forum Oficjalne Aktualności
„Tatuażysta z Auschwitz“ jednak nie jest oparty na faktach?
„Tatuażysta z Auschwitz” to książka, która w zeszłym roku podbiła nie tylko zagraniczny rynek literatury, ale również polski. Jak się okazuje, książka nie do końca jest wierna samej historii. Badaczka Centrum Badań Muzeum Auschwitz odkryła wiele nieścisłości w powieści Heather Morris.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [133]
Wydaje mi się, że niesłusznie zaczęliśmy na tą książkę patrzeć jak na książkę historyczną... Wiele osób pisze, że reklamując ją jako "prawdziwą historię z obozu" nie można popełnić takich błędów jak ten z penicyliną czy numerem budynku, w którym więzień był osadzony... Ja patrzę na tą książkę jako na historię napisaną w oparciu nie o rzetelne źródła historyczne, ale o...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejOd czasu, kiedy "przejechałem się" emocjonalnie na "My, dzieci z dworca ZOO" http://lubimyczytac.pl/ksiazka/47662/my-dzieci-z-dworca-zoo-christiane-f zrobiłem się baaardzo ostrożny w przypadku książek rzekomo opartych na faktach. Dlatego też wyłapałem kant z "Milionem małych kawałków" http://lubimyczytac.pl/ksiazka/248385/milion-malych-kawalkow.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie mam problemu z tym, że ta książka nie jest wiernym opisem ówczesnej obozowej rzeczywistości. To jest powieść, literatura piękna, a nie dokument historyczny. Zresztą sama autorka mówi, że nie chciała tworzyć literatury faktu. Nie rozumiem niektórych opinii pełnych oburzenia. Może nie jest to książka najlepsza jaką czytałem w życiu, ale i tak podziwiam autorkę, ponieważ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNadal nie widzę problemu. Tę powieść należy czytać trochę głębiej. Obozowa rzeczywistość jest bardzo ważnym elementem tej książki, ale jest tylko tłem. ,,Tatuażysta z Auschwitz" opowiada o czymś więcej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZważywszy, że nie dzieje się to w Rurytanii, tylko w Auschwitz, i nie za Piasta Kołodzieja, tylko w XX wieku, to chyba żądanie ścisłości nie jest przesadą.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie twierdzę, że domaganie się zgodności z faktami jest przesadą. Dziwi mnie natomiast to oburzenie, jakby autorka tej powieści zrobiła coś naprawdę złego. Jeszcze raz napiszę: to jest literatura piękna, a nie dokument historyczny.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postHmm,wielka szkoda.Gdy będę sięgać po kolejną podobną książkę zapalę sobie czerwoną lampkę...albo w ogóle nie czytać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postRacja.Ale czytajac ksiazki, publikacje czy sluchajac wspomnien osob tam przebywajacych nie śmiem negowac ich zdania, bo jest to temat trudny.W myśl zasady nie bylam tam, nie widziałam, nie doswiadczylam, nie moge sie wypowiadac, mądrowac, ze nie to nie bylo tak ja wiem lepiej.No ale skoro tak twierdzi badaczka....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW swojej recenzji napisałem, że "Tatuażysta..." to "Kod Leonarda da Vinci" wśród książek obozowych. Zebrane jakieś tam fakty, bez refleksji, bez zagłębienia i wśród nich stworzona historyjka. Nie jest to oczywiście rzecz nowa. Wielu pisarzy bierze sobie jakieś tam wydarzenie i tworzy w jego ramach mniej lub bardziej prawdziwą/wiarygodną historię. Przecież Twardoch w Królu...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejodnoszę wrażenie że w tym temacie podważa się wiarygodność każdego kto nie jest Polakiem. jest to trochę (bardzo) żenujące. serio ktoś oczekuje że jako 80 czy 90-letni staruszek będzie w stanie podać ze szczegółami drogę przebytą do obozu? dajcie spokój.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle ktoś to jeszcze pisał i ktoś mógł fakty sprawdzić.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie, od starszego pana nikt nie wymaga takich informacji. Za to wymaga się od autorki by je weryfikowała. I miło by było by przed pisaniem przeczytała coś odnośnie historii obozu i jego funkcjonowania.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAkurat pomylona droga to najmniejszy problem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Arancione no widzisz, a raczej jednak wymaga się od starszego pana żeby pamiętał takie informacje. Heather Morris za zadanie miała spisać historię Lyle'a oraz jego żony co też uczyniła. fakty zweryfikowała problem leży jednak w tym, że jednak najwyraźniej Polakom ewidentnie zdaje się, że mają monopol na prawdę. a już zwłaszcza jeśli mowa o II wojnę światową. jak pisałam:...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@isobel Moim zdaniem to nie są luki w pamięci starszego pana, tylko celowe uproszczenie i spłycenie historii pod sukces wydawniczy. I to jest w tym najbardziej ohydne!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@isobel Nikt nie podważa wiarygodności tego pana, na którego życiu książka niby jest napisana. Chodzi o to, ze autorka odwaliła chałturę robiąc wiele błędów historycznych i mówiąc o swoim dziele, jak o czymś co autentycznie miało miejsce. Ona nie miała żadnego zadania, jak to nazwałaś, to po prostu jej samozwańczy sposob na zarabianie pieniędzy. Przekręcając historię.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postI znowu bujdy na resorach... Ale rachunek się zgadza.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
A to ci niespodzianka! Aż trzeba było analizy badaczki, aby obalić wiarygodność dokumentalną tego literackiego gniota. Bez tego przeciętny czytelnik by sobie nie poradził, ależ skąd!, bo to przecież jeden jedyny utwór poruszający problematykę obozową, więc o zapaleniu czerwonej lampki podczas czytania nie mogło być mowy. ;)
Swoją drogą przypomina mi to szum związany z...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto