Od lat spędzam Święta w gronie rodzinnym. Ma to zarówno wady jak i zalety. Jednak z roku na rok przedświąteczna gorączka zaczyna dawać mi się we znaki. O ile dla dzieci nadejście Mikołaja, czy magia Świąt jest wyjątkowa i niepowtarzalna, o tyle dla dorosłego to wszystko staje się mniej widoczne. Gdybym miała możliwość, chciałabym spędzić Święta bardziej spokojnie, z ukochaną osoba. Najlepiej w jakimś ośnieżonym pensjonacie, daleko od cywilizacji ale w tradycyjny sposób. Przełamać się opłatkiem, spożyć wigilijną wieczerzę i wybrać się na krótki spacer. Celebrowanie wspólnych chwil oraz obecność drugiej osoby, jest szczególnie ważna w obecnych, niespokojnych czasach.

Od lat spędzam Święta w gronie rodzinnym. Ma to zarówno wady jak i zalety. Jednak z roku na rok przedświąteczna gorączka zaczyna dawać mi się we znaki. O ile dla dzieci nadejście Mikołaja, czy magia Świąt jest wyjątkowa i niepowtarzalna, o tyle dla dorosłego to wszystko staje się mniej widoczne. Gdybym miała możliwość, chciałabym spędzić Święta bardziej spokojnie, z...

2020 rok jest niestandardowy, dlatego chciałabym, żeby takie były również tegoroczne święta. Skoro jesteśmy zmuszeni spędzać większość czasu i pracować w domu, to ten czas powinien być inny niż dotychczas. Chciałabym spędzić święta z moimi domownikami, ale z dala od naszego domu - w wynajętym domku czy mieszkaniu w malowniczym miejscu albo nawet w wielkim mieście. Tym razem nie przygotowywalibyśmy samodzielnie dań, tylko zamówili catering. Po zjedzeniu kolacji wyruszylibyśmy na spacer po okolicy, oglądali oświetlone budynki, a następnie do nocy gralibyśmy w gry planszowe. Nie kusiłoby nas zaglądanie do laptopa czy innych mediów, nadrabianie zaległości, jak również nie czulibyśmy się zobowiązani do zmywania czy drobnych porządków przed jutrzejszym dniem, w którym odwiedzi nas dalsza rodzina. Liczyłoby się tylko tu i teraz, najbliżsi i wspólnie spędzony czas z dala od zmartwień!

2020 rok jest niestandardowy, dlatego chciałabym, żeby takie były również tegoroczne święta. Skoro jesteśmy zmuszeni spędzać większość czasu i pracować w domu, to ten czas powinien być inny niż dotychczas. Chciałabym spędzić święta z moimi domownikami, ale z dala od naszego domu - w wynajętym domku czy mieszkaniu w malowniczym miejscu albo nawet w wielkim mieście. Tym razem...

A ja bym chciała tak na bogato.... Piękny hotel, piękny apartament, oczywiście taki, w którym mogłabym zamieszkać z psem. Śniadanie do łóżka, a potem w wynajętej sali wielka impreza rodzinna. Oczywiście ja płacę i ja zapraszam. Są bliscy, są wspaniałe prezenty spełniające marzenia każdego. Wielka choinka pod sam sufit mruga setkami światełek, a przed hotelem tysiące świateł i super dekoracja świąteczna. Personel hotelu miły, uśmiechnięty. I oczywiście Święty Mikołaj, który okazuje się sympatycznym starszym panem zakochującym się we mnie od pierwszego wejrzenia....

A ja bym chciała tak na bogato.... Piękny hotel, piękny apartament, oczywiście taki, w którym mogłabym zamieszkać z psem. Śniadanie do łóżka, a potem w wynajętej sali wielka impreza rodzinna. Oczywiście ja płacę i ja zapraszam. Są bliscy, są wspaniałe prezenty spełniające marzenia każdego. Wielka choinka pod sam sufit mruga setkami światełek, a przed hotelem tysiące...

Z chłopakiem w drewnianej chatce z tańczącym ogniem w kamiennym kominku zasypanej białym puchem. Oczywiście nie mogłoby zabraknąć wypełnionej po brzegi świątecznymi smakołykami spiżarki ;)

Z chłopakiem w drewnianej chatce z tańczącym ogniem w kamiennym kominku zasypanej białym puchem. Oczywiście nie mogłoby zabraknąć wypełnionej po brzegi świątecznymi smakołykami spiżarki ;)

Za wcześnie? Ja już mam prezenty spakowane :-) Z kim? To oczywiste- z mężem, dziećmi i kotem. A gdzie? Byłoby cudownie spędzić je w moim rodzinnym domu, z rodzicami i z siostrą i jej rodziną. Oby tylko sytuacja pozwoliła. Jest to bardzo głośne i rozbrykane towarzystwo, ale najukochańsze na świecie. Precz wirusie!

Za wcześnie? Ja już mam prezenty spakowane :-) Z kim? To oczywiste- z mężem, dziećmi i kotem. A gdzie? Byłoby cudownie spędzić je w moim rodzinnym domu, z rodzicami i z siostrą i jej rodziną. Oby tylko sytuacja pozwoliła. Jest to bardzo głośne i rozbrykane towarzystwo, ale najukochańsze na świecie. Precz wirusie!

Nigdy nie wyobrażałam sobie Świąt w miejscu innym niż mój dom. Dla mnie Boże Narodzenie to przede wszystkim rodzina - rodzeństwo, rodzice, dziadkowie i mój ukochany pies.
Pomimo, iż Wigilia kojarzy się tylko i wyłącznie ze świąteczną kolacją, prezentami i śpiewaniem kolęd, dla Nas jest ona czymś więcej.
To czas zacieśniania więzi rodzinnych, szczerych rozmów oraz serdecznych uśmiechów.
Zanim zasiądziemy do stołu musimy wywiązać się z wielu obowiązków. Dekoracja domu i podwórka, przygotowanie potraw czy strojenie choinki. To wszystko choć wydaje się banalne, dla Nas staje się coroczną tradycją, której zaniedbanie wiązałoby się ze sporym poczuciem winy. Po prostu tak jest i być musi.
Dlatego też Wieczerza Wigilijna jest dla mnie tylko i wyłącznie świętem rodzinnym - nie wakacjami.

Nigdy nie wyobrażałam sobie Świąt w miejscu innym niż mój dom. Dla mnie Boże Narodzenie to przede wszystkim rodzina - rodzeństwo, rodzice, dziadkowie i mój ukochany pies.
Pomimo, iż Wigilia kojarzy się tylko i wyłącznie ze świąteczną kolacją, prezentami i śpiewaniem kolęd, dla Nas jest ona czymś więcej.
To czas zacieśniania więzi rodzinnych, szczerych rozmów oraz...

Uważaj o czym marzysz bo może się spełnić, ale … Ja bym chciała spędzić ten wyjątkowy dzień tylko z moim kotem. Mam dużą rodzinę, która co roku spotyka się przy wielu okazjach, żeby wspólnie celebrować chwile. Wspólne biesiadowanie, jedzenie, zgiełk i śmiechy. Od dawna fantazjuje, że zabieram mojego kocura Lucyfera i w Boże Narodzenie wyjeżdżamy do domku w górach. Rozpalam ogień w kominku i przez cały wieczór delektuje się dobrą książką, mruczeniem na moich kolanach i ciepłem bijącym od ognia. Uwielbiam świąteczną atmosferę, ale ginie gdzieś pod wpływem wszystkich przygotowań, sprzątania a co najgorsze politycznych rozmów przy stole. W dobie pandemii uważam swój pomysł za bardzo rozsądny.

Uważaj o czym marzysz bo może się spełnić, ale … Ja bym chciała spędzić ten wyjątkowy dzień tylko z moim kotem. Mam dużą rodzinę, która co roku spotyka się przy wielu okazjach, żeby wspólnie celebrować chwile. Wspólne biesiadowanie, jedzenie, zgiełk i śmiechy. Od dawna fantazjuje, że zabieram mojego kocura Lucyfera i w Boże Narodzenie wyjeżdżamy do domku w górach. Rozpalam...

Dlaczego święta są piękne tylko w głowie? Tandetnie rozświetlone miasto, grube mikołaje z coca coli przed domami, z każdej strony dobiegające last xmas i te same świąteczne filmy dawkowane w TV już od listopada, przerywane agresywną reklamą zabawek. To nie świąteczna piosenka słuchana ze spotify. Rzeczywistość skrzeczy podwójną wigilią w pośpiechu, tymi samymi rozmowami, workami papieru prezentowego i fałszywymi uśmiechami nad śledziem z cebulką. Marzę o białych świętach pod islandzkim niebem. Wyjedziemy wieczorem za miasto poszukać zorzy. Ty Kochanie będziesz kierował, ja przecież nie umiem terenowym… Znajdziemy Aurorę i oparci o maskę samochodu wypijemy ciepły barszcz z termosu. Przytulisz mnie jak lubię – zagarniesz wielkim ramieniem do siebie i pocałujesz w zmarznięty nos. Bez choinek, prezentów z Internetu i wiecznie migającego telewizora. Będziemy stać i podziwiać taniec nieba. Obiecuję Kochanie, że aparat zostawię w domu, nie będę biegać za tym jedynym ujęciem. Dam spokój islandzkim elfom. Jak już porządnie zmarzniemy, wrócimy i będziemy grzać nogi przy kominku. Będę Cię miziać po brodzie, a Ty będziesz bawił się moimi włosami. Potem zjemy na kolację to co lubimy a na deser dużo czekolady. Do snu opowiesz mi jedną z tych smutno-śmiesznych historii, których dużo przeżyłeś… Może tam, prawie na szczycie świata zobaczymy Mikołaja? Tego prawdziwego, w koronie z zorzy…

Dlaczego święta są piękne tylko w głowie? Tandetnie rozświetlone miasto, grube mikołaje z coca coli przed domami, z każdej strony dobiegające last xmas i te same świąteczne filmy dawkowane w TV już od listopada, przerywane agresywną reklamą zabawek. To nie świąteczna piosenka słuchana ze spotify. Rzeczywistość skrzeczy podwójną wigilią w pośpiechu, tymi samymi rozmowami,...

Najmilej czas spędza się w towarzystwie osób z grona „sami swoi”, czyli do nas podobnych, mających te same przekonania, upodobania, gust. Co jednak w sytuacji, gdy człowiek z natury introwertcznej preferuje wolne chwile przeznaczyć na czynności wykonywane w osamotnieniu?
Takim typem osobowości jestem ja. Wigilia nietypowa, związana z izolacją w jakimś ukrytym miejscu byłaby szansą odskoczni od rodzinnego stołu, przy którym zgiełk, kłótnie, bezsensowne dyskusje są głośniejsze i bardziej chaotyczne niż startujące samoloty odrzutowe. „Pijak, samotnik.... i najprawdopodobniej najlepszy śledczy w Norwegii”- czyli Harry Hole- byłby odpowiednim kandydatem na wspólną Wigilię. Mimo, iż jestem abstynentką i brzydzę się alkoholem, tak jak i on jestem samotnikiem lubiącym umysłowe wyzwania. Bliska memu serca jest Norwegia, zatem skorzystałabym z okazji, by ją odwiedzić i razem z Harrym udać się na wyprawę w poszukiwaniu zorzy polarnej. Noc wigilijna upłynęłaby nam na wędrówce pośród zachwycającej przyrody skandynawskiego kraju i obserwacji malowideł na niebie powstałych z zorzy polarnej. Zagrzalibyśmy się w opuszczonej chacie, rozpalając ogień w kominku, zjedlibyśmy złowione i upieczone na świeżo ryby i razem rozwiązywalibyśmy łamigłówki i sprawy Holego do rozwikłania w ramach śledztwa. To byłby dla mnie wyjątkowy czas. Mam nadzieję, że pobyt ten uwieczniłby sam Jo Nesbo, zapisując ten epizod na kartach najnowszej powieści- trzynastej części cyklu o HH.

Najmilej czas spędza się w towarzystwie osób z grona „sami swoi”, czyli do nas podobnych, mających te same przekonania, upodobania, gust. Co jednak w sytuacji, gdy człowiek z natury introwertcznej preferuje wolne chwile przeznaczyć na czynności wykonywane w osamotnieniu?
Takim typem osobowości jestem ja. Wigilia nietypowa, związana z izolacją w jakimś ukrytym miejscu...

Gdybym mogła, to na ten jeden wyjątkowy wieczór chciałabym przenieść się do przeszłości, kiedy święta jako mała dziewczynka spędzałam u ukochanej babci. Teraz tej najwspanialszej kobiety na świecie już nie ma, nie ma też tego domu, w którym "czuło się" życie, miłość i radość. Przeżyć jeszcze raz wigilijny wieczór w tamtym klimacie, w rodzinnym gronie, byłoby magicznie. Poczuć zapach choinki, którą dziadek rano z uśmiechem zatargał po śniegu na sankach... Posmakować korzenne pierniki, które szczelnie schowane czekały na wszystkie wnuki.... Zobaczyć uśmiech na twarzy babci, która na ten jeden wieczór czekała jak nikt inny.

Gdybym mogła, to na ten jeden wyjątkowy wieczór chciałabym przenieść się do przeszłości, kiedy święta jako mała dziewczynka spędzałam u ukochanej babci. Teraz tej najwspanialszej kobiety na świecie już nie ma, nie ma też tego domu, w którym "czuło się" życie, miłość i radość. Przeżyć jeszcze raz wigilijny wieczór w tamtym klimacie, w rodzinnym gronie, byłoby magicznie....