-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Cytaty z tagiem "slumsy" [10]
[ + Dodaj cytat]Zwróciwszy się ku magom, poczuła, jak wzbiera się w niej gniew na myśl, że wyrzucono ją z domu, jak łączy się on z wpojoną nienawiścią do magów, i cisnęła kamieniem w mówiącego.
Slumsy to ohydna skaza na obliczu miasta. To wylęgarnia zbrodni i chorób. Król nie powinien był pozwolić im się tak rozrosnąć.
Wskazał na nią, a spojrzenia pozostałych podążyły za jego gestem. Kiedy unieśli ręce, poczuła paniczny strach. [..] Zakręciło jej się w głowie, kiedy kilka rozbłysków oświetliło znajdujące się przed nią twarze; krzyki rozdarły powietrze.
Osiedle za jej plecami stanowiło niezaprzeczalnie obce terytorium, tkwiące
samotnie we własnym nieszczęściu.
- (...) Boją się, że szkoła w jakiś sposób usankcjonuje istnienie tego osiedla. Teoretycznie slumsy nie istnieją, bo prawo na nie nie pozwala.
- Jesteśmy nieludźmi - odezwał się wesoło Prabaker. - A to są niedomy, a my nieżyjemy.
- A teraz do kompletu mamy nieszkołę - zakończyłem. - Władze w końcu poszły na coś w rodzaju kompromisu. Pozwoliły na prowadzenie tymczasowej szkoły (...).
Każdy mieszkaniec slumsów wiedział, że wyjść z ubóstwa można tylko na trzy sposoby: odnajdując lukę rynkową, jak zrobili to Husajnowie, którzy zajęli się skupowaniem śmieci; poświęcając się polityce i nie stroniąc od korupcji, w czym przodowała Asza; oraz zdobywając wykształcenie. Kilkudziesięciu rodziców w Annawadi jadło tylko placki roti z solą, by móc pokryć koszty nauki swych dzieci w prywatnych szkołach.
Szacuje się, że 25% Brazylijczyków mieszka w okrytych złą sławą fawelach. Trudno jest uczynić bogatym kraj, w którym co czwarty obywatel żyje w biedzie. Nie oznacza to, że Brazylia nie jest rosnącym w siłę mocarstwem. Wzrost ten będzie po prostu ograniczony.
Połowa z nich żyje w slumsach, je i sra w miejscach nieodpowiednich nawet dla zwierząt. Niezły sposób dzielenia się darem Bombaju
W Annawadi bajoro ze ściekami podkradało się coraz bliżej chat niczym drapieżne zwierzę. Chore bawoły domowe ryły pyskami w górach mokrych, rozkładających się odpadów, szukając jedzenia, a swą łapczywość często przypłacały biegunką tak ostrą, że lało się z nich częściej i obficiej niż z ogólnodostępnego kranu w Annawadi. Ludzie, również chorzy otrząsali błoto ze stóp i pojękiwali: Pali mnie w brzuchu, piecze w piersiach; Całą noc rwało mnie w nodze. Osiadłe w sadzawce żaby rechotały ze współczuciem, ale w barakach nie słychać było ich chóru. Deszcz bębnił w metalowe dachy z taką mocą, ze zdawało się, iż biegnie po nich stado zebr.
Sunil usłyszał kiedyś, że deszcz wymywa podłość z ludzkich dusz.
Już z daleka czuć, że pociąg dojeżdża do miasta. Duszący odór zapowiada spotkanie z koszmarną hybrydą, jaką jest każde z indyjskich osiedli, powstałych na granicy szansy i beznadziei. Tkwią w martwym punkcie, między miejską a wiejską strukturą.