-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "zakon" [44]
[ + Dodaj cytat]
Był nakaz na Viriona — podjął — Dwudziestu rycerzy Zakonu
przyszło po jego głowę. Virion pijany, w burdelu... Ledwie podarte gacie miał na sobie.
Rycerze wołali go, wiedząc, że nie ucieknie, że nie zaprzeczy legendzie. Śmiali się,
krotochwile wykrzykiwali. Virion, chwiejąc się na nogach, zeszedł do nich, w brudnych
gaciach, obrzygany, z mieczem jeno w ręku. Rycerze otoczyli go, szydzili, cześć mu odbierali.
A on powiedział... „O! Dwadzieścia żywych trupów ze mnie szydzi. Cóż za czasy
nastały, żeby trupy, miast na cmentarzu leżeć, ludzi nachodziły”. I wyciągnęli rycerze broń. Rycerze Zakonu! Najlepsi w mieczu. Najszybsi. Od dziecka szkoleni w szermierce,
w znoszeniu bólu i ran, w pogardzie dla śmierci. I mówili: „Jeszcze słowem kąsasz?
Nad własnym grobem?”. A Virion brudny, w gaciach samych. Kurwy w burdelu dalejże
go lżyć i obśmiewać. A pachołkowie, czy to chcąc podlizać się Zakonowi, czy to respekt
czując przed taką siłą, dalejże oblewać go pomyjami. Aż podszedł jeden z najmłodszych
i z tyłu wylał mu zawartość spluwaczki na głowę. Virion odwrócił się i uśmiechnął.
„Synu” — powiedział — „wydaje ci się, że wszystkie rzeczy ułożone na świecie. Że
wszystko ustalone przez większych niż my... Ale nie ma przeznaczenia! Nie wszystko
dzieje się tak, jak chcą możni, jak chcą Bogowie. Nie mówię tego, żebyś opowiadał wnukom.
Chcę, żebyś wiedział, że nie ma przeznaczenia!” I odwrócił się. Kurwy lżyły go, parobkowie
obrzucali śmieciami, rycerze ruszyli na niego... A on zabijał ich, jednego po
drugim, jednego po drugim, jednego po drugim. Jak skończył, brudny, śmierdzący... ślizgając
się we krwi podszedł do schodów. „Nie ma przeznaczenia” — powiedział do struchlałego
chłopca. „Nie możni i nie Bogowie ustalają porządek świata. Nie ma przeznaczenia”.
Kurwy milczały przerażone, parobkowie uciekali, niosąc wieść o klęsce... I tylko
jęki śmiertelnie rannych odpowiadały jego głosowi.
- Był związany czarem, któremu podlega jego gatunek, co oznaczało, że musiał być posłuszny bezpośredniemu rozkazowi swojego pana, Syriusza. Przekazał jednak Narcyzie informacje, które dla Voldemorta okazały się bardzo cenne, ale Syriuszowi wydały się banalne i nie zabronił skrzatowi ich ujawniać. - Na przykład? - Na przykład to, że osobą, na której Syriuszowi najbardziej zależy, jesteś ty - powiedział cicho Dumbledore. - Albo to, że Syriusz jest dla ciebie i ojcem, i bratem. Voldemort oczywiście wiedział, że Syriusz jest w Zakonie, i że ty wiesz, gdzie on jest, ale informacje od Stworka pozwoliły mu zrozumieć, że jedyną osobą, którą będziesz chciał uratować bez względu na wszystko, jest Syriusz Black.
To ojcowie Kościoła mówili, że kobieta jest komnatą diabła. To święty Tomasz głosił, że jest mniej rozumna niż mężczyzna i powinna być mu podległa. To papieże zadecydowali, że kobieta w klasztorze może się tylko modlić, sprzątać i gotować. To mężczyźni przez wieki odnosili się do niej z głęboką nieufnością czy wręcz pogardą. Uważali, że im więcej kontroli, tym lepiej. Zabraniali jej wychodzić z domu, kształcić się, być u władzy, głosować w wyborach. Swoim namiętnościom folgowali bez ograniczeń, ale to jej rzypisywali, że jest nierządnicą. Mężczyzna był jurny, a kobieta upadła.
Trzeba wielkiej wiary, żeby tak bezczelnie złożyć śluby i zrzucić na Jezusa troskę o to, by z wygodnisia, złodzieja, modnisia zrobić ubogiego, z pyskacza, egoisty i lekkoducha, zapominalskiego zrobić posłusznego, a z panienki kokietki, próżnej pięknisi zrobić czystą.
Niektóre siostry mają laptopy, tablet, po trzy komórki, pozostałym nie wolno, bo ubóstwo. O tym, komu wolno, decyduje przełożona, która sama ma prywatne konto bankowe i samochód, nie wiadomo na kogo zarejestrowany. Siostry chorują, a nie dostają zgody na wizytę u lekarza, aż wydarzy się tragedia. (...) Kontrole są fikcją, bo przełożona przekupuje siostrę z generalatu złotym zegarkiem albo wycieczką do Rzymu.
Niektóre wpadły w depresję na skutek umartwień i wierności ślubowi posłuszeństwa, a wówczas przełożone pozbyły się ich jako niedojrzałych. Pozostałe odeszły same, kiedy straciły nadzieję na zmianę.
...odejścia z zakonu są trudne dla tych, co zostają.
...nawet w więzieniach ludzie mają większą swobodę myśli i informacji niż ta, którą Kościół przewidział dla "służebnic Chrystusa".
Syn nestora rodu przyjechał w jego imieniu, by oznajmić, że mur oddzielający boczną nawę od świata już nigdy nie zostanie rozbity. Wedle jego zapewnień, w Rzymie przyjęto z ulgą wiadomość, że przeorysza norbertanek przestała sprawiać kłopoty. Pomorzu należała się własna, wielka święta, podobnie zasługiwał na nią klasztor. I nie można było tego psuć.
Zakonnice katolickie żyły poza nawiasem społeczeństwa z innych względów. One same oraz ich klasztory były całkowicie podporządkowane hierarchii i nauce Kościoła. Zakonnice jako kobiety w instytucji kierowanej przez mężczyzn, w której tylko oni mogli służyć jako kapłani, oraz jako osoby żyjące w izolacji od świata i wyrażające pobożność specyficznymi środkami trzymały się na dystans od bieżącej polityki kościelnej. Polskie zakonnice uratowały setki, a być może tysiące żydowskich dzieci. W niektórych przypadkach pragnęły nawracać te dzieci na wiarę rzymskokatolicką. Matka Michała Głowińskiego - odnalazłszy po wojnie syna żywego - chętnie pozwoliła siostrom go ochrzcić w zamian za to, co zrobiły, i jak ryzykowały. Z perspektywy teologicznej Kościoła katolickiego ratowanie dusz było ważniejsze od zachowania ziemskiego żywota. Z kolei z politycznego punktu widzenia nawrócenie dzieci czyniło je chrześcijanami.