Dzieciaki kontra bardzo złe wapniaki. „Szkoła szpiegów. Kierunek: Meksyk”

Zuzanna Mądrzak Zuzanna Mądrzak
07.09.2023

Kto uważa, że wysłanie bandy nastolatków na tajną misję przeciwko najgroźniejszym złoczyńcom świata to świetny pomysł – ręka do góry! Nie? Nikt? Nawet jeśli te dzieciaki to uczniowie superprestiżowej, prowadzonej przez CIA szkoły dla szpiegów? No naprawdę, co takiego mogłoby się stać? Stuart Gibbs już po raz szósty deleguje nieletnich do zadań, przy których wymiękłaby większość dorosłych. Tym razem zlecenie zabiera Bena Ripleya i Ericę Hale do Meksyku, gdzie ich śmiertelny wróg – złowrogi Pająk – knuje ostateczną intrygę przeciwko całemu światu.

Dzieciaki kontra bardzo złe wapniaki. „Szkoła szpiegów. Kierunek: Meksyk” Materiały Wydawnictwa Agora

„CIA jak zwykle nie ogarnia”

Benjamin Ripley ma 13 lat. Jest dopiero na drugim roku supertajnej Akademii Szpiegostwa CIA, ale już kilka razy otarł się o śmierć – i to nie podczas zajęć. Tak się składa, że ten wybitnie dobry z matmy i wybitnie słaby z samoobrony ufny kujon o złotym sercu znalazł się na celowniku najgroźniejszej organizacji przestępczej w Stanach Zjednoczonych – Pająka. W poprzednich tomach serii „Szkoła szpiegów” Ben i jego przyjaciółka Erica pokrzyżowali Pająkowi plany siania chaosu i zniszczenia. Pomogli też w schwytaniu uczniów Akademii, którzy przeszli na stronę wroga.

Chcesz kupić „Szkołę szpiegów. Kierunek: Meksyk” w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw alert LC dla tej książki!

Po tym jak Ben cudem wyszedł cało z ataku na Biały Dom, na jego życie wciąż czyhają pozbawieni skrupułów zawodowi zabójcy, a CIA – jak to ujął jeden z kolegów Bena – „jak zwykle nie ogarnia”. Teraz przed chłopakiem staje nowe wyzwanie: jeden z aresztowanych współpracowników Pająka jest gotowy w końcu zacząć sypać. Ale chce rozmawiać tylko z Benem.

Operacja „Żarłacz tygrysi”

„Kiedy zgodziłem się wziąć udział w operacji «Żarłacz tygrysi», plan nie wydawał się zbyt niebezpieczny: sądziłem, że będę obserwować Pająka i czekać, aż dorośli przybędą z odsieczą”. Och, naiwny Benie, gdyby tylko wszystko szło zgodnie z planem, agentom CIA można by było ufać, a twoi najlepsi przyjaciele nie zakradli się bez zgody na pokład twojego samolotu…

Kiedy Ben i Erica wyruszają na swoją tajną misję, akcja powieści zaczyna pędzić z prędkością górskiej tyrolki. Na przestrzeni dwóch rozdziałów dzieciaki unikają: zastrzelenia, kraksy samolotu, ataku rakietowego, kolejnej kraksy samolotu i pożarcia przez krokodyle. A to wszystko przed śniadaniem!

W tym szaleństwie Ben przede wszystkim walczy o przetrwanie swoje i przyjaciół, jednocześnie starając się przestrzegać zasad moralnych, które czasem pakują go w jeszcze większe tarapaty. Zoe i Mike chcą po prostu pokazać, że można na nich polegać. A Erica? Jako prymuska Akademii i dziedziczka wielopokoleniowej tradycji szpiegowskiej jest nastawiona tylko na cel: za wszelką cenę powstrzymać Pająka i złapać jego przywódców.

Precyzyjny harmonogram stanów emocjonalnych

Niezaprzeczalny urok całej serii Stuarta Gibbsa opiera się na sekrecie – większość dorosłych nie ma pojęcia, że Ben, Zoe i Mike szkolą się na agentów CIA. Robienie epickich rzeczy w „drugim życiu”, o którym większość osób nie wie, to popkulturowy motyw, który od dziesięcioleci kusi młodych ludzi. „Szkoła szpiegów” elegancko podtrzymuje tradycję opowieści o superbohaterach, łącząc ją z niegłupim przekazem dla młodych nastolatków.

Z Bena łatwo można by zrobić zarozumiałego bystrzaka napuszonego własnymi sukcesami, ale… to zwykły chłopak ze zwykłymi nastolatkowymi rozterkami! Sami zobaczcie: „oto wspinałem się po stopniach nieodkrytej świątyni Majów w samym środku meksykańskiej dżungli, mając w głowie tylko dziewczyny”. W tym departamencie grupa przyjaciół ma same kłopoty. Zawsze znajdzie się ktoś zakochany nie w tej osobie, co trzeba, zawsze znajdzie się niespodziewany moment bliskości i – najgorzej – zawsze trafią się nieporozumienia.

W przerwach od unikania śmiertelnego niebezpieczeństwa młodzi szpiedzy muszą więc mierzyć się ze swoimi poplątanymi uczuciami, odbierać lekcje z etyki (moja ulubiona: jeśli pozwolisz swojemu wrogowi umrzeć, nie jesteś od niego ani trochę lepszy). Ben uczy się, że jego słowa mają znaczenie, a uczucia – również te dobre – mogą przeminąć i nie ma na to precyzyjnego harmonogramu.

Szpiedzy, księżniczki i baza kosmiczna

W Polsce Stuart Gibbs jest znany z serii o Akademii Szpiegostwa CIA. „Szkoła szpiegów. Kierunek: Meksyk” to szósty wydany u nas tom z serii liczącej już 11 części. Dzięki wydawnictwu Agora dla Dzieci polscy czytelnicy mieli okazję poznać drugą bestsellerową serię tego autora. „Śledztwo w kosmosie” – pierwsza książka cyklu „Baza Księżycowa Alfa” – ukazało się w maju 2023 roku.

Oryginalny dorobek Gibbsa to sześć serii książek dla młodszych nastolatków. „Szkoła szpiegów” doczekała się komiksowego spin-offu. We współpracy z DC Comics powstał ciekawy projekt: „Bruce Wayne: Not Super” – alternatywna historia dzieciństwa Batmana w formie opowieści o czasach, kiedy Bruce uczęszczał do Gimnazjum Dla Bardzo, Bardzo, Bardzo Utalentowanych w Gotham.

W swojej twórczości autor łączy szalone przygody i iskrzący humor z faktami historycznymi i naukowymi, okraszając to wszystko szczyptą mądrych obserwacji o życiu i byciu – tak po prostu – przyzwoitą osobą.

Nazywam się Ripley, Benjamin Ripley

Można się kłócić, czy tajna Akademia prowadzona przez CIA to pomysł świeży, czy bezczelna kopia Hogwartu. Można marudzić, że nic już nie jest oryginalne albo… bawić się wyłapywaniem odniesień. Stuart Gibbs zdecydowanie nie wstydzi się czerpać z dotychczasowych dokonań popkultury, wręcz sam wkłada je w usta swoich bohaterów. Ben najchętniej porównuje swoje przygody do Jamesa Bonda – filmów, nie postaci. Kiedy jeden z przywódców Pająka przedstawia (ze szczegółami, a jakże, jak każdy szanujący się złoczyńca) młodym szpiegom swój plan, Ben podsumowuje: „prosta, choć złowieszcza intryga rodem z wczesnych filmów o Bondzie, ale mogłaby wypalić”.

Agent 007 to jednak ewidentnie nie jedyne źródło inspiracji. Starsi czytelnicy w absurdalnych dialogach zauważą, że autor najprawdopodobniej wychował się na komediach z Lesliem Nielsenem i oglądał Jasia Fasolę. Wachlarz humoru w „Szkole szpiegów” jest szeroki – od bardzo sytuacyjnego (złoczyńca kończący w rowie ze ściekami) przez mocno abstrakcyjny po bardzo dyskretne detale (w oryginale wroga organizacja nazywa się SPYDER, nawiązując do bondowskiego SPECTRE). Te mrugnięcia okiem sprawiają, że „Szkoła szpiegów. Kierunek: Meksyk” ma potencjał na bycie rozrywką dla całej rodziny i punktem wyjścia do zapoznania dziecka z klasyką nie tylko szpiegowskiej popkultury.

A jeśli do najnowszych przygód ekipy młodych szpiegów nie przekonał was żaden z powyższych argumentów, to – uwaga, spoiler – kulminacyjna scena akcji obejmuje zjazd gigantyczną zjeżdżalnią wodną przechodzącą przez basen z rekinami. „Ogólnie rzecz biorąc, to całkiem fajny sposób, żeby uciec profesjonalnym zabójcom”.

Książka jest już dostępna w sprzedaży online.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Krzysztof Gromadzki - awatar
Krzysztof Gromadzki 12.09.2023 13:03
Czytelnik

Bondziątka małe i duże, czyli szpieguj, śmiej się i baw się dobrze! 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zuzanna Mądrzak - awatar
Zuzanna Mądrzak 07.09.2023 13:30
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post