o okrutnych rzeczach, których ludzie się dopuszczają, nawet jeśli kierują się czasem wzniosłymi ideałami. „Chciałem walczyć z bronią w ręku »o wolność naszą i waszą«. Wojna okazała się jednak tak parszywą sprawą, że szybko mi przeszło”, mówi ten bohater. To również pani komentarz do obecnej sytuacji na świecie?

To mój komentarz do każdej wojny od pierwszej mojej powieści. Już w „Grze o Ferrin”, powieści fantasy z roku 2008, napisałam, że wojna to nie romantyczne walki na miecze i sztylety, a ból, łzy i krew, mnóstwo krwi i mnóstwo cierpienia. Przy czym dzisiejsze wojny straciły resztki zasad i człowieczeństwa sprzed wieków. Dzisiaj jest przyzwolenie na bestialstwo, na tortury, na mordowanie jeńców i cywilów. I nie mówię tylko o wojnie za naszą wschodnią granicą, tak dzieje się wszędzie. Na całym świecie. Nie ma litości. Jest czyste, przerażające okrucieństwo, dlatego będę wołać: Nigdy więcej wojny!

Katarzyna Michalak

Z wykształcenia jest pani weterynarką, a na kartach pani powieści często pojawiają się zwierzęta. W „Jesieni…” mamy na przykład Sparka i Iskrę, psy, które wspierają swoich właścicieli w trudnych chwilach. „Pies mógł tylko słuchać i pocieszać Magdę liźnięciami po mokrych, słonych policzkach. Była sama. Miała tylko jego”. „Iskra chodziła za nim krok w krok, czując psim sercem, jak bardzo żywa obecność jest mu potrzebna”. Domyślam się, że pewnie ma pani w domu czworonożnych przyjaciół?

Dom bez zwierząt to dom niepełny. Mam kota i psa, dwa urocze, przekochane zwierzaki, które obdarzają mnie i moich bliskich miłością bezwarunkową. Potrafią się przytulać jak dzieci, wyczuwają nasze nastroje, suczka sheltie towarzyszy mi dosłownie wszędzie. Gdy brakuje nam miłości „ludzkiej”, pocieszeniem bywa miłość braci mniejszych.

Kiedyś powiedziała pani, że jest introwertyczką i ceni sobie domowy spokój. Nie da się jednak ukryć, że stała się pani osobą publiczną i czytelnicy chcą panią poznać, zamienić z panią kilka słów, podzielić się wrażeniami po lekturze. Ceni sobie pani taki kontakt?

Kontakt z czytelniczkami cenię sobie bardzo, ale domowe zacisze i prywatność jeszcze bardziej [śmiech]. Pandemia trochę dała mi się we znaki i wycofałam się w swój świat jeszcze bardziej, jednak od jakiegoś czasu zaczynam wychodzić do ludzi. Udzielam wywiadów, spotykam się z blogerkami, prywatnie zaczęłam odwiedzać ukochane miejsca, spotykać się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi czy znajomymi i sprawia mi to wszystko mnóstwo radości!

Stworzyła pani wiele rozmaitych historii, powołała do życia tylu różnych bohaterów. Nie tęskni pani za nimi? Z którymi postaciami najtrudniej było się pani rozstać?

Och, mam swoich ukochanych bohaterów, do których rzeczywiście tęsknię i czasem wracam. Wiktor Prado z „Leśnej Polany” i Sellinaris z „Kronik Ferrinu”, Patrycja z „Poczekajki”, Weronika z „Pisarki”, teraz cała rodzina Gawroszów, z którą po ukończeniu tomu czwartego się rozstanę – ale nie na długo! – to moi ulubieni. Z chęcią poznałabym ich w rzeczywistości, przeniosła się do ich świata. Co w przypadku tych ostatnich jest coraz bardziej realne…

„Jesień…” kończy się w bardzo intrygującym momencie, na jaw wychodzi kolejna tajemnica… Czego możemy się spodziewać w następnej części, „Zimie”? Książka jest już skończona, postawiła pani ostatnią kropkę w pliku czy może nadal nad nią pracuje?

„Zima w Przytulnej”, którą właśnie piszę, jest ukoronowaniem „Sagi”. Wszystkie wątki zostaną zamknięte, a wszystkie tajemnice wyjaśnione. Myślę, że zarówno całą powieścią, jak i zakończeniem czytelniczki i czytelnicy będą usatysfakcjonowani. Dzieje się bardzo dużo, akcja toczy się tak szybko, z takimi zwrotami akcji, że nie nadążam jej spisywać, ale to przecież znak szczególny mojej twórczości. To właśnie czytelniczki znają i kochają. Zapraszam zatem w imieniu własnym i moich bohaterów do Przytulnej…

Katarzyna Michalak z nową powieścią

Przeczytaj fragment książki Katarzyny Michalak „Jesień w Przytulnej”

Szła przed siebie, ocierając łzy. Przy najbliższych musiała się jakoś trzymać, dopiero w samotności mogła sobie pozwolić na wyrzucenie wszystkich uczuć, które nią targały. Te, które trzymała na wodzy od dwudziestu jeden lat, nagle wróciły i uderzyły w nią ze zdwojoną siłą.

To nie było takie łatwe!

Maryla nie była tak dobrą i kochającą siostrą, jak Alicja ją przedstawiała!

Od zawsze, od kiedy Alicja sięgała pamięcią, bliźniaczka dręczyła ją, szykanowała, wręcz znęcała się nad siostrą, o czym rodzice nie mieli pojęcia. Alicja słowem nie mogła się poskarżyć. Raz próbowała… Maryla dopadła ją w nocy, usiadła na piersiach wybudzonej ze snu, przerażonej bliźniaczki, wcisnęła jej w twarz poduszkę i zaczęła ją dusić. Trzymała dotąd, aż rzucające się, walczące o życie dziecko zwiotczało, znieruchomiało. Dopiero wtedy odrzuciła poduszkę, pochyliła się nad półprzytomną siostrą i ostrzegła cichym, zimnym szeptem:

 – Spróbuj na mnie donieść, a jesteś trup. Rozumiesz?

Alicja kiwnęła głową, śmiertelnie przerażona.

Tamta zeszła z niej i położyła się spać jak gdyby nigdy nic, zaś jej siostra już więcej nie poskarżyła się rodzicom. Znosiła upokorzenia ze stoickim spokojem, mając nadzieję, że kiedyś Maryla się wyprowadzi, albo ona, Alicja, ucieknie z domu, i dręczenie się skończy. Jedynym uczuciem, jakim z czasem zaczęła darzyć siostrę, był strach.

Czy rodzice domyślali się, że mają w domu psychopatkę?

Nie.

Byli zbyt prostoduszni, a Maryla za dobrze ukrywała swoją podłość, by odkryli jej mroczną naturę. Na co dzień grała pogodną i sympatyczną dziewczynkę. Dopiero przy tych, których się nie bała, mogła być sobą, pokazać prawdziwą twarz.

Za co nienawidziła Alicji? Bliźniaczki bądź co bądź?

Za niewinność. Za to, że Alicja była z natury dobrym, grzecznym i kochanym dzieckiem, Maryla zaś nie. Za to, że Alicję wszyscy lubili, Marylę zaś omijano z daleka, bo nie tylko siostrze potrafiła zaleźć za skórę. Za to w końcu, że Alicja złapała takiego męża, podczas gdy z Marylą żaden mężczyzna nie był w stanie długo wytrzymać. Pewnie gdyby była mniej ostrożna, stałaby się czarną owcą rodziny Mniszków – zupełnie jak jej syn! – z tym że Azja był krnąbrny i wybuchowy, ale daleko mu było do psychopatycznej natury matki. Na szczęście geny Andrzeja złagodziły jej wpływ. 

Książka „Jesień w Przytulnej” jest już dostępna w sprzedaży online

---

Artykuł sponsorowany


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Agnieszka Żelazna 05.10.2023 11:43
Czytelniczka

Okładka zjawiskowo i idealna na tę porę roku. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale tak piękna szata graficzna z pewnością jest sporym wabikiem.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ravenstag 06.10.2023 10:28
Czytelnik

To zasługa autorki, która zawsze przywiązuje wagę do okładek.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 13.04.2024 21:52
Bibliotekarz

Ale już nie do treści. A redakcja to złoooo.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Sonia 05.10.2023 09:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post