-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "rose" [76]
[ + Dodaj cytat]
- Znajdź jedną rzecz. Jedną piękną rzecz. (...)
- Twoje włosy. – powtórzył Dymitr. Jego oczy były rozszerzone, niemal pełne strachu. – Twoje włosy są piękne.
Nie wydawało mi się, nie w ich obecnym stanie. Oczywiście, biorąc pod uwagę to, że znajdowaliśmy się w ciemnym zaułku wypełnionym martwymi ciałami, wybór był dość ograniczony.
- Jest taka sprawa – zaczęłam mimochodem. – Wkrótce może dołączyć do nas Wiktor Daszkow.
Na korzyść Sydney można było powiedzieć, że udało jej się nie zjechać z drogi.
- Co? Ten zbiegły więzień?
Sądząc po wyrazie oczu Dymitra, był w ciężkim szoku, ale, jak zawsze, pozostał opanowany i zachował kontrolę.
- Dlaczego – zaczął powoli. – Wiktor Daszkow dołącza do nas?
- No cóż, to dość zabawna historia...
Nie wierzę w bratnie dusze, nie do końca. Uważam, że myślenie, że na tym świecie jest tylko jedna osoba stworzona dla nas, jest
śmieszne. Co jeśli twoja „bratnia dusza" żyje w Zimbabwe? Co jeśli umrze młodo? Uważam też za niedorzeczne „dwie dusze stające się jedną". Trzeba trzymać się samego siebie. Ale wierzę w dusze, które są zsynchronizowane, dusze, które odzwierciedlają siebie nawzajem.
Czym jest miłość, tak na prawdę? Kwiaty, czekolada i poezja? Czy może to coś całkowicie innego? Czy to była zdolność do dokończenia czyjegoś żartu? Czy była to absolutna wiara, że ktoś będzie przy tobie osłaniając twoje plecy? Czy było to znanie kogoś tak dobrze, że natychmiast rozumiało się, dlaczego ta druga osoba robi to, co robi – i podziela te same poglądy?
- Co teraz? – spytała Jill.
- Teraz zrekonstruujemy linię Dragomirów i wywołamy zabójczynię. – powiedziałam.
- Och, i to wszystko? – Sarkazm Adriana był niemal namacalny.
- Kim są ci ludzie? – spytała moja matka.
- Zgadnij. – odpowiedział sucho Abe. – Kto mógłby być tak głupi żeby włamać się na Dwór po ucieczce z niego?
Jesteś teraz wolną kobietą. A nawet więcej. Bohaterką. Abe puszy się, że to wszystko jego zasługa.
To wywołało mój niewielki uśmiech.
- Oczywiście, że tak. Pewnie niedługo przyśle mi rachunek.
- Hej, co jest? – spytałam.
- Nadal nie jesteś w pełni sił. – upomniał. – Może ci się wydawać, że wróciłaś do normy, ale tak nie jest.
- To jest norma dla mnie. I wiesz, myślę, że przy tej wolności, samopoznaniu i wyrażeniu naszych miłosnych spraw moglibyśmy w końcu zastopować z tą całą mądrością mistrza Zen i pierdołami o praktycznych poradach.
- To nie najgorszy pomysł. – kusił mnie.(...)
- Nic z tego, towarzyszu, nie zaczynaj znowu. (...)
- Teraz tak mówisz. – stwierdził, walcząc z atakiem śmiechu. – Ale pewnego dnia się złamiesz.
- Nie ma mowy. (...) – Masz kilka całkiem dobrych argumentów, ale daleko ci do przekonania mnie.
- Jeszcze nie próbowałem na poważnie. – rzekł, przejawiając rzadką u niego arogancję. – Kiedy chcę, potrafię być bardzo przekonujący.
- Tak? Udowodnij to.
Jego usta zbliżyły się do moich.
- Miałem nadzieję, że to powiesz.
- Z nich wszystkich wziąłbym jedynie Marka. A on nie może się z tobą równać.
- No cóż. – stwierdziłam, przysiadając się do niego. – To najmądrzejsza rzecz, jaką tej nocy usłyszałam.