Jak czytać szybciej?


Czy na liście Waszych noworocznych postanowień znalazło się „w 2016 roku będę więcej czytać”, ale nie wiecie, jak się do tego zabrać? Podobno Agatha Christie czytała 200 książek rocznie, Mark Zuckerberg chwali się, że potrafi czytać jedną książkę dziennie, a prezydent Roosevelt twierdził, że gdy weźmie wolny wieczór, może przeczytać nawet trzy.
Zobacz pełną treśćLista wypowiedzi [85]



nie, na mojej liście noworocznych postanowień wcale nie ma: szybciej czytać. W ogóle nie mam takiego założenia. Chcę nadal delektować się słowem pisanym, chcę czytać takie książki, że fragmenty czytam po kilka razy, że zapisuję cytaty w swoim magicznym notesie, że się zamyślam czytając i że żałuję, że już skończyłam czytać. Ubolewam, że życie jest tak krótkie i że...
więcej
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Zgadzam się zwłaszcza jeśli chodzi o głośne czytanie. Sama zauważyłam, że jeśli czytam na głos (np. komuś fragment, którym chcę się podzielić) to gubię się w tekście ponieważ moje oczy przyzwyczajone do szybkiego pochłaniania całych akapitów są daleko przed tym co czytam na głos i zabawnie skracam tekst. Zdecydowanie czytanie na głos spowalnia.
Mam szereg wątpliwości co do twoich tez. Po pierwsze czy rzeczywiście w szkole stosuje sie błędną metodykę nauczania czytania? Przez tyle dziesięcioleci już to chyba przerobiono? Słabe czytanie ludzi to nie przyczyna błędnej metodyki, a fakt że dzieci i młodzież ograniczają się tylko do szkolnego czytania. Bez samodzielnego czytania w domu, każdy będzie tylko dukał i...
więcej
Żona może mieć dysleksję, serio. Moja córka tak ma. Zrywamy boki jak czyta na głos. Czyta szybko i jak jej się słucha to wszystko ma sens. Ale ja się zajrzy do tekstu, który czyta, tam jest napisane niby to samo, ale innymi słowami. U niej wytwarza się coś w rodzaju ciągu:
patrzę - czytam - rozumiem - mówię
Czyli ona nie czyta na głos, tylko opowiada na bieżąco o tym co...


Czytanie ma być przyjemnością, nie wyścigiem. Oczywiście, że chciałbym mieć więcej CZASU na czytanie, ale życie nie składa się tylko z czytania książek. Zresztą nie powstałyby kolejne, gdyby ludzie tylko siedzieli i czytali.
Rozumiem, że niektórym osobom jest to bardzo przydatne. Ale jeśli czytam Dostojewskiego, Tołstoja czy innego autora, to nie robię to po to, żeby...

Czytam bardzo szybko, chociaż nigdy nie uczyłam się żadnych technik - tak już mam od dzieciństwa, od momentu, gdy nauczyłam się czytać.
I niestety, czasami to szybkie czytanie jest dla mnie przekleństwem, gdy chcę delektować się lekturą. Muszę ją sobie wtedy umiejętnie dozować, np. kilkanaście, kilkadziesiąt stron dziennie (tak czytam od dłuższego czasu "Don Kichota"...

Ja czytam stronę na minutę (chyba że akcja bardzo mnie wciągnęła to wtedy przyspieszam) i mi to w zupełności wystarcza :)

Czytać szybko to można literaturę fachową, jak trzeba na jutro albo na wczoraj. Ale beletrystykę? Nigdy!

Czytać więcej - to jedno. Czytać szybciej - coś zupełnie innego. Wiadomo, jest zjawiskiem drażniącym, gdy osobie dorosłej sporo czasu zajmuje zrozumienie dość prostego tekstu. Techniki szybkiego czytania przydają się podczas przeglądania prasy codziennej czy instrukcji obsługi nowej pralki. Nie wyobrażam sobie jednak czytania Hłaski, Steinbecka, Myśliwskiego, Tulli czy...
więcej
Podobnie jak niektórzy z przedmówców, uważam, że nie ma potrzeby bardzo szybkiego czytania. Co więcej, nie ma sensu ciągłe myślenie o tym, że "muszę więcej czytać". Nie od dziś wiadomo, że jak coś staje się przymusem, to przestaje nas bawić. Po co gonić samego siebie, kiedy czytanie ma być właśnie tym momentem, kiedy nie liczymy czasu, nie spieszymy się tylko się...
więcej
To śmieszne. Żyj szybko, czytaj szybko, umieraj szybko.
A gdzie delektowanie się książką, słowami, stylem ? Gdzie ta magia ? Najważniejszą kwestią, którą promuje się z każdej strony to ilość przeczytanych książek w ciągu roku, w ciągu miesiąca, tygodnia etc.
Strasznie to płytkie.
czytam bo lubię, czytam bo jestem miłośnikiem książek / nie tylko w formie elektronicznej ale i tradycyjnej/, nie zwracam uwagi na ilość, ale na treść i na to co daje mi książka.
Wszędzie teraz statystyki, rankingi, trofea, osiągnięcia, więc zawitały i do świata książek. Moim zdaniem to zbędne. Przypuszczam, że większość ludzi czyta dla przyjemności, a jaki sens w przyspieszaniu końca owej przyjemności, tj. miłej lekturze? :)
Małgosiu!Trafiłaś w samo sedno.
Bardzo szybkie czytanie to tak jak szybkie numerki,krótko trwają i szybko się o nich zapomina.Przepraszam za porównanie,ale kiedy kocham się z ukochanym mężczyzną,chcę to robić jak najdłużej,a nie szybko skończyć i iść spać.Tak samo z książką.Jak jest dobra,przedłużam jej czytanie jak długo się da.Odkładam,myślę o niej,wracam,czytam,znowu...
Elżbieta, akurat przypomniałam sobie Twoją opinię, czytając dzisiaj w artykule Piotra Rymarczyka "Dwa narcyzmy - kultura masowa w świetle koncepcji Christophera Lascha i Herberta Marcusego" (ze zbioru "Kulturalno-polityczny AVATAR?" red. Piotr Żuk) o przeliczaniu wszystkiego: "[...] tendencje do kwantyfikowania przyjemności, jakie spotykamy w publikowanych w lifestyle'owych...
więcej
Zapraszamy do dyskusji.
Użytkownicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post