forum Oficjalne Aktualności
Szkoła jak świat. O Edmundzie Niziurskim
Być może jesteśmy świadkami odchodzenia w literacki niebyt nie tyle wielkiego pisarza dla dzieci i młodzieży, ile wielkiego pisarza w ogóle.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [40]
Ja też czytałem namiętnie Niziurskiego. To było jak zanurzenie w inny świat. Zwłaszcza, że wtedy nikt nie słyszał o komputerach, internetach, smartfonach i facebookach.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUwielbiałam Niziurskiego jako dziecko! Będę polować na biografię i mam nadzieję, że jej premiera będzie też przyczynkiem do wznowienia powieści tego wspaniałego pisarza w nowych wydaniach papierowych i e-bookach, tak żeby łatwo mogło się nimi cieszyć nowe pokolenie :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDla mnie Niziurski to była ucieczka do innego, piękniejszego świata. Chętnie tam powrócę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBardzo się cieszę na tę biografię! Niziurski był mistrzem. A ostatnio dziesięcioletnie dzieci z którymi dyskutuję na temat literatury czytały "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa" i były zachwycone. Niektóre znają wszystkie jego powieści. Interesują się również realiami PRL-u, więc mam nadzieję, że Niziurski nie zostanie zapomniany
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOsobiście nie zaczytywałam się w Niziurskim, ale na kiermaszu książkowym znalazłam "Sposób na..." i kupiłam synowi. Masz rację, że jest to trochę twórczość nieaktualna, bo "nie ma komórek, komputerów i na deskach nie jeżdżą", ale wartości jak autor hołubił bardzo przydałyby się współczesnej młodzieży.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Sposób na Alcybiadesa" wydaje mi się mieć tę przewagę nad większością reszty twórczości autora, że już wtedy pisany był jako zapis odległej przeszłości. Nie wiem na czym to polega, ale w tej jednej książce nie odczuwałam tego oderwania od współczesności, jakie towarzyszyło mi przy czytaniu pozostałych, a przecież czytałam w czasach sprzed internetu i komórek, nie tak...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTak, jak nie cierpiałam rozdziamdzianej Ani z Zielonego Wzgórza tak wielbiłam Ciamcie i Okista. Teraz wytrwale pracuję nad przekazaniem tych fascynacji moim synom. I choć to piękne przygody, świat taki nieskomplikowany, bez dramatów ciężkiego kalibru, dowcipny i z przyjaźnią na śmierć i życie, to niestety, nie jest łatwo. Powód oczywisty - świat Niziurskiego, świat naszego...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nie ma mowy o niebycie Niziurskiego, póki jestem ja i dzieci moje.
A ja już się postaram, aby duch Piegusa żył jeszcze długo, długo wśród kolejnych pokoleń łokciowego rodu mego. Tak po mieczu jak i po kądzieli.
Uwielbiam Niziurskiego i udało mi się zgromadzić całą kolekcję jego książek. Dokładnie tak jak autor tego artykułu zaczytywałem się książkami Niziurskiego (a i Nienackiego) kiedy byłem otrokiem... ale i dzisiaj, będąc dorosły chętnie wracam do tych książek (i filmów, chociaż ekranizacje były różne... pamiętam jak czekało się na odcinek Marka Piegusa :D) Niziurski świetnie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Ha, pragnę zauważyć, że wtedy młode czytelniczki wykazywały się bardziej eklektycznym gustem: czytałam zarówno dziewczyńską Krystynę Siesicką, Małgorzatę Musierowicz, Halinę Snopkiewicz, Ewę Nowacką, Marię Krüger, jak i chłopackich Zbigniewa Nienackiego, Edmunda Niziurskiego, a nawet Juliusza Verne'a i James Oliver...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejA do tego jeszcze Wernica, Londona i Lema.:)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Popieram i przyłączam się do przedmówczyń. Nie załapałam się pokoleniowo tylko na Musierowicz, za to oprócz wymienionych niby to "chłopackich" autorów czytałam jeszcze Karola Maya i Dumasa.
A "Siódme wtajemniczenie" po prostu kocham.
Ja to nawet bardziej te chłopackie książki czytałam, z wymienionych przez Różę_Bzową tylko Nowackiej jedną książkę przeczytałam w podstawówce, Musierowicz nie mam pewności, czy nie zadowoliłam się jakimś streszczeniem czy opowiadaniem przez koleżankę, bo nic z lektury wtedy obowiązkowej nie pamiętam, pozostałe nazwiska nie wszystkie nawet znałam wtedy ze słyszenia. Z...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Wiesław Wernic
Jeśli lubisz westerny - bo to taki polski Karol May.
Miałam podobnie jak Róża_Bzowa. Też czytałam zarówno książki dziewczęce (Siesicką, Ożogowską, Musierowicz, Snpokiewicz, Chmielewską - miłość została mi do dzisiaj), jak i chłopięce - praktycznie całego Maya i Wernica, Szklarskiego, Bahdaja, Niziurskiego, Curwooda, Nienackiego mniej. To były wtedy (późna podstawówka przypadająca na drugą połowę lat 90.) naprawdę wciągające...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej